Pozycja bardzo przypomina mi słynne filmy „Listy do M”- mamy tutaj historię kilku osób,każdy inaczej przygotowuje się do świąt-jedni nie mogą się doczekać,inni zaś czekają aż będzie po wszystkim,zaś są też tacy bohaterowie którzy planują nawet w tym czasie ślub !

Miło czytało mi się tą pozycję,jest to lekka książka,pełna ciepła i świątecznej atmosfery. Idealna na grudniowy wieczór bądź popołudnie😉.

Książka pokazuje że miłość występuje w różnych formach,wspomina o dawaniu drugiej szansy i potrzebie bliskości w tym czasie.

Śmiało mogę Wam ją polecić jeśli szukacie czegoś świątecznego i lekkiego w natłoku przygotowań do świąt🎁🌲.

Pozycja bardzo przypomina mi słynne filmy „Listy do M”- mamy tutaj historię kilku osób,każdy inaczej przygotowuje się do świąt-jedni nie mogą się doczekać,inni zaś czekają aż będzie po wszystkim,zaś są też tacy bohaterowie którzy planują nawet w tym czasie ślub !

Miło czytało mi się tą pozycję,jest to lekka książka,pełna ciepła i świątecznej atmosfery. Idealna na grudniowy...

Niska ocena, ponieważ spodziewałam się czegoś więcej. Historia totalnie przewidywalna od pierwszych stron. I ja wiem, że romanse bywają przewidywalne. Ale no nie aż tak... Do tego żadna z historii nie doprowadzona porządnie do końca. Czuję niedosyt. Szybko się czyta, ale mimo to mam poczucie straconego czasu.

Niska ocena, ponieważ spodziewałam się czegoś więcej. Historia totalnie przewidywalna od pierwszych stron. I ja wiem, że romanse bywają przewidywalne. Ale no nie aż tak... Do tego żadna z historii nie doprowadzona porządnie do końca. Czuję niedosyt. Szybko się czyta, ale mimo to mam poczucie straconego czasu.

Przeczytałam do połowy, odłożyłam, wróciłam i skończyłam, ale mnie nie porwała. Kilka ciekawszych wątków, z czego te najciekawsze mam wrażenie że strasznie spłycone pod koniec. I niby ma być kolejna część, ale chociażby wątek Amandy po tak długim budowaniu napięcia mógłby się skończyć z większym przytupem. Uwielbiam "Listy do M." i totalnie zgadzam się z opinią, że ta książka jest jak ich kalka (co wcale nie musi być złe),ale miałam nadzieję że będzie ciekawsza. Klimat świąteczny jest, historie całkiem przyjemne i nie czyta się tego źle, po prostu jest przeciętna i zabrakło mi głębi.

Przeczytałam do połowy, odłożyłam, wróciłam i skończyłam, ale mnie nie porwała. Kilka ciekawszych wątków, z czego te najciekawsze mam wrażenie że strasznie spłycone pod koniec. I niby ma być kolejna część, ale chociażby wątek Amandy po tak długim budowaniu napięcia mógłby się skończyć z większym przytupem. Uwielbiam "Listy do M." i totalnie zgadzam się z opinią, że ta...

Wiecie za co pokochaliśmy “Listy do M”, chodzi mi o te pierwsze, może i drugie. Wydaje mi się, że ich najmocniejszą stroną były historie zwykłych ludzi. Takich jakich spotykamy na co dzień. Dlatego też tak szybko serce zabiło mi do dzisiejszej książki. Jej opis wskazywał, że mamy tutaj do czynienia z podobnym schematem. Nawet tytuł to wskazuje. Pamiętacie, gdzie pracował Mel? Zapraszam do “Wypożyczalnia Świętych Mikołajów” spod pióra Agaty Przybyłek.

Samą fabułę ciężko opisać. Mamy tu bowiem pracoholika Grzegorza, który żałuje pewnych decyzji z czasów młodzieńczych. Magdę samotnie wychowującą syna i próbującą zrobić wszystko, żeby te święta były wyjątkowe. Mikołaja i to nie tego z długą brodą który po kilku nocnych przygodach musi pracować, żeby związać koniec z końcem. Nauczycielkę Justynę zastanawiającą jak dalej ułoży się jej życie. Dodatkowo parka spijająca sobie z dziubków, czyli Amanda i Tomek, ale czy na pewno wszystko jest takie słodkie? Oczywiście jeszcze kilka postaci, ale one łączą się bezpośrednio z tymi które wymieniłem.

