Było, minęło...Wspomnienia
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Data wydania:
- 2020-07-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-07-20
- Liczba stron:
- 448
- Czas czytania
- 7 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381960908
- Tagi:
- Bohdan Korzeniewski teatr polski
Pierwsze zbiorcze wydanie wspomnień Bohdana Korzeniowskiego, wybitnej osobowości polskiego teatru: naukowca, nauczyciela, organizatora, reżysera i krytyka. W tomie "Było, minęło…" Korzeniewski wraca pamięcią nie do teatru jednak, ale do zdecydowanie mniej znanych kart swojego życiorysu sprzed 1945 roku, m.in. małoletniego obserwatora rewolucji październikowej na Białorusi, więźnia Auschwitz, ratownika Biblioteki Uniwersyteckiej i „detektywa”, po wojnie tropiącego wywiezione przez Niemców księgozbiory.
Niezwykle oszczędna, jakby wykuta w marmurze, proza Korzeniewskiego jest równocześnie świadectwem historii i opowieścią o niezwykłych przygodach. Jerzy Timoszewicz, wieloletni współpracownik Korzeniewskiego z redakcji „Pamiętnika Teatralnego” uważał, że w ogóle nie powinien zajmować się praktyką teatralną: reżyserią i kształceniem reżyserów, lecz poświęcić się wyłącznie pisarstwu. O literaturze Korzeniewskiego pisał w swoim Alfabecie Czesław Miłosz: „(…) Cała racjonalistyczna zaprawa tego wielbiciela pisarzy osiemnastego wieku zaowocowała znakomitą, oszczędną w środkach i zwartą prozą. Ponieważ rzeczywistość wykraczała poza prawdopodobieństwo, wiernie odtworzone szczegóły można wziąć za pomysły surrealisty, na przykład chłopczyk w mundurze Hitlerjugend, syn komendanta Auschwitz, musztrujący swojego małego braciszka, czy daremne próby ostrzeżenia sowieckich sołdacików, którzy dorwali się do słojów z preparatami w formalinie i wypili, a następnego dnia trzeba było ich pogrzebać. Albo pociąg wyładowany łupem wojennym, same zegary, chodzące i bijące, każdy w swoim rytmie. Tego nikt by nie wymyślił, i proza Korzeniewskiego utrwala niepowtarzalne szczegóły wielkiej historii. Prawdziwość tej prozy przewyższa nawet opisy, na które zdobył się Tadeusz Borowski, bo nie ma w niej sadomasochistycznej delaktacji. Znajdzie się w podręcznikach i będzie trwałą częścią polskiej literatury”.
Na tom "Było, minęło… Wspomnienia" złożyły niedostępne dziś publikacje: "Książki i ludzie", wspomnieniowy cykl "Było, minęło i nie wróci" publikowany wyłącznie w miesięczniku „Znak”, opowieść Korzeniewskiego z filmu dokumentalnego "Drzewa i ludzie", spisane przez Wacław Borowego wspomnienie Korzeniewskiego z okresu powstania warszawskiego. Całość uzupełniają osobiste eseje o Autorze pióra Anny Kuligowskiej-Korzeniewskiej oraz Andrzeja Kruczyńskiego.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 32
- 15
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Jest tu kilka takich obrazów, które mogą zostać z czytelnikiem na całe życie, dla mnie to siódemka więźniów Auschwitz, właśnie wypuszczona z obozu, siedząca w wagonie w pociągu, w milczeniu, z rękoma złożonymi na kolanach i niemieckie bachanalia w płonącej Warszawie. Są tu też fragmenty, które gniotą z innych powodów, dlaczego historia gwałtu na Niemce jest „tragikomiczna”?, umknął mi element komiczny, a zostało to słowo. Gniecie mnie też ta niedopowiedziana historia aktorki Żydówki, jak ukarał ją sąd Rzeczypospolitej? I dlaczego najważniejsze w jej opisie jest to że była partnerką Woszczerowicza (jakby dylemat moralny dotyczył Woszczerowicza nie tej kobiety).
