Negatyw
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- John Slade i Robert Laurentowicz (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Burda Publishing Polska
- Data wydania:
- 2018-05-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-05-09
- Liczba stron:
- 454
- Czas czytania
- 7 godz. 34 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380533899
- Tagi:
- kryminał kryminał retro seryjny zabójca szantaż śledztwo tajemnica wspomnienia wyścig z czasem zemsta
Nic nie jest takie, jak się wydaje. Rasowy kryminał, który nie da o sobie zapomnieć. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło. Łk 8, 17 Na warszawskiej Pradze policja znajduje zwłoki syna amerykańskiego dyplomaty – nagie, wiszące na łańcuchu w kanale ściekowym. Niedługo później w hostelu w Harlemie zostaje zamordowany młody turysta, a narzędziem zbrodni okazuje się… pozytywka. Nikt nie wie, kim jest mężczyzna i czemu przyjechał do Nowego Jorku z torbą pełną gotówki. Oba śledztwa prowadzi John Slade – agent FBI, który świetnie mówi po polsku, a z powodu szczególnych upodobań zyskał ksywkę Filozof. Jak na rasowego agenta przystało, ma skomplikowane życie osobiste, a do tego doskonale łączy zamiłowanie do sztuki nowoczesnej i jacka danielsa. Nie jest oczywiście zupełnie kryształowy… Jego tajemnica może odwrócić bieg śledztw i wywrócić wszystko do góry nogami. Przeszłość w końcu cię dopadnie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Czarni kontra biali i inne podziały
(…) większość ludzi jest do czegoś lub kogoś uprzedzona. To są irracjonalne lęki i leczenie kompleksów nienawiścią do innych. Nikt z nas nie jest od tego wolny.
„Negatyw” spadł mi jak z nieba. Ostatnio bardzo chciałam odpocząć od thrillerów psychologicznych i dla odmiany przeczytać coś ze śledczym w roli głównej, a ta powieść okazała się miłą odskocznią od ciągłego napięcia. Wprawdzie nie nazwałabym go rasowym, jak sugeruje wydawca na okładce, ale jest to kryminał, i to całkiem dobry.
Akcja toczy się dwutorowo. Oba wątki dotyczą śledztwa w sprawie morderstwa, jednak rozgrywają się w innym miejscu i czasie. Na szczęście Klaudiusz Szymańczak nie zdecydował się na odległą wycieczkę w przeszłość, a jedynie cofnął się o rok. I chwała mu za to, bo dzięki temu mamy wiarygodne porównanie realiów, jakie panują w dwóch oddzielonych oceanem krajach.
Motywem przewodnim jest nietolerancja na tle rasowym oraz wobec mniejszości etnicznych. Stąd też wziął się tytuł całej powieści. Jak stwierdził John „Filozof” Slade: „Tam wszyscy czarni, tu wszyscy biali. Tam nie lubią białych, a tu pewnie nie przepadają za czarnymi. Jak w negatywie”. Niestety wszyscy w pewnym stopniu ulegamy uprzedzeniami, choć wydawać by się mogło, że w XXI wieku powinniśmy zostawić to już dawno za sobą. Jednak ludzie rzadko uczą się na czyichś błędach i sami muszą je powielić, żeby wyciągnąć z nich wnioski.
Autor wprost wytyka Polakom absurdalność ich przekonań. Za okrutną ironię uważa to, że w kraju, w którym w czasie drugiej wojny światowej wymordowano tysiące ludzi, coraz częściej słyszy się o neonazistowskich demonstracjach. Albo dlaczego masowo emigrujący na Zachód naród jest przeciwny uchodźcom? A już kwintesencją są słowa, jakie Szymańczak włożył w usta komisarza Hozera: „Żyjemy w kraju, w którym normalni są ludzie (…) wierzący, że dwa tysiące lat temu żydowska dziewica urodziła chłopca, który chodził po wodzie, przemieniał tę wodę w wino, rozmnażał ryby i chleb, a potem powiesili go na krzyżu, a on, niczym jakieś żydowskie zombie, wyszedł z grobu i poleciał w kosmos. I to jest normalne (…) ale to, że moja córka chciała kochać kobietę, a nie mężczyznę, to było, kurwa, i nadal jest nienormalne i niemoralne”. Ten cytat jasno daje do zrozumienia, jakie jest stanowisko autora w tej kwestii.
Niestety nie obyło się bez błędów, z których najistotniejszym jest brak konsekwencji w kreowaniu niektórych postaci. Ich początkowy zarys kompletnie różni się bowiem od tego prezentowanego przez większość książki. Przemiana ta byłaby znacznie bardziej przekonująca, gdyby postępowała stopniowo, wraz z rozwojem fabuły, a nie w trakcie jednego rozdziału. Reszta błędów jest mniejszego kalibru i nie jest warta większej uwagi. A ponieważ jest to debiut, nie ma sensu gasić zapału autora, zwłaszcza że mogą powstać kolejne tomy z udziałem agenta specjalnego Johna Slade’a.
A teraz czas poświęcićtrochę miejsca samemu autorowi. Klaudiusz Szymańczak w przeszłości pracował w pruszkowskiej policji, jednak ze względu na podjęte studia postanowił porzucić służbę. Mimo że ukończył politologię i amerykanistykę, to nieustannie się dokształca, m.in. studiuje filozofię na jednym z londyńskich uniwersytetów. Jego fascynacja historią i kulturą USA zaowocowała wieloma podróżami, które w dużym stopniu ułatwiły mu pracę nad debiutancką powieścią, a niektóre odwiedzone przez niego miejsca stały się tłem wydarzeń „Negatywu”. Swoimi pasjami obdarował głównego bohatera, co czyni Slade’a dość nietuzinkową postacią.
„Negatywowi” z pewnością nie można wystawić negatywnej opinii, ponieważ na nią nie zasługuje. Co oczywiście nie oznacza, że książka jest rewelacyjna, bo sporo jej do tego brakuje. Ale jest to kawałek solidnej roboty i bardzo się cieszę, że LC zdecydowało się objąć swoim patronatem ten szczególny debiut literacki. Jestem zdania, że krajowym pisarzom poświęca się stanowczo zbyt mało uwagi, zważywszy że ich twórczość nie odbiega poziomem od zagranicznych autorów. Oczywiście renoma robi swoje, ale najpierw należy sobie na nią zasłużyć, co obecnie jest praktycznie niemożliwe bez wiarygodnych sponsorów.
Natalia Neisser
Oceny
Książka na półkach
- 387
- 298
- 83
- 13
- 8
- 7
- 7
- 5
- 5
- 4
Opinia
Nie wiem, czy też tak macie, że niekiedy książka niekoniecznie bardzo dobra, wręcz powiedziałabym przeciętna, spełnia dokładnie Wasze oczekiwania i dobrze się przy niej bawicie mimo wszystkich jej niedociągnięć? I potem ciężko jest Wam ją ocenić, bo z jednej strony spełniła swoje zadanie, czyli dostarczyła Wam niezłej rozrywki, a z drugiej widzicie wszystkie błędy i braki w fabule czy kreacji bohaterów? Dla mnie taką właśnie pozycją jest książka Klaudiusza Szymańczaka, będąca zresztą jego literackim debiutem.
"Negatyw" jest historią śledztwa, a właściwie dwóch śledztw, prowadzonych w dwóch różnych ramach czasowych i na dwóch różnych kontynentach. Oba łączy postać agenta FBI, Johna Slade'a, wywodzącego się z rodziny polskich imigrantów Amerykanina, który z nowojorskiej policji przeszedł do Federalnego Biura Śledczego i od razu zwrócił na siebie uwagę przełożonych jako człowiek z bystrym umysłem, nietypowym spojrzeniem na pewne sprawy i wykazujący się dużą inicjatywą. Jemu właśnie polecono rozwiązać sprawę śmierci syna amerykańskiego dyplomaty w Warszawie, o czym opowiada jeden wątek, a także zagadkowej śmierci w Harlemie w Nowym Jorku (wątek drugi).
Napisałam we wstępie, że książka Szymańczaka jest książką przeciętną, gdyż to słowo najlepiej ją opisuje. Zaznaczyć muszę od razu, że nie jest to przeciętność negatywna, która sprawia, że mogłabym żałować sięgnięcia po tę pozycję. To jest taka przeciętność, która objawia się brakiem fajerwerków i nagłych zwrotów akcji, która nie zaskakuje i nie zmusza do myślenia, ale równocześnie nie nudzi i mimo wszystko zaciekawia i zachęca do przeczytania do końca, żeby się dowiedzieć, kto, jak i dlaczego.
Agent Slade jest typem bohatera, który nie skrada serca czytelnika, tylko zadomawia się w nim stopniowo i powoli. Człowiek o wyraźnych zasadach moralnych, elastyczny w myśleniu, dzięki czemu dostrzega to, co innym może umknąć. Żaden z niego Bond, kojarzył mi się raczej z porucznikiem Colombo, choć może bez jego uroku i z bardziej pasującą agentowi FBI aparycją. Pisarz chce nam przedstawić go jako kogoś wyjątkowego, o kim jego przełożeni mówią, że wybija ponad przeciętność, że ma w sobie to coś. Cóż, jak dla mnie Slade nie popisuje się niczym wybitnym, po prostu wykonuje swoją pracę i robi to, co do niego należy. Jeżeli to miałaby być ponadprzeciętność, to z FBI musi być naprawdę krucho.
