Królestwo lęku
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Kingdom of Fear: Loathsome Secrets of a Star-Crossed Child in the Final Days of the American Century
- Wydawnictwo:
- Niebieska Studnia
- Data wydania:
- 2020-01-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-01-13
- Data 1. wydania:
- 2004-03-04
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366324015
- Tłumacz:
- Derek Barłowski
Samoloty latają nisko, wszędzie krążą koperty z wąglikiem, co drugi imigrant wydaje się terrorystą, a prezydent znów wypowiada komuś wojnę - krótko mówiąc: USA wkracza w nowe milenium. Jednakże właśnie wtedy, gdy kraj pogrąża się w totalnym chaosie, Hunter S. Thompson niespodziewanie powraca do swojej najwyższej formy, by po raz ostatni porwać czytelnika w brawurową jazdę bez trzymanki przez najbardziej pokręcone serpentyny niepokornej literatury. Tym razem "ojciec stylu gonzo" odkrywa przed nami wszystkie karty i obok błyskotliwej satyry na Amerykę XXI wieku dokonuje bezwstydnej konfesji z całego swego żywota. Potoczysty, niepowtarzalny język, iście szaleńcza narracja, niecenzuralne poczucie humoru, cały arsenał broni, wszechobecne wybuchy, sex, drugs and rock'n'roll - wszystkiego tu pod dostatkiem. Zapnijcie więc pasy, weźcie książkę do ręki i wpadajcie na wielką gonzoidalną ucztę do Królestwa lęku!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 148
- 63
- 28
- 8
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Niektóre opowiadania / felietony świetne, ale dużo nudy i jakichś dziwnych wymysłów narkomana - odniosłem wrażenie, że połową tej książki nikt by się nie zachwycał gdyby nie nazwisko autora. Co nie zmienia faktu, że jest tam kilka świetnych kawałków np. opowiadanie z agresywnym Sędzią.
Niektóre opowiadania / felietony świetne, ale dużo nudy i jakichś dziwnych wymysłów narkomana - odniosłem wrażenie, że połową tej książki nikt by się nie zachwycał gdyby nie nazwisko autora. Co nie zmienia faktu, że jest tam kilka świetnych kawałków np. opowiadanie z agresywnym Sędzią.
Pokaż mimo toGość napisał tylko jedną dobrą książkę jak dla mnie. "Królestwo lęku" to kolejny wysryw, który niczego nie wnosi do życia i jest niemiłosiernie nudny. Te żenujące wstawki o religii i Bogu to coś obrzydliwego. Podziwianie JFK czy Clinton, którzy byli ohydnymi zbokami i dewiantami to też jedna wielka porażka. Nigdy więcej HST, bo szkoda na niego czasu.
Gość napisał tylko jedną dobrą książkę jak dla mnie. "Królestwo lęku" to kolejny wysryw, który niczego nie wnosi do życia i jest niemiłosiernie nudny. Te żenujące wstawki o religii i Bogu to coś obrzydliwego. Podziwianie JFK czy Clinton, którzy byli ohydnymi zbokami i dewiantami to też jedna wielka porażka. Nigdy więcej HST, bo szkoda na niego czasu.
Pokaż mimo toNa początku było świetnie, HST swoim klasycznym zacięciem językowym i poczuciem humoru, zachwycił mnie i już miałem nadzieje na kolejną przygodę w stylu ''Lęk i odraza w Las Vegas'' czy też ''Anioły piekieł''. Niestety im dalej w las, tym przedstawiane historie były mi coraz bardziej odległe, a sam autor jedynie streszczał ''po łebkach'' kolejne przystanki na kartach Amerykańskiej historii. Mimo tego, że w połowie zacząłem odliczać strony do końca, a z każdą następną nienawidziłem Huntera coraz bardziej za zanudzenie mnie na śmierć, to nie można mu ująć kilku błyskotliwych uwag (najbardziej przypadł mi do gustu rozdział o 11 września). Z całą swoją miłością do HST, która niewątpliwie przygasła wraz z przeczytaniem ostatniej strony i uświadomieniem sobie, że Wielkie czasy prekursora Gonzo już dawno i nieodwracalnie przeminęły.
