Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gusti Rosemffet
Źródło: http://www.gustillimpi.com/
Znany jako: Gusti Llimpi, GustiZnany jako: Gusti Llimpi, Gusti
2
7,5/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, literatura dziecięca
Urodzony: 13.07.1963
Urodziłem się w Buenos Aires, jakiś czas temu, z ołówkiem pod pachą – jak twierdzi moja mama. W 1985 roku wyjechałem do Paryża. Zamieszkałem w Europie i zostałem świetnym rysownikiem. Przyznano mi wiele nagród, ale największą nagrodą jest dla mnie możliwość robienia tego, co kocham. Idę przez życie, rysując, dzięki rysowaniu podróżuję i poznaję niezwykłych ludzi i miejsca. Lubię też grać na fortepianie i uczyć się japońskiego.http://gustiart.com
7,5/10średnia ocena książek autora
65 przeczytało książki autora
76 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Mallko i tata Gusti Rosemffet
8,4
„Mallko i tata” to książka, do której powinien zajrzeć absolutnie każdy – rodzic, nierodzic, babcia, dziadek, siostra, brat… dosłownie KAŻDY… bo to książka o prawdziwej miłości. Wiem, że każdy kocha i każdy mówi, że mocno, że bezgranicznie. Lecz…? Tak naprawdę każda miłość jest inna. Gusti, który w formie pamiętnika opowiada o życiu swoim i swego niepełnosprawnego syna pokazuje miłość, do której musiał bardzo szybko dojrzeć i która bezapelacyjnie ma znacznie większą wartość niż zazwyczaj. Choć przedstawiona przez niego relacja z życia w dużej mierze ma postać graficzną pokazuje wszystko. Opowiada o rozterkach związanych z pierwszym zetknięciem się z informacją o chorobie Mallka, o wątpliwościach, strachu… Ale jest też przepięknym przekazem dotyczącym wspólnych zabaw, wygłupów, spędzania wolnego czasu, radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych, ale przede wszystkim to historia powoli rodzącej się bezgranicznej miłości do dziecka z zespołem Downa. Autor pokazuje w ten sposób, że z Downem da się „normalnie” żyć i być „równym” wobec świata. Świetna historia. Niezwykle inteligentna, pouczająca, wzruszająca, pełna ciepła i blasku. Polecam gorąco.
Szary chłopiec Lluís Farré
6,6
To będzie odważny wpis!
Przyznam się w nim do tego, że nie zawsze podoba mi się to, co innych zachwyca.
Będzie o książce "Szary chłopiec" (tekst Lluís Farré, ilustracje Gusti).
W podtekście zadźwięczy pytanie "Czy szary to nijaki?"
Miałyśmy już kiedyś tę książkę w domu. Kiedyś...
Tytuł przypomniał mi się natychmiast jako skojarzenie z kolorem szarym (z projektu "Spoza tęczy").
No właśnie: przypomniał mi się tytuł, ale nie treść! O czym była ta książka? O szarym chłopcu - wiadomo.
Ale co poza tym? Nie pamiętałam. Córka też nie pamiętała.
Może wtedy w ogóle nie przeczytałam jej tej książki? Może wtedy uznałam, że córka jest za mała?
No to wypożyczmy "Szarego chłopca" jeszcze raz!
I tak zrobiłyśmy.
A potem usiadłyśmy nad książką razem i - mimo, że córka wszystko czyta już sama - przeczytałam
książkę głośno.
- No i co sądzisz, córeczko? - zapytałam.
- ...
- O czym jest ta książka? - drążyłam.
- ...
- Podobało ci się?
- Nie bardzo.
- Dlaczego?
- Bo ty czytasz jakoś tak... za bardzo.
No tak, odwykła od od mojego czytania...
Przeczytałam "za bardzo". Czyli nie szaro? ;-)
- Chcesz przeczytać ją sobie sama, po swojemu?
- Nie.
- A co byś powiedziała o bohaterze - o Marcinku?
- ...
- Jaki on był?
- Nijaki. Książka też nijaka.
No właśnie! Zgadzam się z córką! Książka jest nijaka i właściwie nie wiadomo o czym.
Niby o chłopcu, który urodził się szary i dziwiło to wszystkich wokół. Ale mnie zdziwiłby też kolor
jego ojca - zielonkawy.
Chłopiec jest szary nie tylko na zewnątrz, on jest szary także w środku. Szary czyli nijaki? Tak, szary czyli nijaki.
Szary = bez emocji. Bez żadnych emocji!
Ale ja też - w odruchu obronnym - chętnie pozbyłabym się wszystkich emocji, gdyby mój własny ojciec
przywitał mnie na tym świecie słowami: "to nie moje dziecko". Sic!
Życie bez emocji jest trudne dla... no właśnie, czy dla bohatera, czy raczej dla jego otoczenia?
To oni mają problem, nie Marcinek! On przeżywa świat po swojemu, nie uzewnętrznia ani radości, ani zaciekawienia,
ani smutku. Wszystkich to martwi. A gdzie tolerancja?
Szary Marcinek jest nijaki.
Nam kolor szary nie kojarzy się z nijakością.
A nijakość nie kojarzy się z szarością, raczej z bezbarwnością...
Ja szara nie jestem. Bezbarwna też nie ;-p
Zdecydowanie mam wyrazisty kolor. Jaki? A to już inna historia ;-)
Pod wpływem pewnego wydarzenia chłopiec się zmienia (nawet zewnętrznie),ale o tym przeczytajcie sami.
Lub nie ;-p
Naszym zdaniem książka jest... dziwna, ale może warto sprawdzić, czy się z nami zgadzacie ;-)
Inni się zachwycają, może to oni mają rację? Może to ja czegoś nie dostrzegam? Może się nie znam?
A o tym, że "szary" nie musi znaczyć "nijaki" niech świadczy "Szary Domek"* ;-)
https://bajdocja.blogspot.com/2016/09/szary-chopiec.html