rozwińzwiń

Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień

Okładka książki Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień Alberto Manguel
Okładka książki Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień
Alberto Manguel Wydawnictwo: Wydawnictwo Drzazgi publicystyka literacka, eseje
164 str. 2 godz. 44 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Tytuł oryginału:
Packing My Library. An Elegy and Ten Digressions
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Drzazgi
Data wydania:
2022-04-25
Data 1. wyd. pol.:
2022-04-25
Liczba stron:
164
Czas czytania
2 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788395958182
Tłumacz:
Michał Tabaczyński
Tagi:
literatura argentyńska eseje eseistyka publicystyka literacka książki
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Słownik miejsc wyobrażonych Gianni Guadalupi, Alberto Manguel
Ocena 8,8
Słownik miejsc... Gianni Guadalupi, A...
Okładka książki Małe języki, wielkie literatury. Small languages, big literature Grzegorz Jankowicz, Alberto Manguel
Ocena 9,0
Małe języki, w... Grzegorz Jankowicz,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
83 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1482
578

Na półkach: , ,

Fajnie spotkać się z człowiekiem, który tak totalnie rozumie potrzebę obcowania z książkami jako przedmiotami, rozumie potrzebę namacalnej obecności książki, jej kształtu, rozmiaru, faktury. I tak doskonale potrafi to opisać, tę potrzebę materialności "bytów ze słów".
Podoba mi się też, w jaki sposób pisze o roli bibliotek – był w końcu dyrektorem Biblioteki Narodowej Argentyny, zna problemy bibliotekarskie od podszewki, a jednocześnie np. wprost pisze o nieufności co do oficjalnych programów promocji czytelnictwa, widząc w nich zbyt duże zapożyczenie z typowej reklamy, podczas gdy...

"odkrycie sztuki czytania jest doznaniem intymnym, niejasnym, sekretnym, trudno poddającym się wyjaśnieniu, w czym podobne jest – proszę wybaczyć to ckliwe porównanie – do zakochania. Można dojść do niego samemu, jak w przypadku epifanii, albo też złapać tego wirusa od innych czytelników".

Ten zbiór esejów to bogactwo ciekawych myśli, cytatów, faktów, to filozofowanie i w końcu – to sposób patrzenia na świat literatury.

Fajnie spotkać się z człowiekiem, który tak totalnie rozumie potrzebę obcowania z książkami jako przedmiotami, rozumie potrzebę namacalnej obecności książki, jej kształtu, rozmiaru, faktury. I tak doskonale potrafi to opisać, tę potrzebę materialności "bytów ze słów".
Podoba mi się też, w jaki sposób pisze o roli bibliotek – był w końcu dyrektorem Biblioteki Narodowej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1800
1143

Na półkach: , ,

Alberto Manguel to postać nietuzinkowa. Wybitny tłumacz, antropolog, eseista a przede wszystkim bibliofil. O swojej miłości do książek opowiadał nie raz, a najlepszym dla tego hołdem jest jego książka ,,Moja historia czytania". Tam przeprowadza czytelnika przez cały proces czytania, pokazuje jego złożoność, rozkłada go na czynniki pierwsze. Teraz mamy do czynienia ze swoistym domknięciem.

Manguel po latach mieszkania we Francji przeprowadza się za ocean. Ta ogromna zmiana życiowa dla wiecznego nomady staje się punktem wyjścia do snucia kolejnej refleksji o książkach, bibliotece i tym wszystkim co ze sobą niosą. Manguel właśnie we Francji w przerobionej stodole stworzył wyjątkową bibliotekę. Tam gromadził wszystkie ważne dla siebie książki. Proces ich pakowania, likwidacja biblioteki tak pieczołowicie budowanej i tworzonej staje się czymś więcej. Pisarz odbiera to znacznie głębiej. Zaczyna snuć opowieść o tym czym dla niego są książki, dopasowuje je do różnych etapów swojego życia oraz próbuje wyjaśnić swoją bibliofilię. Całość eseju nabiera formy intymnego rozważania o znaczeniu książek, bibliotek, literatur oraz o nieuniknionych stratach, które wiążą się z nimi wiążą.

,,Tracenie nie jest wcale takie złe, bo uczy cię cieszyć się nie tym, co masz, ale tym, co pamiętasz. Trzeba się przyzwyczajać do utraty."

