Czasami w drugiej osobie odkrywamy coś, co przyciąga nas niczym magnez. Magnez, nad którym, chociaż byśmy bardzo chcieli, nie mamy jakiejkolwiek kontroli. Jednak nie zawsze wszystko jest czarno białe i nie każde pragnienie może zostać spełnione. Landon, ze względu na swój związek z Mirandą, był w stanie przerwać coraz mocniej rozwijającą się znajomość z Heidi, w czym z pewnością pomogła mu odległość, która na co dzień ich dzieliła. Wszystko zmienia się jednak w momencie, w którym ze względu na kontuzję decyduje się przyjąć posadę szefa w rodzinnej firmie Wright Construction. Heidi staje się wówczas jego podwładną, a jej znajdujące się naprzeciw nowego szefa biuro jeszcze mocniej komplikuje ich obecną sytuację. Jak potoczy się ich dalsza znajomość? Czy Landon w końcu przejrzy na oczy, czy może będzie na to już za późno?

"Czasami miłość otwiera nam serce tak, że dopiero wtedy widzimy, co jest naprawdę ważne."


"Dobry wybór" jest to drugi tom serii "Mister Wright", którego trzecia część "Druga szansa" będzie miała premierę już w lutym. W pozycji tej, tak jak i poprzednio, występuje narracja pierwszoosobowa. Jest to dla mnie spory plus, gdyż dzięki temu zabiegowi jesteśmy w stanie poznać dokładnie odczucia i emocje osoby ją prowadzącej. Co więcej, w książce tej podzielona jest ona na dwójkę głównych bohaterów, a więc wydarzenia poznajemy zarówno z perspektywy Heidi, jak i Landona.

Szczerze mówiąc nie mogłam doczekać się daty premiery, gdyż w pierwszym tomie bardzo polubiłam przyjaciółkę Emery, która była jedynie drugoplanową postacią. Heidi na pewno nie można odmówić pogody ducha, poczucia humoru i otwartości. W części tej poznajemy ją natomiast z całkowicie innej strony. Wciąż jest tą zabawną, pełną życia dziewczyną, ale dowiadujemy się także więcej o jej trudnej przeszłości, o walce o samą siebie i ciężkiej pracy, jaką musiała włożyć w to, by znaleźć się na obecnym miejscu - muszę przyznać, że przez to darzę ją jeszcze większą sympatią. Niestety co do postaci Landona, ogromnie się zawiodłam. Ten typ 'mężczyzny', to kompletnie nie moja bajka. Landon to chodzący na co dzień w koszulkach polo golfista, który po doświadczeniu kontuzji nie wiedział, co ma dalej ze sobą zrobić. Dzięki rodzinnej firmie zarządzanej przez jego brata i siostrę bez starania otrzymał bardzo wysoką, ciepłą posadę, o której Heidi, pracująca przez wiele lat w tej branży mogłaby jedynie pomarzyć. Co więcej, wykazał się sporym egoizmem i brakiem wyczucia, narażając będące na niższym szczeblu stanowisko dziewczyny. A więc w poprzedniej części dowiedziałam się o nim głównie tego, że jest pantoflarzem nie radzącym sobie z własną żoną, w tej natomiast niestety jedynie pogłębił moje przypuszczenia o tym, że całkowicie brak mu charakteru. Na plus natomiast postaci drugoplanowe, szczególnie Julia i Austin tworzący wybuchową mieszankę, którzy będą grać pierwsze skrzypce w kolejnym tomie.

Jeżeli natomiast chodzi o styl Linde, jest on niezmiennie bardzo przyjemny w odbiorze, lekki i przystępny. Jest to typ książek, przy których nie trzeba się zbytnio wysilać i kontemplować nad tym, co autor miał na myśli. Pozwalają one natomiast na chwilę oderwać się od szarej codzienności, a przy tym niesamowicie zrelaksować. Fabuła nie jest zbytnio rozbudowana, nieustannie krąży wokół jednego, głównego wątku, a więc relacji pomiędzy Heidi i Landonem, ale pojawiają się także trudne relacje rodzinne, czy też proces wybaczania. Może nie ma w książce tej niczego zaskakującego, może powiela wiele wszystkim znanych i utartych już schematów, ale nie zmienia to faktu, że praktycznie od pierwszych stron niesamowicie wciąga. Akcja natomiast rozwija się w równym, dosyć szybkim tempie, nie pozwalając na choćby chwilę nudy.

Podsumowując, "Dobry wybór" to lekka, niezobowiązująca lektura, która sprawdzi się idealnie jako chwila wytchnienia po ciężkim dniu. Muszę jednak przyznać, że pierwszy tom podobał mi się odrobinę bardziej (możliwe, że to przez świąteczny klimat? - idealny na nadchodzący, grudniowy okres). Jeżeli natomiast czytaliście już poprzednią część, to myślę, że warto sięgnąć również po kontynuację, szczególnie ze względu na niesamowitą główną bohaterkę, która jest największą zaletą tej pozycji. Ja z pewnością będę śledziła dalsze losy braci Wright i mam nadzieję, że wy również zdecydujecie się przeczytać tę serię. Generalnie polecam!

Czasami w drugiej osobie odkrywamy coś, co przyciąga nas niczym magnez. Magnez, nad którym, chociaż byśmy bardzo chcieli, nie mamy jakiejkolwiek kontroli. Jednak nie zawsze wszystko jest czarno białe i nie każde pragnienie może zostać spełnione. Landon, ze względu na swój związek z Mirandą, był w stanie przerwać coraz mocniej rozwijającą się znajomość z Heidi, w czym z...