W każdym razie to świetny kawałek prozy, fakt że posklejany z mniejszych, nie wpływa na odbiór całości, ani na to, że jest to właśnie całość.
Jest tu kilka takich obrazów, które mogą zostać z czytelnikiem na całe życie, dla mnie to siódemka więźniów Auschwitz, właśnie wypuszczona z obozu, siedząca w wagonie w pociągu, w milczeniu, z rękoma złożonymi na kolanach i niemieckie bachanalia w płonącej Warszawie. Są tu też fragmenty, które gniotą z innych powodów, dlaczego historia gwałtu na Niemce jest...
więcej Pokaż mimo toTematyka przeraźliwych doświadczeń XX wieku – obozów koncentracyjnych, łagrów, masowych mordów, samej wojny – wciąż nas fascynuje. Metody deskrypcji tych doświadczeń są rozmaite, od suchych, pozbawionych komentarza raportów Nałkowskiej czy Borowskiego aż po przesłodzoną, fałszującą fabularyzację, komercjalizującą tragedię i zawierającą obowiązkowe słowo klucz w tytule. Ja osobiście najbardziej lubię czytać relacje trzeźwe, ale zawierające pierwiastek osobisty w postaci celnego komentarza tam, gdzie jest to wskazane. Dotąd bliskimi ideału zdawały mi się książki Barbary Skargi, Andrzeja Bobkowskiego (przywołana tu nieco na siłę, ale znakomita) czy Józefa Czapskiego – każda z nich jest inna, lecz zawiera ten trudny do zdefiniowania element stanowiący o wartości, wypadkową uczciwości, kultury intelektualnej i umiejętności obserwacji. Teraz do tego elitarnego grona dołączają w moim prywatnym rankingu wspomnienia Bohdana Korzeniewskiego.
Dotąd pozostawałem w przekonaniu, że zamysł kompozycyjny jest dla każdej książki niezmiernie ważny. Tymczasem „Było, minęło” to zbiór wspomnień dotyczących różnych okresów i obszarów, powstały na przestrzeni lat przy użyciu rozmaitych technik, a nawet sekretarzy. Nie rzutuje to w żaden sposób na jakość tekstów pomieszczonych w tym tomie. Co więcej, heterogeniczny charakter tych zapisków niemal zwiódł mnie swą pozorną kompletnością, bo faktycznie różnorodność oraz intensywność poruszonych tu spraw mogą sprawić wrażenie, że obejmują one całe życie, nie tylko indywidualne, lecz i jako fenomen ogólny. A jednak nie – brak tu miłości, co nie znaczy bynajmniej, iż brak jej było w życiu Korzeniewskiego.
Cóż za podróż – od schronienia się przed I wojną światową na Kresach, z ich zacofaniem społecznym i etnicznym tyglem, poprzez polityczny dynamit II RP, walkę z gettem ławkowym i kontakty z wielkimi umysłami tego okresu, przez stypendium w Paryżu wraz z rowerowym objazdem połowy Europy (doświadczenie zagraniczne jako obowiązkowy etap formowania się inteligenta),przeskok do grozy Auschwitz, następnie okres Powstania Warszawskiego spędzony w bibliotece uniwersyteckiej, zmianę władzy tuż po wojnie, walkę o ocalenie resztek bezcennych zbiorów najpierw w Warszawie, później w Boczowie, aż po reżyserię spektaklu według „Grzechu” Żeromskiego dla Bieruta i partyjnej śmietanki oraz sprawozdanie z działalności podziemnej Tajnej Rady Teatralnej i Sądu Koleżeńskiego przy ZASP-ie, gdzie autor wydawał wyroki w niełatwych sprawach o kolaborację z Niemcami.
