Rodzina ze 141 Ulicy rusza na ratunek!

Okładka książki Rodzina ze 141 Ulicy rusza na ratunek! Karina Yan Glaser
Okładka książki Rodzina ze 141 Ulicy rusza na ratunek!
Karina Yan Glaser Wydawnictwo: Dwukropek Cykl: Vanderbeekers (tom 3) literatura młodzieżowa
364 str. 6 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Cykl:
Vanderbeekers (tom 3)
Wydawnictwo:
Dwukropek
Data wydania:
2020-11-18
Data 1. wyd. pol.:
2020-11-18
Liczba stron:
364
Czas czytania
6 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381411738
Tłumacz:
Dominika Pietrachowicz
Średnia ocen

8,4 8,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,4 / 10
16 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
547
520

Na półkach:

Jak zobaczysz, że na 141 ulicy kręci się grupka dzieciaków to wiedz, że trafiłeś na młodych Vanderbeeków. Jest mi ogromnie przykro, bo spotykamy się przy ostatniej już części przygód młodych bohaterów, którzy nie lękają się żadnej przeszkody jaka stanęła na drodze do bycia szczęśliwym.
Dziś kilka słów o trzeciej ostatniej już części SERIA VANDERBEEKERS, która nie dość, że mówi o przygodach jakie nasze rodzeństwo miało to jeszcze bawi, rozwesela, uczy. Rodzina była, jest zawsze będzie najważniejsza i dzięki temu rodzeństwu zobaczysz, że jak oni się na coś uprą to nie siły plan musi się powieść, a co przy tym przeszli to już ich doświadczenie.
Wpędzanie się w tarapaty to Oni potrafią jak nikt inny to macie potwierdzone w dwóch poprzednich częściach i tym razem będzie wesoło. Nasi kochani małoletni postanawiają pomóc mamie, która ma okazje wystąpić w TV i można zareklamować mamę i jej wypieki jakie robi tylko ona, a które kocha cała okolica. Od razu uprzedzę u nich nigdy nic nie wychodzi tak jak wstępnie planowali, ale jakie przygody przeżyli i to już wam nie zdradzę.
Nasi mali bohaterowie, czyli trzynastoletnie bliźniaczki Isa i Jessie, Oliver 10 lat, Hiacynta 8 lat, Lan 6 lat. Jak na rodzeństwo przystało, mimo że mają wspólnych rodziców to różni ich prawie wszystko i chodź często dochodzi między nimi do kłótni to za sobą stoją murem. To jest to co mnie w nich urzekło i w czym się zakochałam, a mianowicie w siłę rodziny oraz w tym, że nigdy, ale to nigdy nie poddają się nawet wtedy, kiedy myślisz, że już wszystko stracone.
Tym razem kłopoty nadciągają ze strony pana Westa, który jest przedstawicielem Nowojorskiego Departamentu Rolnictwa i Rynku Spożywczego, a który przychodzi na kontrole do domu Vanderbeekers i sprawdza pomieszczenie, w którym pracuje mama, czyli kuchnia pod względem sanitarnym. Nie muszę już nic więcej mówić, bo od tego zaczyna się wielka akcja dzieciaków.
Chylę czoła przed autorką, która wykreowała takich wspaniałych bohaterów, którzy zapadają w pamięć na bardzo długo oraz takich którzy bardzo przypominają nasze dzieci, nas samym jak byliśmy mali, naszych rodziców itd. oraz pokłony za cudownych rodziców, którzy mimo ogromnego domu i pracy jaka ich czeka mają wielkie serce co do zwierzaków i swoją postawą uczą swoje dzieciaki empatii i współczucia dla innych.
Za swój egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Dwukropek, którego kocham całym sercem i już nie raz pokazałam, że książki z ich logo to zawsze trafny upominek, ale i nie tylko. Polecam całym sercem jako Ania mama Helenki, ale też jako córka, siostra dwóch zwariowanych dziewczyn, czyli Natalii i Renaty, które nie raz dały mi w kość, kłóciły się ze mną, ale jak coś stało się którejś z nas każda stanęła w jej obronie.
Siła w rodzinie <3

Jak zobaczysz, że na 141 ulicy kręci się grupka dzieciaków to wiedz, że trafiłeś na młodych Vanderbeeków. Jest mi ogromnie przykro, bo spotykamy się przy ostatniej już części przygód młodych bohaterów, którzy nie lękają się żadnej przeszkody jaka stanęła na drodze do bycia szczęśliwym.
Dziś kilka słów o trzeciej ostatniej już części SERIA VANDERBEEKERS, która nie dość, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1385
1385

Na półkach: ,

#655 - Rodzina ze 141 ulicy rusza na ratunek - Karina Yan Glaser - Wydawnictwo Dwukropek
#215/52/2021

Książka ma 368 stron. Swoją premierę miała dnia 18.11.2020 roku i należy do kategorii literatura młodzieżowa.

