rozwińzwiń

In Siberia

Okładka książki In Siberia Colin Thubron
Okładka książki In Siberia
Colin Thubron Wydawnictwo: Vintage literatura podróżnicza
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Tytuł oryginału:
In Siberia
Wydawnictwo:
Vintage
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wydania:
2008-01-01
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
angielski
ISBN:
9780099459262
Inne
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1101
957

Na półkach: , , ,

Colin Thuborn brytyjski podróżnik, który specjalizuje się w pisaniu książek podróżniczych o Bliskim Wschodzie, Rosji. Książka wydana w 2011 roku. Ukazuje nam oblicze nieznanego zakątka Rosji, a dokładnie Syberii. Znamy ją tylko z historii bardziej, ale czy wiemy o niej więcej niż również Bajkał i Ural? Ja nie. Więc ta książka nam to ukazuje. Jest napisana takim językiem, że każdy z nas jest w stanie podróżować autorem. Jeden minus nie znajdziecie tutaj zdjęć, a książka ma 400 strn drobnych liter. To jak żyją tam ludzie nie raz przyprawia o dreszcze. Taka "cudowna" Rosja słyszymy jak mówią o sobie. Tylko już wtedy zapominają, że Syberia też jest ich częścią. Czy sami zgotowali sobie ten los? Po części niestety z pokolenia na pokolenie. Polowania, zabobony itp. Znaczników w książce mam mnóstwo.

Colin Thuborn brytyjski podróżnik, który specjalizuje się w pisaniu książek podróżniczych o Bliskim Wschodzie, Rosji. Książka wydana w 2011 roku. Ukazuje nam oblicze nieznanego zakątka Rosji, a dokładnie Syberii. Znamy ją tylko z historii bardziej, ale czy wiemy o niej więcej niż również Bajkał i Ural? Ja nie. Więc ta książka nam to ukazuje. Jest napisana takim językiem, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
477
129

Na półkach:

W Sherwood nie ma soboli, a w Tamizie omuli i może dlatego autor ma taką zagwozdkę:
"Zastanawialem się, czemu Rosjanie tak wciąż
rzadko protestują preciw okrucieństwu
Gułagu. Dlaczego sprawcy uniknęli kary?"

W Sherwood nie ma soboli, a w Tamizie omuli i może dlatego autor ma taką zagwozdkę:
"Zastanawialem się, czemu Rosjanie tak wciąż
rzadko protestują preciw okrucieństwu
Gułagu. Dlaczego sprawcy uniknęli kary?"

Pokaż mimo to

avatar
66
26

Na półkach: ,

"Po Syberii" Colina Thubrona to moje pierwsze spotkanie z tym autorem i zarazem ciekawe doświadczenie lekturowe. Reportaż Thubrona, choć inny od twórczości Jacka Hugo-Badera, z którym nie sposób było uniknąć porównań, ma swoją unikalną wartość. Autor tworzy pewien dystans między sobą a ludźmi spotkanymi w trakcie podróży, co pozwala jeszcze wyraźniej dostrzec różnice między obywatelami wschodniej Rosji a człowiekiem Zachodu. Opisy dotyczą lat dziewięćdziesiątych XX wieku, kiedy te różnice były jeszcze bardziej widoczne, co dodaje reportażowi dodatkowej głębi. Thubron pisze z literackim kunsztem, a piękne opisy przyrody czynią lekturę jeszcze bardziej wartościową. To książka, którą polecam każdemu, kto pragnie zrozumieć inność kulturową i już nie mogę się doczekać kolejnych tytułów tego autora.

"Po Syberii" Colina Thubrona to moje pierwsze spotkanie z tym autorem i zarazem ciekawe doświadczenie lekturowe. Reportaż Thubrona, choć inny od twórczości Jacka Hugo-Badera, z którym nie sposób było uniknąć porównań, ma swoją unikalną wartość. Autor tworzy pewien dystans między sobą a ludźmi spotkanymi w trakcie podróży, co pozwala jeszcze wyraźniej dostrzec różnice między...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3500
814

Na półkach: ,

Jak ocenić książkę, której autor w sposób protekcjonalny z przekonaniem o swojej wyższości kpiąc i urągając swoim napotkanym po drodze gospodarzom wyśmiewa ich, ironizuje, traktuje, jako gorszych od siebie? Negatywne nastawienie Colina daje o sobie znać niemalże na każdej stronie tego arcyciekawego podróżniczego wydarzenia.

