Widma nad Innsmouth H.P. Lovecraft 7,3
„Może lepiej przebywać w niekończącym się śnie, niż żyć w prawdziwym koszmarze.”
Fantastycznie bawię się w klimatach mitologii Cthulhu, zawierają elementy niesamowicie podkręcające wyobraźnię, dotykające pierwotnego lęku, otaczające zatrważającą tajemnicą coś na wskroś obcego i nadprzyrodzonego. Nie tylko satysfakcjonujący wymiar literackiego odbioru, ale również źródło i dowody kreatywności różnych autorów. Howard Philips Lovecraft dostarczył szalenie plastycznej materii do tworzenia obrazów przenikających zmysły, powiązanych ze strachem, osobliwą podejrzliwością, zderzeniem wiary i faktów. Nic dziwnego, że wielu autorów czuje potrzebę sprawdzenia się w lovecraftowych widmach, pradawnych upiorach, istotach nie z tego świata wraz z ich mrocznym podejściem do człowieka. Jednym pisarzom wychodzi to lepiej, innym gorzej, ale niewątpliwie każde z zaprezentowanych opowiadań intrygująco dopowiada to, co dzieje się u ujścia rzeki Manuxet, rozbudowuje historię Innsmoth w Massachusetts, podsuwa nowe pomysły na spotkania z oficjalnymi mieszkańcami, Istotami z Głębi, przypadkowymi odwiedzającymi. Ichtioidalna rasa, płazie hybrydy i zwykły człowiek, taka mieszanka musi owocować potwornymi legendami.
„Widmo nad Innsmouth” nie ma sobie równych, imponuje bogactwem podszytych niepewnością zdarzeń, podejściem do prezentowania przedziwnej, zdeprawowanej, obrzydliwej i przerażającej rzeczywistości upadłego nadmorskiego miasta, tchnącego bluźnierczą zwyrodniałością, złem i śmiercią, prastarego portu otoczonego szerokimi połaciami słonych, jałowych i bezludnych bagien. Lovecraft oprowadza po miasteczku, nieobecnym na mapach, pomijanym milczeniem w przewodnikach, z nieczynną rafinerią złota i makabrycznie osobliwą historią. Wszechobecny smród rozkładających się ryb tworzy instynktowne bariery przed wkroczeniem na ulice, jednakże czytelnik i tak tam zagląda, penetruje przestrzenie, czuje nieodparte przyciąganie. Nikczemna, zdegenerowana i zatrważająca siła pozbawia mieszkańców władz umysłowych i wciąga w nienazywalną otchłań, najczarniejszą nieludzkość i upiorną aurę sennego koszmaru. Kumulacja osobliwych zdarzeń, wielka epidemia, kulturowy upadek, rządowe wyludnienie. Ezoteryczna sekta, łańcuch pogłosek, mnożące się plotki i przewrotne zakończenie, ściągają uwagę.
Więcej na: https://bookendorfina.blogspot.com/2023/02/widma-nad-innsmouth.html