Kotka Feliks chwyta za serce.
Literacko bardzo prosto napisana albo przetłumaczona.
Idealnie czyta się wieczorami przed snem. Nie jest to jednak bajka tylko historia życiem pisana.

Kotka Feliks chwyta za serce.
Literacko bardzo prosto napisana albo przetłumaczona.
Idealnie czyta się wieczorami przed snem. Nie jest to jednak bajka tylko historia życiem pisana.

Arystokratka zatrudniona na kolei w UK? Nie do pomyślenia? A jednak. W dodatku kocia arystokratka. Mająca odpowiednie maniery, ale też cechy, które trudno uznać za pożądane.
Na historię składają się obrazki z życia tytułowej kotki, pracowników kolei. Całość napisana lekko. Czyta się dobrze, szybko - nie tylko w podróży.

Arystokratka zatrudniona na kolei w UK? Nie do pomyślenia? A jednak. W dodatku kocia arystokratka. Mająca odpowiednie maniery, ale też cechy, które trudno uznać za pożądane.
Na historię składają się obrazki z życia tytułowej kotki, pracowników kolei. Całość napisana lekko. Czyta się dobrze, szybko - nie tylko w podróży.

Fajna książka. Przyjemnie się czyta. Jedyne czego zabrakło to opisów zdjęć w środku książki (tytułową bohaterkę można łatwo rozpoznać ale też fajnie byłoby mieć opisy z pracownikami).

Fajna książka. Przyjemnie się czyta. Jedyne czego zabrakło to opisów zdjęć w środku książki (tytułową bohaterkę można łatwo rozpoznać ale też fajnie byłoby mieć opisy z pracownikami).

Słodka historia o kotce, która mieszka na jednej ze stacji kolejowych w UK. Do historii kota dostajemy całkiem sporo ciekawych informacji o kolei, pracownikach stacji i pasażerach.
Historię lekko psuje zbyt prosty język, jakby pisał ją ktoś totalnie nieprzygotowany do tego (lub biegły w literaturze dla dzieci),plus lekkie przesłodzenie opisów kota (i to piszę ja, która ma na stanie kilka futer!).
Ale ogólnie to szalenie sympatyczna pozycja, którą warto przeczytać. A już na pewno, jeśli kocha się koty i lubi kolej :)

Słodka historia o kotce, która mieszka na jednej ze stacji kolejowych w UK. Do historii kota dostajemy całkiem sporo ciekawych informacji o kolei, pracownikach stacji i pasażerach.
Historię lekko psuje zbyt prosty język, jakby pisał ją ktoś totalnie nieprzygotowany do tego (lub biegły w literaturze dla dzieci),plus lekkie przesłodzenie opisów kota (i to piszę ja, która ma...

To nie jest książka najwyższych lotów ;) Główna bohaterka - kotka Felix, też wcale nie jest ideałem ;) Ale książka sprawiła mi tyle przyjemności, że mimo wszystko daję 9/10. Bo taka odprężająca literatura jest potrzebna!

To nie jest książka najwyższych lotów ;) Główna bohaterka - kotka Felix, też wcale nie jest ideałem ;) Ale książka sprawiła mi tyle przyjemności, że mimo wszystko daję 9/10. Bo taka odprężająca literatura jest potrzebna!

Dość lekka pozycja do podusi. Szczerze mówiąc szału nie ma, ale jako nieuleczalna kociara była to dla mnie książka obowiązkowa. Oprócz puchatej bohaterki mamy obraz życia codziennego pracowników na stacji kolejowej Huddersfield, ich radości i smutków, wyzwań zawodowych i osobistych, przed jakimi stają na co dzień. Sama Felix to typowy kot, który niekoniecznie czuje pociąg do przygód - po prostu jest i samym istnieniem umila rutynowe zajęcia pracowników oraz oczekiwanie na pociąg podróżnym.

Historia przypomniała mi o Brudnym Harrym (a właściwie Harietcie, jak się okazało po wizycie u weterynarza),wrzeszczącym (bo miauczeniem nie można było tego nazwać) zmarzniętym kocie, który się przypałętał pewnego zimowego poranka pod okna kancelarii, w której pracowałam i w której już został :)

Dość lekka pozycja do podusi. Szczerze mówiąc szału nie ma, ale jako nieuleczalna kociara była to dla mnie książka obowiązkowa. Oprócz puchatej bohaterki mamy obraz życia codziennego pracowników na stacji kolejowej Huddersfield, ich radości i smutków, wyzwań zawodowych i osobistych, przed jakimi stają na co dzień. Sama Felix to typowy kot, który niekoniecznie czuje pociąg...