Opisy przyrody, konteksty historyczne oceniam na 10, ale relacja jest poniżej krytyki. To taka postawa, jak napisał jeden z czytelników, człowieka cywilizowanego wśród dzikusów, a inny, że człowiek Zachodu nie zrozumie słowiańskiej duszy, naszej mentalności. I taka jest niestety prawda.

Reportaż wciąga, ma wiele interesujących momentów, ale sposób przedstawienia woła o pomstę do nieba. Przekonanie o wyższości zachodniej cywilizacji uderza z całą mocą w tym sprawozdaniu z podróży po niezbadanych zakątkach Syberii.

Thubron wielokrotnie wypowiada się z pozycji wszechwiedzącego i nieomylnego, patrzącego na wszystko z góry znawcy i niezaprzeczalnego w swoim mniemaniu autorytetu. Na tym ten reportaż bardzo traci i dlatego nie warto po niego sięgać, chyba, że tylko po to aby poczytać o pięknej, dzikiej i nieodkrytej przyrodzie.

Jak ocenić książkę, której autor w sposób protekcjonalny z przekonaniem o swojej wyższości kpiąc i urągając swoim napotkanym po drodze gospodarzom wyśmiewa ich, ironizuje, traktuje, jako gorszych od siebie? Negatywne nastawienie Colina daje o sobie znać niemalże na każdej stronie tego arcyciekawego podróżniczego wydarzenia.

Opisy przyrody, konteksty historyczne oceniam na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
381
380

Na półkach:

(1999)
[In Siberia*]

„Próbuję dotrzeć do sedna Syberii, choć pewnie go nie ma; chciałbym choć przez chwile być świadkiem, jak Syberia dźwiga się z ruin po komunizmie – podpatrzyć, jak odwieczna, nieodparta potrzeba wiary wpada w plątaninę kanałów i płynie dalej pod inną nazwą” (str. 119).

Ludzie i miejsca: Syberia kilka lat po rozpadzie ZSRR, za Jelcyna**; oraz kadry z przeszłości: czasów caratu, stalinowskiego terroru, Chruszczowa i Breżniewa.

Kiedy autor (1939) odwiedza Syberię, istotne ośrodki przemysłowe – związane z obronnością i energią atomową – bazy wojskowe, szkoleniowe i centra dowodzenia, ukryte pod kryptonimami, tracą status miast zamkniętych***, a to oznacza, że można do nich wjechać bez specjalnego pozwolenia. Ośmiela to Anglika, który uważa, że dzięki temu będzie mógł podróżować swobodnie.

Trafia do kraju pogrążonego w kryzysie, w którym szaleje inflacja, zakłady nie wypłacają pensji, rośnie przestępczość, a alkohol leje się strumieniami. Miliony klepią biedę, z lękiem spoglądając w przyszłości i tęskniąc za Sojuzem. Panuje powszechne rozczarowanie: pierestrojką, demokracją i prezydentem****. Mimo tych niedogodności, ludzie nie tracą ducha.

Proza podróżnicza Thubrona może się podobać, choć niekiedy jest zbyt poetycka. Rzeczowe i szczere opinie, celne obserwacje oraz refleksje, sąsiadują z „eksplozjami natchnienia”, które nie zawsze się odpowiednią łączą. Niektóre krajobrazy i odczucia, odmalowane słowami w sposób nietuzinkowy, akcentujący grę świateł i nietypowe spojrzenie – robią wrażenie. Są jednak i takie, które warto by zmienić.

Książka jest dobra (6/10),ale wymaga poprawek. Drobnych zmian stylistycznych (tam gdzie zapał twórczy wymyka się spod kontroli),oraz technicznych (tam gdzie potyka się tłumaczka*****). Przede wszystkim zaś, serii prostujących przypisów, ok. piętnastu, które korygowałby błędy merytoryczne i nieścisłości.