,,Pożegnanie z biblioteką" to esej, który trzeba przeczytać i trzeba poczuć. Pokazuje piękno książek, treści w nich zawartych, znaczeniu jakie literatura nadaje życiu. Mówi o słowach, kontekstach, znaczeniach w tak piękny sposób, że chce się tym delektować. Dla Manguela każda książka czy słownik to wyprawa w zupełnie nowy świat i to właśnie chce dalej przekazywać. Dla niego spakowanie swojej biblioteki do pudeł to wydarzenie o ogromnym znaczeniu, wyznaczające cezurę całemu dalszemu życiu. Zamyka etap, zmienia znaczenie i wyzwala refleksję. Wibruje emocjami, które zna każdy prawdziwy czytelnik i bibliofil. Że książki mają ogromne znaczenie i są ważną częścią życia! Polecam!

Alberto Manguel to postać nietuzinkowa. Wybitny tłumacz, antropolog, eseista a przede wszystkim bibliofil. O swojej miłości do książek opowiadał nie raz, a najlepszym dla tego hołdem jest jego książka ,,Moja historia czytania". Tam przeprowadza czytelnika przez cały proces czytania, pokazuje jego złożoność, rozkłada go na czynniki pierwsze. Teraz mamy do czynienia ze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
215
5

Na półkach:

Po lekturze zapamiętałam jeden cytat : "...wszelka literatura jest działalnością obywatelską: bo jest pamięcią. " I jako była bibliotekarka nic nie dodam i nic nie ujmę.

Po lekturze zapamiętałam jeden cytat : "...wszelka literatura jest działalnością obywatelską: bo jest pamięcią. " I jako była bibliotekarka nic nie dodam i nic nie ujmę.

Pokaż mimo to

avatar
916
915

Na półkach:

"(...) Napoleonowie tego świata wciąż nie przyjęli do wiadomości, że ich metody są skrajnie nieskuteczne, a literackiej wyobraźni nie da się unicestwić, bo to ona, a nie wyobraźnia chciwości, jest jedyną trwałą rzeczywistością."

Znakomity zbiór esejów prawdziwego pasjonata literatury a przy tym wybitnego filozofa i znakomitego pisarza, którego niemal każde zdanie jest niczym miód lany na serce wszystkich wielbicieli czytania i kolekcjonerów książek. Niesamowicie przenikliwe spojrzenie na najwybitniejsze dzieła literackie, ich konteksty i znaczenie w dziejach ludzkości a z drugiej strony seria bardzo osobistych zwierzeń, powiązanych z koniecznością przeniesienia ogromnego, gromadzonego przez dekady, księgozbioru do nowego miejsca. Polecam gorąco!

"(...) Napoleonowie tego świata wciąż nie przyjęli do wiadomości, że ich metody są skrajnie nieskuteczne, a literackiej wyobraźni nie da się unicestwić, bo to ona, a nie wyobraźnia chciwości, jest jedyną trwałą rzeczywistością."

Znakomity zbiór esejów prawdziwego pasjonata literatury a przy tym wybitnego filozofa i znakomitego pisarza, którego niemal każde zdanie jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
505
498

Na półkach:

Przepiękna podróż po tym co najbardziej kochamy czyli książki. Piękny język , którym można się delektować.

Przepiękna podróż po tym co najbardziej kochamy czyli książki. Piękny język , którym można się delektować.

Pokaż mimo to

avatar
1546
692

Na półkach: , , , , , ,

Alberto Manguel wspaniale pisze o książkach, ich czytaniu i kolekcjonowaniu. Tytułowe pożegnanie z biblioteką, to intymna opowieść o miłości i stracie pewnej jej formy. Erudycja, empatia i wysoka kultura słowa to tylko kilka haseł, którymi mógłbym określić dzieło byłego dyrektora Biblioteki Narodowej w Buenos Aires.

Alberto Manguel wspaniale pisze o książkach, ich czytaniu i kolekcjonowaniu. Tytułowe pożegnanie z biblioteką, to intymna opowieść o miłości i stracie pewnej jej formy. Erudycja, empatia i wysoka kultura słowa to tylko kilka haseł, którymi mógłbym określić dzieło byłego dyrektora Biblioteki Narodowej w Buenos Aires.

Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach: ,

Niedawno zapisałem się do biblioteki, bo książki w mieszkaniu już mi się nie mieszczą (są nawet na parapetach). Teraz czytam zatem tylko wypożyczone. I ze smutkiem stwierdzam, że gdy zwracam je do biblioteki, to nie tylko oddaję je jako fizyczne przedmioty, ale zarazem jakby z jakąś cząstką samego siebie w nich zawartą...

A nie chodzi o trywialną chęć posiadania dla samego posiadania. Raczej może o świadomość, że dotychczas zawsze mogłem ponownie sięgnąć na półkę, by sobie coś odświeżyć czy tylko dla czystej przyjemności przekartkowania, czy przypomnieć siebie samego z chwili lektury. Teraz takiej możliwości bezpowrotnie się wyzbyłem. Mowa oczywiście o pozycji, która wywarła na mnie wyjątkowe wrażenie. Cóż, jeśli teraz coś mnie szczególnie zachwyci, (jak np. ostatnio Szostak, Gospodinow czy Krasznahorkai) po prostu będę musiał to kupić i spróbować gdzieś upchnąć (pod parapetem?)…

I dlatego z tym większym zainteresowaniem czytam tę pochwałę biblioteki Manguela (35 tys. woluminów). Choć moje kilkaset to przy tym nic (i nie potrzebuję na to stodoły, jak on),to rozumiem jego uczucia, gdy musiał się z nią przeprowadzić/pożegnać - bo „żadnej biblioteki nie da się wskrzesić w jej dawnym kształcie”.

I co u niego odnalazłem? Ano apologię tego, z czego niezupełnie dobrowolnie musiałem zrezygnować: „W odniesieniu do książek miałem poczucie, że do mnie należą, że składają się na to, kim jestem”: (…) „to wyłączna, prywatna dziedzina, w której znajdowałem azyl i własne odbicie” (…) „moja biblioteka określa moją tożsamość”. Autor zdefiniował zatem to, czego sam nie potrafiłem – że jestem tym, czym moje książki, gromadzone od dobrych 40 lat.

I tylko to dręczące pytanie, czy i do mnie odnosi się inne jego wyznanie: „Nie cierpię sytuacji, gdy zmuszony jestem zwrócić książkę, w której odkryłem coś zaskakującego bądź drogocennego. Chcę, jak nienasycony łupieżca, posiadać na własność książki, które czytam”.

Może i mnie nie ominie jeszcze takie poczucie: „ Zdaję sobie sprawę, jak małostkowe i egoistyczne wrażenie musi robić tęsknota do posiadania na własność książek, które wypożyczam”.

Za to na pewno nie mnie dotyczy takie zdanie Autora: „Są i tacy czytelnicy, dla których książki istnieją jedynie w chwili lektury, a później egzystują jako wspomnienia przeczytanych stronic, więc ich fizyczną obecność uważają oni za niekonieczną. Jednym z nich był na przykład Borges”.

Kilka cytatów z tej zachwycającej książki o znaczeniu książek, także metafizycznym, skoro :”nazwanie rzeczy nie skutkuje powołaniem jej do istnienia”.

…Twierdzę bowiem, że pożyczanie książek jest równoznaczne z nakłanianiem do kradzieży…

...Nigdy nie odkryłem, dlaczego po angielsku i włosku (grzbiety książek) zapisuje się od góry do dołu, a po niemiecku i hiszpańsku od dołu do góry...

…Nie należę do poszukiwaczy nowości i nadmiernych emocji. Spokój odnajduję nie w przygodzie, lecz w rutynie…

...Pewien mój znajomy został uznany za komunistę i aresztowany, bo miał przy sobie ”Czerwone i czarne” Stendhala...

...Nie pamiętam takiego momentu, kiedy nie posiadałbym żadnej biblioteki...

…Jeśli prawdą, jest, że każda biblioteka jest swoistą autobiografią, to jej pakowanie jawi się jako komponowanie własnego nekrologu...

