Ostatnie spojrzenie
- Kategoria:
- komiksy
- Tytuł oryginału:
- The Last Look
- Wydawnictwo:
- Kultura Gniewu
- Data wydania:
- 2022-11-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-11-23
- Liczba stron:
- 176
- Czas czytania
- 2 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367360166
- Tłumacz:
- Wojciech Góralczyk
- Tagi:
- Kultura Charles Burns Black hole last look Pantheon Books
W „Ostatnim spojrzeniu” Charles Burns, autor legendarnego „Black Hole”, zabiera nas w podróż zarówno w głąb pamięci swojego bohatera, szukającego w przeżyciach z młodości źródła nękających go lęków, jak i do świata surrealistycznych wizji i snów.
Doug, początkujący fotograf i student sztuki, patrzy na rzeczywistość przez obiektyw aparatu. Za pomocą kolejnych polaroidów tworzy mapę swoich przeżyć, desperacko próbuje uchwycić rzeczy, które wydają się mu umykać. Stwarza też swoje artystyczne alter ego: Johnny’ego 21. To on wchodzi na scenę, ukryty za prostą, komiksową maską. To także Johnny 21 przeżywa niezwykle sugestywne koszmary.
Świat Douga nabiera szybszych obrotów, gdy bohater poznaje Sarę. Przyciąga go jej pełna prowokacji sztuka i aura tajemnicy. Wszystko zaczyna się jednak komplikować, gdy ich wspólne balansowanie na granicy życia i śmierci przestaje być tylko twórczym eksperymentem. Pogoń za ekstremalnymi doznaniami odsłania pokłady lęku, poczucia winy i niespełnienia.
„Ostatnie spojrzenie” to wielopoziomowa, mroczna podróż w głąb podświadomości. Charles Burns podąża w niej tropami narkotycznych wizji Williama S. Burroughsa, ale również odwołuje się do komiksowego uniwersum Hergégo, twórcy Tintina.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Złapany w lawinę
Człowiek to zaiste skomplikowane zwierzę. A psychika to najmroczniejsze miejsce. Nigdy do końca nie wiemy, czego można się spodziewać po drugim człowieku. Przemiły mężczyzna może okazać się seryjnym mordercą, a uparta kobieta – najwierniejszą przyjaciółką. Dopiero w powolnym procesie poznawania drugiego człowieka dostrzegamy coraz więcej cech, które nam pasują lub nie. Tak się rodzi wieczna wrogość lub ponadczasowa przyjaźń.
Temat eksploracji ludzkiego umysłu może być niezwykle fascynujący. W tego typu historiach napięcie rośnie bardzo wolno, a końcowa puenta smaży mózg. Tak więc cała historia do pewnego momentu może wydawać się prosta i nieoryginalna, ale po końcowym twiście zmienia nasze postrzeganie o sto osiemdziesiąt stopni. Potrafią to tylko najwięksi, w tym właśnie Charles Burns.
„Ostatnie spojrzenie” zaczyna się… dziwnie. Obserwujemy, jak młody mężczyzna budzi się w pokoju bez okien. Przy dziurze w ścianie stoi czarny kot zwany Tuszkiem, który szybko znika w ciemności. Chłopakowi nie pozostaje nic innego, jak włożyć szlafrok i kapcie, a następnie ruszyć za zwierzakiem do dziwnej pustynnej krainy. Dopiero po pewnym czasie okazuje się, że to sen.
Tylko że autor wciąż nic nie ułatwia czytelnikom. W kolejnej sekwencji znowu mamy do czynienia z budzącym się młodym mężczyzną. Otoczony jest zdjęciami, gazetami i płytami. Doug – bo tak ma na imię chłopak – cierpi, więc łyka tabletki przeciwbólowe jak cukierki. Łatwo go przestraszyć, więc najchętniej wcale nie wychodziłby z piwnicy, gdzie czuje się bezpiecznie. I w ten sposób autor rzuca nas do kolejnej sekwencji, gdzie Doug poznaje Sarę. Oczywiście wszystkie te historie będą się przeplatać, aby na końcu stworzyć przejmującą historię o odpowiedzialności, miłości i poszukiwaniu własnego ja.
