Stephen Worthington wiedzie nudne życie. Jest wykładowcą literatury na uczelni. W wolnym czasie ćwiczy na siłowni z przyrodnim Bratem oraz odwiedza raz w tygodniu rodziców. No i raz na ruski rok daje się niemalże siłą wyciągnąć Bratu na piwo do baru. Ale jedno... aby nie przesadzić...

Jego życie towarzyskie i uczuciowe nie istnieje. Żyje tym swoim statecznym i nudnym trybem życia do czasu aż na początku nowego semestru na jego zajęciach pojawia się studentka - Julia Wilde. Staje się powodem jego wszelkich frustracji. A kiedy podwozi ją jednego razu z baru do domu wszystko się zmienia.

Czy zakazany romans sztywnego Profesora i dzikiej panny Wilde może się udać?


Poniżej możliwe SPOILERY!

Ci co czytają moje opinie wiedzą już, że lubię romanse Uczeń - Nauczyciel. Dlatego mimo, że nie miałam w planach tej książki - sięgnęłam po nią, gdy przypadkowo trafiłam na opis.

Stephen to taki towarzyski nieudacznik, nie sprawia mu radości przebywanie wśród ludzi ani też dzikie eskapady z Bratem. Lubi swój spokój i ciszę. Ale kiedy w jego życiu pojawia się Julia i rozbudza jego seksualne pragnienia wiele się zmienia. Julia staje się jego przewodnikiem w dziedzinie łóżkowej, a to prowadzi do małych zmian w całej jego osobie. Zaczyna się od zmierzwionych włosów zamiast tych gładko zaczesanych, od zmiany ubioru, a z czasem także nastawienie do życia i otwartość na świat.

Julia to trochę dzika dziewczyna, ale tak naprawdę tylko z pozoru. W zaciszu mieszkania jest inną osobą, która w przeszłości została zraniona.

Stephen podniecał Julię od kiedy go zobaczyła, a teraz kiedy ma go dla siebie walczy z uczuciami, których nie chce do siebie dopuścić, ponieważ wszyscy, których kochała ją opuścili.

Hmm... powiem może tak - nic wybitnego w tej książce ni było, aleeee.... jakoś miło się czytało i nie wiem kiedy nawet dobrnęłam do końca.

Coś tam było w tym ciapkowatym Psorku i niesfornej pannie Wilde :).

Stephen Worthington wiedzie nudne życie. Jest wykładowcą literatury na uczelni. W wolnym czasie ćwiczy na siłowni z przyrodnim Bratem oraz odwiedza raz w tygodniu rodziców. No i raz na ruski rok daje się niemalże siłą wyciągnąć Bratu na piwo do baru. Ale jedno... aby nie przesadzić...

Jego życie towarzyskie i uczuciowe nie istnieje. Żyje tym swoim statecznym i nudnym...