rozwińzwiń

Fabryka jutra. Jak postanowiłem rzucić wszystko i uratować świat mojej córki

Okładka książki Fabryka jutra. Jak postanowiłem rzucić wszystko i uratować świat mojej córki Szymon Hołownia
Okładka książki Fabryka jutra. Jak postanowiłem rzucić wszystko i uratować świat mojej córki
Szymon Hołownia Wydawnictwo: Znak literatura piękna
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2020-12-09
Data 1. wyd. pol.:
2020-12-09
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324059553
Tagi:
literatura polska polityka ruch społecznościowy przyszłość Polska Prezydent kandydowanie na prezydenta wybory
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Łódź. Miasto po przejściach Wojciech Górecki, Bartosz Józefiak
Ocena 6,4
Łódź. Miasto p... Wojciech Górecki, B...
Okładka książki Wirus. Jak przewidziano pandemię Mark Olshaker, Michael T. Osterholm
Ocena 7,4
Wirus. Jak prz... Mark Olshaker, Mich...
Okładka książki Książka o miłości Olga Drenda, Małgorzata Halber
Ocena 6,3
Książka o miłości Olga Drenda, Małgor...

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
86 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
775
725

Na półkach: ,

Jak każda książka Hołowni - bardzo osobista, bardzo otwarta i bardzo bezpośrednia. Ale w tej dodatkowy plus za powiew nadziei, że społeczeństwo jeszcze potrafi zorganizować się w ruch we wspólnym kierunku i za "odgrzebanie" etyki pracy społecznościowej, gdzie nie tylko kasa-kasa, ale po prostu nasza teraźniejszość i przyszłość naszych dzieci jest ważniejsza od wszystkiego, co dotychczas.

Jak każda książka Hołowni - bardzo osobista, bardzo otwarta i bardzo bezpośrednia. Ale w tej dodatkowy plus za powiew nadziei, że społeczeństwo jeszcze potrafi zorganizować się w ruch we wspólnym kierunku i za "odgrzebanie" etyki pracy społecznościowej, gdzie nie tylko kasa-kasa, ale po prostu nasza teraźniejszość i przyszłość naszych dzieci jest ważniejsza od wszystkiego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
169
82

Na półkach:

Książki o polityce pisane przez polityków zazwyczaj są nie do czytania, tutaj mamy inną sytuację. Bardzo dobra książka o polskiej polityce, jej kulisach, najdziwniejszej kampanii Prezydenckiej w historii Polski z uwagi na pandemię. Dla zainteresowanych polityką myślę, że pozycja obowiązkowa.

Książki o polityce pisane przez polityków zazwyczaj są nie do czytania, tutaj mamy inną sytuację. Bardzo dobra książka o polskiej polityce, jej kulisach, najdziwniejszej kampanii Prezydenckiej w historii Polski z uwagi na pandemię. Dla zainteresowanych polityką myślę, że pozycja obowiązkowa.

Pokaż mimo to

avatar
6
1

Na półkach:

Bardzo dobra. Świetna treść, bardzo dobrze się czyta. Język Hołowni nie pozwala zamknąć książki zbyt szybko!

Bardzo dobra. Świetna treść, bardzo dobrze się czyta. Język Hołowni nie pozwala zamknąć książki zbyt szybko!

Pokaż mimo to

avatar
98
11

Na półkach: , ,

Dla zwolenników Szymona pozycja obowiązkowa. Czytając to poczują się jak na "lajwie" o 9 rano. Dla osób niezdecydowanych oraz przeciwników - zwłaszcza tych, którzy nigdy nie czytali jego książek - niezła pozycja by poznać tego człowieka w innym wydaniu, niż tylko prowadzący rozrywkowe show w telewizji. Czyta się lekko, łatwo i przyjemnie.

