Mallko i tata

Okładka książki Mallko i tata Gusti Rosemffet
Okładka książki Mallko i tata
Gusti Rosemffet Wydawnictwo: Dwie Siostry biografia, autobiografia, pamiętnik
148 str. 2 godz. 28 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Malko y papá
Wydawnictwo:
Dwie Siostry
Data wydania:
2018-03-14
Data 1. wyd. pol.:
2018-03-14
Liczba stron:
148
Czas czytania
2 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365341464
Tłumacz:
Tomasz Pindel
Tagi:
zespół Downa DS
Średnia ocen

8,4 8,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Szary chłopiec Lluís Farré, Gusti Rosemffet
Ocena 6,6
Szary chłopiec Lluís Farré, Gusti ...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Boże, dlaczego?



4211 121 154

Oceny

Średnia ocen
8,4 / 10
21 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
742
109

Na półkach:

Także na moim IG: @dariusz_0k:

Chciałem uniknąć jakiejś ckliwości, napewno chciałem powiedzieć, że to książka o zwyczajnym życiu, żeby nie postrzegać jej przez pryzmat zespołu Downa, chciałem do tej książki podejść inkluzywnie, bez tworzenia jakiś mentalnych podziałów, choć od pierwszych stron ta książka konfrontuje czytelnika - bardzo mocno - z tematem. A potem nie tyle włącza co zaprasza do domu autora. Opowieść zaczyna się od dramatycznego, ale szczerego, wyznania autora - rysownika: "nie zaakceptowałem go" by za chwilę być pochwałą życia, miłości, rodzicielstwa. Autor pokazuje świat Mallko, ich wspólne zabawy, codzienność. Przy okazji czytelnik poznaje też brata Mallko, dla którego nowy członek rodziny mógłby być i kosmitą, co nie zmieni faktu, że mały chłopczyk jest przyjacielem i bratem. Jest też miłość matki. Bo to książka o miłości. Od strony technicznej - twórczej - zawiera zabawę ze stylem, rysunkiem, czasem zabawę z narracją, bo czasem narratorem jest brat Mallko, czasem mamy szkice, rysunki chłopczyka albo formę krótkiej bajki. Czy to picture book dla dzieci? Można im go pokazać, wykorzystać do rozmowy o różnorodności świata i bogactwie życia, o inności postrzeganej nie jak rozróżnianie ale jako o wspólnocie - o wspólnocie którą łączy i spaja: miłość, więź, śmiech, czułość, radość, macierzyństwo, braterstwo, przyjaźń, ojcostwo. Ale to przede wszystkim książka dla dorosłych. Dla brata Mallka maluch mógłby być i kosmitą, dzieci dziwią się, zadają pytania, ale to od dorosłych zależy, jakie odpowiedzi otrzymają. To dorośli najczęściej potrzebują wrażliwości, przypominania sobie prawd, które dla dzieci są naturalne (niestety, gdzieś po drodze umykają nam oczywiste prawdy).

Także na moim IG: @dariusz_0k:

Chciałem uniknąć jakiejś ckliwości, napewno chciałem powiedzieć, że to książka o zwyczajnym życiu, żeby nie postrzegać jej przez pryzmat zespołu Downa, chciałem do tej książki podejść inkluzywnie, bez tworzenia jakiś mentalnych podziałów, choć od pierwszych stron ta książka konfrontuje czytelnika - bardzo mocno - z tematem. A potem nie tyle...

więcej Pokaż mimo to

avatar
242
240

Na półkach:

Fajna książka. Bardzo prawdziwa i to nie tylko dla rodziców dzieci z zespołem Downa. W wielu miejscach mogłabym powiedzieć to samo co autor. Rysunki i kolaże ciekawe, wyglądające na spontaniczne. Choć przyznam, że bardziej podobały mi się te bardziej dopracowane. Ale to już kwestia gustu.

Fajna książka. Bardzo prawdziwa i to nie tylko dla rodziców dzieci z zespołem Downa. W wielu miejscach mogłabym powiedzieć to samo co autor. Rysunki i kolaże ciekawe, wyglądające na spontaniczne. Choć przyznam, że bardziej podobały mi się te bardziej dopracowane. Ale to już kwestia gustu.