Uczucie dziwności będzie nam towarzyszyć przez całą powieść. Burns snuje swoją surrealistyczną opowieść, pełną jaszczurek w białych koszulach i niepokojących zdjęć. W ten sposób walczy o naszą uwagę. Zapewniam, że chwila rozkojarzenia spowoduje niesamowity mętlik w głowie. Burns nie bierze jeńców, ale z niezwykłym pietyzmem i skrupulatnością serwuje fantastyczną historię.
Centralnym punktem opowieści jest romans między Dougiem a Sarą. Szybko okazuje się, że relacja nie ma nic wspólnego z miłością. Chłopak zafascynowany jest jej osobliwymi zdjęciami, a jedyne, czego pożąda, to dominacja i podporządkowanie. Poświęca więc swoje młodzieńcze lata poszukiwaniom nie tylko nowych form twórczych (które są tandetne i proste),ale i związku, w którym wszystko będzie odbywać się pod jego dyktando. W efekcie w pełni dominuje nad wrażliwą Sarą i robi z nią, co tylko chce. A ona mu na to pozwala, gdyż dziewczyna po traumatycznym związku szuka czegoś prawdziwego i jedynego.
Z tym wszystkim kontrastuje sen Douga, w którym chłopak jest bierny, zakochany i przestraszony. Można więc założyć, że fantazja w pewien sposób jest nie tylko odbiciem świata rzeczywistego, co jego uzupełnieniem. Tym sposobem Burns miesza w zmysłach nie tylko swojemu bohaterowi, ale i nam.
„Ostatnie spojrzenie” to skomplikowana podróż między przeszłością, teraźniejszością a przyszłością. Kreska Burnsa jest całkiem przyjemna dla oka, a całość układa się w spójnie ułożoną historię. Historię mężczyzny, który podsumowuje swoje życie. Nie jestem do końca przekonany, czy Doug czegoś w życiu żałuje. Mam nadzieję, że tak, chociaż bardziej adekwatnym wyjaśnieniem wydaje się wyparcie. A więc ciągły strach przed konfrontacją z własnymi decyzjami. Ale to tylko moja interpretacja, najlepiej wyrobić sobie własną.
Michał Wnuk
Książka na półkach
- 72
- 39
- 16
- 8
- 8
- 4
- 3
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Komiks o miłości i odpowiedzialności. Główny bohater to pierwsze miał ale z odpowiedzialnością za ta miłość już mu nie poszło a potem jest żal, smutek i depresja.
Komiks o miłości i odpowiedzialności. Główny bohater to pierwsze miał ale z odpowiedzialnością za ta miłość już mu nie poszło a potem jest żal, smutek i depresja.
Pokaż mimo toTrochę to dziwne ale znając autora należało się tego spodziewać.
Trochę to dziwne ale znając autora należało się tego spodziewać.
Pokaż mimo toKristo - krótko.
Niech nikogo nie odstraszy opinia, że ten komiks to zilustrowana psychoanaliza.
Początkowo co prawda trudno się połapać, ale trzeba dać się po prostu unieść historii pewnego młodzieńca, który mimo swoich wysiłków cały czas jest pretensjonalnym, skrzywionym dupkiem. Zmiany narracji to powracające myśli, roztrząsanie przeszłości i problemy z używkami. Burns narysował to wszystko i obmyślił bardzo pomysłowo, od powracających motywów, detali - symboli, po "nieludzkie" postacie.
Bohatera po pewnym czasie jest po ludzku żal, w dodatku w jego zachowaniu z niepokojem odnaleźć można własne zaniechania i defekty.