No i co tu powiedzieć. Historia wielowątkowa powiedziałbym po części zazębiająca się. Każda z postaci wchodzi w interakcję z inną tworząc nawet spójną opowieść. Niestety nie jest to nic nowego. Same “przygody” bohaterów wydają mi się już znane. Gdzieś na pewno je już widziałem, ale czy to coś złego? I tak i nie. W dobrej oprawie nawet kopia może okazać się niemałą sensacją czego dowodem jest Netflixowy “Znachor”. W przypadku tej książki ciężko mi jednoznacznie to określić. Czytało mi się ja bardzo przyjemnie i jak na moje standardy poradziłem sobie z nią szybko, ale nie było tu żadnego zaskoczenia. Łatwo było się domyśleć w którym kierunku podąży fabuła, jak to się wszystko dalej potoczy. Trochę się na tym zawiodłem.

Spoglądając jednak całościowo i to przez pryzmat innych świątecznych dzieł mamy tutaj do czynienia z lekką historią, w którą najlepiej zagłębić się pod kocykiem z kubkiem goręcej herbaty. Nie wymaga ona od czytelnika główkowania dzięki czemu świetnie się sprawdzi jako przerywnik w przedświątecznym rozgardiaszu. Mało prawdopodobne żebym sięgnął za drugą część, chociaż nigdy nie mówię nigdy. Mnie jakoś specjalnie nie urzekła, ale wielbicielom “Listów do M” na pewno przypadnie do gustu.

Więcej recenzji na blogu: link w profilu

Wiecie za co pokochaliśmy “Listy do M”, chodzi mi o te pierwsze, może i drugie. Wydaje mi się, że ich najmocniejszą stroną były historie zwykłych ludzi. Takich jakich spotykamy na co dzień. Dlatego też tak szybko serce zabiło mi do dzisiejszej książki. Jej opis wskazywał, że mamy tutaj do czynienia z podobnym schematem. Nawet tytuł to wskazuje. Pamiętacie, gdzie pracował...

Wypożyczalnia świętych mikołajów to kolejna genialna książka autorstwa Agaty Przybyłek. Tytułowa wypożyczalnia to miejsce prowadzone przez Grzegorza, które jest w pewnym sensie agrafką całej historii. W tej książce poznajemy Magdę, Justynę, Amandę, Tomka, Mikołaja, Kasię i kilkudziesięciu bohaterów pobocznych, którzy nadają tło całej powieści. Główni bohaterowie podczas przygotowań do Bożego Narodzenia mierzą się z różnego rodzaju rozterkami, bo przecież te zimowe święta to nie dla wszystkich reklamowy piękny czas, tylko okres podsumowań i walki o lepsze życie.
Dobrze się tę książkę czyta, bo jest taka ludzka i o wszystkim, co ludzkie traktuje. Dlatego też cieszę się, że czeka na mnie druga część.

Wypożyczalnia świętych mikołajów to kolejna genialna książka autorstwa Agaty Przybyłek. Tytułowa wypożyczalnia to miejsce prowadzone przez Grzegorza, które jest w pewnym sensie agrafką całej historii. W tej książce poznajemy Magdę, Justynę, Amandę, Tomka, Mikołaja, Kasię i kilkudziesięciu bohaterów pobocznych, którzy nadają tło całej powieści. Główni bohaterowie podczas...

Idealna na okres okołoświąteczny. Poznajemy kilkoro bohaterów, których ścieżki w toku rozwijania fabuły krzyżują się i spotykają. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie w tej książce, jest i radość i przyjaźń i miłość i wybaczenie i zdrada, duży wachlarz tematów. Polecam!

Idealna na okres okołoświąteczny. Poznajemy kilkoro bohaterów, których ścieżki w toku rozwijania fabuły krzyżują się i spotykają. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie w tej książce, jest i radość i przyjaźń i miłość i wybaczenie i zdrada, duży wachlarz tematów. Polecam!

Trudno mi ją ocenić, niby wszystko ok ale coś nie zagrało.
Świąteczny klimat jest, ludzkie historie też ale jakoś nie mogłam się w nią do końca wciągnąć.
To moje kolejne spotkanie w twórczością autorki i po raz kolejny coś nie zagrało
Mam nadzieję, że z kolejną bedzie lepiej

Trudno mi ją ocenić, niby wszystko ok ale coś nie zagrało.
Świąteczny klimat jest, ludzkie historie też ale jakoś nie mogłam się w nią do końca wciągnąć.
To moje kolejne spotkanie w twórczością autorki i po raz kolejny coś nie zagrało
Mam nadzieję, że z kolejną bedzie lepiej

Świąteczny klimat pozbawiony sielankowości. Dla jednych bohaterów jest to czas trudności i dramatów życiowych a dla innych czas radości. Daje do zastanowienia, że święta to nie tylko radość i magia.

