❣"Tam dokąd zmierzamy, nie ma światełka w tunelu. Przed nami coraz większy mrok."
.
.
Ich znajomość rozpoczęła się krwawo. Oboje byli świadkami tragicznego wypadku przez który mieli na rękach pełno krwi. Oboje śpieszyli się na spotkanie, jak się okazało na to samo. Ona potrzebowała pieniędzy, on liczył na jej pomoc przy dokończeniu thrillerów sparaliżowanej żony. Nikt nie wspomniał jednak, że ta umowa wprowadzi ją w ogromny mrok kryjący się w rodzinie Crawfordów...
Młoda pisarka-Lowen, udaje się do posiadłości, którą zamieszkuje Verity wraz z mężem i synem, aby znaleźć materiały potrzebne do dokończenia serii powieści. Zbliża ją to do Jeremy'ego, który już od pierwszego spotkania niebezpiecznie ją do siebie przyciąga. Przeszukiwanie notatek pisarki, tak absorbuje dziewczynę, aż odkrywa coś, czego się nie spodziewała. Autbiografia autorki thrillerów okazuje się wstrząsającym tekstem, opisującym wszystkie wydarzenia od poznania Jeremy'ego- największej miłości i obsesji Verity przez śmierć ich córeczek, aż do dramatycznego wypadku kobiety. Lowen odkrywa grzeszki i tajemnice rodziny. Zastanawia się co jest kłamstwem a co prawdą i czy posiadłość w której obecnie przebywa nie skrywa jeszcze więcej brudnych tajemnic Crawfordów...
.
Colleen Hoover to autorka, która niewątpliwie jest jedną z moich ulubionych. Jeszcze żadna powieść jej twórczości mnie nie zawiodła, a z każdą kolejną dostrzegam i podziwiam jej pisarskie postępy. Byłam pełna obaw co do lektury "Coraz większy mrok" ze względu na to, iż nigdy jeszcze nie miałam z tym gatunkiem do czynienia. Thriller psychologiczny to dla mnie nieznane terytorium ale jako, że napisała go moja ulubiona autorka postanowiłam poznać losy Verity.
Początek książki był dla mnie trudny, ciężko było mi się wgryźć w historię, miałam problemy z czytaniem brutalnych i przerażających treści. Tu poznałam autorkę z całkowicie innej strony. Lowen to zwykła, mało znana pisarka thrillerów, która trafia do mrocznego świata rodziny z mnóstwem tajemnic. Czytając autobiografię pani domu, weszła z butami w jej życie. Treść tego maszynopisu była dla mnie szokująca. Nie mogłam uwierzyć, że Verity naprawdę jest taką bezuczuciową i pozbawioną skrupułów osobą. Jej brutalne czyny, nieudane próby aborcji były dla mnie obrzydliwe, poczułam zniesmaczenie do jej osoby. Tak bardzo kochała męża, aż stał się jej obsesją. Nie mogła patrzeć na to jak zachwyca się ich dziećmi, uważała, że Jeremy kochał je bardziej niż ją. Nie potrafiła zrozumieć, iż miłość rodzicielska a uczucie między partnerami wygląda całkiem inaczej. Zdawałoby się, że przy mężu była idealną żoną i matką, a jako czytelnicy wiemy, że Jeremy tak naprawdę jej nie znał. Kochał tylko iluzje wybranki. Miałam też wrażenie, że Verity miała obsesję na punkcie swojego ciała, seksualności, zbliżeń z mężem. Zamiast zająć się wychowaniem potomków, ona w głowie miała tylko erotyczne sceny. Jeremy można by rzec, iż to idealny mąż i przykładny ojciec cierpiący po stracie swoich córek. Przeżył nie jedną a dwie tragedię. Ale czy to wszystko jest prawdą? Czy Verity naprawdę taka była? Czy poznaliśmy tylko iluzje osoby, która gubiła się w swoich kłamstwach? Tego do końca sama nie wiem. Colleen Hoover poprowadziła fabułę po mistrzowsku, wręcz rewelacyjnie. Pokazała obsesyjną miłość Verity do męża i to jaka może być niebezpieczna. Kreacja bohaterów oczywiście została stworzona na wysokim poziomie. Dałam się im omamić, ich słowom i historii jaką przedstawili. Chyba pierwszy raz czytając książkę byłam zszokowana ostatnimi stronami. Zostałam tak zmanipulowana, że nie znalazłam sposobu, aby odróżnić kłamstwo od bujnej wyobraźnii bohaterów i trudno mi było stwierdzić czy było w tym wszystkim ziarenko prawdy. Minusik ode mnie za zakończenie. Liczyłam na wiele więcej, miałam teorie co do przyszłości Lowen a tu nagle koniec. Zdecydowanie przydała by się tu kontynuacja. Można by było dalszą historię poprowadzić w stronę jeszcze większego mroku.
.
Wiele stron pełnych nieoczekiwanych zwrotów akcji, namiętny romans pełen perwersyjnych momentów i szokujące tajemnice. To właśnie znajdziemy w "Coraz większy mrok". To nie jest romans dla młodych czytelników. To czasami obrzydliwa, przerażająca, onieśmielająca, brudna opowieść o małżeństwie, obsesji, erotyźmie i manipulacji dla osób o mocnych nerwach. Pochłania, wciąga, nie da się od niej oderwać, choćbyśmy chcieli. Ta historia odciśnie piętno na waszej psychice i sprawi, że długo o niej nie zapomnicie.
Moja ocena: 9,5/10 ❤

❣"Tam dokąd zmierzamy, nie ma światełka w tunelu. Przed nami coraz większy mrok."
.
.
Ich znajomość rozpoczęła się krwawo. Oboje byli świadkami tragicznego wypadku przez który mieli na rękach pełno krwi. Oboje śpieszyli się na spotkanie, jak się okazało na to samo. Ona potrzebowała pieniędzy, on liczył na jej pomoc przy dokończeniu thrillerów sparaliżowanej żony. Nikt nie...