Westernu ciąg dalszy. Trup ściele się bardzo gęsto, a broń wszelkiej maści ma lufy rozgrzane do czerwoności. Kto jest głównym bohaterem serii? Karabiny i pistolety. Ludzie, to tylko dodatkowa dekoracja. Fajnie strzela się do hitlerowców. Stopień trudności wydaje się tu niższy, niż polowanie na kury biegające po podwórku. Kury przynajmniej próbowałyby uciekać, a hitlerowcy biegną zawsze prosto pod lufy.
Tłumaczka książki nie do końca wie, co tłumaczy. Rozbawiły mnie te „potrójne serie”. Biegnę z pomocą tłumaczce. Otóż wiele typów karabinów bojowych ma trzy pozycje rodzaju ognia: ogień pojedynczy (jedno naciśniecie spustu powoduje wyrzucenie z lufy jednego pocisku),ogień pośredni, w którym jedno naciśnięcie spustu powoduje wyrzucenie z lufy trzech pocisków oraz ogień ciągły, w którym pociski wylatują z lufy bez przerwy, tak długo, aż spust zostanie zwolniony. Domyślam się, że te „potrójne serie”, to ogień pośredni, jedno naciśnięcie spustu - trzy pociski. Potrójna seria tłumaczki, to jakiś absurd. Co to by miało niby być?
W każdym razie niezła rozpierducha połączona z ekstremalnym poziomem naiwności naszych bohaterów. KGB i Ruskie jak zwykle górą, bo im gorszy psychopata, tym bardziej robi w konia „tych dobrych”. Zadziwiające, że obok ciągłej jatki mamy sceny, gdy mając jednego z naszych „dobrych” bohaterów na muszce wróg porywa go/ją, albo wygłasza przemówienie, zamiast szybko, sprawnie i niezwłocznie zastrzelić.

Westernu ciąg dalszy. Trup ściele się bardzo gęsto, a broń wszelkiej maści ma lufy rozgrzane do czerwoności. Kto jest głównym bohaterem serii? Karabiny i pistolety. Ludzie, to tylko dodatkowa dekoracja. Fajnie strzela się do hitlerowców. Stopień trudności wydaje się tu niższy, niż polowanie na kury biegające po podwórku. Kury przynajmniej próbowałyby uciekać, a hitlerowcy...