Pokaż mimo to

avatar
518
470

Na półkach:

„Mallko i tata” to książka, do której powinien zajrzeć absolutnie każdy – rodzic, nierodzic, babcia, dziadek, siostra, brat… dosłownie KAŻDY… bo to książka o prawdziwej miłości. Wiem, że każdy kocha i każdy mówi, że mocno, że bezgranicznie. Lecz…? Tak naprawdę każda miłość jest inna. Gusti, który w formie pamiętnika opowiada o życiu swoim i swego niepełnosprawnego syna pokazuje miłość, do której musiał bardzo szybko dojrzeć i która bezapelacyjnie ma znacznie większą wartość niż zazwyczaj. Choć przedstawiona przez niego relacja z życia w dużej mierze ma postać graficzną pokazuje wszystko. Opowiada o rozterkach związanych z pierwszym zetknięciem się z informacją o chorobie Mallka, o wątpliwościach, strachu… Ale jest też przepięknym przekazem dotyczącym wspólnych zabaw, wygłupów, spędzania wolnego czasu, radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych, ale przede wszystkim to historia powoli rodzącej się bezgranicznej miłości do dziecka z zespołem Downa. Autor pokazuje w ten sposób, że z Downem da się „normalnie” żyć i być „równym” wobec świata. Świetna historia. Niezwykle inteligentna, pouczająca, wzruszająca, pełna ciepła i blasku. Polecam gorąco.

„Mallko i tata” to książka, do której powinien zajrzeć absolutnie każdy – rodzic, nierodzic, babcia, dziadek, siostra, brat… dosłownie KAŻDY… bo to książka o prawdziwej miłości. Wiem, że każdy kocha i każdy mówi, że mocno, że bezgranicznie. Lecz…? Tak naprawdę każda miłość jest inna. Gusti, który w formie pamiętnika opowiada o życiu swoim i swego niepełnosprawnego syna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1099
402

Na półkach: ,

http://ksiegarka.pl/z-dziennika-bezwarunkowej-milosci/

Funkcje literatury pozornie dziecięcej są różne. Używam słowa „pozornie”, bo takowa nigdy nie powinna być wkładana do szuflady i kojarzyć się tylko z młodym odbiorcą. Są książki tak ważne, że sięgać powinien po nie każdy bez względu na wiek, gusta literackie czy wrażliwość. Światu potrzebne są takie książki jak „Mallko i tata”. Potrzebne dla każdego rodzica w podobnej sytuacji, starszego brata bez dodatkowego chromosomu 21, przyjaciela rodziny. Bo chyba nie muszę wspominać, że dla każdego, kto kiedykolwiek użył słowa „Down” w pejoratywnym sensie, jako obelgę wobec rówieśnika na szkolnym korytarzu.



Z dziećmi dzieje się czasem podobnie jak z rysunkami: nie wychodzą tak, jak sobie wyobrażałeś.

Czy to nie jest jedno z najpiękniejszych zdań jakie można powiedzieć o rodzicielstwie, które będzie walczyło o akceptację? Czym jest „Mallko i tata”? Już pędzę, by Wam opowiedzieć. W pierwszy Dzień Wiosny nie będę zwracać Waszej uwagi na promienie słońca za oknem, ale na to, że dziś obchodzimy również, a może przede wszystkim, Światowy Dzień Zespołu Downa. Wydawnictwu Dwie Siostry bardzo zależało, by nie tylko wydać tę książkę w ten ważny dzień, ale też dochód z jej sprzedaży przeznaczyć na rzecz podopiecznych Stowarzyszenia Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa „Bardziej Kochani”. Ale to nie jedyny powód, dla którego powinniście ją nabywać.



Mallko to chłopiec z trisomią, a Gusti to jego tata artysta, a przed Wami wyjątkowa książka o miłości i drodze do akceptacji, uczenia się siebie nawzajem. By inni mogli odnaleźć w tej walce o własną tożsamość coś dla siebie. Gusti zdecydował się na odważny krok tworząc tę książkę. Dlaczego odważny? Bo zaczyna go i kończy wręcz ekshibicjonistycznym wyznaniem. Końcowego nie zdradzę, ale pierwszy jest napisany ogromnymi literami. Wyznanie bez ogródek, kolorów, wymyślnych czcionek:



Ojciec nie zaakceptował tego rysunku, który nie do końca mu wyszedł. Pragnął ogromnej miłości, a w zamian na jego zamek przypuszczono atak całą armią Mallko – jak to ujmuje sam autor. Z czasem uświadamia sobie, że każdy nieudany rysunek jest jakby drogą do celu. Z pomocą zaakceptowania przyjdzie mu też ośmioletni syn oraz żona. Brat, który mówi, że „wszystko jedno, czy jest czerwony jak pomidor, żółty jako żółtko jajka, zielony jak trawa” albo że „nigdy nie zostanie piłkarzem, że prezydentem też nie i że nie nauczy się grać na fortepianie”, Mallko zawsze będzie dla Theo najlepszym braciszkiem.



Widzicie to piękno? Powoli odkrywa się przed nami forma tej książki, która naprawdę jest unikatowa. Ja postrzegam go jako dziennik obrazkowy ojca. Ojca, który kocha swoje dziecko nad życie i dorósł do bronienia go w każdej sferze życia i miejscu na Ziemi. Broni go na boisku, gdy inny ojciec nazywa Mallka dziewczynką, broni, gdy inni pytają, dlaczego ma fryzurę na pazia, broni wszystkie dzieci z trisomią przed wymarciem. Zrobi to w formie niemal bazgrołów, które swoim brakiem perfekcji tym bardziej poruszają czytelnika. Rysunki kreślone jakby długopisem, czasami przemieszane barwami kredek. Przewiną się kartki przyklejone na taśmę oraz prywatne zdjęcia. Padną zdania dłuższe oraz krótsze, jakby maksymy, które każdy rodzic powinien wziąć sobie do serca wychowując dziecko.