Ta imponująca biografia stała się udziałem postaci szczególnej. Autor tych wspomnień jest mi bardzo bliski jako człowiek rozumu, a przy tym bystry obserwator. Historia wyznaczyła mu role strażnika, świadka i nauczyciela. Odnalazł się w nich znakomicie, a jego książka stanowi portret polskiego inteligenta, który pierwsze szlify odbierał jeszcze w atmosferze dogorywającego ziemiaństwa, by mierzyć się kolejno z wielkimi wyzwaniami XX wieku i, wbrew narodowej tradycji, nie polec, choćby mężnie. Bo uderza tu właśnie odejście od polskich wzorców – martyrologii, mesjanizmu – na rzecz realistycznej walki o zachowanie kulturalnego dziedzictwa. Bez patosu, bez bicia w cierpiętniczy i jakże już zdezelowany bęben.
Doświadczenia, które stały się udziałem Korzeniewskiego, są niezmiernie bogate, niemożliwe wręcz do odtworzenia w dzisiejszych warunkach. Jego świat przekształcał się z prędkością, za którą nie sposób nadążyć. Autor prowadzi nas przez dziwną, niesamowitą, płynną rzeczywistość, której nie potrafimy dziś objąć ani zrozumieć, oniryczną, sytuującą się poza prawami moralnymi czy logiką, w której fluktuacjach trzeba się było orientować błyskawicznie, by przeżyć. A przecież Korzeniewskiego nie zadowalało samo przeżycie.
Dodatkową zaletą książki są zajmujące historie i anegdoty, relacje ze spotkań z bezimiennymi niekiedy ludźmi, które zapadają w pamięć i które mogły skończyć się inaczej w czasach, gdy życie ludzkie nie miało wartości. We wrzącym gwałtownie tyglu zmian i przewartościowań zderzał się Korzeniewski z bezinteresownością obcych i okrucieństwem obcych, z bohaterstwem i podłością, a fakt, iż taką intensywność zdarzeń i odczuć zdołał oddać językiem oszczędnym i nieskłonnym do emfazy, każe skłonić czoło przed jego kunsztem. „Było, minęło” to ostatecznie pouczająca lekcja historii, z której uważny odbiorca może się nauczyć nie tylko historii.
Tematyka przeraźliwych doświadczeń XX wieku – obozów koncentracyjnych, łagrów, masowych mordów, samej wojny – wciąż nas fascynuje. Metody deskrypcji tych doświadczeń są rozmaite, od suchych, pozbawionych komentarza raportów Nałkowskiej czy Borowskiego aż po przesłodzoną, fałszującą fabularyzację, komercjalizującą tragedię i zawierającą obowiązkowe słowo klucz w tytule. Ja...
więcej Pokaż mimo toCzytam od dawna wiele wspomnień, które są jednym z moich ulubionych rodzajów literatury. A te należą do absolutnie wyjątkowych - kategoria „must read!”. Wybitna inteligencja Autora, niezwykły dar obserwacji i oceny, niepoślednia fraza czynią je arcydziełem gatunku.
Zaczyna się taką ot, opowieścią o zwykłym szlacheckim zaścianku gdzieś na dalekiej Białorusi (dysponującym własną artylerią),strzaskanym przez rewolucję. Pierwsze spotkanie z bolszewikami - i straszne, i śmieszne. Arcyciekawe lata szkolne - walka na argumenty z endekami. Krytyczny pogląd na II RP i absurdy służby wojskowej.
Przerażające wspomnienia z Auschwitz (z którego Autor zostanie wykupiony) . Sylwetka „dobrego kapo”, który ratuje go, wyjaśniając, że w obozie nie wolno pracować, bo się wtedy szybko ginie, ale też i nie wolno pokazywać, ze się nie pracuje, gdyż wówczas ginie się jeszcze szybciej – i to z jego ręki. Potworne – także dla siebie - dzieci komendanta obozu. Zupełnie niespotykany w polskiej literaturze, wstrząsający opis powrotu z niego (handlarka w pociągu!).
Ratowanie zbiorów BUW podczas żałosnego w jego ocenie Powstania Warszawskiego. Wyzwolenie w 1945 r. i drugie spotkanie z Sowietami – znów i groźne, i zarazem humorystyczne (śmierć sołdatów po wypiciu formaliny z preparatami wydziału biologii – za co NKWD chce ścigać Autora). Godny filmu opis rewindykacji książek z BUW spod władzy Armii Czerwonej na Ziemiach Odzyskanych. Niesamowita premiera w warszawskim teatrze pełnym ubeków – i władców stalinowskiej PRL.
Wszystkie te epizody zachwycają, także ich literackością. Wspaniała lektura. A to rzecz wcale nie dla teatrologów!
Czytam od dawna wiele wspomnień, które są jednym z moich ulubionych rodzajów literatury. A te należą do absolutnie wyjątkowych - kategoria „must read!”. Wybitna inteligencja Autora, niezwykły dar obserwacji i oceny, niepoślednia fraza czynią je arcydziełem gatunku.
więcej Pokaż mimo toZaczyna się taką ot, opowieścią o zwykłym szlacheckim zaścianku gdzieś na dalekiej Białorusi (dysponującym...
Na zbiór wspomnień Bohdana Korzeniowskiego trafiłam dzięki przyznanej mu nagrodzie za najlepszą książkę historyczną 2020 r. Rzeczywiście, zgodnie z różnymi napotkanymi opiniami o tej książce, w niesztampowy sposób przedstawione są tutaj różne etapy jego życia - od lat nauki w gimnazjum w czasach przedwojennych, czasy studiów, pobyt w Paryżu, uwięzienie w Auschwitz, lata wojny - pracy w bibliotece uniwersyteckiej UW, lata tuż powojenne (głównie wyszukiwanie i ocalanie porzuconych zbiorów książek) i czasy twardego komunizmu (praca reżysera teatralnego).
Oczywiście najmocniejsze są wspomnienia z Auschwitz, powrotu z Auschwitz (autor został wykupiony),ale też jak wielkie piętno pozostawiło po sobie to doświadczenie. Mocne ale w inny sposób są przywoływane sytuacje z czasów końca wojny i powojenne - "opieka" żołnierzy sowieckich. Również absurdy czasów Bieruta - np. wizyta w teatrze na spektaklu reżyserowanym przez Korzeniowskiego.
Książka na pewno będzie ciekawa dla zainteresowanych tematyką z historii Polski XX w. W pigułce otrzymujemy właściwie co najmniej trzy epoki w tym dwa totalitaryzmy widziane oczami intelektualisty, reportażysty, świetnego pisarza i opowiadacza.
Na zbiór wspomnień Bohdana Korzeniowskiego trafiłam dzięki przyznanej mu nagrodzie za najlepszą książkę historyczną 2020 r. Rzeczywiście, zgodnie z różnymi napotkanymi opiniami o tej książce, w niesztampowy sposób przedstawione są tutaj różne etapy jego życia - od lat nauki w gimnazjum w czasach przedwojennych, czasy studiów, pobyt w Paryżu, uwięzienie w Auschwitz, lata...
więcej Pokaż mimo toWspomnienia wybitnego teatrologa i reżysera teatralnego zostały spisane w różnych okresach jego życia, zebrała je i opracowała wdowa po nim. Mimo niespójności czyta się to świetnie, bo Korzeniewski pióro miał znakomite.
Bardzo ciekawe są opowieści o jego życiu przed wojną, a urodził się w 1905 r., o nauce w gimnazjum, studiach w Warszawie i pobycie w Paryżu, ale tak naprawdę najważniejsze są wspomnienia z czasów wojny i powojnia, kiedy to wszedł w bliski kontakt z dwoma totalizmami, które wtedy szalały w Polsce. Wtedy to przeżył 'bolesne doświadczenia intelektualisty', o których pisze w posłowiu Andrzej Kruczyński.
Był Korzeniewski jednym z pierwszych więźniów Oświęcimia, trafił tam jesienią 1940 r., wtedy to Auschwitz przypominał mocno łagry sowieckie, gdzie zabijano morderczą pracą i niedożywieniem. W znakomitym wspomnieniu 'Pagórek' rejestruje Korzeniewski chłodnym okiem bestialstwa kapo i zimną elegancję lekarzy SS traktujących więźniów jak podludzi. Ta nieco intelektualna analiza przypomina mi 'Inny świat' Herlinga-Grudzińskiego.