__________
* Na Syberii (albo W Syberii). „Ogrom Syberii przyćmił wszystkie moje podróże po Azji” (str. 10) – pisze Thubron. W oryginale nie ma żadnego słowa które wskazuje, że intencją autora było zaakcentowanie ruchu, podróży. Chodzi raczej o ogrom przestrzeni, olbrzymią powierzchnię. Polski tytuł jest dobry, ale odbiega od założeń pierwotnych.
** Syberiada Thubrona, poprzedzona pobytem w Rosji europejskiej, rozpoczyna się latem ‘97 – autor ma wtedy 58 lat (str. 178) – trwa od sierpnia do listopada. (Najprawdopodobniej; przebywając na Dalekim Wschodzie, u kresu podróży, stwierdza że już prawie listopad. Rok nie pada, ale autor zdradza swój wiek i można to łatwo obrachować, nie jest to ‘99!).
*** ЗАТО (закрытые административно-территориальные образования – zamknięta struktura administracyjno-terytorialna); miasto zamknięte (https://pl.wikipedia.org/wiki/Miasto_zamkni%C4%99te). Żadnego z nich nie odwiedza, ale wystarcza mu sama świadomość, że nie ma już takich ograniczeń.
**** „Przywykliśmy do niedostatku. Ludzie jakoś żyją: przeprowadzają się na dacze, żeby uprawiać warzywa, albo idą do lasu nazbierać grzybów i jagód [na sprzedaż?]. Starcy ledwo wegetują. Kiedy matka zapłaciła czynsz, zostawało jej tylko na chleb. Stare kobiety chodzą teraz po ulicach i żebrzą [młode się prostytuują]. Średnia długość życia mężczyzn wynosi pięćdziesiąt siedem lat” (str. 336).
Dwie rekomendacje: film Brat [Брат] (1997) oraz serial Brygada [Бригада] (2002, 15 odcinków). Nie są to arcydzieła, ale w jakimś stopniu stały się produkcjami kultowymi i osobiście, mając znaczniej mniej lat niż teraz, bawiłem się przy nich dobrze. Starają się uchwycić ducha czasów, dzikich lat dziewięćdziesiątych, i chyba im się udaje. Brata ogląda się z pewnym zażenowaniem, ale też z ciekawością: co Ruscy chcą pokazać, i jakie wzorce się tam sprzedają. To samo w przypadku Brygady, choć tam idziemy bardziej w dramat (nie do końca przekonujący aktorsko, ale jednak).
***** Dorota Kozińska, 2011 r.



„[…] Syberia ciągnie się prawie dziesięć tysięcy kilometrów na wschód [od Uralu], a trasa mojej podróżny sięga jeszcze dalej, pokonując siedem stref czasowych i jedna trzecią półkuli północnej„ (str. 11). Trasa włóczęgi: Środkowy Ural → Jekaterynburg → Tiumeń → Pokrowskoje → Tobolsk → Workuta (poza Syberią) → powrót do Tobolska (?) → Omsk → Riecznoj → Nowosybirsk → Akademgorodok → Gornoałtajsk → Ust-Ułagan → Pazyryk (zespół kurhanów, stanowisko archeologiczne) → Barnauł → Zarińsk → Abakan → Minusińsk → Szuszenskoje → Kyzył → ? → Krasnojarsk → osady wzdłuż Jeniseju (?) → Turchańsk → Dudinka → Potapowo → miejscowości wzdłuż Jeniseju*, Krasnojarsk (?) → Tajszet → Brack → Siewierobajkalsk → Bajkalskoje → Port Bajkał → Irkuck → Ułan Ude → Iwołginsk → Tarbagataj → Kujtun → Nowoseleginsk → powrót tą samą trasą (?) → Ułan Ude → Czyta → Nerczyńsk → Skowrodino → Ałbazin** → powrót do Skowrodino (?) → Birobidżan → Komsomolsk nad Amurem → Piwań → Chabarowsk → Jakuck → Orotukan → Jagodnoje → Serpentinka*** (miejsce kaźni) → Magadan → Butugyczag (zespół obozów pracy przymusowej i kopalni) → powrót do Magadanu (?).

W każdym z miejsc które wymienia, Thubron przebywa krótko. W niektórych jest tylko przejazdem. Niekiedy to wystarczy by wynotować coś ciekawego, ale czytelnik który ma za sobą sporo książek o Syberii, reporterskich i podróżniczych, może czuć niedosyt. Zapiski Książka, Dybczaka, Jastrzębskiego i Morawieckiego, Hugo-Badera czy Jawłowskiego, wschodzą w temat głębiej. Gdyby Thubron chciał napisać coś takiego, musiałby przemierzać swoją trasę przez kilka lat****. Dla osób otrzaskanych, książka może być nieco rozczarowująca.