Jest to trzeci tom przygód rodziny Vanderbeekerów mieszkających w Harlemie w Nowym Jorku, w kamienicy przy ulicy 141.

W skład tej rodziny wchodzą - mama, tata, piątka dzieci, pies, kot i królik. Poznajemy w książce ich codzienne życie i towarzyszące temu perypetie.

Jest to pozytywna książka, którą przyjemnie się czyta.

Dzięujemy Wydawnictwo Dwukropek za tą niespodziankę urodzinową dla Ewy.

https://www.facebook.com/zaczytanaeliza/photos/a.1656801191286441/2697033153929901/

#655 - Rodzina ze 141 ulicy rusza na ratunek - Karina Yan Glaser - Wydawnictwo Dwukropek
#215/52/2021

Książka ma 368 stron. Swoją premierę miała dnia 18.11.2020 roku i należy do kategorii literatura młodzieżowa.

Jest to trzeci tom przygód rodziny Vanderbeekerów mieszkających w Harlemie w Nowym Jorku, w kamienicy przy ulicy 141.

W skład tej rodziny wchodzą - mama, tata,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1583
1444

Na półkach:

Trzecia część przygód rodziny Vanderbeekerów mieszkającej w kamienicy przy 141 Ulicy w Harlemie, w Nowym Jorku, w której skład wchodzą: tata, mama, piątka dzieci oraz pies, kot i królik, został utrzymany w takim samym klimacie co poprzednie książki.
Autorka ponownie opisuje zwyczajne życie, zwyczajnej rodziny a także ich codzienne perypetie - nie szczędzi przy tym bardzo dokładnych opisów zarówno poszczególnych wydarzeń jak i okolicy.

To nieśpieszna książka, powiedziałabym że powolna, może nawet bardzo skupiająca się nie na brawurowej akcji a właśnie codzienności i życiu codziennym. Celebrowaniu każdego dnia, każdego dnia, godziny, minuty i sekundy naszego życia.
Cieszeniu się z każdego momentu, docenianiu tego co mamy, co otrzymujemy, co dobrego nas spotyka.
Cieszeniu się z bycia razem, wzajemnym wsparciu, szacunku, pomocy, zaufaniu.

To jednak nie oznacza, że książka jest monotonna i nudna, choć rzeczywiście niektórym może (i zapewne) taka się wyda. W tej całej ciszy, spokoju i celebracji codzienności jest miejsce na przygody i atrakcje, jednak nie ukrywajmy, że nie są one wielkie - powiedziałabym, że "zwyczajne" i codzienne, takie jakie mogą spotkać nas w prawdziwym życiu, co nie jest jednoznaczne z tym, że muszą być i są one nudne.

Wydaje mi się, że autorce nie chodziło o to aby napisać serię książek takich jak większość dostępnych na rynku: w których magia, czary, różdżki czy też tajemnice, zagadki, nutka dreszczyku nakręcają fabułę i mają na celu wzbudzić wiele emocji.
Zachęcenie czytelników do tego aby zwolnili - nie pędzili do przodu za sławą, pieniędzmi, bogactw itp a zatrzymali się i rozejrzeli. Uważnie patrzyli i dostrzegli jak wiele piękna ich otacza, ile dobra otrzymują każdego dnia, jak cudowny jest świat....
Dostrzegli i docenili jak ważna jest rodzina, przyjaciele, ludzie, którzy nas otaczali a także tego, że ta "zwykła" codzienność wcale nie musi i nie jest nudna a wspaniała, inspirująca, piękna... Ile przygód i atrakcji może spotkać nas każdego dnia.
Celebracja codzienności i każdego dnia, cieszenie się nim jak również bycia ze sobą, tak po prostu i zwyczajnie bez ceregieli i wydziwiania.