Zupełnie wstrząsające jest wspomnienie 'Powrót', opisujące jak to autor, wykupiony z obozu za wielką sumę pieniędzy, wraca z innymi sześcioma szczęśliwcami pociągiem do Warszawy.
Wspomnienia 'Wyzwolenie' i 'Książki' dają zupełnie unikalny obraz kraju tuż po wojnie z szerzącą się przemocą i anarchią, z szalejącymi wojskami sowieckimi. Parę obrazów zapada w pamięć. Tak opisuje autor czołgi sowieckie wkraczające zimą 1945 r. do Warszawy: „Stały zbite w stado, a ich załoga wyłaziła spod podniesionych klap. Żołnierze po zsunięciu się na ziemię ściągali z siebie zatłuszczone kombinezony. Obnażeni do pasa nacierali twarze, piersi i ramiona garściami śniegu, wychylali po szklance czystego spirytusu, zagryzali słoniną odwiniętą z gazety, zapalali ogromne skręty machorki, zaciągali się łapczywie, po czym rzucali się na ziemię, nawet nie zapinając waciaków, i natychmiast zasypiali z rozrzuconymi ramionami.” Jakoś mi ten przejmujący opis przypomniał skłamany serial 'Czterej pancerni i pies'...
Znakomita jest opowieść o wyprawie na Dolny Śląsk, gdzie autor za wszelką cenę chce uratować nieliczne cenne wolumeny wywiezione przez Niemców z Biblioteki Narodowej, jego negocjacje z krasnoarmiejcami są śmieszne i straszne. Dostajemy też niesamowity opis pociągu pełnego zdobycznych ściennych zegarów, a wszystkie te zegar chodziły i biły. Czyta się to jak najlepszą powieść przygodową, zresztą znakomicie napisaną, bo Korzeniewski styl ma niezwykle plastyczny, niektóre obrazy po prostu stają przed oczami.
Genialne jest wspomnienie z 1951 r. opowiadające o tym jak ówcześni władcy Polski zapragnęli obejrzeć spektakl zatytułowany 'Grzech' grany w Teatrze Polskim, którego Korzeniewski był reżyserem i jakie przygotowania towarzyszyły tej wizycie. Wspaniale pokazuje autor przepaść dzielącą namiestników z nadania Kremla od narodu, którym rządzili.
Dostaliśmy kolejne poruszające świadectwo czasów przemocy i pogardy, mam nadzieję, że bezpowrotnie minionych. Znakomita książka.
Wspomnienia wybitnego teatrologa i reżysera teatralnego zostały spisane w różnych okresach jego życia, zebrała je i opracowała wdowa po nim. Mimo niespójności czyta się to świetnie, bo Korzeniewski pióro miał znakomite.
więcej Pokaż mimo toBardzo ciekawe są opowieści o jego życiu przed wojną, a urodził się w 1905 r., o nauce w gimnazjum, studiach w Warszawie i pobycie w Paryżu, ale tak...
Ciekawe, inne niż dotychczas mi znane, wspomnienia obozowe. Ale nie tylko. Jest też cała masa wspomnień o ochronie zbiorów bibliotecznych Warszawy. Studium człowieczeństwa, genialnie skomponowane opisy, cięty humor/ironia, wielka wrażliwość, upór i nieustępliwość autora. Jak to określono w posłowiu: wielki humanizm. Może rozdział teatralny mniej mnie interesował, ale jemu też nie można odmówić doskonałości. Świetny zbiór, tylko czasem pojawiające się drobne powtórzenia zdradzają, że nie jest to oryginalna całość.
Ciekawe, inne niż dotychczas mi znane, wspomnienia obozowe. Ale nie tylko. Jest też cała masa wspomnień o ochronie zbiorów bibliotecznych Warszawy. Studium człowieczeństwa, genialnie skomponowane opisy, cięty humor/ironia, wielka wrażliwość, upór i nieustępliwość autora. Jak to określono w posłowiu: wielki humanizm. Może rozdział teatralny mniej mnie interesował, ale jemu...
więcej Pokaż mimo to