__________
* Na str. 202 wspomina o pobycie w Norylsku, ale nic o tym nie pisze.
** Albo Ałbazino (Албазино),stolica państwa Jaxa założonego przez polskiego szlachcica, zesłańca Nicefora Jaxę-Czernichowskiego (XVII w.): „[…] by uniknąć kary za atak na carskiego dostojnika, na czele 84 Kozaków popłynął na Amur, gdzie na ziemiach spornych między Państwem Moskiewskim a Chinami [w roku 1665] zbudował twierdzę i osadę nazwaną Jaxa, na miejscu wcześniejszego fortu rosyjskiego Ałbazin zniszczonego przez Chińczyków. […] Zawarł sojusze z miejscową ludnością, zwłaszcza z Daurami; po jakimś czasie wokół głównego fortu powstały mniejsze osady podporządkowane Czernichowskiemu. Nawiązał korespondencję dyplomatyczną z Pekinem. W dokumentach chińskich tego okresu nazywano obszar rządzony przez Polaka państwem Jaxa lub Jaksa, a część korespondencji prowadzono po polsku. Kilka razy odparł wyprawy rosyjskie, prowadząc jednocześnie negocjacje z Rosją i płacąc carowi dobrowolną daninę (według niektórych źródeł płacił dopiero od 1669). W ich wyniku doszło do porozumienia, na podstawie którego Czernichowski ze swoimi ziemiami w 1669 przyjął poddaństwo rosyjskie i wyraził skruchę za zabójstwo wojewody carskiego, natomiast car ukazem z 15 marca 1672 skazał Czernichowskiego wraz ze współtowarzyszami na śmierć za morderstwo, a ukazem wydanym dwa dni później ułaskawił wszystkich i dał im nagrodę pieniężną. W tym samym roku mianował Czernichowskiego wicewojewodą ałbazińskim. W 1675 Czernichowski stanął na czele wyprawy rosyjskiej przeciwko Chinom w północnej Mandżurii. Zmarł tuż po tej wyprawie [w roku 1674 lub 1675]” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Nicefor_Czernichowski). O tym w książce nie przeczytamy.
*** Według źródeł angielskich: Serpantinka (https://en.wikipedia.org/wiki/Serpantinka).
**** Przy okazji pobytu Jekaterynburgu, autor mógł odwiedzić cmentarz Michajłowski i chociaż wspomnieć o ofiarach Przełęczy Diatłowa, a podczas rejsu w dół Jeniseju, mijając wpadającą doń Podkamienną Tunguzkę, napisać kilka zdań o katastrofie z 1908 r.



„Na całym obszarze Syberii mieszka zaledwie trzydzieści milionów ludzi, z czego tylko pięć procent stanowią rdzenni mieszkańcy” (str. 117).

„Należeli do dawnych ludów – tureckich, samojedzkich, tunguskich [i mongolskich] – rozproszonych po całej Syberii, teraz na wpół unicestwionych albo zasymilowanych” (str. 176-177).

Tzw. rdzenni, tj. małe narody Syberii, w obwodach i republikach, stanowią średnio połowę lub zdecydowaną mniejszość*.

Dobrowolna rusyfikacja, to szansa na lepsze życie: rozwój i edukację, a także emigracje do większych ośrodków miejskich. W ten sposób, te nacje znikają, i przy takim kształcie państwa, raczej nie ma dla nich ratunku.

Jeśli ktoś się kiedyś zastanawiał, czemu Rosjanie są tak liczni, to tutaj kryje się odpowiedź. („Poskrob Rosjanina, ujrzysz Tatarzyna”). Choć Ruscy chlubią się swoją słowiańskością, i bardzo lubią się do niej odwoływać, akurat ta część puli genowej jest u nich mocno rozrzedzona.

Rusyfikacja obyczajowo-językowa, nie równa się automatycznie zmianie autoidentyfikacji, ale stanowi pierwszy krok, zwłaszcza kiedy aparycja jest podobna (np. ludy ugrofińskie),lub w grę wchodzą związki mieszane. Resztę robi czas. Rosjaninem jest się z uwagi na bylejakość, zaniedbanie faktycznego dziedzictwa, ale jest się nim również dlatego, bo tak wygodniej. Mniej się wtedy człowiekiem w Rosji pomiata.

