rozwińzwiń

Niedyskretnik, czyli co dama wiedzieć powinna

Okładka książki Niedyskretnik, czyli co dama wiedzieć powinna Therese Oneill
Okładka książki Niedyskretnik, czyli co dama wiedzieć powinna
Therese Oneill Wydawnictwo: Muza historia
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
historia
Tytuł oryginału:
Unmentionable. The Victorian Lady's Guide to Sex, Marriage, and Manners
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2018-02-28
Data 1. wyd. pol.:
2018-02-28
Data 1. wydania:
2016-10-25
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328708563
Tłumacz:
Jolanta Sawicka
Tagi:
epoka wiktoriańska Niedyskretnik historia kobiety
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
203 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
995
221

Na półkach:

Nie porwała mnie ta książka, choć lubię XIX wiek. Być może Amerykanie lubią taki - powiedzmy że humorystyczny- sposób i styl pisania, jednak mnie on irytował, a nie bawił.
Niemniej jednak warto było udać się w tę podróż po łazienkach i alkowach naszych prababek.

Nie porwała mnie ta książka, choć lubię XIX wiek. Być może Amerykanie lubią taki - powiedzmy że humorystyczny- sposób i styl pisania, jednak mnie on irytował, a nie bawił.
Niemniej jednak warto było udać się w tę podróż po łazienkach i alkowach naszych prababek.

Pokaż mimo to

avatar
408
165

Na półkach: ,

Temat ciekawy jednak opisany w bardzo dziwny sposób. Na początku żarty i teksty były zabawne, z czasem denerwowały. Język chaotyczny. Zdjęcia i ciekawe fakty na plus. Sama się dziwie, że dotrwałam do końca.

Temat ciekawy jednak opisany w bardzo dziwny sposób. Na początku żarty i teksty były zabawne, z czasem denerwowały. Język chaotyczny. Zdjęcia i ciekawe fakty na plus. Sama się dziwie, że dotrwałam do końca.

Pokaż mimo to

avatar
106
14

Na półkach:

Tragedia. Dotrwałam do 80 strony i mam dość. Więcej tu żenujących żarcików autorki, która myśli, że jest zabawna, niż treści na temat epoki. Narracja i styl wywołuje ciary żenady. Książka jest stronnicza do granic możliwości. W pewnym momencie od natłoku głupich żarcików i hiperboli nie wiaodmo już co jest prawdziwym faktem historycznym, a co wyolbrzymianiem. Odradzam sięgania po tę książkę.

Tragedia. Dotrwałam do 80 strony i mam dość. Więcej tu żenujących żarcików autorki, która myśli, że jest zabawna, niż treści na temat epoki. Narracja i styl wywołuje ciary żenady. Książka jest stronnicza do granic możliwości. W pewnym momencie od natłoku głupich żarcików i hiperboli nie wiaodmo już co jest prawdziwym faktem historycznym, a co wyolbrzymianiem. Odradzam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1965
1302

Na półkach: , , ,

Sporo ciekawych informacji o życiu kobiet w XIX wieku, ale drażnił mnie sposób, w jaki autorka zwraca się do czytelnika.

Sporo ciekawych informacji o życiu kobiet w XIX wieku, ale drażnił mnie sposób, w jaki autorka zwraca się do czytelnika.

Pokaż mimo to

avatar
285
3

Na półkach:

Książka ciekawa, choć skrajnie stronnicza. Autorka często celowo wyolbrzymia lub dobiera źródła pod tezę, ignorując "drugą stronę medalu". Miejscami widać brak formalnego wykształcenia historycznego Pani Oneill oraz niedobory wiedzy w konkretnych dziedzinach (np. w zakresie historii mody). Mimo to z książki można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy - warto jednak podchodzić do zawartych w niej informacji z pewną rezerwą i nie przyjmować ich bezkrytycznie jako czystych faktów.

Książka ciekawa, choć skrajnie stronnicza. Autorka często celowo wyolbrzymia lub dobiera źródła pod tezę, ignorując "drugą stronę medalu". Miejscami widać brak formalnego wykształcenia historycznego Pani Oneill oraz niedobory wiedzy w konkretnych dziedzinach (np. w zakresie historii mody). Mimo to z książki można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy - warto jednak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
891
640

Na półkach:

✨ 𝚁𝙴𝙲𝙴𝙽𝚉𝙹𝙰 ✨

Dzisiaj mam dla Was coś całkowicie innego niż zazwyczaj (no, może kilka tematów jest podobnych 😉).
„Niedyskretnik” to świetny sposób na cofnięcie się w czasie, do wieku XIX, który został okrzyknięty najbrudniejszym w historii.