…Literatura, co oczywiste, może nie być w stanie obronić człowieka przed niesprawiedliwością, przed pokusami chciwości, przed represją czystej siły. Musi być jednak zabójczo skuteczna, skoro każdy dyktator, każdy totalitarny rząd i każdy zagrożony funkcjonariusz reżimu próbuje się jej pozbyć na rożne sposoby: paląc książki, tworząc indeksy ksiąg zakazanych, wprowadzając cenzurę, obkładając książki podatkami, próbując czczą gadaniną walczyć z analfabetyzmem czy wreszcie sugerując, że czytanie jest rozrywką elit...

....Literatura skuteczniej niż samo życie uczy etyki i wzmaga empatię, co stanowi kluczowy czynnik partycypacji w umowie społecznej. (…) Kultura konsumpcji, w której obecnie żyjemy, powstrzymuje nas przed okazywaniem empatii, przypisując negatywną wartość zrozumieniu i trosce o dobrostan innych ludzi. Aby moc konsumować bezwartościowe gadżety, nieustannie podsuwane przez rynek, konsument musi stać się mniej zaangażowanym obywatelem i bardziej samolubną jednostką, afirmując przy tym politykę egotyzmu....

…Być może źródłem pocieszycielskiej natury książek jest fakt, że tak naprawdę ich nie posiadamy, to one posiadają nas (…). Niewykluczone, że książki, które wybieramy, w oczach kapryśnych bogów przesądzają o naszym potępieniu bądź zbawieniu…

… Ponieważ życie to albo podróż, albo bitwa, „każde wielkie dzieło”, jak zauważył Raymond Queneau, „jest albo iliadą, albo odyseją”...

...Czy dzieło sztuki jest stanowi trwałą rzeczywistość, czy jest raczej niedoskonałym kłamstwem?

…Czytamy, żeby zadawać pytania…

…Wybaczenie, jak dobrze wiemy, wcale nie oznacza odpuszczenia win., amnestii czy też wymazania z pamięci doznanych niegodziwości. Oznacza po prostu wybawienie poszkodowanego od konieczności pielęgnowania w sobie poczucia doznanej krzywdy…

…Dewizą epoki elektronicznej jest zawołanie biskupa Berkeleya - ”esse est percipi” (istnieć to znaczy być postrzeganym)…

…Albo taki Noah Webster (słynny autor słowników jęz. angielskiego),którego żona przyłapała w czułych objęciach służącej. „Doktorze Webster” – wykrzyknęła, – „jestem zaskoczona!”. „Popełniasz pani błąd!”, miał ją poprawić. „To ja jestem zaskoczony; tyś jest zdumiona”-

...Samuel Goldwyn próbował kupić od Shawa prawa do jego sztuk. Goldwyn, jak to Goldwyn, twardo targował się o cenę, aż wreszcie Shaw zerwał negocjacje. Goldwyn nie mógł zrozumieć dlaczego. „Problem w tym, panie Goldwyn”, powiedział Shaw, „że pan jest zainteresowany tylko sztuką, a ja – wyłącznie pieniędzmi”...

...Juan de Zumarraga podstarzały ksiądz, który został przez cesarza Hiszpanii wyniesiony do godności biskupa miasta Meksyk, chociaż nazywany był Obrońcą Indian, palił tysiące tamtejszych manuskryptów i artefaktów, które uznał za niezgodne z prawdziwą wiarą. Równocześnie namawiał cesarza, by ten wyraził zgodę na założenie drukarni, dzięki której można by zaopatrzyć konwertytów w katechizmy i poradniki spowiedników w lokalnych językach...

Niedawno zapisałem się do biblioteki, bo książki w mieszkaniu już mi się nie mieszczą (są nawet na parapetach). Teraz czytam zatem tylko wypożyczone. I ze smutkiem stwierdzam, że gdy zwracam je do biblioteki, to nie tylko oddaję je jako fizyczne przedmioty, ale zarazem jakby z jakąś cząstką samego siebie w nich zawartą...

A nie chodzi o trywialną chęć posiadania dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1553
424

Na półkach: , , ,

Było w niej coś takiego, co kompletnie mnie zauroczyło

Było w niej coś takiego, co kompletnie mnie zauroczyło

Pokaż mimo to

avatar
224
181

Na półkach: , , ,

Ostatnio dość obficie karmiłam swoją istotę fantastyką dla romantycznych nastolatek. A ponieważ ludzki mózg jest z natury leniwy i szybko rozsmakowuje się w lukrze, pomyślałam, że pora go zdyscyplinować i skopać mu tyłek spotkaniem z wyjątkowym erudytą.
To piękny esej o miłości do książek, potrzebie ich posiadania, otaczania się nimi, poszukiwaniu tej jednej historii, która najtrafniej nas dookreśli. "Wiem, że moja historia znajduje się w całości gdzieś tu, na tych półkach, i jedyne czego mi potrzeba do jej odnalezienia to czas i trochę szczęścia." Aż nowe tłumaczenie 'Boskiej komedii' chrząknęło znacząco ze swojej póki. I przecież w życiu się nie przyznam, że dzieli ją z Okrutnym księciem i 'Nasze imię Legion, nasze imię Bob'.

Ostatnio dość obficie karmiłam swoją istotę fantastyką dla romantycznych nastolatek. A ponieważ ludzki mózg jest z natury leniwy i szybko rozsmakowuje się w lukrze, pomyślałam, że pora go zdyscyplinować i skopać mu tyłek spotkaniem z wyjątkowym erudytą.
To piękny esej o miłości do książek, potrzebie ich posiadania, otaczania się nimi, poszukiwaniu tej jednej historii, która...

więcej Pokaż mimo to

avatar
263
263

Na półkach:

Wymuszona przeprowadzką z Europy do Ameryki likwidacja prywatnej biblioteki, staje się pretekstem do rozważań na temat roli, znaczenia, historii bibliotek, książek, słowa.

Esej argentyńskiego pisarza rozpoczyna się od opisu 35-tysięcznego zbioru woluminów, gdzie wyzwaniem jest nie tylko przygotowanie dla nich miejsca, przyjęcie klucza do usystematyzowania ich, ale też spakowanie i przewiezienie na drugi kontynent. Jednak z każdą kolejną stroną okazuje się to marginesem tej historii, pretekstem do rozważań.

Manguel z dużą dozą erudycji, swarliwość, czasem ironii prowadzi nas przez biblioteki w Aleksandrii, Mediolanie, Paryżu, Tel-Avivie. I nawet jeśli w tej wędrówce pojawiają się nieścisłości, uproszczenia, to zupełnie one nie przeszkadzają.

Argentyński pisarz mówi o motywacji człowieka w różnych przestrzeniach i czasach, która kierowała nim w gromadzeniu książek. To jednak tylko jedna z warstw tej książki. Kolejną są rozważania filozoficzne, religijne, egzystencjalne na temat roli książki, słowa pisanego w życiu człowieka. Na ile samotność, czułość, cierpienie, marzenia, wyobrażenia o świecie wynikają z książek. I odwrotnie, na ile książki wynikają z naszych marzeń, wyobrażeń o świecie. Jak bardzo są uwodzące, urzekające, niepozwalające o sobie zapomnieć, a z drugiej strony niebezpieczne, buntownicze, wywracające porządek dziejów skoro były palone, niszczone, wpisywane na różnego rodzaju indeksy.

“Pożegnanie z biblioteką” to pasjonujący esej napisany z miłości do książek i o miłości do książek. Jednak powiedzieć, że ta książka jest o książkach, to nic nie powiedzieć. Jest ona jak cebula, wciąż i wciąż odkrywamy nowe warstwy, znaczenia, kody kulturowe.

Wymuszona przeprowadzką z Europy do Ameryki likwidacja prywatnej biblioteki, staje się pretekstem do rozważań na temat roli, znaczenia, historii bibliotek, książek, słowa.

Esej argentyńskiego pisarza rozpoczyna się od opisu 35-tysięcznego zbioru woluminów, gdzie wyzwaniem jest nie tylko przygotowanie dla nich miejsca, przyjęcie klucza do usystematyzowania ich, ale też...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    169
  • Przeczytane
    108
  • Posiadam
    30
  • 2022
    11
  • Ulubione
    4
  • 2023
    4
  • Teraz czytam
    4
  • Esej
    3
  • Ebook
    3
  • 2024
    3

Cytaty

Więcej
Alberto Manguel Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień Zobacz więcej
Alberto Manguel Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień Zobacz więcej
Alberto Manguel Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także