Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński28
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Achdé
13
7,1/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
54 przeczytało książki autora
49 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Lucky Luke kontra Pinkerton
Daniel Pennac, Achdé
Cykl: Lucky Luke (tom 74)
7,1 z 14 ocen
23 czytelników 6 opinii
2022
Człowiek z Waszyngtonu
Laurent Gerra, Achdé
Cykl: Lucky Luke (tom 73)
7,2 z 15 ocen
28 czytelników 7 opinii
2019
Pętla na szyi
Laurent Gerra, Achdé
Cykl: Lucky Luke (tom 72)
6,8 z 16 ocen
29 czytelników 6 opinii
2019
Piękna prowincja
Laurent Gerra, Achdé
Cykl: Lucky Luke (tom 71)
7,1 z 14 ocen
28 czytelników 8 opinii
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Piękna prowincja Laurent Gerra
7,1
Oto kolejny dowód, że współcześnie pisane przygody Lucky Luke'a są godne dzieł jego twórcy - Morrisa. Zabawne, a przy tym nie głupie, świetnie narysowane i umiejętnie nawiązujące do historii oraz szydzące z ludzkich przywar. Widać też, że autorzy Laurent Gerra (scenariusz) i Achde (rysunek) odrabiają pracę domową za każdym razem, gdy siadają do nowego albumu. "Piękna Prowincja" ma nie tylko dwuznaczny tytuł, ale dzieje się w Kanadzie, czy też raczej w Quebec, które wtedy jeszcze nie było niezależne. Co tam sprowadziło naszego dzielnego stróżą prawa, jego pomysłowego rumaka i inte.... znaczy, chciałem powiedzieć "wyjątkowego" psa? Cóż, odpowiedź może was zaskoczyć, ale jest to miłość :)
Zakochał się jednak nie Lucky Luke, a jego wierny towarzysz Jolly Jumper. Koń inny niż wszystkie, potrafiący gotować, grać w szachy i będący szybszy od własnego cienia. Podczas rodeo, gdzie Luke ścigał niebezpiecznego bandytę, Jolly zakochał się w pięknej klaczy imieniem Prowincja. Niestety ta pochodziła z francuskiej prowincji w Ameryce, zwanej Quebec, gdzie życie jest spokojne, ludzie mili, a talerze z jedzeniem latają nisko podczas bójek w salonie. Luke widząc jak jego przyjaciel cierpi z miłości postanawia ruszyć wraz z nim na północ, a przy okazji do wyprawy dołącza Rintinkan (u nas znany jako Bzik),bystry niczym woda w klozecie pies gończy, ostoja chaosu i wiecznie senny strażnik więzienny.
Autorzy genialnie parodiują tutaj spór pomiędzy Anglikami oraz Francuzami o terytorium, które dziś należą do Kanady. Oczywiście nie zabrakło też masy nawiązań do współczesnych żartów o Kanadyjczykach, ich stylu życia i kulturze. Groteski oraz satyry w tym albumie jest co nie miara i każdy idealnie trafia w sedno danego zagadnienia. Jeśli ktoś interesuje się historią Kanady, lub w ogóle Ameryki Północnej, to prawdopodobnie szybko wyłapie tonę smaczków już w samym rysunku. Nie zabrakło przy tym nawiązań do innej słynnej serii, czyli przygód Asteriksa i Obeliksa, co widać na pierwszych stronach tego komiksu, opisujących historię podboju Kanady. Dla mnie idealne uhonorowanie pracy Rene Goscinnego, który spędził przecież blisko 20 lat nad scenariuszami do Lucky Luke'a.
Podsumowując - "Piękna Prowincja" to rewelacyjny album, który na każdym polu perfekcyjnie trafił w mój gust. Sceny z Rintinkanem po prostu rozwalają, Jolly Jumper jest w doskonałej formie, a mieszkańcy Quebec maja wiele do zaoferowania. Do tego tona smaczków związanych z historią i popkulturą, zarówno w tekście jak i rysunku. Innymi słowy, panowie Gerra i Achde udowadniają, że da się pociagnać ponadczasowe dzieło na takim samym poziomie, jak zrobił to Morris oraz Goscinny. I za to jestem im szalenie wdzięczny.
Statua Squaw Achdé
7,1
Cykl o przygodach młodego Lucky Luke'a trzyma naprawdę poziom - przyznam, że w tej chwili z czytania go mam nawet więcej frajdy niż z najnowszych odcinków opowieści o dorosłej wersji tego bohatera. Zresztą, skoro już jesteśmy przy dojrzałym LL, to warto powiedzieć, że w "Statui Squaw" pojawia się gościnie (tak to ujmijmy) i epizodycznie - już dorosły bohater. A to w wyobrażeniach, a to w snach, a to w ciekawie rozpisanych rozterkach. Całość składa się z przezabawnych jednoplanszowych opowieści zakończonych historycznymi ciekawostkami. Opowieściom tym, co może niektórych zaskoczyć, nie brakuje dawki humoru przeznaczonego dla starszych i bardziej wyrobionych czytelników. Według mnie to świetny pomysł, który może kontrastować z oczekiwaniami. Mamy też jedną kilkuplanszową historię - "Opowieść wigilijną". Jolly Jumper (którego oczywiście nie mogło zabraknąć) z pewnością potwierdzi - jazda obowiązkowa dla fanów kowboja, który strzela szybciej od własnego cienia!