Autorka wciela nas w rolę wiktoriańskiej, dość bogatej kobiety, która musi zmagać się z wieloma codziennymi problemami, o których nikt nigdy nie mówi.
Dostaniemy tutaj pełen obraz życia damy, poczynając od jej garderoby, przez rozterki sercowe, na chorobach kończąc. Książka jest napisana w bardzo zabawny i ironiczny sposób, ale nie brakuje tutaj również autentycznych fragmentów z XIX-wiecznych artykułów, które później są soczyście komentowane. 😃
Oczywiście, część informacji wzbudza rozbawienie, ale też niedowierzanie, przerażenie i złość. Chciałabym powiedzieć, że powinniśmy się cieszyć z tego, co teraz mamy, ale poglądy niektórych Polaków zatrzymały się właśnie w tamtych czasach i są wyjątkowo zgodne z wiktoriańskimi „znawcami”.

Niemniej jednak, świetnie się bawiłam czytając tę pozycję i oglądając ryciny pięknie obrazujące niektóre aspekty życia i polecam tę lekturę każdemu.
Warto zweryfikować sceny oglądane w „Bridgertonach” i skupić się też na tych mniej przyjemnych aspektach życia codziennego w tamtej epoce.
Jakbym miała podsumować wnioski z książki, to według XIX-wieku, wszystko (ale dosłownie WSZYSTKO) to wina kobiety i jej szalonej macicy. 😂

✨ 𝚁𝙴𝙲𝙴𝙽𝚉𝙹𝙰 ✨

Dzisiaj mam dla Was coś całkowicie innego niż zazwyczaj (no, może kilka tematów jest podobnych 😉).
„Niedyskretnik” to świetny sposób na cofnięcie się w czasie, do wieku XIX, który został okrzyknięty najbrudniejszym w historii.

Autorka wciela nas w rolę wiktoriańskiej, dość bogatej kobiety, która musi zmagać się z wieloma codziennymi problemami, o których...

więcej Pokaż mimo to

avatar
49
15

Na półkach:

Po przeczytaniu pierwszego rozdziału obawiałam się, że język będzie pretensjonalny i przemądrzały, ale w dalszym toku książki przestało mi to przeszkadzać, uważam że styl jest cięty, ironiczny i zabawny. Temat bardzo ciekawy.

Po przeczytaniu pierwszego rozdziału obawiałam się, że język będzie pretensjonalny i przemądrzały, ale w dalszym toku książki przestało mi to przeszkadzać, uważam że styl jest cięty, ironiczny i zabawny. Temat bardzo ciekawy.

Pokaż mimo to

avatar
99
12

Na półkach:

Jedna z bardziej wciągających książek. Teraz już oglądając filmy o XIX wieku nic już nie będzie takie samo jak kiedyś.

Jedna z bardziej wciągających książek. Teraz już oglądając filmy o XIX wieku nic już nie będzie takie samo jak kiedyś.

Pokaż mimo to

avatar
151
40

Na półkach: , , , ,

Panie i Panowie, SKOŃCZYŁAM. Mordowałam tę książkę od... chyba wręcz lat? No, minimum rok to trwało na pewno, i sama nie wiem, czemu tak się na skończenie jej uparłam. Ale się udało. Ufff.

Autorka proponuje swojej czytelniczce, w domyśle - dziewczęciu lub młodej kobiecie rozkochanej w książkach i filmach na podstawie powieści Jane Austen i innych sióstr Bronte, w tych wszystkich romansach na tle szarpanych wichrami krajobrazów Yorkshire, albo, przeciwnie, w wykwintnych wnętrzach Pemberley, wśród subtelnych rozmów prowadzonych z eleganckimi, przystojnymi mężczyznami, marzącej o balach w olbrzymich salach oświetlonych setkami świec, w przepięknych sukniach i zachwycającej biżuterii - podróż do XIX wieku i pokazanie jej, jak ten wyidealizowany w wyobraźni, na skutek licznych lektur oraz filmów świat naprawdę wyglądał. Porusza tematy, nad którymi, zapatrzeni w migoczące kandelabry i przystojnych poruczników w rytmie walca unoszących w objęciach wiotkie dziewczęta w krynolinach, raczej się nie pochylamy - począwszy od tego jak sobie te dziewczęta radziły z miesiączką, jak dbały (a często NIE dbały) o higienę, czym zabijały naturalny zapach ciała, jak wyglądało ich dbanie o urodę, gdy w modzie była blada twarz wybielona kosmetykami z zawartością arszeniku, a ostatnim krzykiem mody - sztywny gorset, uniemożliwiający oddychanie i miażdżący żebra; o tym jak naprawdę wyglądała opieka medyczna w świecie, gdy posiadanie macicy winne było większości chorób psychicznych, w tym również takich, które nie istnieją (słynna histeria),zaś aby utrzymać prawidłową wagę zażywano leki z zawartością strychniny...

Dowiadujemy się również dlaczego - po tym, gdy nareszcie wiotkie dziewczę ściśnięte gorsetem i szarmancki porucznik kirasjerów stanęli na ślubnym kobiercu - ich noc poślubna tak bardzo różniła się od tych, które przeżywały eteryczne damy z romansów, a wreszcie - jak wyglądać powinien obraz XIX-wiecznej "perfekcyjnej pani domu".

