Ziemia obiecana
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Lucky Luke (tom 80)
- Seria:
- Klub Świata Komiksu
- Tytuł oryginału:
- La terre promise
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2017-08-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-08-17
- Liczba stron:
- 46
- Czas czytania
- 46 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328127456
- Tłumacz:
- Maria Mosiewicz-Szrejter
- Tagi:
- western komiks francuski
Lucky Luke spotyka Jacka, starego znajomego, który znany jest ze ściągania na siebie nieszczęść. Przyjaciel prosi Samotnego Kowboja, aby ten bezpiecznie przeprowadził przez bezdroża Dzikiego Zachodu jego mającą przybyć z Europy rodzinę. Okazuje się, że są to Żydzi aszkenazyjscy, którzy musieli wyemigrować z terenów rozbiorowej Polski, by szukać szczęścia w Nowym Świecie. Na wędrowców będzie czekać wiele niebezpieczeństw na pustyniach i terenach Indian, ale największym wyzwaniem okażą się dla Luke’a sami niezwykli przybysze... Cykl Lucky Luke był przez wiele lat tworzony przez mistrzów komiksu Morrisa i Goscinnego, a po ich śmierci jest kontynuowany przez uznanych francuskich autorów. Rysownik Achdé jest współtwórcą kilkunastu serii humorystycznych takich jak Big Twin, Esmeralda czy Kid Lucky. Z kolei Jul napisał scenariusze do wielu komiksów, m.in. Silex and the city.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 28
- 8
- 8
- 8
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Przygody Lucky Luke'a nadal mają się dobrze i obecny zespół, co rusz wymyśla nowe perypetie dla naszego kowboja. Tym razem ponownie przyjdzie mu kogoś eskortować, z czego nawet sam bohater żartuje na wstępie tej opowieści, ale będzie to ktoś nowy. Bowiem Lucky Luke po raz pierwszy w swej karierze zetknie się z żydami, a konkretniej rodziną swojego przyjaciela Pechowego Jacka, która przybyła do Ameryki z terenów wschodniej Polski. Jak wiemy z kart historii, w XIX wieku nasz kraj był pod zaborami trzech europejskich potęg, zatem wielu polaków, tudzież żydów, musiało emigrować. Znaczna część schroniła się we Włoszech czy Francji, ale wielu emigrowało właśnie do Nowego Świata,pełnego możliwości. Zresztą nie oni jedni, bowiem w drugiej połowie XIX wieku do USA przybyło morze Irlandczyków, Niemców, Włochów czy Chińczyków, szukając swojego nowego miejsca na świecie. Jednak marzenia o dobrobycie szybko musiały zmierzyć się z brutalną rzeczywistością. Gdy dołożymy do tego rygorystyczną religię oraz kulturę, to otrzymamy ciekawy obraz ludzi przybyłych na dziki Zachód, którzy potrafili napsuć krwi nawet najcierpliwszemu kowbojowi na świecie.
Nasz bohater podejmuje się zadania eskortowania żydowskiej rodziny swego przyjaciela. Pechowy Jack nie może tego uczynić, gdyż właśnie nadarzyła mu się okazja wymazać niefartowny przydomek, a nie chce zostawiać swoich bliskich na pastwę Dzikiego Zachodu. Lucky Luke nie ma jednak pojęcia na co się porwał, bo największy zagrożeniem dla całej grupy okaże się... tradycja, która nieraz wpędzi grupę w kłopoty. Sporo tutaj gagów z udziałem rygorystycznych nakazów, jakie musieli przestrzegać żydzi, bo tak głosiła Tora. Zakaz spożywania konkretnych zwierząt, rytuały, obrządki religijne czy inne tradycje. Dziki Zachód to jednak złowrogie miejsce i ci, którzy chcą mu narzucić swoje zasady, zwykle marnie kończą. Nawet jeśli eskortuje ich słynny Lucky Luke.
Dużo mamy tutaj też nawiązań do wielu żydowskich przywar, odnoszących się głównie do żydów aszkenazyjskich, czyli tych pochodzących z Europy Środkowo-Wschodniej. Zatem wiele razy usłyszymy, że ta czy inna sławna osoba jest żydem, jak to żydzi wynaleźli to czy tamto, albo co wywodzi się z ich wielowiekowej tradycji. Oczywiście jeśli ktoś nie jest żydem to traci przychylność społeczności (i Boga),ale zawsze może się nawrócić. Nie zabrakło również całek kaskady gagów z Mosze, ojcem Pechowego Jacka, który jest rabinem i zawsze znajdzie wytłumaczenie w świętych księgach, odnośnie problemów, które spadają na jego rodzinę.
Ciekawie jest to przedstawione z prawem Dzikiego Zachodu, gdzie każdy dba o swój tyłek. Tutaj rozbój to codzienność, a unikalny slang traperów, kowbojów i poszukiwaczy złota, zderza się z żydowskimi obyczajami. Świetnie zostało to pokazane w kilku wypadkach (moje ulubione "Będziesz gryźć mlecze."),co potrafi doprowadzić czytelnika do łez. Dzięki temu komiks zachował ducha dawnej serii i nie czuć, że z tego świata odeszło dwoje ludzi, którzy go rozsławili. Również kreska, znów ołówka Achde, trzyma poziom klasyka, wielokrotnie odnosząc się do poruszanego w tej przygodzie tematu głównego, jak i ogólnej stylistyki serii. Dzięki temu duch Dzikiego Zachodu nie umarł i nadal kwitnie na spalonych słońcem kamienistych pustkowiach Ameryki.
"Ziemia obiecana" to bardzo dobry komiks, wiernie kontynuujący pracę Morrisa i Goscinnego. Liczę, że Achde pociągnie tą serią na takim poziomie i może znajdzie w przyszłości scenarzystę, który na stałe zastąpi Goscinnego. Jul, który pisał scenariusz do tego albumu, wydaje się być wyśmienitym kandydatem, bo zdaje się rozumieć w pełni istotę przygód Lucky Luke'a. Liczę w duchu, ze w najbliższych latach otrzymamy jeszcze kilka tak udanych przygód o naszym dzielnym, samotnym kowboju, który wraz z swoim wiernym rumakiem Jolly Jumperem i zwariowanym psem Rintinkanem, przeżyją jeszcze nie jedną, zwariowaną przygodę.
Przygody Lucky Luke'a nadal mają się dobrze i obecny zespół, co rusz wymyśla nowe perypetie dla naszego kowboja. Tym razem ponownie przyjdzie mu kogoś eskortować, z czego nawet sam bohater żartuje na wstępie tej opowieści, ale będzie to ktoś nowy. Bowiem Lucky Luke po raz pierwszy w swej karierze zetknie się z żydami, a konkretniej rodziną swojego przyjaciela Pechowego...
więcej Pokaż mimo toŚwietna seria. W tle historia Dzikiego Zachodu. Dla mnie początek miłości do komiksów, a w szczególności do kreski Rene Goscinnego 😉
Świetna seria. W tle historia Dzikiego Zachodu. Dla mnie początek miłości do komiksów, a w szczególności do kreski Rene Goscinnego 😉
Pokaż mimo toTutaj mamy przekomiczną historię. Oto do znanego od lat kowboja, pechowca i nieudacznika od nieszczęść, rodzina zwraca się z prośbą o eskortę. Przybywają z Europy do Ameryki, by tu osiąść i zacząć nowe życie. I nie byłoby w tym nic śmiesznego, gdyby nie faktów kilka. Otóż rodzina Jacka jest rodziną żydowską, a do tego żyje w przeświadczeniu, że on, kowboj, jest adwokatem o szanowanej reputacji.
Więc, w ramach chronienia siebie samego, na eskortę rodziny namawia Lucky Lucka. A ten godzi się w mig nie mając świadomości co go czeka. I już pierwszej nocy - zanim pójdą na polowanie, trzeba odmówić modlitwy (najmłodszy z ojcem),nie wolno jeść niekopytnych, albo i kopytnych, mięsa, czy w ogóle nie można nic jeść. Lucky Luck gubi się w ich słowach, zwyczajach i wyznaniu. A najgorsze, gdy nic nie wolno robić.
Jaka rodzina, taka religia.
Ubaw nieziemski. Kazda strona gwarantuje radochę lepszą niż najlepszy kabaret produkujący się na scenie choćby i całą noc.
Tutaj mamy przekomiczną historię. Oto do znanego od lat kowboja, pechowca i nieudacznika od nieszczęść, rodzina zwraca się z prośbą o eskortę. Przybywają z Europy do Ameryki, by tu osiąść i zacząć nowe życie. I nie byłoby w tym nic śmiesznego, gdyby nie faktów kilka. Otóż rodzina Jacka jest rodziną żydowską, a do tego żyje w przeświadczeniu, że on, kowboj, jest adwokatem o...
więcej Pokaż mimo toNależę do osób wychowanych na serialu animowanym o kowboju z Dzikiego Zachodu, dlatego bardzo chętnie sięgam po komiksy belgijskiego rysownika i scenarzysty Morrisa (czyli Maurica de Beverego) będące pierwowzorem doskonale znanych mi filmowych opowieści, o których marzył rysownik. Nim doszło do realizacji filmu studio filmowe zbankrutowało, a szkice przerobiono na komiks, który od 1947 roku podbija serca małych i dużych miłośników westernów. Od 1955 roku seria komiksów powstawała przy współpracy z Reném Goscinnym (znanym z opowieści o Asteriksie),a później kontynuowali ją miłośnicy opowieści o kowboju, dzięki czemu pomysły Morrisa są realizowane. Tym razem Achdé i Jul zabierają nas w świat Dzikiego Zachodu i bardzo dobrze oddają ducha oryginału (także pod względem szaty graficznej),ale też zabierają nas w nowe, polsko-żydowskie klimaty.
Myślicie, że Lucky Luke to nie może mieć nic wspólnego z Polakami i Żydami? Może. Spokojne życie na prerii, wypasanie trzody z dala od ludzi ma zapewnić kowbojowi spokój. Sielanka zadowolonych krów nie potrwa długo. Na horyzoncie pojawia się pechowy Jack, przez którego miały mało jedzenia i musiały znosić jego gry słowne. Wspomnienia o kiepskim kominku nie są miłe. Na widok dawnego opiekuna krowy uciekają w popłochu. Wolą skoczyć do kanionu niż mieć z nim kontakt. Lucky Luke cudem je powstrzymuje i już ma dać nauczkę kowbojowi, który je przepłoszył, ale okazuje się, że to jego stary znajomy. Jack prosi Lucke Luka o przysługę: zaopiekowania się jego rodziną będącą Żydami Aszkenazyjskimi, przypływającymi do Ameryki z Polski w czasie, kiedy pechowy Jack musi dostarczyć bydło na targ w Teksasie. Propozycja pracy pozwoli mu zarobić pieniądze i przy okazji odzyskać honor, a co za tym idzie może stać się szansą na zdobycie podobnych zleceń, czego obecnie – przez jego zaniedbania i pech – bardzo mu brakuje. Nowa praca jest też dla niego idealną wymówką: nie musi przyznawać się rodzicom, że nie jest adwokatem. Postawiony pod ścianą Lucky Luke z litości przejmuje obowiązki przyjaciela. Szybko odkrywa, że krewni pechowego Jacka nie rzadziej wpadają w tarapaty niż ich syn. Nieświadomi realiów Dzikiego Zachodu, idealistyczni i bardzo pozytywnie nastawieni do świata podróżni stają się idealnym obiektem ściągającym wszelkie możliwe niebezpieczeństwa. Jakby tego było mało ściśle trzymają się wyznaczonych zasad: nie podróżują w soboty, nie jedzą niektórych rodzajów potraw, dołączają do strzelaniny. Zabawne jest również ich spojrzenie na strzelaninę Indian, którą podsumowują stwierdzeniem, że Kozacy są bardziej niebezpieczni. Dziki Zachód w oczach przybyszów wydaje się bardzo bliskim miejscem ze znanymi niebezpieczeństwami. Ich pozytywne spojrzenie na świat sprawia, że opiekujący się nimi kowboj ma bardzo dużo pracy.
Polskie akcenty w komiksie to bardzo miły i zaskakujący akcent pozwalający na dostarczenie czytelnikom sporej dawki humoru. Sam tytuł może nam się kojarzyć z biblijną wędrówką Żydów oraz wybitnym dziełem Władysława Stanisława Reymonta i poszukiwaniem lepszego miejsca na Ziemi. Tu jest podobnie: rodzina Żydów próbuje znaleźć swoje miejsce i poszukuje lepszej przyszłości.