„Zabawa jest świętością”:

Oprócz bezbrzeżnej miłości wylewającej się z „Mallko i tata”, chyba najważniejszą cechą tej pozycji jest jej potencjał pedagogiczny. Są jakieś drobne niuanse, które osoba niezbyt dokładnie zorientowana w temacie, wie o zespole Downa, ale ta książka staje się nagle nie tylko dziennikiem obrazkowym, ale ciekawą formą opowieści edukacyjnej.



Choroba zespół Downa to NIE choroba.

Podkreśla ojciec. Pozornie drobnymi podkreśleniami, przekreśleniami, braniem rzeczy w czerwone kółka przemienia na przykład słowo NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ w NIE, PEŁNĄ SPRAWNOŚĆ. Pomoże dostrzec posiadanie dziecka z trisomią czy jakąkolwiek formą „nie, pełnej sprawności” jako dar i wyróżnienie.

Ja czytając sama czułam jakiś pewien zaszczyt, że Gusti pozwala nam zajrzeć w ten świat, w swój świat, ale przecież umieszczony nie tylko w jego rodzinnej Argentynie. Trisomia nie ma granic geograficznych. Zaglądając do „Mallko i tata” zobaczycie jak Mallko czyta książki wietrząc pupę albo jak siusia, gdy się kąpie. Zerkniecie na jego pierwszy dzień w szkole, gdzie zawiera przyjaźnie przez zaczepianie. Czynności powszechnie uważane jako udręki i trudności, Gusti przedstawia jako wyjątkowe elementy życia codziennego. Osłabione mięśnie, które towarzyszą trisomi mogą sprawić, że Mallko jest elastyczny jak jogin robiąc szpagaty w różnych pozycjach! Kiedy dopada go zmęczenie, Mallko pada jak balon bez powietrza. Gusti ilustruje to wszystko z niebywałą czułością przygotowując rodzica na tony cierpliwości, które ostatecznie każdy w sobie znajduje.



Nabywajcie jednocześnie wspierając, czytajcie jednocześnie ucząc, otwierajcie, by jednocześnie przeżywać. „Mallko i tata” to gwarancja wyjątkowości Waszego regału i wrażliwych serc.

http://ksiegarka.pl/z-dziennika-bezwarunkowej-milosci/

Funkcje literatury pozornie dziecięcej są różne. Używam słowa „pozornie”, bo takowa nigdy nie powinna być wkładana do szuflady i kojarzyć się tylko z młodym odbiorcą. Są książki tak ważne, że sięgać powinien po nie każdy bez względu na wiek, gusta literackie czy wrażliwość. Światu potrzebne są takie książki jak „Mallko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
600
399

Na półkach: , , ,

Zaopatrzyłam się w "Mallko i tatę" z myślą o koleżance, która półtora roku temu urodziła synka z Zespołem Downa... Można to uznać za trochę "łopatologiczny" prezent, ale uprzedziłam ją, o czym jest tytuł, poza tym z niej jest inteligentna osoba i chyba nie uznałaby go za faux pas.
Ale teraz - po pobieżnym przejrzeniu książki - nie oddam jej Mallko (albo kupię sobie własny egzemplarz). Bo to tak rozbrajająca i wspaniałomyślna rzecz, że człowiek od samego czytania i wzruszania się jakby robi się lepszy... Obcowanie z rodziną autora poprzez notatki, koślawe rysunki Mallko i do bólu szczere wyznania Gustego - przede wszystkim ojca, dopiero potem artysty - jest jakoś bardzo intymnym doświadczeniem; jako czytelniczka czuję się dopuszczona do tajemnicy i niejako wybrana, a to kompletnie emocjonalnie rozwala...

Zaopatrzyłam się w "Mallko i tatę" z myślą o koleżance, która półtora roku temu urodziła synka z Zespołem Downa... Można to uznać za trochę "łopatologiczny" prezent, ale uprzedziłam ją, o czym jest tytuł, poza tym z niej jest inteligentna osoba i chyba nie uznałaby go za faux pas.
Ale teraz - po pobieżnym przejrzeniu książki - nie oddam jej Mallko (albo kupię sobie własny...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    47
  • Przeczytane
    29
  • Posiadam
    4
  • 2018
    3
  • Dla dzieci
    2
  • Recenzje dla LC
    1
  • 04. Pap?
    1
  • Kajowa literatura
    1
  • Papier, chcę kupić
    1
  • PRZECZYTANE 2018
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mallko i tata


Podobne książki

Przeczytaj także