rozwińzwiń

Brzuch Matki Boskiej

Okładka książki Brzuch Matki Boskiej Marta Handschke Patronat Logo
Patronat Logo
Okładka książki Brzuch Matki Boskiej
Marta Handschke Wydawnictwo: Czarne Seria: Poza serią literatura piękna
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Poza serią
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2018-10-10
Data 1. wyd. pol.:
2018-10-10
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380497436
Tagi:
debiut literacki kobieta literatura polska relacje rodzinne rodzina uczucie więzi rodzinne wspomnienia życie codzienne
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Opowieść jest kobietą



1956 14 299

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
85 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
217
157

Na półkach:

Kobieta o kobietach. Ciepło, tkliwie, szczerze, pięknie.

Kobieta o kobietach. Ciepło, tkliwie, szczerze, pięknie.

Pokaż mimo to

avatar
157
104

Na półkach:

https://wypozyczone.blogspot.com/2019/10/her-story.html

Wydaje mi się, że bardzo popularne w ostatnich latach w literaturze staje się opisywanie historii (nie w sensie opowieści, tylko wydarzeń historycznych) z punktu widzenia kobiet, które nie tyle ją tworzyły (to zazwyczaj było domeną mężczyzn),ile wnikliwie obserwowały. Jako przykład podam „Nieczułość” Martyny Bundy, którą miałam przyjemność czytać i z lektury której wrażeniami dzieliłam się z wami na blogu. „Brzuch Matki Boskiej” Marty Handschke wpisuje się w ten schemat, bardzo mi „Nieczułość” przypomina, ale jednocześnie różni się od niej. Czy z korzyścią czy ze stratą dla siebie?

Trudno powiedzieć.
O ile „Nieczułość” miała przemyślany ciąg fabularny, w którym wątki miały swoje kontynuacje, zazębiały się, wybrzmiewały w finale, o tyle „Brzuch Matki Boskiej” nie ma takiej struktury fabularnej. Ale powiedzmy sobie jasno, nikt od niego tego nie oczekuje, bo o ile „Nieczułość” była fikcją, o tyle „Brzuch…” wydaje się być autentycznym zapisem historii rodziny, siłą rzeczy historii nieskończonej, bo jej bohaterki, jakkolwiek już mocno posunięte w latach, wciąż jeszcze żyją.
Zresztą życie (to prawdziwe, nie fabularyzowane) rzadko jawi się nam jako przemyślany ciąg przyczynowo-skutkowy, raczej eklektyczna mozaika zdarzeń i reakcji na nie, w której spoiwem są niekontrolowane emocje. Stąd „Brzuch…” ma u mnie duży plus za autentyczność. Również w warstwie językowej. Bo główne bohaterki - trzy siostry (więc i tu podobieństwo do „Nieczułości”) Wacia, Kazia i Ziuta, które opowiadają wnuczce Marcie swoją historię, nie mówią językiem literackim. Oczywiście, jest on bardzo poprawny, nie ma naleciałości gwarowych, ale pozbawiony jest wszelkich ozdobników stylistycznych (bo przecież nikt tak nie mówi w codziennym życiu). Jest suchy, jakby opowiadanie swoich historii przez trzy siostry, wspominanie począwszy od dzieciństwa, od osoby matki Marianny, która umarła młodo, przynosiło im trudność, jakby robiły to niechętnie.

Ale jednak to robią. Dlatego czytelnik może poznać historię Waci (która w zasadzie mówi w książce najmniej),która płynie przez życie zdając się na opiekę najpierw matki Marianny, a po jej śmierci siostry - Ziuty. Mamy wgląd w tak intymne szczegóły, jak np. Waci problemy z higieną osobistą.

Widzimy punkt widzenia Ziuty, która wydaje się od momentu osierocenia przez matkę, pielęgnować w sobie poczucie krzywdy. Przekonanie, że ludzie za wyrządzone im dobro odpłacają niewdzięcznością. Jak siostrzenica Gabrysia (córka Kazi, matka Marty),którą Ziuta razem z mężem Pawłem wzięła na wychowanie - zapewniła jej dom w Ustce i opiekę, wyciągnęła z orbity ojca alkoholika, a jedyne co dostała, to oskarżanie Pawła przez Gabrysię o molestowanie.

Mamy okazję posłuchać również Kazi, która jako jedyna z sióstr urodziła dziecko. Ale nie to napawa ją największą dumą. Wydaje się, że Kazinym dziełem życia było krawiectwo, do którego smykałkę odziedziczyła po matce i którym zajmowała się przez całe życie. To chyba krawiectwo osładzało jej małżeństwo z zaglądającym do kieliszka Frankiem.

Będziemy mogli poznać punkt widzenia Gabrysi i wreszcie jej córki - Marty, która zbiera te opowieści rodzinne, konstatując jednocześnie z ulgą, że to na niej wygaśnie żeńska linia rodu. Jej syn, Kosma, wychowywany w innych realiach, przez bardziej świadomą siebie matkę, ma szansę przeciąć zamknięte koło bezsensu.