Trzecia część przygód rodziny Vanderbeekerów mieszkającej w kamienicy przy 141 Ulicy w Harlemie, w Nowym Jorku, w której skład wchodzą: tata, mama, piątka dzieci oraz pies, kot i królik, został utrzymany w takim samym klimacie co poprzednie książki.
Autorka ponownie opisuje zwyczajne życie, zwyczajnej rodziny a także ich codzienne perypetie - nie szczędzi przy tym bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
0
0

Na półkach:

Pełna ciepła i rodzinna opowieść dla młodszych nastolatków (myślę, że od 8 lat jak najbardziej). Fajnie się czyta. Bardzo pozytywna.

Pełna ciepła i rodzinna opowieść dla młodszych nastolatków (myślę, że od 8 lat jak najbardziej). Fajnie się czyta. Bardzo pozytywna.

Pokaż mimo to

avatar
44
43

Na półkach:

Od dziś moim nowym adresem jest Harlem, a konkretnie właśnie 141 ulica. To już trzeci, po “Rodzinie ze 141 ulicy” oraz “Rodzinie ze 141 ulicy i ogrodzie”, tom przygód zwariowanej, ale kochającej się rodziny Vanderbeekerów.

Są tacy, którzy świata nie widzą poza Manhattanem, ale zamiast kolejnego kieliszka Cosmopolitana warto postawić na psa, dwa koty, królika i równie dużo dzieci. Takie rozwiązanie wybrała rodzina Vanderbeekerów. Do ich gromadki należą cztery siostry i jeden brat, a dzięki nieubłaganym prawom natury reprezentują przedział wiekowy od przedszkola do około jedenastu lat. Dodatkowo, “Rodzina ze 141 ulicy rusza na ratunek” pełna jest humoru i akcji. Istnieje więc ryzyko, że Wasze pociechy nie tylko utożsamią się z którymś z bohaterów, ale też zażądają dostępu do przygód z pozostałych dwóch tomów.

Karin Yan Glaser udało się stworzyć jej własne, a co ważniejsze - nowoczesne - Roosevelta 5. Dom Vanderbeekerów jest głośny, pełen ciepła, a rodzina zespołowo musi radzić sobie z różnymi przeciwnościami losu. Jeśli w Waszym rodzinnym domu zamiast złotych klamek też był “fundusz piątaków” przeznaczony na wakacje, powinno Wam się spodobać. Małe Vanderbeekerówny są rozkoszne, ich sąsiedzi ciekawi, a w dodatku mama dzieciaków jest cukiernikiem. Czy może być coś bardziej uroczego niż bohaterka sprzedająca ciasta ze słonym karmelem w sklepiku z markizą w biało-różowe pasy? Nie sądzę.

“Rodzina ze 141 ulicy rusza na ratunek” to także gratka dla wszystkich zwierzolubów, a do nich należy większość dzieci. W tym tomie Vanderbeekerowie zmagają się z nowojorskim Sanepidem, ale też niespodziewaną lawiną ssaków, które ktoś raz za razem podrzuca pod ich drzwi. Nie wykluczam, że problemy z inspekcją sanitarną mogą mieć jakiś nikły związek z unoszącym się wszędzie futrem. Bez obaw, wszystkie występujące w powieści zwierzątki ukazane zostały na ilustracjach. Książka jest do schrupania i pokochania. Najlepiej czytać ją w pokojowej temperaturze i gromadnie; mniej więcej od siódmego/szóstego roku życia.

Zdjęcia książki i jej wnętrza: http://bibliotekara.pl/rodzina-ze-141-ulicy-rusza-na-ratunek-karina-yan-glaser/

Od dziś moim nowym adresem jest Harlem, a konkretnie właśnie 141 ulica. To już trzeci, po “Rodzinie ze 141 ulicy” oraz “Rodzinie ze 141 ulicy i ogrodzie”, tom przygód zwariowanej, ale kochającej się rodziny Vanderbeekerów.

Są tacy, którzy świata nie widzą poza Manhattanem, ale zamiast kolejnego kieliszka Cosmopolitana warto postawić na psa, dwa koty, królika i równie dużo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
861
846

Na półkach:

Karina Yan Glaser opisała rodzinę wielodzietną, którą chciałabym mieć za sąsiadów ;-)
Vanderbeekerowie wręcz emanują życzliwością do ludzi i świata.
Ich dobro i wzajemna miłość, zjednują im przychylność innych.
W poprzednich* tomach akcja rozwijała się bardzo powoli,
w tomie "Rodzina ze 141 ulicy rusza na ratunek"
wir wydarzeń rozkręca się już w pierwszym rozdziale!