(Oczywiście rdzenne narody Syberii zawsze były nieliczne, tak jak Indianie w Ameryce Północnej, i twierdzenie, że większość deklaruje się teraz jako Rosjanie, jest nieprawdą).

__________
* Np. w Buriacji: 64,9% stanowią Rosjanie, 29,5% Buriaci, 5,6% inni (stan na 2010, https://pl.wikipedia.org/wiki/Buriacja). Thubron pisze, że Buriaci stanowią ¼ ludności republiki.



UWAGI MERYTORYCZNE (wyd. 2011, tłumaczenie: Dorota Kozińska):

Str. 10 – niewidzialny atrament (atrament sympatyczny) – ale w jakim sensie? Z kontekstu wynika, że chodzi o zamazanie i nieczytelność, ale do tego wystarczy zwykły atrament.

Str. 11 – „Być może starożytni geografowie z Zachodu […] zdecydowali któregoś dnia, że tu będzie Europa, […] a tam [za Uralem] Azja […]„. Starożytni z basenu morza Śródziemnego, Rzymianie i Grecy, nie sięgali wyobraźnią aż po Ural, nie mieli pojęcia o jego istnieniu; między pagórkowatymi górami a znaną częścią świata, był bezkres stepów i tajgi, nieokreślony i niewyobrażalny, zamieszkały przez barbarzyńców i potwory. Dobrze obrazuje to tzw. mapa Herodota (z V w. p.n.e.): Europa Północna i Syberia to jakieś nieokreślone krańce, bez szczegółów, zaznaczone symbolicznie.
Dwa przykłady. 1) Kiedy Aleksander Wielki parł na Wschód, założył Aleksandrię Kaukaską, dziś znaną jako Czarikar. Czarikar nie leży na Kaukazie, ale w Hindukuszu. 2) Kilka wieków później, kiedy Rzymianie dotarli do Germanii, Półwysep Skandynawski uznawano za wyspę.
Skoro ówcześni Europejczycy, mieli stosunkowo blade pojęcie o północy własnego kontynentu, oraz leżącej tuż przy Persji Baktrii – jak mogli wybiegać myślą na peryferia Oikumene?

Antyczna granica między Europą a Azją, szła swego czasu po Vistuli (Wiśle),choć na średniowiecznej rekonstrukcji mapy ptolemejskiej (z II w.),są już góry które można interpretować jako Ural. Starożytność to obszerny okres, od IV tysiąclecia przed naszą erą do upadku Rzymu, warto wskazać o jaki etap chodzi, bo stan wiedzy geograficznej z czasów Arystotelesa był niższy niż u kresu cesarstwa...

Str. 13 – „Jekaterynburg jest piękny i spokojny […]” – twierdzenie, że poprzemysłowy Swierdłowsk jest piękny, a także przyrównywanie do go Sankt Petersburga (!),jest nieporozumieniem.

Str. 20 – tutaj przydałby się przypis: imię Colin, wywodzi się albo z krótkiej formy Nicolas (Nicholas),albo z gaelickiego Cuilen (Cailean, Coileáin). W angielskim i rosyjskim, car Mikołaj to Nicholas/Nikolai (Николай). Ponadto Colin brzmi jak rosyjskie zdrobnienie (Kola). (Sprawa powraca na str. 188, tym razem w sposób jasny i czytelny).

Str. 22 – nie kazirodcze, a zwyczajne, rodzinne podobieństwo. Dzieci są podobne do rodziców, to normalne.

Str. 29 – „jak anioł zagłady” – tutaj autora mocno poniosło, zwłaszcza że chodzi o zwyczajną kradzież kwiatów…

Str. 32 – istotny wkład w zaludnianie Syberii, mieli zesłańcy – który autor pomija. Później to nadrobi, ale tutaj dostarcza nam fałszywego obrazu dziejów. Polskie skojarzenia z Syberią, to w pierwszej kolejności: zesłanie, katorga i gułag. Anglicy tak nie mają.

Str. 38 – „[…] jesienne żniwa” w Poradziecji, pory roku liczy się nie wedle przesileń i równonocy, ale wraz z początkiem miesiąca (jesień zaczyna się tam 1 września). Poza tym, autor kieruje się też pogodą – jak zaczyna padać śnieg, dla niego jest zima. Ma to zresztą sporo sensu, bo Północy, faktyczna zima przychodzi wcześniej i trwa dłużej.