Dla zwolenników Szymona pozycja obowiązkowa. Czytając to poczują się jak na "lajwie" o 9 rano. Dla osób niezdecydowanych oraz przeciwników - zwłaszcza tych, którzy nigdy nie czytali jego książek - niezła pozycja by poznać tego człowieka w innym wydaniu, niż tylko prowadzący rozrywkowe show w telewizji. Czyta się lekko, łatwo i przyjemnie.

Pokaż mimo to

avatar
378
198

Na półkach: , , ,

„[…] polityka jest jak Netflix: musi non stop dostarczać odbiorcy kolejne odcinki historii, która go wciągnie, poruszy emocje i zmusi do myślenia, zachęci do oglądania dalej[1]”.

Muszę zacząć od pewnego osobistego przemyślenia, które towarzyszy mi od kilku tygodni. Gdyby ktoś półtora roku temu powiedział mi, że z własnej, nieprzymuszonej woli sięgnę po książkę o zabarwieniu politycznym nie uwierzyłabym. O ile polityka międzynarodowa interesuje mnie niemal od zawsze, o tyle nasze polskie poletko kłótni i niekończących się uszczypliwości było dla mnie odstręczające. Dlaczego, więc kupiłam książkę Szymona Hołowni i to już w dniu jej premiery? Odpowiedź na to pytanie jest dość rozbudowana, ale jednym z motywów była żółto-biała zakładka, którą niemal zaraz po otwarciu przesyłki z książką przywłaszczył sobie mój pies Koksik, by w spokoju skonsumować ją w swojej kryjówce za łóżkiem. Kierowała mną jednak również ciekawość, co konkretnie się stało, że ceniony przez wielu prezenter, dziennikarz i autor zaryzykował wszystko i postanowił kandydować na prezydenta.

„Fabryka jutra. Jak postanowiłem rzucić wszystko i uratować świat mojej córki” to dość osobliwy pamiętnik osoby, która weszła do świata polityki z zewnątrz. Sięgając po akurat tę lekturę, nie spodziewałam się zbyt wielu zaskoczeń, bo dość dokładnie śledziłam kampanię wyborczą pana Szymona. Mimo to, pierwsze rozdziały tej swoistej opowieści osobisto-politycznej, były dla mnie wejściem w nieznaną i dość bezwzględną rzeczywistość. Nie wiem, czemu błędnie wyszłam z założenia, że publicysta w zasadzie bardzo łatwo i bez zbędnych zgrzytów przejdzie na drugą stronę barykady. Stało się inaczej. Poznawanie polityki od kulis jest o tyle nieprzyjemne dla czytelnika, że z jednej strony pokazuje bezduszność wielu mechanizmów, a z drugiej uwidacznia, ile w ten proces trzeba wpompować pieniędzy. Muszę przyznać, że nie było mi łatwo czytać np. o segmentacji wyborców, czyli badaniach ankietowych, które pomagają budować politykom taki język komunikacji, aby ten był skuteczny w konkretnej grupie odbiorców. Można powiedzieć, że były prezenter zaryzykował podwójnie nie tylko rezygnując ze stabilizacji zawodowej, ale przede wszystkim zakładając, iż jego kampanię sfinansują jego przyszli zwolennicy. Jak to się skończyło wiemy wszyscy.

„Fabryka jutra. Jak postanowiłem rzucić wszystko i uratować świat mojej córki” poniekąd wymyka się temu, jak przeciętny czytelnik wyobraża sobie książkę polityczną. Nie ma tu zbyt wielkiej ilości brudów wylewanych na politycznych konkurentów, chociaż nie jest to też publikacja, przy której zwolennicy partii ultrakonserwatywnych będą czuli się komfortowo. Co dość oczywiste, autor pokazuje swoje poglądy w kontraście do aktualnych działań rządu. Co warto podkreślić, pan Szymon stara się krytykować idee a nie osoby, chociaż momentami widać, że nie wszędzie udaje mu się powściągnąć emocje. Finalnie czytelnik otrzymuje opowieść o marzeniu, które jest pokazane w lekkim oddaleniu, by nie zrazić do lektury osób, które dotąd nie interesowały się polityką. Można nawet powiedzieć, że sama książka nie ma na celu pokazania szczegółów wizji politycznej, lecz nakreślenie jej ogólnych ram, dzięki którym odbiorca będzie wiedział czy Polska 2050 to coś, z czym może się osobiście utożsamiać, czy też nie.