Na początku było świetnie, HST swoim klasycznym zacięciem językowym i poczuciem humoru, zachwycił mnie i już miałem nadzieje na kolejną przygodę w stylu ''Lęk i odraza w Las Vegas'' czy też ''Anioły piekieł''. Niestety im dalej w las, tym przedstawiane historie były mi coraz bardziej odległe, a sam autor jedynie streszczał ''po łebkach'' kolejne przystanki na kartach...
więcej Pokaż mimo toCóż to była za podróż! Świetna, szalona pozycja. Szkoda, że już wspaniały HST nigdy więcej nic nie napisze. :(((
Cóż to była za podróż! Świetna, szalona pozycja. Szkoda, że już wspaniały HST nigdy więcej nic nie napisze. :(((
Pokaż mimo toKilka bardzo interesujących esejów (np. ten dotyczący zamachów z 11 września i ich możliwych konsekwencji, które - obawiam się - sprawdziły się),niestety całość dowodzi dobitnie, że zażywanie środków odurzających nie jest najlepszym pomysłem dla kogoś, kto w swej pracy używa głównie mózgu.
Kilka bardzo interesujących esejów (np. ten dotyczący zamachów z 11 września i ich możliwych konsekwencji, które - obawiam się - sprawdziły się),niestety całość dowodzi dobitnie, że zażywanie środków odurzających nie jest najlepszym pomysłem dla kogoś, kto w swej pracy używa głównie mózgu.
Pokaż mimo toNie kwestionuję negatywnych opinii o tej książce. Wiem, co się czytelnikom nie podoba i pewnie mają rację. Nie jest tak dobra jak "Lęk i odraza..". Daleko jej do poziomu reportaży tłumaczonych w pismach, jak choćby tego o derbach w Kentucky. HST wkracza na szczyty megalomanii, narcyzmu, mitomanii. Ale wszystko to mieści się w konwencji gonzo. Czy jest to gonzo faceta pod 70? Pewnie tak. Czy jest to odcinanie kuponów? Pewnie tak. Ale książka wypełnia pewną lukę, bo pozostaje duże zapotrzebowanie na HST po polsku. Jest on postacią ikoniczną, i mimo wszelkich zarzutów - autorem ciekawym, z atrakcyjnym dla polskiego czytelnika przekazem - kontestacyjnym, wolnościowym stosunkiem do wszelkiej władzy, do mediów, polityków, biznesu. Gościem, który wszystkim mówił "nie wierzę" i "sprawdzam". Mimo to tłumaczenia HST na polski są - delikatnie mówiąc - ubogie. Czy wybór akurat tej książki był słuszny? Nie wiem. Ale nawet jeśli mnie trochę rozczarowała, czekam na kolejne.
Nie kwestionuję negatywnych opinii o tej książce. Wiem, co się czytelnikom nie podoba i pewnie mają rację. Nie jest tak dobra jak "Lęk i odraza..". Daleko jej do poziomu reportaży tłumaczonych w pismach, jak choćby tego o derbach w Kentucky. HST wkracza na szczyty megalomanii, narcyzmu, mitomanii. Ale wszystko to mieści się w konwencji gonzo. Czy jest to gonzo faceta pod...
więcej Pokaż mimo toChaos. Też nuda. Męcząca lektura. Momentami przypomina to bełkot starego człowieka, co to on nie i jaki to nie jest/był wspaniały. Podjeżdża mitomaństwem. Tak naprawdę jedyne naprawdę ciekawe fragmenty to te o amerykańskich inwazjach na kraje trzeciego świata. I jeszcze przytyk do polskiego wydania - gdzieś w książce jest zdanie o jeżdżeniu motocyklem z, uwaga, Gracem Slickiem! Rany, czy nikt kto czytał to przed puszczeniem do druku nie skumał, że Grace Slick, czyli wokalistka Jefferson Airplane, to kobieta? No chyba, że rzeczywiście był jakiś Grace Slick... ale coś mi się nie wydaje. Trochę słabo.
Chaos. Też nuda. Męcząca lektura. Momentami przypomina to bełkot starego człowieka, co to on nie i jaki to nie jest/był wspaniały. Podjeżdża mitomaństwem. Tak naprawdę jedyne naprawdę ciekawe fragmenty to te o amerykańskich inwazjach na kraje trzeciego świata. I jeszcze przytyk do polskiego wydania - gdzieś w książce jest zdanie o jeżdżeniu motocyklem z, uwaga, Gracem...
więcej Pokaż mimo toStary człowiek i może. Przynajmniej tak mu się wydaje. Wydaje, albo – co bardziej prawdopodobne – zgrywa chojraka. A może raczej próbuje zgrywać, bo jedyne co ma do powiedzenia, to wychwalanie siebie, swojej niezależności i dzielności oraz zrzędzenie na System. No i mamy tu wspominki. Wspominki, jak to na autora przystało, mocno podkolorowane. Jednak, mając świadomość kim był, co robił i co stworzył, każde podkręcenie historii, historyjek właściwie, bo to po prostu kolaż kilku nieistotnych, banalnych opowieści, sprawia jeszcze bardziej żałosne wrażenie.
„Królestwo lęku” to podzwonne dla buntowników i nonkonformistów. Niezbędnik dla rodziców niespokojnych, poszukujących nastolatków oraz, marzących o stabilizacji, partnerek wiecznych rock’n’rollowców. – Zobacz, Romuś, jak skończysz, jeśli ciągle będziesz niegrzeczny. – Spójrz, Stefan, co z tobą będzie, jak się nie weźmiesz to uczciwej roboty. Niezbędnik dla rodziców i parterek, lekarstwo dla ich dzieci i partnerów. Lekarstwo lub znak. Oznaczenie czasu i miejsca, w którym mają zrobić to, co Hunter S. Thompson i jego mistrz, Ernest Hemingway. Mają, a w zasadzie muszą. Bo świadomości nie da się oszukać. Każdy kolejny dzień nonkonformisty w raju konformistów, wolnego ducha w krainie mentalnych więźniów, będzie coraz gorszą katorgą. Ich samotność coraz bardziej przejmująca.
„Królestwo lęku” to lektura bolesna. Zwłaszcza dla czcicieli Huntera, fanatyków „Hell’s Angels”, „Lęku i odrazy w Las Vegas” oraz, zaskakująco romantycznych – choć romantyzmem matowym – „Dzienników rumowych”. Thompson, esencja żywotności i symbol kontrkulturowego wolnomyślicielstwa, jest tu zamkniętym w więzieniu wspomnień, rachitycznym starcem. Próbuje pokazać, że wciąż ma cojones, ciągle może pochwalić się największym, jednak im bardziej się stara, tym większą budzi litość. Jest jak wątły emeryt próbujący uwieść kobiety prężeniem bicepsów – zgina ramiona, ale zamiast mięśni pokazuje obwisłą skórę.
Zresztą nawet zginanie ramion wymaga od niego niezwykłego wysiłku. Nie ma już siły. Pewnie trzeszczały mu stawy i dlatego pod koniec „Królestwa…” musiał opuścić gardę. Ale właśnie dla tego końca – gdy Hunter S. Thompson przyznaje, że jest stary i samotny, gdy nie wstydzi się przyznać, że od trwającego dekady romansu z psychodelikami siada mu mózg – warto jego ostatnie dzieło, prawdopodobnie pomyślane jako testament, przeczytać. To poruszające pożegnanie z Wielkim Gonzo. Gościem, który był Kimś i nigdy się nie sprzedał. Facetem, którego cojones i rozmiar wciąż budzą podziw. Mentalnym rock’n’rollowcem, którego nutami były litery, którego stare kawałki mają wciąż siłę, o jakiej prężące klaty gwiazdy rocka pokroju Metalliki mogą tylko pomarzyć.