Str. 62-63 – Workuta leży na Zachód od Uralu, w Europie… Autor traktuje ją jako miasto syberyjskie (nie wskazuje, że zmienia kontynent).

Str. 75 – graffiti z Omska: „Pomponius Nautilus – I love you!” – chodzi o Nautilus Pompilius [Наутилус Помпилиус]?

Str. 158 – na zachód od Jeniseju, nie mieszkają tylko Ugrofinowie, rdzennym ludem są tu też Samojedzi.

Str. 158 – ludy mongoloidalne są starsze od rasy kaukaskiej?

Str. 206 – „[…] forsując strumienie w temperaturze poniżej zera […]” – tj. już zamarznięte? Od razu staje przed oczami docent Furman z Alternatywy 4 (1983). Chodzi o temperaturę otoczenia?

Str. 221 – w okresie carskim nie było milicji (policja).

Str. 240 – tutaj autora troszkę poniosło, albo inaczej – jest nieprecyzyjny: „Podobnie jak Tuwińczycy, [Buriaci] przewidzieli rozpad ZSRR i ogłosili się – »niepodległą republiką« w składzie Federacji Rosyjskiej, dążąc zarazem do odrodzenia pisma i języka. Ale Buriaci stanowili zaledwie jedną czwarta ludności tak zwanej Republiki Buriackiej […]”. 1) Republika Buriacja [Республика Бурятия] podobnie jak Jakucja czy Baszkiria, mają taki a nie inny status w ramach FR – tj. nie są ani obwodem, ani krajem, ani okręgiem – bo miały analogiczny w czasach ZSRR, jako podmioty Rosyjskiej Federacyjnej Republiki Radzieckiej. W czasach sowieckich, Buriacja była Buriacko-Mongolską Autonomiczną Socjalistyczną Republiką Radziecką, a potem Buriacką Autonomiczną Socjalistyczną Republiką Radziecką (w skrócie: Buriacką ASRR) i nie mogła zostać „zdegradowana”, nie było też takiej potrzeby. 2) Nie „tzw.” – bo jest to status formalny (!). To nie jest widzimisię autochtonów ani jakaś aktywność oddolna, ale kontynuacja polityki narodowościowej ZSRR. 3) ZSRR rozpadał się na oczach całego narodu radzieckiego, tutaj nie trzeba było żadnych zdolności prekognicyjnych. W ‘89 udało się Polsce, wkrótce runął Mur Berliński, a potem jakoś poszło u sąsiadów… Tuwa (dawniej Urianchaj) została podłączona do ZSRR stosunkowo późno, i to między innymi dlatego, że już wcześniej dążyła do niezależności, w efekcie odcinając się od zwierzchnictwa Urgi. Miała formalnie autonomię w ramach Rosyjskiej FSRR, i zachowała ten status w kapitalistycznej FR.

Str. 242 – już zima? Kilka dni temu kończył się dopiero wrzesień! Autor określa pory roku w oparciu o lokalne warunki pogodowe. Przydałoby się to wyjaśnić czytelnikowi, aby nie miał wątpliwości.

Str. 287 – czy ten Murawiow-Amurski, zanim nie utrwalił rosyjskiego władztwa nad Amurem, aby na pewno był już „Amurskim”? (https://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%9C%D1%83%D1%80%D0%B0%D0%B2%D1%8C%D1%91%D0%B2-%D0%90%D0%BC%D1%83%D1%80%D1%81%D0%BA%D0%B8%D0%B9,_%D0%9D%D0%B8%D0%BA%D0%BE%D0%BB%D0%B0%D0%B9_%D0%9D%D0%B8%D0%BA%D0%BE%D0%BB%D0%B0%D0%B5%D0%B2%D0%B8%D1%87).

Str. 339 – „[…] zgrabne sylwetki i piękne, tureckie rysy […]” – Jakuci mówią wprawdzie językiem tureckim (tak jak np. Tuwińcy),ale reprezentują typ mongoloidalny.

Str. 344 – Jakuci to nie Samojedzi.

+

UWAGI TECHNICZNE: str. 33 – tłumaczka źle dobrała słowo, w pociągu nikt się nie osiedla (osiedlić – rozgościć); str. 37 – „Przysłowiowe ruskie baby […]” (typowe babuszki) – jest jakieś polskie przysłowie o wiekowych Rosjankach? str. 84 – wciąż?; str. 97 – nieprawdziwy piasek?; str. 147 – zetknął dłonie palcami (złączył?); str. 181 – zjedzone „z”; str. 269 – po „duszy” powinien być przecinek i „nikogo” (tak aby to nie było w domyśle); str. 275 – północny zachód (północny wschód – chodzi o góry na Zabajkalu); str. 324 – woda nie szeleści (chlupie); str. 366 – osiedla wyłoniły się pod fasad? + Określenie dachu jurty jako kopuły jest błędne. + Mały i Duży Jenisej, mają swoje źródła w Tuwie (d. Urianchaju) który był częścią Mongolii, ale już nie jest. Stąd też pisanie o źródłach Jeniseju w Mongolii jest nieco nieprecyzyjne.

KSIĄŻKA POWINNA BYĆ ZAOPATRZONA W SZEREG PRZYPISÓW.

(1999)
[In Siberia*]

„Próbuję dotrzeć do sedna Syberii, choć pewnie go nie ma; chciałbym choć przez chwile być świadkiem, jak Syberia dźwiga się z ruin po komunizmie – podpatrzyć, jak odwieczna, nieodparta potrzeba wiary wpada w plątaninę kanałów i płynie dalej pod inną nazwą” (str. 119).

Ludzie i miejsca: Syberia kilka lat po rozpadzie ZSRR, za Jelcyna**; oraz kadry z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
106
34

Na półkach:

Napisana w dobrym stylu, niezwykle interesująca podróż przez Syberię! Syberia - śnieg, pustkowie, przestrzeń, tragizm historii... "Ponure piękno i niezatarty lęk". Autor zdecydowanie odczarowuje ten stereotyp. Jest ciekawski, zagląda w każdy zakamarek tej krainy - geograficzny, kulturowy, religijny, historyczny, społeczny. Tworzy ze swych spostrzeżeń niezwykle barwny i niejednoznaczny obraz Syberii. Sam w końcu przyznaje: "Kiedy ruszyłem (...) w podróż, kraj okazał się bardziej skomplikowany i zupełnie niezgodny z moimi oczekiwaniami. (...) wszystko było nietypowe, jakby prawdziwa Syberia istniała tylko pod moją nieobecność". Myślę, że warto w tę podróż wyruszyć z Colinem i przekonać się, że Syberia może jednak "współistnieć z różami i winoroślą".

Napisana w dobrym stylu, niezwykle interesująca podróż przez Syberię! Syberia - śnieg, pustkowie, przestrzeń, tragizm historii... "Ponure piękno i niezatarty lęk". Autor zdecydowanie odczarowuje ten stereotyp. Jest ciekawski, zagląda w każdy zakamarek tej krainy - geograficzny, kulturowy, religijny, historyczny, społeczny. Tworzy ze swych spostrzeżeń niezwykle barwny i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
212
5

Na półkach: ,

Piękne opisy przyrody, ale reportaże chyba mają "datę przydatności do spożycia" - mam wrażenie, że w jej przypadku ten termin już minął. Dobra wiadomość jest taka, że za jakiś czas będzie można czytać ją jako zapiski historyczne, póki co jest na to jeszcze trochę zbyt świeża.

Piękne opisy przyrody, ale reportaże chyba mają "datę przydatności do spożycia" - mam wrażenie, że w jej przypadku ten termin już minął. Dobra wiadomość jest taka, że za jakiś czas będzie można czytać ją jako zapiski historyczne, póki co jest na to jeszcze trochę zbyt świeża.