"Ostatnie spojrzenie" nie pozostawia obojętnym, trudno się od niego uwolnić.
Kristo - krótko.
więcej Pokaż mimo toNiech nikogo nie odstraszy opinia, że ten komiks to zilustrowana psychoanaliza.
Początkowo co prawda trudno się połapać, ale trzeba dać się po prostu unieść historii pewnego młodzieńca, który mimo swoich wysiłków cały czas jest pretensjonalnym, skrzywionym dupkiem. Zmiany narracji to powracające myśli, roztrząsanie przeszłości i problemy z używkami. Burns...
Burns po raz kolejny zaprasza na wycieczkę po swojej wyobraźni. W "Ostatnim spojrzeniu" raczy nas psychodeliczny koktajlem powieści obyczajowej, psychoanalizy, "Nagiego lunchu" i przygód Tintina. Bliżej tej depresyjnej historii zdecydowanie bardziej do "Black Hole" niż do absurdalnego (lecz i zabawnego) "El Borbaha". To w sumie też chyba jego najsmutniejszy, a na pewno najbardziej gorzki album. Jeśli jednak ktoś nie szuka tylko rozrywki, lecz i refleksji oraz niestraszne mu introspektywne drążenie, warto tu zajrzeć, bo Burns wie co robi i robi to świetnie. Bolesne i precyzyjne cięcie.
Burns po raz kolejny zaprasza na wycieczkę po swojej wyobraźni. W "Ostatnim spojrzeniu" raczy nas psychodeliczny koktajlem powieści obyczajowej, psychoanalizy, "Nagiego lunchu" i przygód Tintina. Bliżej tej depresyjnej historii zdecydowanie bardziej do "Black Hole" niż do absurdalnego (lecz i zabawnego) "El Borbaha". To w sumie też chyba jego najsmutniejszy, a na pewno...
więcej Pokaż mimo toOd dłuższego czasu olbrzymią radoche sprawiają mi tytuły, w których nic nie jest oczywiste, gdzie trzeba się mocno nagłówkować, żeby chociaż spróbować zrozumieć, co autor miał na myśli. W ten nurt doskonale wpisuje się komiks "Ostatnie Spojrzenie", którego autorem jest Charles Burns, a na którego opinię serdecznie Was zapraszam.
Poznajcie Douga, początkującego fotografa, studenta oraz twórcę scenicznego performancu, ukrywającego się podczas występów za maską jego alter ego - Johnny'ego 23 - którego losy będziemy śledzić i przeżywać w "Ostatnim Spojrzeniu".
Zacznijmy może od fabuły, która toczy się na dwóch płaszczyznach - realistycznej, ukazującej życie Douga oraz sennej, której bohaterem jest jego wspomniane wcześniej alter ego. Dodatkowo autor podkręca ją, snując opowieść w postaci retrospekcji, które mają za zadanie doprowadzić nas do wydarzeń, jakich jesteśmy świadkami na samym początku historii. Ot taki sprytny zabieg fabularny, który robi świetną robotę. Zatapiamy się więc w żywot naszego protagonisty, odkrywając jego relacje rodzinne, pierwsze sceniczne występy, przeżywając skomplikowaną miłość oraz lęki, które zaczynają po pewnym czasie dominować w jego codziennej egzystencji. W międzyczasie coraz bardziej odpływamy, wręcz staczamy się wraz z nim do równoległego świata, którego manifestacją stają się sny z udziałem jego drugiej osobowości. I tutaj na scenę wkracza płaszczyzna senna, wprowadzająca kawał solidnej psychodelii do całej opowieści. Zgłębiamy się w makabryczny i pełen grozy obraz, będący wizualizacją największych obaw i fobii, jakie kiedykolwiek pojawiły się w życiu Douga.
Graficznie prace autora skojarzyły mi się mocno ze stylem pop-art (płaszczyzna realistyczna),skrzyżowanym z komiksami o przygodach Tintina (warstwa senna),którego osoba była wzorem dla postaci Johnny'ego 23.