 Łatwo wysnuć stąd wniosek, iż „Fabryka jutra” nie jest publikacją stricte programową, lecz polityczno-osobistym pamiętnikiem z kilku miesięcy podróży, która jeszcze się nie skończyła. Wydaje się bowiem, że głównym celem autora było z jednej strony podsumowanie tego, co już za nami, a z drugiej „uczłowieczenie” polityki, by pokazać, że może być ona sposobem zmiany świata na lepsze. Fakt, ile miejsca w swojej książce były pretendent do fotela prezydenta poświęca swoim współpracownikom oraz ludziom, których spotykał na swej drodze, niezbicie świadczy o tym, że docenia ich wkład w kampanię wyborczą. Sam pomysł Belwederu na kółkach pokazał choćby to, że Hołownia nie zatracił daru uważności i słuchania, które widzowie poznali wiele lat temu dzięki programowi „Ludzie na walizkach”. Co prawda akcja objazdu Polski kamperem narodziła się jako odpowiedź na pogłębiające się obostrzenia sanitarne, ale niewątpliwie to ona dla wielu zwolenników pana Szymona była pierwszym krokiem do dołączenia do ruchu społecznego, który rozwija się do dziś.

 Dość ciekawym doświadczeniem jest rozpatrywanie „Fabryki jutra” pod względem językowym. Sam autor na jednym z porannych spotkań online, które prowadzi cyklicznie na Facebooku, wspomniał, że ocena jego kunsztu pisarskiego jest bardzo skrajna. Jedni kochają styl Hołowni, a drudzy nie zostawiają na nim suchej nitki. Po skończonej lekturze, doskonale rozumiem oba punkty widzenia. Okazuje się bowiem, że wszystko zależy od intencji z jakimi siadamy do czytania. Jeśli zechcemy połknąć książkę „na raz” to niewątpliwie oczaruje nas niesamowicie swojski sposób wypowiedzi, który czasem jest lekko dosadny, ale wywołuje w odbiorcy poczucie bliskości z narratorem. Zupełnie tak jakbyśmy rozmawiali z politykiem w naszym salonie przy kawie i ciastkach. To, co mnie zaskoczyło już od pierwszych stron, to wrażenie, że ja tej książki nie czytam, lecz ja jej słucham. Zupełnie jakby cały talent oratorski – który były prezenter niewątpliwie posiada – dało się przenieść na papier w skali 1:1. Problem zaczyna się w momencie, gdy zechcemy wypisać sobie jakiś cytat, który wyjątkowo nam się spodobał. Nagle okazuje się, że wyizolowanie jednego zdania w taki sposób, aby zachować jego właściwy sens, jest dość sporym wyzwaniem. Tutaj zauważamy jak dużo w formie wypowiedzi Hołowni dygresji i błędów stylistycznych. Nie ukrywam, iż za każdym razem, gdy natrafiałam na tego typu niedociągnięcie uśmiechałam się w duchu, bo sama piszę w podobny sposób. Osobiście stoję, bowiem na stanowisku, że czasem budowa jakiejś formy porozumienia na linii czytelnik-autor jest dużo ważniejsze niż sztywna poprawność językowa, a tak jest właśnie w tym przypadku.