Pokaż mimo to

avatar
1047
999

Na półkach: , , , , , , ,

Relacja angielskiego pisarza z podróży po Syberii anno domini 1997. W odróżnieniu od amerykańskich pisarzy – podróżników autor zna rosyjski przynajmniej w stopniu komunikatywnym i nie dziwi się, że tubylcy wszelkich narodowości, światopoglądów, religii i wyznań nie mówią po angielsku. Do tego Colin Thubron posiada dużą wiedzę na temat historii zwiedzanych terenów oraz zamieszkujących je społeczności.
Podróż trwa przeszło pół roku, od lata do zimy i jest odbywana przede wszystkim środkami komunikacji publicznej, głównie pociągami i autobusami, wyjątkowo samolotami z powodu braku innych możliwości (wczesnozimowy lot z Jakucka do Magadanu). Razem z autorem obserwujemy zarówno duże miasta (Tobolsk, Omsk, Irkuck, Chabarowsk) jak i mniejsze miejscowości, czy nawet wsie, do których autora przywiodła ich historia, jak np. w rodzinne sioło Rasputina, czy dzień dzisiejszy – miejsca zamieszkałe przez Eńców, buddyjskich Buriatów czy też staroobrzędowców.
Możemy obserwować odrodzenia prawosławnych i buddyjskich klasztorów, staro-obrzędowych kaplic, protestanckich kościołów czy nawet jakuckiego „poganizmu”. Z drugiej strony widzimy odchodzące w niebyt pozostałości po dawnych łagrach, nie tylko Kołymy, wymierające miasteczka i wsie, ruinę Akademgorodoka pod Nowosybirskiem czy ostatnich przedstawicieli żydowskiej społeczności w Birobidżanie.
Rozmówcami autora są zarówno zwykli ludzie, których spotkał lub u których nocuje, jak i pasjonaci ginących kultur i ich śladów (głównie kobiety),naukowcy – niekiedy kontrowersyjni (np. astronom i archeolog). Starzy i młodzi, ofiary i beneficjenci dawnego systemu komunistycznego.
Autor chciał znaleźć istotę Syberii, coś co spajałoby ludzi i łączyło z miejscem. Czy mu się udało – warto przeczytać. Na pewno w stosunku do mieszkańców Rosji europejskiej i reszty starego kontynentu Sybiraków, niezależnie od pochodzenia, języka i światopoglądu łączy konieczność nieustannej walki z klimatem – długimi, mroźnymi i śnieżnymi zimami oraz specyficzny, nie da się ukryć, że mało ekologiczny, stosunek do przyrody, jako źródła pożywienia i ciepła. Na pewno w czasie podróży Thubrona było to też oczekiwanie na nieustanną pomoc od rosyjskiej władzy centralnej, ale czy to cecha specyficznie syberyjska?
Przez 22 lata duża część spostrzeżeń autora mogła się zdezaktualizować, ale na pewno nie wszystkie. Dla nas miłe będą częste wspomnienia o powstańcach styczniowych i ich roli w kulturowej aktywizacji syberyjskich społeczności a szczególnie ich warstw opiniotwórczych.
Książka przeczytana w ramach grudniowego wyzwania LC – lektury „śnieżne”.

Relacja angielskiego pisarza z podróży po Syberii anno domini 1997. W odróżnieniu od amerykańskich pisarzy – podróżników autor zna rosyjski przynajmniej w stopniu komunikatywnym i nie dziwi się, że tubylcy wszelkich narodowości, światopoglądów, religii i wyznań nie mówią po angielsku. Do tego Colin Thubron posiada dużą wiedzę na temat historii zwiedzanych terenów oraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
109
12

Na półkach:

Książka dosyć późno wydana w Polsce, pod koniec lat dziewięćdziesiątych lub na początku dwutysięcznych to byłoby wielkie "łał". A po reportażach Hugo-Badera, "Gułagu" Applebaum i "Opowiadaniach kołymskich" Szałamowa, to już tylko "dobra"

Książka dosyć późno wydana w Polsce, pod koniec lat dziewięćdziesiątych lub na początku dwutysięcznych to byłoby wielkie "łał". A po reportażach Hugo-Badera, "Gułagu" Applebaum i "Opowiadaniach kołymskich" Szałamowa, to już tylko "dobra"

Pokaż mimo to

avatar
0
0

Na półkach:

Cudowna podróż. Świetnie napisana.

Cudowna podróż. Świetnie napisana.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    863
  • Przeczytane
    548
  • Posiadam
    240
  • Teraz czytam
    34
  • Reportaż
    26
  • Ulubione
    21
  • Podróżnicze
    15
  • Chcę w prezencie
    9
  • Literatura podróżnicza
    9
  • Literatura faktu
    9

Cytaty

Więcej
Colin Thubron Po Syberii Zobacz więcej
Colin Thubron Po Syberii Zobacz więcej
Colin Thubron Po Syberii Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także