W „Brzuchu…”, inaczej niż w „Nieczułości”, nie ma uczuć do mężczyzn. Za mąż wychodziły siostry bez porywów serca, ale - dziś powiedzielibyśmy - z rozsądku. Choć i to jest powiedziane nieco na wyrost, bo rozsądek zawiera w sobie przypuszczenie kalkulacji, a siostry niczego nie kalkulowały. Po prostu w kwestii zamążpójścia szły z prądem, było im wszystko jedno. Znosiły picie i bicie, przekonane, że nie mają wpływu na swoich małżonków, ale też jakoś niespecjalnie pragnące tego wpływu. Jakby mężczyźni byli koniecznym elementem życia, ale nie najistotniejszym. Trochę jak np. umywalka. Jest w każdym mieszkaniu, ale gdyby jej nie było, to przecież mylibyśmy ręce w misce.

Co innego z relacją między kobietami. Bo z kolei od uczuć do kobiet w „Brzuchu…” aż kipi. I są one bardzo różne. Nie tylko pozytywne (tych chyba najwięcej przejawia najmłodsza Marta, patrząca na ciotki - staruszki z wielką wyrozumiałością). Czyli znowu - jak w życiu. Splecione z sobą niesamowicie mocną więzią siostry mają do siebie tyle samo ciepłych uczuć co i pretensji, zadawnionych żalów i uraz. Kłócą się ze sobą i wypominają popełnione w przeszłości przewiny, o których pamiętają już tylko one same, pielęgnując tę pamięć jak drogocenny klejnot.

Marianna, Wacia, Ziuta, Kazia, Gabrysia, Marta. Wsie Kolano i Gęś, Chełmno, Ustka, Gdynia, Afryka. Matka Boska z brzuchem jak jabłko i Świadkowie Jehowy. Miłość i kłótnie. Niezwykłość i bylejakość. Po prostu prawdziwe życie.

I wreszcie refleksja na koniec. Handschke dedykuje „Brzuch Matki Boskiej” dla Kosmy. Co pozwala wysnuć wniosek, że spisana historia rodzinna powinna przejść na ręce najmłodszego pokolenia. Ja po lekturze zadałam sobie pytanie, co stanie się z moją historią rodzinną. Nie żyją już niektórzy, którzy mogliby mi coś opowiedzieć. Spóźniłam się, nie zapytałam, nie zapisałam. Więc następne pokolenie będzie o jakiś fragment historii uboższe. A co z waszymi historiami? Zapiszcie je, póki ktoś może je wam opowiedzieć. Zapiszcie bez retuszu, bez stylistycznej owijki. Zapiszcie prawdę, jak Handschke.
Mg

https://wypozyczone.blogspot.com/2019/10/her-story.html

Wydaje mi się, że bardzo popularne w ostatnich latach w literaturze staje się opisywanie historii (nie w sensie opowieści, tylko wydarzeń historycznych) z punktu widzenia kobiet, które nie tyle ją tworzyły (to zazwyczaj było domeną mężczyzn),ile wnikliwie obserwowały. Jako przykład podam „Nieczułość” Martyny Bundy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
339
98

Na półkach:

Brak wyraźnej struktury jest największą wadą tej książki.
Samo zanurzenie w magmę pamięci jest interesujące, przeplatają się wątki typowe i nietypowe. W tekście poukrywane są po równo perełki i gniotki.
Nie zostałem porwany ale czuję, że czas na lekturze spożytkowałem lepiej niż w przypadku "Nie ma" Szczygła.

Brak wyraźnej struktury jest największą wadą tej książki.
Samo zanurzenie w magmę pamięci jest interesujące, przeplatają się wątki typowe i nietypowe. W tekście poukrywane są po równo perełki i gniotki.
Nie zostałem porwany ale czuję, że czas na lekturze spożytkowałem lepiej niż w przypadku "Nie ma" Szczygła.

Pokaż mimo to

avatar
139
93

Na półkach:

To z pewnością super doświadczenie, spisać wspomnienia najbliższych. Sama żałuję, że nie wpadłam na taki pomysł. Czasy wojny i tuż po wojnie były burzliwe w wielu rodzinach, tu jednak zwyciężył pomysł przekazania historii kilku pokoleń samych kobiet. Ta lektura jest dzięki temu jakaś inna :)

To z pewnością super doświadczenie, spisać wspomnienia najbliższych. Sama żałuję, że nie wpadłam na taki pomysł. Czasy wojny i tuż po wojnie były burzliwe w wielu rodzinach, tu jednak zwyciężył pomysł przekazania historii kilku pokoleń samych kobiet. Ta lektura jest dzięki temu jakaś inna :)

