„Władca much” zajmuje stałe miejsce w rankingach jednych z najważniejszych powieści anglojęzycznych. „Igrzyska śmierci” szturmem zdobyły listy bestsellerów i podbiły serca czytelników na świecie. A gdyby połączyć te dwie powieści? Wtedy powstaje „Wyspa” Bryony Pearce.

Pięcioro przyjaciół postanawia wziąć udział w turnieju organizowanym przez ekscentrycznego milionera. Skuszeni perspektywą zdobycia wysokiej nagrody i ciekawego spędzenia czasu wyjeżdżają na odludną wyspę, gdzie rywalizując z innymi zespołami, muszą odnaleźć rozmieszczone w różnych miejscach skrytki i rozwiązywać zagadki. Na miejscu Lizzie, Carmen, Grady, Will i Ben zdają sobie jednak sprawę, że na dobrą zabawę i łatwą wygraną nie ma co liczyć. Szybko okazuje się, że wyspa jest dużo bardziej niebezpieczna, niż wydawało się przyjaciołom. Jednak to nie natura jest dla nich największym zagrożeniem. Perspektywa wysokiej wygranej sprawia, że w innych uczestnikach budzą się najgorsze instynkty, a skala przemocy rośnie z minuty na minutę. Stawką gry okazuje się zaś życie.

Autorka od początku zwodzi czytelnika. Książka zaczyna się bardzo lekko, do tego stopnia, że byłam nawet lekko rozczarowana tym, że będzie to kolejna młodzieżowa książka jakich wiele na rynku wydawniczym. Szybko jednak okazało się, że to jedynie zabieg autorki mający na celu uśpienie czujności czytelnika. W miarę postępu akcji robi się coraz bardziej niepokojąco. Autorka podchodzi do tematu bezkompromisowo. Nie boi się zdecydowanych rozwiązań i tworzenia książki brutalnej i pełnej przemocy. Sugestywne opisy sprawiają, że nie jest to pozycja dla osób o słabych nerwach. Jest krwawo i brutalnie, ale jednocześnie niesamowicie wciągająco i intrygująco.

Autorka nie poprzestaje jednak na poruszeniu w tej powieści tylko jednego wątku. Pomiędzy kolejnymi przygodami przyjaciół poznajemy bowiem bliżej rodzinną historię narratora powieści i jego brata. Jest ona równie ciekawa jak główny wątek i w doskonały sposób się z nim łączy. Sprawia też, że „Wyspa” nie jest zwykłym thrillerem przepełnionym przemocą, lecz stanowi studium ludzkiej psychiki.

Choć pomysł na historię pięciorga przyjaciół nie jest oryginalny, jego realizacji nie można niczego zarzucić. Od książki trudno się oderwać, a ciekawe, wyraziste postaci pozwalają jeszcze bardziej zaangażować się w historię i kibicować jej bohaterom. Całość wieńczy finał, który pozostawia czytelnika w uczuciu niedowierzania i zaskoczenia.

„Wyspa” autorstwa Bryony Pearce, choć powstała z myślą o młodzieży, może się spodobać także dorosłym czytelnikom. Będzie dobrą propozycją nie tylko dla tych, którzy szukają rozrywki. Zawiera bowiem także ciekawe, choć nie nowe, przemyślenia na temat moralności oraz granic między normalnością a patologią ludzkiej psychiki oraz relacji rodzinnych i przyjacielskich. Czterysta stron mija niepostrzeżenie i zdecydowanie chciałoby się, żeby książka była nieco dłuższa. Jest to jednak kompletna, przemyślana pozycja, która na długo pozostaje w pamięci i może być punktem wyjścia do wielu rozważań, również dotyczących nas samych. Zdecydowanie każe rozejrzeć się wokół i zastanowić nad niektórymi naszymi relacjami. Skłania także do odpowiedzi na pytanie, co bylibyśmy w stanie zrobić dla miliona funtów.

Andronika Sawicka