Nic, tylko czytać, zdałoby się.

Tymczasem książka pełna ciekawych informacji i interesujących cytatów, na zebranie których autorka bez najmniejszych wątpliwości poświęciła sporo czasu, została bezprzykładnie skopana za sprawą absolutnie niestrawnej formy literackiej i trudnego do zniesienia protekcjonalnego tonu, jakiego autorka używa, zwracając się do towarzyszki swej podróży przez wieki. To, co (chyba) miało być zabawne, jest przeważnie irytujące, a momentami wręcz obraźliwe dla czytelnika, nie wspominając już o pogardzie do całej epoki i jej przedstawicieli jaka wyziera z tego tekstu. Z niewidomych (dla mnie) powodów autorce wydaje się, że jest dowcipna. Cóż. Nie jest. Nieśmieszne żarty, nietrafione porównania, język, to wszystko dałoby się znieść w przypadku krótkiej nowelki albo stand-upu, jeśli ktoś lubi, w przypadku ponad trzystustronicowej pozycji ten natłok żarcików i bonmotów robi się po prostu nie do zniesienia, zwłaszcza, że w pewnym momencie w treści pojawia się więcej żenujących żarcików autorki, która myśli, że jest zabawna, niż treści jako takiej (plus podpisy pod zdjęciami. NIE CZYTAJCIE podpisów pod zdjęciami, nie ma żenometru, który by to zniósł),skutecznie tłumiąc nieliczne przebłyski rzeczywistego poczucia humoru ("Nauczyłaś się ubierać w tyle maskujących warstw stali i wełny, że kevlar wygląda przy tym jak siatkowy top odsłaniający brzuch"). Doprawdy, nie ustaję w zadziwieniu, że dotrwałam do końca. Być może Amerykanie lubią taki... ekhm ...humorystyczny- sposób pisania. A może nie tylko Amerykanie. Może po prostu to do mnie nie trafia ten styl, nijak tego wykluczyć nie mogę.

Przy okazji złapałam autorkę - która lubi protekcjonalnie uświadamiać i czytelnika, o ile pod każdym względem lepszy jest wiek XXI, a już prawa człowieka, prawa pracownicze, to już w ogóle klękajcie narody - na myśleniu klasowym, a la wiek XXI, więc tym lepszym, oczywiście ;D ("W XXI wieku wciąż korzystamy z pomocy domowych. Nie jest niczym niesłychanym, nawet w klasie średniej, zatrudnianie Manuela, który " świetnie sobie radzi z różami, gdyby nie ten facet mieszkałabym w martwej kolczastej kotlinie" czy Katii, która "przychodzi co dwa tygodnie i pomaga sprzątać dom, umarlibyśmy bez niej". Ale dziś jest znacznie mniej prawdopodobne, że będziemy zważać na różnice klasowe". Ale na inne to czemu nie, pani autorko, prawda? Bo przecież chyba nie bez powodu pani sprzątająca ma na imię Katia, a nie na przykład Jane, a ogrodnik - Manuel. Przy okazji, dziś rozpatrywanie różnic klasowych mogłoby okazać się niewygodne, bo może Manuel okazałby się doktorem fizyki w swoim poprzednim życiu, i co byśmy wtedy wszyscy zrobili z naszym cennym, dwudziestopierwszowiecznym egalitaryzmem i nie myśleniem klasowym).

Dodatkowo autorka często celowo wyolbrzymia lub dobiera źródła pod tezę, miejscami widać jej niedobory wiedzy w konkretnych dziedzinach, a słowo "kontekst" jest jej organicznie obce. Mimo to z książki można dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy - warto jednak podchodzić do zawartych w niej informacji z rezerwą i nie przyjmować ich jako bezdyskusyjnych faktów. I tylko dlatego daję książce cztery gwiazdki.

Może zachęci kogoś do dalszych poszukiwań.

Panie i Panowie, SKOŃCZYŁAM. Mordowałam tę książkę od... chyba wręcz lat? No, minimum rok to trwało na pewno, i sama nie wiem, czemu tak się na skończenie jej uparłam. Ale się udało. Ufff.

Autorka proponuje swojej czytelniczce, w domyśle - dziewczęciu lub młodej kobiecie rozkochanej w książkach i filmach na podstawie powieści Jane Austen i innych sióstr Bronte, w tych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
476
57

Na półkach:

Książka, która zrywa z panien nie tylko... gorsety, ale i wyidealizowany obraz wiktoriańskiej kobiety.

Książka, która zrywa z panien nie tylko... gorsety, ale i wyidealizowany obraz wiktoriańskiej kobiety.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    267
  • Przeczytane
    249
  • Posiadam
    66
  • 2018
    30
  • Historia
    12
  • Teraz czytam
    11
  • 2019
    7
  • Przeczytane w 2018
    5
  • Ebooki
    5
  • Ulubione
    4

Cytaty

Więcej
Therese Oneill Niedyskretnik, czyli co dama wiedzieć powinna Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne