Mallko i tata
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- Malko y papá
- Wydawnictwo:
- Dwie Siostry
- Data wydania:
- 2018-03-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-03-14
- Liczba stron:
- 148
- Czas czytania
- 2 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365341464
- Tłumacz:
- Tomasz Pindel
- Tagi:
- zespół Downa DS
Pamiętnik ojca. Szkicownik artysty. Wyjątkowa książka o miłości.
Z dziećmi dzieje się czasem podobnie jak z rysunkami: nie wychodzą tak, jak sobie wyobrażałeś.
"Mallko i tata" to ilustrowany pamiętnik taty wychowującego synka z zespołem Downa. Gusti – znany argentyński ilustrator i autor książek dla dzieci – zaprasza czytelników do swojego świata, opowiadając historię wyjątkowej więzi łączącej go z synem. Ukazuje zarówno radosne, jak i trudne chwile, z jakich składa się życie z niezwykłym dzieckiem – a także własną drogę od szoku i niezgody do akceptacji i bezwarunkowej miłości.
Łącząc różnorodne techniki plastyczne – rysunek, komiks, kolaż – z prostym, bezpośrednim tekstem, tworzy zachwycającą graficznie książkę i poruszający obraz rodzinnej bliskości.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Boże, dlaczego?
Co tu udawać? Pewnie Gusti Rosemffet nie jako jedyny rodzic w podobnej sytuacji zadawał sobie powyższe pytanie. Pewnie jeszcze niejeden je powtórzy. Padło ono, gdy na świecie pojawił się drugi syn Gustiego Mallko - chłopiec z trisomią 21. pary chromosomów.
„Nie był taki, jak sobie wyobrażałem.”
Ta prosta konstatacja stanowi może najbardziej naturalne i szczere wyznanie w momencie, gdy rodzic musi zmierzyć się z przerażającą go diagnozą. Pisać, że narodziny dziecka są ogromnym przeżyciem dla rodziców i wiążą się z nimi przeróżne emocje, to powielać truizmy, wiem. Niepewność, zwątpienie, wahania, obawy i silne lęki rodzicielskie nie jest jednak łatwo ani przyjąć, ani im towarzyszyć. Nie na nich skupia się opowieść, choć przezierają one z kart szkicownika. „Nie był taki, jak sobie wyobrażałem” – te słowa stają się punktem wyjścia w „Mallko i tata” dla historii ojcowskiego dojrzewania do pełnego przyjęcia dziecka, jakiego się nie spodziewał – dziecka z zespołem Downa.
Gusti - argentyński artysta, aktualnie mieszkający w Hiszpanii – swoją historię opowiada przede wszystkim za pomocą medium, które jest mu najbliższe – rysunku. Niekiedy oddaje także pola swemu synowi. W efekcie powstało dzieło niezwykłe – niebanalna kronika wzajemnego poznawania, uczenia się siebie nawzajem, docierania. Bohaterami tejże są nie tylko ojciec i syn, ale również mama Anne („musimy się sporo nauczyć od kobiet”) i starszy brat Mallka Théo, od którego Gusti dostał jedną z najważniejszych lekcji akceptacji nowego członka rodziny.
Rysunki i ilustracje okraszone komentarzami i krótkimi tekstami pokazują wspólne chwile w momentach podstawowych czynności, jak na przykład jedzenie czy spanie, czy obowiązkowego „świętego” czasu wspólnej zabawy, nawet gdy tata nie bardzo ma już na nią ochotę. W wielu sytuacjach świetnie odnajdą się rodzice zdrowych dzieci, bo komuż dziecko nie łaziło (dosłownie!) po głowie lub kto nie gonił biegającego za gołębiami malca? Niepełnosprawne dziecko jest przecież także po prostu dzieckiem. Gusti jednak wie, że w odróżnieniu od w pełni sprawnych dzieci ono może pozostać dzieckiem na zawsze. Zaakceptować taką myśl, przyjąć ją, to – jak mi się wydaje – nie lada wyzwanie. Dlatego „Mallko i tata” to książka dla dorosłych.
Ale „Mallko i tata” to także książka dla młodszych czytelników. W sposób zupełnie naturalny i swobodny oswaja z fizyczną odmiennością dzieci z zespołem Downa. I pokazuje, jak nie stanowi ona bariery dla tego, co najważniejsze – wzajemnej miłości, czułości, wrażliwości. Jest opowieścią o ogromnej witalności i żywiołowości, niepohamowanej kreatywności i nieograniczonej wyobraźni, które zbliżają do siebie rodzinę i ją cementują.
Tę pięknie i starannie wydaną przez Wydawnictwo Dwie Siostry książkę rekomenduje Anna Sobolewska. Doskonale pamiętam jej opowieść sprzed kilkunastu lat o dorosłej już dziś córce Cecylii (jest ona aktorką Teatru 21), która urodziła się z trisomią. „Cela. Odpowiedź na zespół Downa” była także lekturą poruszającą, ale i odmienną. Opowiadała o dziecku i rodzinie, ale także o systemie społecznym i edukacyjnym, w którym to dziecko musi funkcjonować. Mallko nie poszedł jeszcze do szkoły. Nie mieszka też w Polsce, choć może to akurat dla tych najważniejszych spraw nie musi to mieć akurat znaczenia.
Bardzo polecam lekturze!
Justyna Radomińska
Książka na półkach
- 48
- 29
- 4
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
http://ksiegarka.pl/z-dziennika-bezwarunkowej-milosci/
Funkcje literatury pozornie dziecięcej są różne. Używam słowa „pozornie”, bo takowa nigdy nie powinna być wkładana do szuflady i kojarzyć się tylko z młodym odbiorcą. Są książki tak ważne, że sięgać powinien po nie każdy bez względu na wiek, gusta literackie czy wrażliwość. Światu potrzebne są takie książki jak „Mallko i tata”. Potrzebne dla każdego rodzica w podobnej sytuacji, starszego brata bez dodatkowego chromosomu 21, przyjaciela rodziny. Bo chyba nie muszę wspominać, że dla każdego, kto kiedykolwiek użył słowa „Down” w pejoratywnym sensie, jako obelgę wobec rówieśnika na szkolnym korytarzu.
Z dziećmi dzieje się czasem podobnie jak z rysunkami: nie wychodzą tak, jak sobie wyobrażałeś.
Czy to nie jest jedno z najpiękniejszych zdań jakie można powiedzieć o rodzicielstwie, które będzie walczyło o akceptację? Czym jest „Mallko i tata”? Już pędzę, by Wam opowiedzieć. W pierwszy Dzień Wiosny nie będę zwracać Waszej uwagi na promienie słońca za oknem, ale na to, że dziś obchodzimy również, a może przede wszystkim, Światowy Dzień Zespołu Downa. Wydawnictwu Dwie Siostry bardzo zależało, by nie tylko wydać tę książkę w ten ważny dzień, ale też dochód z jej sprzedaży przeznaczyć na rzecz podopiecznych Stowarzyszenia Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa „Bardziej Kochani”. Ale to nie jedyny powód, dla którego powinniście ją nabywać.
Mallko to chłopiec z trisomią, a Gusti to jego tata artysta, a przed Wami wyjątkowa książka o miłości i drodze do akceptacji, uczenia się siebie nawzajem. By inni mogli odnaleźć w tej walce o własną tożsamość coś dla siebie. Gusti zdecydował się na odważny krok tworząc tę książkę. Dlaczego odważny? Bo zaczyna go i kończy wręcz ekshibicjonistycznym wyznaniem. Końcowego nie zdradzę, ale pierwszy jest napisany ogromnymi literami. Wyznanie bez ogródek, kolorów, wymyślnych czcionek:
Ojciec nie zaakceptował tego rysunku, który nie do końca mu wyszedł. Pragnął ogromnej miłości, a w zamian na jego zamek przypuszczono atak całą armią Mallko – jak to ujmuje sam autor. Z czasem uświadamia sobie, że każdy nieudany rysunek jest jakby drogą do celu. Z pomocą zaakceptowania przyjdzie mu też ośmioletni syn oraz żona. Brat, który mówi, że „wszystko jedno, czy jest czerwony jak pomidor, żółty jako żółtko jajka, zielony jak trawa” albo że „nigdy nie zostanie piłkarzem, że prezydentem też nie i że nie nauczy się grać na fortepianie”, Mallko zawsze będzie dla Theo najlepszym braciszkiem.
Widzicie to piękno? Powoli odkrywa się przed nami forma tej książki, która naprawdę jest unikatowa. Ja postrzegam go jako dziennik obrazkowy ojca. Ojca, który kocha swoje dziecko nad życie i dorósł do bronienia go w każdej sferze życia i miejscu na Ziemi. Broni go na boisku, gdy inny ojciec nazywa Mallka dziewczynką, broni, gdy inni pytają, dlaczego ma fryzurę na pazia, broni wszystkie dzieci z trisomią przed wymarciem. Zrobi to w formie niemal bazgrołów, które swoim brakiem perfekcji tym bardziej poruszają czytelnika. Rysunki kreślone jakby długopisem, czasami przemieszane barwami kredek. Przewiną się kartki przyklejone na taśmę oraz prywatne zdjęcia. Padną zdania dłuższe oraz krótsze, jakby maksymy, które każdy rodzic powinien wziąć sobie do serca wychowując dziecko.
„Zabawa jest świętością”:
Oprócz bezbrzeżnej miłości wylewającej się z „Mallko i tata”, chyba najważniejszą cechą tej pozycji jest jej potencjał pedagogiczny. Są jakieś drobne niuanse, które osoba niezbyt dokładnie zorientowana w temacie, wie o zespole Downa, ale ta książka staje się nagle nie tylko dziennikiem obrazkowym, ale ciekawą formą opowieści edukacyjnej.
Choroba zespół Downa to NIE choroba.
Podkreśla ojciec. Pozornie drobnymi podkreśleniami, przekreśleniami, braniem rzeczy w czerwone kółka przemienia na przykład słowo NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ w NIE, PEŁNĄ SPRAWNOŚĆ. Pomoże dostrzec posiadanie dziecka z trisomią czy jakąkolwiek formą „nie, pełnej sprawności” jako dar i wyróżnienie.
Ja czytając sama czułam jakiś pewien zaszczyt, że Gusti pozwala nam zajrzeć w ten świat, w swój świat, ale przecież umieszczony nie tylko w jego rodzinnej Argentynie. Trisomia nie ma granic geograficznych. Zaglądając do „Mallko i tata” zobaczycie jak Mallko czyta książki wietrząc pupę albo jak siusia, gdy się kąpie. Zerkniecie na jego pierwszy dzień w szkole, gdzie zawiera przyjaźnie przez zaczepianie. Czynności powszechnie uważane jako udręki i trudności, Gusti przedstawia jako wyjątkowe elementy życia codziennego. Osłabione mięśnie, które towarzyszą trisomi mogą sprawić, że Mallko jest elastyczny jak jogin robiąc szpagaty w różnych pozycjach! Kiedy dopada go zmęczenie, Mallko pada jak balon bez powietrza. Gusti ilustruje to wszystko z niebywałą czułością przygotowując rodzica na tony cierpliwości, które ostatecznie każdy w sobie znajduje.
Nabywajcie jednocześnie wspierając, czytajcie jednocześnie ucząc, otwierajcie, by jednocześnie przeżywać. „Mallko i tata” to gwarancja wyjątkowości Waszego regału i wrażliwych serc.
http://ksiegarka.pl/z-dziennika-bezwarunkowej-milosci/
więcej Pokaż mimo toFunkcje literatury pozornie dziecięcej są różne. Używam słowa „pozornie”, bo takowa nigdy nie powinna być wkładana do szuflady i kojarzyć się tylko z młodym odbiorcą. Są książki tak ważne, że sięgać powinien po nie każdy bez względu na wiek, gusta literackie czy wrażliwość. Światu potrzebne są takie książki jak „Mallko...