Rock’n’rollowca, który do końca zachował w sobie dziecko, naiwną wiarę w tekst klasycznych rockowych, bluesowych i folkowych piosenek. Który wiedział, że jeżeli nie będziesz wolny, będziesz nikim.
Stary człowiek i może. Przynajmniej tak mu się wydaje. Wydaje, albo – co bardziej prawdopodobne – zgrywa chojraka. A może raczej próbuje zgrywać, bo jedyne co ma do powiedzenia, to wychwalanie siebie, swojej niezależności i dzielności oraz zrzędzenie na System. No i mamy tu wspominki. Wspominki, jak to na autora przystało, mocno podkolorowane. Jednak, mając świadomość kim...
więcej Pokaż mimo toAnalizując tę książkę, dochodzę do wniosku, że niesławny miłośnik LSD i broni palnej wcale nie był żadnym ikonoklastą. Z perspektywy czasu jego walka z systemem sprawia wrażenie kompletnie bezproduktywnej. Na utopijną wizję rzeczywistości skonstruowaną przez możnowładców Stanów pisarz odpowiadał bliźniaczo syntetyczną narracją wielkiego buntownika plującego w twarz rządowej machinie. Reagował chaosem na chaos, zachowując się tak samo nieodpowiedzialnie, jak jego oponenci.
“Królestwo lęku” ukazuje postać, która pod pretekstem walki o obywatelską godność, zabiegała o wygodną pozycję w blasku reflektorów. Postawę Huntera S. Thompsona trzeba nazwać celebrycko-nihilistyczną. Popularny dziennikarz tak naprawdę nie wierzył w możliwość rewolucyjnych zmian i w tej swojej cynicznej filozofii znalazł idealny przepis na zrobienie światowej kariery.
Cała recenzja tutaj: https://tiny.pl/tvbzc
Analizując tę książkę, dochodzę do wniosku, że niesławny miłośnik LSD i broni palnej wcale nie był żadnym ikonoklastą. Z perspektywy czasu jego walka z systemem sprawia wrażenie kompletnie bezproduktywnej. Na utopijną wizję rzeczywistości skonstruowaną przez możnowładców Stanów pisarz odpowiadał bliźniaczo syntetyczną narracją wielkiego buntownika plującego w twarz rządowej...
więcej Pokaż mimo toLĘK I ODRAZA W XXI WIEKU
Niebieska studnia żyje. Po niemal trzech latach milczenia warszawska oficyn powraca z nowymi tytułami i od razu zaczyna z grubej rury, serwując nam „Królestwo lęku”, jedno z ostatnich dzieł Huntera S. Thompsona. I ostatnie wielkie dzieło tego autora, który nie tylko stworzył gatunek gonzo, stając się inspiracją dla nieprzebranej rzeszy autorów, ale i zapisał się na stałe w historii literatury.
O czym całość opowiada? W skrócie to zbiór tekstów przedstawiających nam obraz Ameryki po jedenastym września. Obraz rzeczywistości, gdzie obywatele Ameryki pogrążyli się w takim lęku i ogłupieniu, że już nie czują należytej odrazy. Obraz rzeczywistości, gdzie stało się to, co najgorsze: klan Bushów dobrał się do władzy, samoloty latają nisko a terroryści zaatakowali. Jak w niej żyć? I jak to życie wygląda?
Jednocześnie Thompson zabiera nas w rajd po swojej własnej egzystencji. W specyficznej quasiautobiografii ukazuje nam swoje losy. I nurza nas w brudzie zarówno swego żywota, jak i otaczającego i jego, i nas świata.
Calosc recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/01/krolestwo-leku-hunter-s-thompson.html
LĘK I ODRAZA W XXI WIEKU
więcej Pokaż mimo toNiebieska studnia żyje. Po niemal trzech latach milczenia warszawska oficyn powraca z nowymi tytułami i od razu zaczyna z grubej rury, serwując nam „Królestwo lęku”, jedno z ostatnich dzieł Huntera S. Thompsona. I ostatnie wielkie dzieło tego autora, który nie tylko stworzył gatunek gonzo, stając się inspiracją dla nieprzebranej rzeszy autorów, ale...