 „Fabryka jutra. Jak postanowiłem rzucić wszystko i uratować świat mojej córki” to książka, która może podziałać na czytelnika na wiele różnych sposobów. Dla wolontariuszy i członków powołanego przez autora stowarzyszenia oraz ruchu społeczno-politycznego będzie to niezapomniana podróż w przeszłość, której nierzadko byli częścią. Fanom autobiografii i prozy faktograficznej ta książka przyniesie osobistą perspektywę kogoś, kto wchodzi w nowy etap życia w czasach pandemii, która na trwałe zmienia nasze postrzeganie bliskości oraz budowania relacji z drugim człowiekiem. W końcu tym, którzy sięgną po tę publikację, by poznać poglądy polityczne Szymona Hołowni, te 272 strony powinny dać odpowiedź na pytanie, czy warto im zaufać. Na pewno wśród tej grupy znajdą się i tacy, dla których zderzenie z centrowymi poglądami autora będzie dopiero pierwszym krokiem do odkrycia swojego światopoglądu, który może być diametralnie różny od tego, którego opis znajdziemy na kartach „Fabryki jutra”. Niezależnie jednak od tego, czy ostatecznie będziemy zwolennikami Polski 2050 Szymona Hołowni, PiS-u, Platformy, czy jakiegokolwiek innego ugrupowania, po tej lekturze powinna zostać w nas myśl, że mamy realny wpływ na to, co dzieje się w naszym kraju. Warto, więc gdy przyjdzie pora wyboru, zamiast po raz kolejny siedzieć przed telewizorem i kląć na decyzję innych, samemu wziąć sprawy w swoje ręce i zagłosować wedle naszych przekonań.



[1] Sz. HOŁOWNIA, Fabryka jutra. Jak postanowiłem rzucić wszystko i uratować świat mojej córki, Wydawnictwo Znak, Kraków 2020, ss.8-9.



(pierwotnie recenzja ukazała się na blogu pod adresem: https://inna-perspektywa.blogspot.com/2021/05/szymon-hoownia-fabryka-jutra-jak.html)

 

„[…] polityka jest jak Netflix: musi non stop dostarczać odbiorcy kolejne odcinki historii, która go wciągnie, poruszy emocje i zmusi do myślenia, zachęci do oglądania dalej[1]”.

Muszę zacząć od pewnego osobistego przemyślenia, które towarzyszy mi od kilku tygodni. Gdyby ktoś półtora roku temu powiedział mi, że z własnej, nieprzymuszonej woli sięgnę po książkę o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
153
66

Na półkach:

Chciałabym dać wyższą ocenę ale skracając historie: książka mi sie zwyczajnie nie podobała.

Chciałabym dać wyższą ocenę ale skracając historie: książka mi sie zwyczajnie nie podobała.

Pokaż mimo to

avatar
51
49

Na półkach:

Musze przyznać, że na początku dość mocno odpychał mnie pretensjonalny tytuł. Spodziewałem się ckliwej historii o "ratowaniu świata". Jednak, ludzie którzy nie byli zwolennikami Hołowni przekonali mnie, że warto dać tej książce szansę i rzeczywiście jest to fajna książka. Czyta się ją lekko. Opowiada o procesie kampanii i pozwala zajrzeć trochę za kurtynę zwłaszcza z perspektywy politycznego nowicjusza. Niemniej nie zdradza wszystkiego. Poza tym zabrakło mi np. opisu afery dotyczącej zmiany zdania w sprawie "pigułki po" a afera dotycząca wywiadu z żoną Hołowni została potraktowana po macoszemu - ze dwa zdania. Ciekawy jestem czy będzie druga część poświęcona budowie ruchu bo myślę, że byłaby ciekawsza.

Musze przyznać, że na początku dość mocno odpychał mnie pretensjonalny tytuł. Spodziewałem się ckliwej historii o "ratowaniu świata". Jednak, ludzie którzy nie byli zwolennikami Hołowni przekonali mnie, że warto dać tej książce szansę i rzeczywiście jest to fajna książka. Czyta się ją lekko. Opowiada o procesie kampanii i pozwala zajrzeć trochę za kurtynę zwłaszcza z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
269
10

Na półkach:

Pana Szymona Hołownię można lubić lub nie i być zgodnym z jego poglądami i pomysłem na Polskę.
Dla mnie czytanie tej książki było szansą na lepsze poznanie "mojego" kandydata, jego pobudek, spostrzeżeń nie skażonych polityczną manierą.
Abstrahując od tego: ta książka obnaża kulisy politycznego światka, o którym mało kto chyba tak naprawdę wie prawdę.
I cóż- ten światek nie zachęca.
Bardzo dobra, pełna poczucia humoru i trafnych uwag. Co dla mnie najważniejsze- pisana ręką Hołowni, a nie ghostwriterów. Polecam.

Pana Szymona Hołownię można lubić lub nie i być zgodnym z jego poglądami i pomysłem na Polskę.
Dla mnie czytanie tej książki było szansą na lepsze poznanie "mojego" kandydata, jego pobudek, spostrzeżeń nie skażonych polityczną manierą.
Abstrahując od tego: ta książka obnaża kulisy politycznego światka, o którym mało kto chyba tak naprawdę wie prawdę.
I cóż- ten światek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
871
868

Na półkach: ,

Szymon Hołownia, znany publicysta i prowadzący talk - show w rozpoznawalnej stacji komercyjnej, postanowił wkroczyć do obcego mu dotychczas świata, świata wielkiej polityki. Walczył o fotel prezydenta. Z jakim skutkiem? Wszyscy wiemy. Ja często się zastanawiałam skąd on się nagle wziął w tym brutalnym świecie polityki, co nim kierowało, kto tak naprawdę za nim stał, czyim był człowiekiem, kto finansował jego kampanię wyborczą? Lektura tej książki na pewno przybliży odpowiedzi na te i wiele innych pytań, wyjaśni różne pojawiające się przy okazji wątpliwości.
Wkraczamy do świata polityki widzianego oczami osoby nowej i świeżej w tej materii. Autor ujawnia nam ciekawe smaczki z prowadzonej kampanii, a przy tych relacjach nie brakuje sarkazmu i ironii. Trochę pewne kwestie traktuje z przymrużeniem oka, z uśmiechem na twarzy. Dowiemy się, jak się kandydaci przygotowują do rozmów i wystąpień, jak szybko starają się zdobyć wiedzę niezbędną do spotkań z ludźmi, z innymi kontrkandydatami i dziennikarzami.
Dowiadujemy się, dlaczego Szymon Hołownia zdecydował się kandydować, jaki miał w tym cel i na czym najbardziej mu zależało. Poznamy jego poglądy na kwestie polityczne, gospodarcze i światopoglądowe. Niekoniecznie musimy zgadzać się z jego poglądami, ale uważam, że warto wysłuchać jego relacji. A może przekona nas do siebie? Może w kolejnych wyborach będzie naszym kandydatem? Nie wiem, czas pokaże …
Książkę czyta się na jednym głębszym oddechu, to ciekawa lektura na jeden dłuższy wieczór. Niezależnie od poglądów politycznych warto sięgnąć po tę pozycję, wysłuchać jego argumentów i spojrzenia na kraj. A może się okaże, że to przyszły Prezydent Polski? Nigdy nic nie wiadomo...

Szymon Hołownia, znany publicysta i prowadzący talk - show w rozpoznawalnej stacji komercyjnej, postanowił wkroczyć do obcego mu dotychczas świata, świata wielkiej polityki. Walczył o fotel prezydenta. Z jakim skutkiem? Wszyscy wiemy. Ja często się zastanawiałam skąd on się nagle wziął w tym brutalnym świecie polityki, co nim kierowało, kto tak naprawdę za nim stał, czyim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
203
175

Na półkach: ,

Pan Hołownia jak zawsze w formie

Pan Hołownia jak zawsze w formie

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    104
  • Chcę przeczytać
    70
  • Posiadam
    32
  • 2021
    5
  • 2020
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Z_2023
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Polityka
    1
  • Przeczytane do 2023 roku
    1

Cytaty

Więcej
Szymon Hołownia Fabryka jutra. Jak postanowiłem rzucić wszystko i uratować świat mojej córki Zobacz więcej
Szymon Hołownia Fabryka jutra. Jak postanowiłem rzucić wszystko i uratować świat mojej córki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także