Opinia analogiczna do części pierwszej i tak już chyba będzie do końca (mam nadzieję). Relaksujący, odmóżdżający kawałek amerykańskiej literatury :)

Opinia analogiczna do części pierwszej i tak już chyba będzie do końca (mam nadzieję). Relaksujący, odmóżdżający kawałek amerykańskiej literatury :)

To czytadło sensacyjne czyta się jeszcze fajniej, niż część pierwszą.
Dokładam gwiazdkę za Rosjankę, która potrafi jednym ciosem złamać kark, albo wbić nos bandziorka w jego durny mózg.
Co mnie zirytowało?
Co to za bzdura z tymi torturami przy pomocy akumulatora, powtarza się to w różnych filmach i książkach amerykańskich i ja się zastanawiam - co za idiota wymyślił coś takiego? Mamy 12 Wolt, zatem napięcie, przy którym tortury są w zasadzie niemożliwe. Oczywiście, idioci powiedzą, że akumulator potrafi wydawać prąd z wielkim natężeniem, bo potrafi uruchomić w samochodzie rozrusznik, zatem ma wielką moc. Problem w tym, że takie stwierdzenie świadczy o nieuctwie: w poprawnopolitycznych szkołach szkoli się w dziedzinie fizyki kompletnych debili. Natężenie prądu zależy nie tylko od możliwości źródła prądu, ale od oporu: w tym przypadku - ciała ludzkiego.Trzeba nie tylko zapamiętać, ale i zrozumieć prawo Ohma, w tym wypadku: I=U/R
Można by wysmarować całe ciało solanką i wtedy być może solanka się rozgrzeje i poparzy skórę (solanka ma niski opór),ale raczej zabić kogoś jak w książce prądem w ten sposób się praktycznie nie da, bo prąd będzie płynął po solance, a nie wewnątrz ciała..

To czytadło sensacyjne czyta się jeszcze fajniej, niż część pierwszą.
Dokładam gwiazdkę za Rosjankę, która potrafi jednym ciosem złamać kark, albo wbić nos bandziorka w jego durny mózg.
Co mnie zirytowało?
Co to za bzdura z tymi torturami przy pomocy akumulatora, powtarza się to w różnych filmach i książkach amerykańskich i ja się zastanawiam - co za idiota wymyślił coś...