Pokaż mimo to

avatar
434
199

Na półkach: , ,

Książeczka bardzo prawdziwa. Spisanie przez córkę-wnuczkę-prawnuczkę autentycznych wspomnień kilku pokoleń kobiet z jej rodziny. Mężczyźni z różnych powodów przewijają się przez ich życiorysy jednak nie odciskają trwałego piętna lub odciskają najczęściej piętno negatywne, albo nijakie. Najważniejsze są One. Historia każdej z nich, od młodości do starości, która to starość wiąże się z trudnymi do wytrzymania dziwactwami. Wszystkie, nawet trudne doświadczenia, są opowiedziane w sposób niemal chłodny, jak stwierdzenie faktu, jak przyjęcie do wiadomości, że takie jest życie i niewiele z tym nie robimy, nawet wtedy gdyby "wypadało". Czasem pozostaje jedynie żal, który wyłazi szwami w różnych momentach.
Myślę, że każdy z nas, gdyby spisał wspomnienia i doświadczenia seniorów z własnej rodziny, otrzymałby niezłą powieść - przy czym każda byłaby zupełnie inna, w zależności od okolic, z których rodzina pochodzi, środowiska w którym przyszło im żyć, itd. Sama, czytając tę książkę, myślałam o swoim przodkach. Mimo że nasza historia byłaby zupełnie inna, to jednak byłaby nasza, tak jak historia autorki jest historią wyłącznie jej.

Książeczka bardzo prawdziwa. Spisanie przez córkę-wnuczkę-prawnuczkę autentycznych wspomnień kilku pokoleń kobiet z jej rodziny. Mężczyźni z różnych powodów przewijają się przez ich życiorysy jednak nie odciskają trwałego piętna lub odciskają najczęściej piętno negatywne, albo nijakie. Najważniejsze są One. Historia każdej z nich, od młodości do starości, która to starość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
134
81

Na półkach:

Skromna opowieść o skromnych kobietach. Przedstawicielki trzech pokoleń opowiadają o tym, jak trudno być kobietą w męskim świecie. Nie są ofiarami losu, po prostu trafiły na niewłaściwych mężczyzn i z różnych przyczyn w tych związkach trwały.

Skromna opowieść o skromnych kobietach. Przedstawicielki trzech pokoleń opowiadają o tym, jak trudno być kobietą w męskim świecie. Nie są ofiarami losu, po prostu trafiły na niewłaściwych mężczyzn i z różnych przyczyn w tych związkach trwały.

Pokaż mimo to

avatar
480
27

Na półkach:

Urzekła mnie ta historia, książka zdecydowanie w moich klimatach, nostalgiczno -wspomnieniowych. Czułam się jakby w gościach, na kanapie, u trzech starych ciotek, jadłam z nimi słodycze poupychane w czeluściach meblościanki na wysoki połysk i słuchałam ich opowieści.

Urzekła mnie ta historia, książka zdecydowanie w moich klimatach, nostalgiczno -wspomnieniowych. Czułam się jakby w gościach, na kanapie, u trzech starych ciotek, jadłam z nimi słodycze poupychane w czeluściach meblościanki na wysoki połysk i słuchałam ich opowieści.

Pokaż mimo to

avatar
355
312

Na półkach:

Dla fanów gatunku.

Dla fanów gatunku.

Pokaż mimo to

avatar
2445
1083

Na półkach: ,

Opowieść o smutno-gorzkim życiu opowiedziane przez cztery kobiety z jednej rodziny - muszę przyznać, że czytałam ze smutkiem - takie historie mogą zdarzyć się w każdej rodzinie... Książka niezbyt obszerna, do przeczytania w jeden wieczór, mnie nie porwała - ale to tylko moja subiektywna opinia.

Opowieść o smutno-gorzkim życiu opowiedziane przez cztery kobiety z jednej rodziny - muszę przyznać, że czytałam ze smutkiem - takie historie mogą zdarzyć się w każdej rodzinie... Książka niezbyt obszerna, do przeczytania w jeden wieczór, mnie nie porwała - ale to tylko moja subiektywna opinia.

Pokaż mimo to

avatar
63
1

Na półkach: ,

Książka dla każdej i każdego. Żadna fikcja nie jest w stanie być ani ciekawsza ani bardziej wciągająca niż autentyczne historie pisane przez życie ;)

Książka dla każdej i każdego. Żadna fikcja nie jest w stanie być ani ciekawsza ani bardziej wciągająca niż autentyczne historie pisane przez życie ;)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    138
  • Przeczytane
    102
  • Posiadam
    16
  • 2019
    14
  • Teraz czytam
    3
  • 2018
    3
  • Legimi
    2
  • Ebook
    2
  • 2021
    2
  • Reportaż
    2

Cytaty

Więcej
Marta Handschke Brzuch Matki Boskiej Zobacz więcej
Marta Handschke Brzuch Matki Boskiej Zobacz więcej
Marta Handschke Brzuch Matki Boskiej Zobacz więcej
Więcej

Video

Video

Podobne książki

Przeczytaj także