Wreszcie spadło więcej niż cztery płatki śniegu, więc nie mogłam się oprzeć i musiałam sięgnąć po świąteczną książkę.
Padło na "Cztery płatki śniegu", czyli na książkę, która mnie rozbroiła swoim humorem jak chyba jeszcze żadna w tym roku.

W tej książce dzieją się takie rzeczy, które rozkładają na łopatki. A jak one są opisane! Styl Joanny Szarańskiej bardzo mi się spodobał. Czułam się tak, jakbym sama maczała palce w tej powieści, bo mam podobny styl pisania i wypowiedzi. Autorka opisuje błahe sprawy, jakby to były nie wiadomo jakie dramaty. Aż chciałam przybić pisarce mentalną piątkę- tak bardzo wpasowała się w mój gust!

Bohaterów było wielu i czasami się gubiłam, gdyż myliły mi się ich imiona. Mimo to, każda z tych postaci była bardzo charakterystyczna i każda dodawała cegiełkę do tej fenomenalnej rozrywki.

Niby wszystko jest utrzymane w bardzo humorystycznym tonie, ale i tak w "Czterech płatkach śniegu" pojawiały się poważniejsze wątki, przez co książka zyskiwała pewnego rodzaju równowagę.

Ta lektura była strzałem w dziesiątkę. Dzięki niej mogłam się zrelaksować i przede wszystkim rozerwać, bo dawno nie byłam tak rozbawiona podczas czytania. Idealne świąteczne lekarstwo na przedświąteczną gorączkę.

Wreszcie spadło więcej niż cztery płatki śniegu, więc nie mogłam się oprzeć i musiałam sięgnąć po świąteczną książkę.
Padło na "Cztery płatki śniegu", czyli na książkę, która mnie rozbroiła swoim humorem jak chyba jeszcze żadna w tym roku.

W tej książce dzieją się takie rzeczy, które rozkładają na łopatki. A jak one są opisane! Styl Joanny Szarańskiej bardzo mi się...