Podsumowując, niejednoznaczna, wciągająca historia, błądząca na granicy jawy i snu. Czy warto po nią sięgnąć?? Oczywiście. Nie ma się nad czymś zastanawiać, tylko brać i czytać.
Tyle ode mnie!!! Do usłyszenia!!!
Od dłuższego czasu olbrzymią radoche sprawiają mi tytuły, w których nic nie jest oczywiste, gdzie trzeba się mocno nagłówkować, żeby chociaż spróbować zrozumieć, co autor miał na myśli. W ten nurt doskonale wpisuje się komiks "Ostatnie Spojrzenie", którego autorem jest Charles Burns, a na którego opinię serdecznie Was zapraszam.
więcej Pokaż mimo toPoznajcie Douga, początkującego fotografa,...
To nie jest komiks prosty w odbiorze, ale jakże satysfakcjonujący. Charles Burns prezentuje z jednej strony dość przyziemną historię o odpowiedzialności i wchodzeniu w dorosłość, a z drugiej jakiś szalony trip, który jest pełen zaskakujących wydarzeń. Jak to bywa z twórczością Burnsa - nie jest to komiks dla każdego, ale warto dać szansę "Ostatniemu spojrzeniu".
To nie jest komiks prosty w odbiorze, ale jakże satysfakcjonujący. Charles Burns prezentuje z jednej strony dość przyziemną historię o odpowiedzialności i wchodzeniu w dorosłość, a z drugiej jakiś szalony trip, który jest pełen zaskakujących wydarzeń. Jak to bywa z twórczością Burnsa - nie jest to komiks dla każdego, ale warto dać szansę "Ostatniemu spojrzeniu".
Pokaż mimo toZainteresowanych zapraszam do oficjalnej recenzji.
Zainteresowanych zapraszam do oficjalnej recenzji.
Pokaż mimo toW sumie nie wiem, miałem tak trochę, ale o co chodziło?
W sumie nie wiem, miałem tak trochę, ale o co chodziło?
Pokaż mimo toOSTATNIE SPOJRZENIE jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Charlesa Burnsa. Nie czytałam jego legendarnego BLACK HOLE, choć czasem nachodziła mnie myśl, że dobrze by było poznać ten komiks. Ostatecznie sięgnęłam po OSTATNIE SPOJRZENIE i jestem zadowolona z tego wyboru.
Mamy tu do czynienia z długą drogą pewnego mężczyzny - z jego dojrzewaniem, które przebiegało dość opornie, a proces godzenia się z życiem takim, jakie sobie wyreżyserował można streścić słowem "bolesny". Burns poprzez zgrabną metaforę snu, jako portalu do zrozumienia swoich błędów i przegapionych szans ukazał czytelnikowi jaskrawy świat koszaru przeniesionego na jawę.
Dostajemy komiks pełen ukrytej rozpaczy i bezsilności, w którym jednostka miota się w pajęczynie nierozwiązanych problemów rodzinnych... z niemocą pogodzenia się z wizerunkiem ojca, wizerunkiem, który go prześladuje. Ta historia jest wielowarstwowa, składa się z rozrzuconych elementów, jak puzzle, a na końcu odkrywa bezlitosny portret człowieka przegranego, którego lęki pokonały i zaciągnęły w miejsca idealne dla potworów - w koszmary.
Charles Burns ma talent do snucia opowieści kreską. Rewelacyjnie zmontowane po sobie sceny, które wciągają czytelnika wprost do świata stworzonego. Wyjątkowość OSTATNIEGO SPOJRZENIA polega także na tym, że odbiorca jednocześnie czuje żal, smutek, współczucie i obrzydzenie, niezrozumienie, złość. Myślę, że czytelnik przejmuje od bohatera lęki i zaczyna je widzieć we własnym, unikalnym świetle.
Burns posługuje się na pierwszy rzut oka oszczędną kreską, ale ze strony na stronę docenia się jego konsekwencje. Ta spójność dotyczy nie tylko kreski, ale także kolorów, jakby nieco przybrudzonych, miejscami wytartych, sennych, budzących koszmary. Dobra rzecz, choć czasem nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że nasz bohater jest po prostu tchórzem.
granice świata wyznaczały lęki
Wydawnictwo Kultura Gniewu
OSTATNIE SPOJRZENIE jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Charlesa Burnsa. Nie czytałam jego legendarnego BLACK HOLE, choć czasem nachodziła mnie myśl, że dobrze by było poznać ten komiks. Ostatecznie sięgnęłam po OSTATNIE SPOJRZENIE i jestem zadowolona z tego wyboru.
więcej Pokaż mimo toMamy tu do czynienia z długą drogą pewnego mężczyzny - z jego dojrzewaniem, które przebiegało dość...
Budzi się Doug z opatrunkiem na głowie i, kurczę, jest Tintinem – tym od Hergé – tyle że w lustrzanym odbiciu. Lustra w kulturze tak już odbijają, że zazwyczaj robi się mrocznie, niepokojąco i do góry nogami. Oto mamy więc Nitnita, którego przez świat egzystencjalnych lęków, zamiast białego pieska Milusia, prowadzi czarny kocur Tuszek. Czyli miło już było.
Taki jest punkt wyjścia „Ostatniego spojrzenia” Charlesa Burnsa i od tego momentu historia się gmatwa, samo się cytuje, zapętla i wikła w sieci różnorodnych odniesień, tworząc symbole w symbolach. Od strony technicznej to intrygujące, ba, szalenie satysfakcjonujące, ale…
Ale chciałbym sam być sobie sterem w podróży i samodzielnie odkrywać sens tej poszatkowanej na drobne kawałki opowieści o życiu.
Gdyby wydestylować z „Ostatniego spojrzenia” główną historię, to pewnie zapełniłaby ona nie 176 stron, a góra kilkanaście paneli. To nie zarzut – sztuką jest opowiedzieć prostą historię w atrakcyjny sposób. Problem mam z tym, że w finale autor postanawia dodatkowo objaśnić mi tę skądinąd nieskomplikowaną fabułę, wykładając wszystkie karty na stół. To o tyle niefortunne, że już od pierwszych stron Burns konsekwentnie – obsesyjnie wręcz – powołuje się na określony zestaw obrazów i symboli, zatem chyba tylko nieuważny odbiorca nie połączy w porę kropek i nie zrozumie, o co w tym całym bałaganie chodzi.
Nie wiem, czy pod koniec zabrakło Burnsowi wiary w prowadzoną narrację (a przecież jak najbardziej poprawną),czy był to wynik podszeptów oryginalnego wydawcy, który nie ufał inteligencji czytelnika. Nie moja rzecz. Obawiam się natomiast, że w obecnym kształcie niektóre sceny tracą na sile rażenia i są bliskie otarcia się o banał typu „za kilka stron złamię ci serce, dziewczyno, więc weź mi teraz zapozuj z tym sercem z mięsnego, w które wbity jest nóż”.
Niemniej „Ostatnie spojrzenie” to dobry komiks. Byłby bardzo dobry, gdyby w finale Burns zrezygnował z tej niepotrzebnej troski o wygodę odbiorcy.
Budzi się Doug z opatrunkiem na głowie i, kurczę, jest Tintinem – tym od Hergé – tyle że w lustrzanym odbiciu. Lustra w kulturze tak już odbijają, że zazwyczaj robi się mrocznie, niepokojąco i do góry nogami. Oto mamy więc Nitnita, którego przez świat egzystencjalnych lęków, zamiast białego pieska Milusia, prowadzi czarny kocur Tuszek. Czyli miło już było.
więcej Pokaż mimo toTaki jest punkt...