Także sama fabuła nie stanowi o oryginalności czy wyjątkowości tej książki. Mamy dwa śledztwa, zupełnie zresztą ze sobą nie powiązane (o czym jeszcze napiszę), w których krok po kroku, za sprawą sprawdzonych technik śledczych i odrobiny inwencji twórczej głównych bohaterów (bo w śledztwie polskich towarzyszy Slade'owi dwójka polskich policjantów z dochodzeniówki) dochodzimy do rozwiązania zagadki śmierci syna dyplomaty i latarnika z Wisconsin. Jak już wspomniałam, nie ma tu żadnych fajerwerków, choć wyniki śledztwa w przypadku wątku amerykańskiego mogą odrobinę zaskoczyć.
Gdzie leży więc przyczyna przeciętności powieści Szymańczaka? Dla mnie istnieją dwa powody, które zaniżyły ocenę książki. Pierwszy z nich to podzielenie książki na dwa wątki, z których ten warszawski, choć ciekawy ze względu na spojrzenie na polską rzeczywistość okiem kogoś z zewnątrz, jest tak naprawdę zupełnie niepotrzebny. Albo inaczej, byłby niezłym pomysłem na kolejną powieść o przygodach agenta Slade'a, tutaj natomiast został potraktowany po macoszemu, w drugiej części książki rozdziałów mu poświęconych prawie nie ma. Nie wiem, czy to świadomy wybór autora, czy też pomysł wydawcy, w każdym razie według mnie książka zyskała by dużo na tempie i intrydze, gdyby go nie było. Drugi powód jest bardzo subiektywny i być może inni czytelnicy zupełnie go nie zauważą tudzież nie będzie im przeszkadzał. Chodzi mi o podejście bohatera do kwestii rasizmu i tolerancji. Ci, którzy czytali książkę i zaraz naskoczą na mnie z krzykiem, że przecież John Slade brzydzi się rasizmem, jak każdy normalny człowiek powinien, i że ma przyjaciół wśród czarnych mieszkańców Ameryki, i że kolor skóry dla niego nie jest ważny, i że takich tolerancyjnych bohaterów potrzebujemy więcej, proszeni są o poczekanie z linczem jeszcze chwilę. Wszystko to prawda i chwała Slade'owi za to, że stara się być człowiekiem bez uprzedzeń, a jeśli takie zauważy, stara się je wyplenić i być lepszym. Nie podoba mi się natomiast sposób, w jaki pisarz stara się nam to wszystko wcisnąć do gardła i dopchać ręką, żeby weszło głębiej. Za każdym razem, gdy Slade ma coś do powiedzenia na temat niesprawiedliwości rasowej i społecznej, robi się z tego niemal wywód filozoficzny (i tak, wiem, że z wykształcenia jest filozofem), ale pal licho, nie do zniesienia dla mnie jest to, że obecni w takich momentach ludzie należący do szykanowanych grup społecznych, zwłaszcza Afro-Amerykanie, natychmiast zaczynają pałać do Slade'a wielką przyjaźnią, w ich oczach pojawiają się serduszka i nachwalić się nie mogą, jakim to cudownym białym przyjacielem jest tenże agent. Ta ich reakcja wprawiała mnie za każdym razem w zakłopotanie i zdenerwowanie. Nie lepiej było zostawić to na wewnętrzne rozmyślania bohatera i przełożyć to na jego zachowanie? Po co te brawa za bycie kimś, kim człowiek po prostu powinien być i bez przyklasku otoczenia? Wiem, co Klaudiusz Szymańczak chciał ustami swojego bohatera powiedzieć, ale sposób, w który się do tego zabrał, zupełnie do mnie nie przemawia.
To powiedziawszy, mimo wszystko polecam sięgnąć po "Negatyw", ponieważ nie jest to książka zła, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że to autorski debiut. Powieść jest sprawnie napisana, a jej fabuła nie ma żadnych niedociągnięć logicznych. Język Szymańczaka, bardzo naturalny i lekki sprawia, że przez książkę się mknie, choć rozbicie na dwa wątki w dwóch różnych ramach czasowych może trochę zaburzać rytm czytania. Powiem wręcz, że jeśli ktoś zupełnie nie zgodzi się z drugim z moich zarzutów, książka może zyskać nawet gwiazdkę więcej. Ja mam nadzieję, że autor nie porzuci agenta Johna Slade'a i będziemy mieli okazję spotkać się z nim podczas innego śledztwa, tym razem może w całości związanego z Polską?
Nie wiem, czy też tak macie, że niekiedy książka niekoniecznie bardzo dobra, wręcz powiedziałabym przeciętna, spełnia dokładnie Wasze oczekiwania i dobrze się przy niej bawicie mimo wszystkich jej niedociągnięć? I potem ciężko jest Wam ją ocenić, bo z jednej strony spełniła swoje zadanie, czyli dostarczyła Wam niezłej rozrywki, a z drugiej widzicie wszystkie błędy i braki w...
więcej Pokaż mimo to