Autorzy humorystycznie przekręcają historię, zderzają odmienne realia ze sobą oraz czasami pokazują stereotypowy wizerunek Żydów, dzięki czemu powstają zabawne opowieści. Dynamiczna akcja, świetne ilustracje sprawiają, że czytelnicy doskonale się bawią. Kontynuatorzy komiksu Morrisa bardzo dobrze poradzili sobie z zadaniem. Zdecydowanie polecam!
Należę do osób wychowanych na serialu animowanym o kowboju z Dzikiego Zachodu, dlatego bardzo chętnie sięgam po komiksy belgijskiego rysownika i scenarzysty Morrisa (czyli Maurica de Beverego) będące pierwowzorem doskonale znanych mi filmowych opowieści, o których marzył rysownik. Nim doszło do realizacji filmu studio filmowe zbankrutowało, a szkice przerobiono na komiks,...
więcej Pokaż mimo toLucky Luke, jego sarkastyczny koń, bracia Daltonowie i reszta ferajny lata temu wpisali się w pewien obraz życia na Dzikim Zachodzie i dzisiaj trudno znaleźć bohaterów równie pozytywnych, co zakręconych. Duża tu zasługa Morissa, czyli twórcy całej serii komiksów, która doczekała się także licznych adaptacji, czy to filmowych, czy serialowych. Po śmierci twórcy jego naśladowcy kontynuują dzieło, nie dając odejść bohaterowi. I chwała im za to.
"Ziemia obiecana", to kolejny już tom-można by powiedzieć nowego cyklu przygód Luke'a. Tym razem naszego bohatera poznajemy przy relaksującej pracy, jakim jest wypas bydła. Pewnego dnia zjawia się u niego Pechowy Jack, który ma dla naszego przyjaciela zlecenie. Chce on, aby Lucky przeprowadził przez niebezpieczne rejony pewną żydowską rodzinę z Polski. Oczywiście na drodze do wypełnienia misji co rusz stają różnego rodzaju utrudnienia. Co nie zmienia faktu, że od razu wiemy jak to się wszystko zakończy.
Podsumowując doskonała rozrywka dla każdego. Pomijając humor sytuacyjny, zderzenie tak różnych kultur, mamy tu także całkiem zgrabnie prowadzoną opowieść, z mnóstwem akcji, aż kipiącą kolorami. Polecam.
Lucky Luke, jego sarkastyczny koń, bracia Daltonowie i reszta ferajny lata temu wpisali się w pewien obraz życia na Dzikim Zachodzie i dzisiaj trudno znaleźć bohaterów równie pozytywnych, co zakręconych. Duża tu zasługa Morissa, czyli twórcy całej serii komiksów, która doczekała się także licznych adaptacji, czy to filmowych, czy serialowych. Po śmierci twórcy jego...
więcej Pokaż mimo toLucky Luke - tym razem z polskim akcentem!
Luke odnalazł wreszcie trochę spokoju i wytchnienia, lecz... nie na długo. Na jego drodze pojawia się bowiem pechowy Jack, który prosi go o pomoc... w eskortowaniu znajomych... I w tym miejscu, uwaga!, mamy rodzimy akcent: znajomymi Jacka są bowiem Żydzi polskiego pochodzenia, którzy wyruszyli do Ameryki w poszukiwaniu lepszego życia :) ...
Perypetii i zabawnych chwil mamy w komiksie, jak zawsze, co nie miara. Specyficzny humor sytuacyjny to znak rozpoznawczy tej serii. No i Luke & Dziki Zachód - dzięki tym elementom myślę, że seria ta jeszcze długo się nie znudzi, i to nie tylko mi :)
Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.
Recenzja znajduje się także na moim blogu:
https://cosnapolce.blogspot.com/2017/09/ziemia-obiecana-achde-jul.html
Lucky Luke - tym razem z polskim akcentem!
więcej Pokaż mimo toLuke odnalazł wreszcie trochę spokoju i wytchnienia, lecz... nie na długo. Na jego drodze pojawia się bowiem pechowy Jack, który prosi go o pomoc... w eskortowaniu znajomych... I w tym miejscu, uwaga!, mamy rodzimy akcent: znajomymi Jacka są bowiem Żydzi polskiego pochodzenia, którzy wyruszyli do Ameryki w poszukiwaniu lepszego...