Świąteczny klimat pozbawiony sielankowości. Dla jednych bohaterów jest to czas trudności i dramatów życiowych a dla innych czas radości. Daje do zastanowienia, że święta to nie tylko radość i magia.

Dość nietypowo zabrałam się do czytania o losach bohaterów tej książki. Dostałam do recenzji w tym roku pakiet świątecznych książek od wydawnictwa i wśród nich była książka "Festiwal lodowych serc", czyli drugi tom "Wypożyczalni Świętych Mikołajów." Fakt, że nie czytałam tomu pierwszego nie przeszkadzał w zrozumieniu fabuły, a książka okazała się na tyle przyjemną lekturą, że uznałam, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przeczytać teraz tom pierwszy. Może trochę dziwnie czytało się wiedząc, co będzie "potem", ale tak naprawdę, wbrew pozorom, nie odebrało mi to przyjemności z lektury.

Książka jest napisana na zasadzie przeplatających się historyjek różnych bohaterów w okresie świątecznym. Jest to bardzo fajna konstrukcja, jeśli chodzi o książki o tematyce świątecznej, bo fajnie jest zajrzeć do domu różnych postaci, zobaczyć jak spędzają święta. Przede wszystkim tym co ujęło mnie w obu tomach jest fakt, że autorka o zwyczajnym życiu pisze w taki sposób, że chętnie to ich życie podglądamy. Pozbawiłam się owszem efektu zaskoczenia, jeśli chodzi o wątek Amandy, ale z drugiej strony, byłam ciekawa bardzo początków znajomości Kasi i Mikołaja, więc zaspokoiłam swoją ciekawość.

Polecam obie książki, bo to takie życiowe historyjki w klimacie świątecznym utrzymane, czyli coś po co wiele z nas chętnie sięga w grudniowe wieczory.

Dość nietypowo zabrałam się do czytania o losach bohaterów tej książki. Dostałam do recenzji w tym roku pakiet świątecznych książek od wydawnictwa i wśród nich była książka "Festiwal lodowych serc", czyli drugi tom "Wypożyczalni Świętych Mikołajów." Fakt, że nie czytałam tomu pierwszego nie przeszkadzał w zrozumieniu fabuły, a książka okazała się na tyle przyjemną lekturą,...

Aby móc zrecenzować tegoroczny drugi tom z cyklu Wypożyczalnia Świętego Mikołaja, postanowiłam zapoznać się z jego pierwszą częścią.

W historii pojawia się Magda, która wraz ze swoim synem będą obchodzić dziwne święta, jednak kobieta zrobi wszystko, aby były magiczne.

Grzegorz natomiast to pracoholik, który cały swój wolny czas poświęca rozwojowi swojej firmy. Jednak ten rok będzie dla niego przełomowy.

Justyna natomiast, kolejne święta ma spędzić wśród rodziców, którzy darzą siebie wzajemnie mało przyjemnymi epitetami. Może jest jednak szansa na to, aby w tym roku uśmiechnął się do niej…Mikołaj?

Amanda i Tomek żyją świadomością, że kolejne Święta Bożego Narodzenia spędza jako małżeństwo. Aktualnie jednak doszczętnie pochłaniają ich przygotowania do ślubu.

Pozornie różne osoby, jednak łączy ich jedno. Magiczne przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia, które w tym roku będą wyjątkowe.

Bardzo fajna, ciepła i przyjemna historia, którą czytało się fantastycznie. Bardzo dużo było tu świątecznych przygotowań, tej cudownej magii Świąt Bożego Narodzenia. Klimat mocno świąteczny, który momentami skłaniał nas do pewnych refleksji.

Bardzo prawdziwe treści, które nie pokazują sielankowego życia wśród cynamonowych bułeczek, jodełkowego zapachu czy błyszczących bąbeczek, jest tutaj też wiele prawdy w tym, że nie każdy przecież Święta obchodzi z radością, przepełniony wiara i miłością. Czasem niektórym okres świąteczny sprawia wiele przykrości.

Aby móc zrecenzować tegoroczny drugi tom z cyklu Wypożyczalnia Świętego Mikołaja, postanowiłam zapoznać się z jego pierwszą częścią.

W historii pojawia się Magda, która wraz ze swoim synem będą obchodzić dziwne święta, jednak kobieta zrobi wszystko, aby były magiczne.

Grzegorz natomiast to pracoholik, który cały swój wolny czas poświęca rozwojowi swojej firmy. Jednak ten...