Niefortunne zbiegi okoliczności zachwiały karierą mamy.
Trochę przyczyniły się do tego dzieci, trochę zwierzęta.
Dzieci próbują ratować i karierę, i zwierzęta,
ale tych jest coraz więcej...

Ten tom jest nieco inny od poprzednich*.
Akcja płynie rwącym strumieniem,
Kłopot goni kolejny kłopot!
Czasem kłopot rodzi następny.
Czy dzieci z tego wybrną?

Jedno dziecko potrafi zrobić niezły bałagan, a co dopiero piątka dzieci!
Wyobraźcie sobie piątkę dzieci (i zwierzęta)... malujących ściany pokoju w nocy.
Dlaczego malują pokój? Chcą odnowić mieszkanie przed sesją zdjęciową mamy-biznesmenki.
Dlaczego malują w nocy? Ścigają się z czasem! Tyle rzeczy do zrobienia, tyle spraw do załatwienia!
Czy zdążą? Czy zdążą ogarnąć ten chaos, który narasta wokół nich?

W międzyczasie jedna z bliźniaczek przygotowuje się do muzycznych przesłuchań.
A jedyny brat buduje z wujkiem wymarzony domek na drzewie.
Czy można zrezygnować z marzeń? Z tych wielkich nie, a z tych małych?

Pokochałam tę rodzinę.
Są różni, ale łączy ich niepoddawanie się i chęć niesienia pomocy.
Są ufni, kochają zwierzęta, siebie nawzajem, sąsiadów i innych ludzi.

Trzeci tom o Vanderbeeekerach jest najlepszy!
Polecam!


https://bajdocja.blogspot.com/2020/11/rodzina-ze-141-ulicy-rusza-na-ratunek.html

Karina Yan Glaser opisała rodzinę wielodzietną, którą chciałabym mieć za sąsiadów ;-)
Vanderbeekerowie wręcz emanują życzliwością do ludzi i świata.
Ich dobro i wzajemna miłość, zjednują im przychylność innych.
W poprzednich* tomach akcja rozwijała się bardzo powoli,
w tomie "Rodzina ze 141 ulicy rusza na ratunek"
wir wydarzeń rozkręca się już w pierwszym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
323
323

Na półkach:

Przed Wami kolejny tydzień z życia przesympatycznych mieszkańców kamienicy przy ulicy 141 w Harlemie, w Nowym Yorku. Nauczone doświadczeniem, że każdy kolejny tom serii opublikowanej dzięki Wydawnictwu Dwukropek, jest lepszy od poprzedniego, nie mogłyśmy się doczekać chwili, kiedy po niego sięgniemy. Oczywiście, nie zawiodłyśmy się. Główni bohaterowie to rodzeństwo Vandebeekerów: trzynastoletnie bliźniaczki Isa i Jessie, dziesięcioletni Oliver, ośmioletnia Hiacynta i sześcioletnia Laney. Dzieci różnią się między sobą praktycznie wszystkim; mają inne zainteresowania i pasje jednak łączy je bezgraniczna miłość do wszelkich żywych stworzeń, zwłaszcza tych biednych i opuszczonych. Mają w domu psa, kota i królika, jednak kiedy dochodzi do niespodziewanej wizyty pana Westa, przedstawiciela Nowojorskiego Departamentu Rolnictwa i Rynku Spożywczego, który sprawdza ich dom pod względem sanitarnym, ukochane zwierzęta stają się głównym powodem cofnięcia mamie młodych Vanderbeekerów licencji na wypiek ciasteczek. Dzieci doskonale wiedzą, że cukiernictwo to największa pasja ich mamy, dlatego robią wszystko, aby zorganizować kolejną wizytę, a w tym czasie doprowadzić dom do perfekcji i na czas kontroli pozbyć się zwierzaków. Tak, żeby niesympatyczny urzędnik cofnął zakaz wykonywania zawodu. Niestety, dziwnym zrządzeniem losu każdego poranka znajdują na swoim progu kolejne zwierzaki: koty, psa, świnki morskie, a nawet…kurczaki. Kiedy więc zbliża się nieubłagany termin wizyty pana Westa, dzieci i pomagający im przyjaciele nie są w stanie ogarnąć panującego chaosu.
Książka jest wspaniała. Akcja goni akcję, a przygoda przygodę. Dzieci z jednego kłopotu wpadają w kilka kolejnych i wydaje się, że każdy jawiący się przed nimi problem jest nie do rozwiązania. Mają jednak coś, co przydaje się każdemu człowiekowi i co młody czytelnik od razu wychwyci: nadzieję, wrodzony optymizm i wiarę, że z każdej sytuacji jest wyjście, trzeba tylko szukać wytrwale i umieć ze sobą współpracować. Bohaterów nie sposób nie lubić: ich postacie są wykreowane w tak ciepły, sympatyczny i wyrazisty sposób, że chociaż mamy przed sobą pięcioro zupełnie innych dzieciaków – każdego darzymy ogromną sympatią właściwie od pierwszego tomu. Są ze sobą ogromnie zżyte i w każdej kryzysowej sytuacji stają za sobą murem, co wprost bije z kart książki i służy jako wzór do naśladowania. Pięcioro wspaniałych, dorastających dzieci, które chcą zrobić coś dobrego dla świata. Samo to napawa nadzieją i inspiruje.
Wspaniali są także ich rodzice, którzy bez mrugnięcia okiem przyjmują coraz to nowe zwierzaki pod swój dach i mimo tego, iż sami niewiele posiadają, dzielą się wszystkim ze wszystkimi ucząc tego dzieci i dostając od nich w zamian bezgraniczną miłość, szacunek i zaufanie. I przyjaciele zostawiający swoje sprawy i problemy po to, by bezinteresownie pomóc dzieciom w potrzebie. Wzruszył nas ogromnie temat poruszony przez Autorkę, a traktujący o opuszczonych i wymagających adopcji zwierzętach umieszczanych zazwyczaj w przepełnionych schroniskach albo zwyczajnie porzucanych lub usypianych.
Książka jest konkretnych rozmiarów z piękną, twardą okładką i wspaniałą ilustracją. W środku mapa okolicy, w której mieści się kamienica Vanderbeekerów i główne miejsca odwiedzane przez dzieciaki. Mnóstwo podzielonego na krótkie rozdziały tekstu sprawia, że chce się czytać, czytać i czytać. Pełna dobra i rodzinnego ciepła. Polecamy ogromnie starszym dzieciom, takim 10+, no i młodszym też, do czytania z małą pomocą dorosłych.

Przed Wami kolejny tydzień z życia przesympatycznych mieszkańców kamienicy przy ulicy 141 w Harlemie, w Nowym Yorku. Nauczone doświadczeniem, że każdy kolejny tom serii opublikowanej dzięki Wydawnictwu Dwukropek, jest lepszy od poprzedniego, nie mogłyśmy się doczekać chwili, kiedy po niego sięgniemy. Oczywiście, nie zawiodłyśmy się. Główni bohaterowie to rodzeństwo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1562
1544

Na półkach:

Czasami jedna krótka chwila wystarczy, by to, na co pracowaliśmy całe lata rozpadło się niczym domek z kart. Niekiedy jest to celowe działanie, niekiedy splot różnych okoliczności, ale finał pozostaje smutny. No, chyba że ma się małych pomocników, którzy zrobią wszystko, by odwrócić bieg zdarzeń, a właściwie, by w danej sytuacji zmienić swoją reakcję.
Ci pomocnicy, to wielce oryginalne rodzeństwo Vanderbeekerów, miłośników zwierząt, nauki i dziwnych eksperymentów. Sześcioletnia Laney, ośmioletnia Hiacynta, dziesięcioletni Oliver i trzynastoletnie bliźniaczki Isa i Jessie zawsze mają mnóstwo pomysłów, a pomimo równicy charakterów, zawsze stoją za sobą murem i wzajemnie wspierają się w swoich dążeniach. Teraz właśnie Isa przygotowuje się do przesłuchania, chce bowiem grać w szkolnej orkiestrze, Oliver z niecierpliwością czeka na wujka, by wybudować wraz z nim domek na drzewie, a Laney, Jess i Hiacynta są niezwykle podekscytowane występem mamy dla gazety „Magazyn Grzęda” i sesją zdjęciową, w której mają chęć uczestniczyć. Mama trafiła na łamy magazynu z uwagi na swoje zajęcie, jest bowiem mistrzynią w pieczeniu ciasteczek. To dla tego zajęcia zostawiła posadę księgowej i od dziesięciu lat rozkręca swój biznes, wkładając w to całe swoje serce. Ten wywiad i sesja są dla niej szansą, by wypłyną na szerokie wody i zaspokoić potrzeby licznej rodziny, w skład której wchodzi również pies, kot i królik.
Niestety to właśnie zwierzęta, które rodzina Vanderbeekerów uwielbia, są przyczyną problemów, w jakie wpadają. W ich domu zjawia się bowiem inspektor West z Nowojorskiego Departamentu Rolnictwa i Rynku Spożywczego, który sprawdza miejsce wypieku ciasteczek pod względem sanitarnym. Rodzeństwo nierozważnie wpuszcza go do domu wówczas, kiedy nie jest on przykładnie czysty, a ślady obecności zwierząt są doskonale widoczne, również w kuchni. Na mocy prawa cofa zatem pozwolenie na wypiek ciasteczek do chwili, kiedy kuchnia nie będzie funkcjonowała zgodnie z przepisami. To dla pani Vanderbeeker oznacza prawdziwą katastrofę i upadek firmy, którą kocha. Chyba że … wcale się o tym zakazie nie dowie, a dzieci zrobią wszystko, by kontrola została za kilka dni powtórzona, ale już z innym skutkiem.
Jedyne, co przychodzi im na myśl, to pozbycie się zwierząt na czas powtórnej kontroli, co nie jest może zbyt uczciwe, ale przynajmniej leży w zakresie możliwości działania rodzeństwa. Tyle tylko, że sytuacja zaczyna się komplikować, bowiem zamiast coraz mniej zwierząt, mają ich … coraz więcej. Ktoś bowiem pod ich drzwi podrzuca pięć małych, niedożywionych kotków, a ledwie dzieci uporają się z badaniem weterynaryjnym futrzaków, pod ich drzwi trafiają dwie świnki morskie, a następnie … pies. Czy to już koniec tych niezwykłych znalezisk? Jak dzieci rozwiążą ten problem, skoro powtórna kontrola, podobnie zresztą jak sesja do magazynu i czterdzieste urodziny mamy są coraz bliżej? Kto jest odpowiedzialny za podrzucanie zwierząt i czy może to być ktoś, kto chce sabotować jej biznes? Przekonamy się o tym dzięki lekturze porywającej powieści, którą pokochają nie tylko młodzi czytelnicy, ale i ich rodzice, pt. „Rodzina ze 141 ulicy rusza na ratunek”.
Ta niezwykle ciepła i niosąca moc pozytywnych wartości opowieść autorstwa Kariny Yan Glaser, opublikowana nakładem Wydawnictwa Dwukropek, jest doskonałym dowodem na to, że w rodzinie tkwi wielka siła. Autorka porusza też niezwykle ważną kwestię, zwykle nieobecną w książkach dla dzieci, a mianowicie problem bezdomności zwierząt, pobytu w schroniskach, różnego traktowania milusińskich oraz … usypiania tych, którzy są nikomu niepotrzebni. Jednocześnie pokazuje, jak wielką miłością zwierzęta darzy rodzina Vanderbeeker i to nie tylko rodzeństwo, ale również rodzice, którzy ze stoickim spokojem przyjmują pod swój dach kolejne znaleziska. Tym sposobem opowiadana historia elektryzuje, przyciąga, stać się może inspiracją i kto wie, czy po przeczytaniu tej powieści nie udamy się do schroniska, by adoptować choć jednego kociaka.

Czasami jedna krótka chwila wystarczy, by to, na co pracowaliśmy całe lata rozpadło się niczym domek z kart. Niekiedy jest to celowe działanie, niekiedy splot różnych okoliczności, ale finał pozostaje smutny. No, chyba że ma się małych pomocników, którzy zrobią wszystko, by odwrócić bieg zdarzeń, a właściwie, by w danej sytuacji zmienić swoją reakcję.
Ci pomocnicy, to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
773
336

Na półkach:

Autorka trzyma poziom, wydawnictwo Dwukropek także.

Autorka trzyma poziom, wydawnictwo Dwukropek także.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    22
  • Chcę przeczytać
    20
  • Posiadam
    4
  • 2021
    2
  • Dziecięce
    2
  • Biblioteka
    1
  • Chcę w prezencie 🎁
    1
  • H & P
    1
  • MReads
    1
  • Dla dzieci i młodzieży
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Rodzina ze 141 Ulicy rusza na ratunek!


Podobne książki

Przeczytaj także