LUCKY LUKE I… POLACY!
To już osiemdziesiąty tom „Lucky Luke’a”, a taka liczba robi wrażanie, szczególnie, że mamy do czynienia z europejską seria komiksów humorystycznych. Cykl z takim stażem miał już prawo stracić przynajmniej część swojej atrakcyjności. I tak też było w przypadku niektórych z nowych tomów, na szczęście „Ziemia obiecana” to po prostu kawał dobrego, zabawnego komiksu, który ma szansę spodobać się zarówno stałym, jak i nowym czytelnikom serii.
Lucky Luke znalazł wreszcie chwilę spokoju. Żyje z dala od ludzi, hoduje stado… aż do chwili, w której odnajduje go dawny znajomy, pechowy Jack. Nie dość, że krowy na jego widok wpadają w popłoch (nie przypadkiem, w końcu kiedyś to on się nimi zajmował i właściwie to cud, że jeszcze żyją),to jeszcze przybysz ma do samotnego kowboja pewną prośbę. Oto bowiem ma szansę na odzyskanie dobrego imienia a przy okazji zarobienia pieniędzy na dostarczeniu bydła na targ w Teksasie. Tak się jednak składa, że jego rodzina, Żydzi Aszkenazyjscy, przyjeżdżają z Polski do Ameryki, a on obiecał, że będzie im towarzyszył w drodze do Montany. Dlatego prosi Luke’a by zrobił to za niego – praca stała się dla Jacka idealną wymówką, bo nie potrafi przyznać się rodzicom, że nie jest adwokatem. Lucky Luke wyrusza zająć się nimi za niego, ale już od początku wszystko wskazuje na to, że krewni kowboja są wcale nie mniej pechowi od niego. Do tego wydają się nie rozumieć realiów Dzikiego Zachodu, a przed nimi długa i niebezpieczna droga…
Chyba każdy lubi znaleźć swojskie akcenty w zagranicznych dziełach. Polska gości w nich rzadko, szczególnie jeśli chodzi o komiksy, a jeśli już się to zdarza, najczęściej w kontekście holokaustu. Lucky Luke z racji czasów, w jakich się rozgrywa, nie mógł się do tego odwoływać, co już stanowi plus. I chociaż tych polskich akcentów jest tu niewiele, zawsze to jakiś miły dodatek do naprawdę dobrej całości.
Co jest dobrego w „Ziemi obiecanej”? Przede wszystkim to, co w serii wykorzystywano już nieraz, czyli humor wynikający ze skonfrontowania zupełnie różnych od siebie kultur, postaw i wierzeń. Pechowi Żydzi, czasem ukazani nieco stereotypowo (ale bez popadania w przesadę czy też w nadmierną poprawność polityczną) stają się dla bohatera problemem nie mniejszym, niż przestępcy, ale zarazem i on, i oni czegoś się od siebie nawzajem uczą. Czytelnicy także dowiadują się niejednego, choćby poznają historię Żydów na Dzikim Zachodzie – choć oczywiście podaną z przymrużeniem oka.
A wszystko to w dobrej, dynamicznej i nie pozostawiającej miejsca na nudę historii, która zilustrowana została w z znakomity sposób. Rysunki Achdé są niemal identyczne z tymi, jakie tworzył zmarły już pomysłodawca Lucky Luke’a, Morris, podobnie zresztą jak kolory Mela. Połączenie tego wszystkiego daje nam bardzo udany komiks, który polecam Waszej uwadze.
Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/08/19/lucky-luke-80-ziemia-obiecana-jul-achde/
LUCKY LUKE I… POLACY!
więcej Pokaż mimo toTo już osiemdziesiąty tom „Lucky Luke’a”, a taka liczba robi wrażanie, szczególnie, że mamy do czynienia z europejską seria komiksów humorystycznych. Cykl z takim stażem miał już prawo stracić przynajmniej część swojej atrakcyjności. I tak też było w przypadku niektórych z nowych tomów, na szczęście „Ziemia obiecana” to po prostu kawał dobrego,...