Od czasów kota Alfiego nie bawiłam się tak wyśmienicie przy lekturze. Niezwykłą kocią bohaterką jest Felix, kotka dworcowa z Huddlersfield w Yorkshire.Pracownicy dworca nie mogli sie uporać z plaga myszy, potrebowali tez jakiejś maskotki do ocieplenia wzizerunku stacji. zaczęto szukac kotków, któremogłyby zadomowić się na stacji.Gareth Hope i Andy byli pomysłodawcami, a Angie znalazła Ppaństwa Briscoe, którym nieoczekiwanie obrodziło wkocięta. Typowano chłopca, w wyniku losowania padło imię Felix. Tylko że okazało, się,że to dziewczynka o bujnej biało czarnej sierści. Imię jednak zostało i już zaczęła podbijać serca podróżnych. Małe kocię musiało zapoznać się ze stacja, załogą,nauczyc się , gdzie włążic niew wolno i jest niebezpiecznie. Przy okazji wiele psociła, była ciekawska świata, niestety niezbyt chętnie się wdrażała w obowiązki pogromcy myszy i szczurów. Zwiedzałą perony, nie lubiła huczących parowozów, ale przyzwyczaiła się do otocznia. Lubiła wspinać się, klaśc się na głowie Paula czy innego szczęsiwca i udawać puszystą czapkę. Z czasem zaczęła łowić także i myszy,choć takie podarunki budziły wstręt Angie. Z wieloma pracownikami się zaprzyjaźniła, maiałą niebywały apetyt i uwielbiała kocie rytuały z Andrew.Miała wiele ciekawie opisanych przygód,np zaginęła, harcowałą z choinkowymi ozdobami, wystęepowała w teatrze, a jej popularność ciągle rosła gdy jakiś podróżny załozył jej stronę na Facebooku. W końcu stała się ulubienicą mediów i awansowała na starszego specjalistę od tępienia szczurów. Gdy już miała kilka lat, urok nowości przygasł, więc zamówiono jej specjalną kamizelkę. uwielbiała zajmować się podróżnymi, np uspokajała płączące dzieci, dawała popisy itp. Teza ksiazki głosi, że praktycznie była królową i menadżerem stacji, o którą stoczyła boje nawet z lisem. Z humorem, polotem i sympatią do bohaterki napisana rzecz, więc polecam.

Od czasów kota Alfiego nie bawiłam się tak wyśmienicie przy lekturze. Niezwykłą kocią bohaterką jest Felix, kotka dworcowa z Huddlersfield w Yorkshire.Pracownicy dworca nie mogli sie uporać z plaga myszy, potrebowali tez jakiejś maskotki do ocieplenia wzizerunku stacji. zaczęto szukac kotków, któremogłyby zadomowić się na stacji.Gareth Hope i Andy byli pomysłodawcami, a...

Lekka, przyjemna książka o kociej arystokratce zatrudnionej na etacie na dworcu kolejowym w Anglii. Dla mnie każde zwierzę jest wyjątkowe, wyjątkowa jest również Felix, nie wyróżnia się jednak jakoś szczególnie spośród innych kotów.
Teraz zdarza się to coraz rzadziej, ale pamiętam czasy, gdy niektóre zakłady pracy miały swoje zwierzęta. Sama pracowałam w firmie, która przygarnęła dwa psy.
Podobne książki mogłoby powstać również o tamtych dwóch psach lub innych czworonogach.
Tak więc to miła historia o kocie, którą przyjemnie się czyta, ale nie znajduje w niej niczego nadzwyczajnego.

Lekka, przyjemna książka o kociej arystokratce zatrudnionej na etacie na dworcu kolejowym w Anglii. Dla mnie każde zwierzę jest wyjątkowe, wyjątkowa jest również Felix, nie wyróżnia się jednak jakoś szczególnie spośród innych kotów.
Teraz zdarza się to coraz rzadziej, ale pamiętam czasy, gdy niektóre zakłady pracy miały swoje zwierzęta. Sama pracowałam w firmie, która...

Lekka, przyjemna, a przede wszystkim niezwykle ciepła i pogodna opowieść o życiu kotki Felix, mieszkanki i pracownicy dworca w Huddersfield w Anglii - specjalistki zwalczania szkodników. Rewelacyjnie i z humorem opisane są kocie zachowania Dworcowej arystokratki, która doczekała się publikacji prasowych, telewizyjnych oraz strony na Facebooku. Książka oparta jest na faktach, w trakcie czytania cały czas się uśmiechałam. Polecam wszystkim wielbicielom kotów oraz angielskiego humoru.

Lekka, przyjemna, a przede wszystkim niezwykle ciepła i pogodna opowieść o życiu kotki Felix, mieszkanki i pracownicy dworca w Huddersfield w Anglii - specjalistki zwalczania szkodników. Rewelacyjnie i z humorem opisane są kocie zachowania Dworcowej arystokratki, która doczekała się publikacji prasowych, telewizyjnych oraz strony na Facebooku. Książka oparta jest na...

lekka, dość przyjemnie się czytało

lekka, dość przyjemnie się czytało