Szef kuchni - Raphael Montes - zaprasza na degustację swojego najnowszego dania. Będzie to przede wszystkim pełna różnorodnych, często wzajemnie się wykluczających smaków potrawka mięsna;). Odrażające, mocno pikantne opisy zbrodni są; delikatna, subtelna nuta ludzkiej wrażliwości i wyrzutów sumienia jest; słodycz sukcesu jest, tak jak i gorzki smak porażki, kiedy wszytko wali się na łeb na szyję. Montes wrzucił wszytko do jednego gara. I chociaż składniki wykwintne, skrupulatnie dobrane, to jednak czegoś mi zabrakło. Zbyt mały ogień, a na talerzu dekoracje stworzyły wizualny misz masz, lekko gryzący się z moim zmysłem estetycznym.

Innymi słowy: pomysł wyborny, bo grupka spłukanych studentów, bez perspektyw na życie ale za to z wielkim finansowym balastem wpada na genialny pomysł rozwiązania swoich problemów. Jako że jeden z nich to niedoceniony kucharz, nieodkryty talent kulinarny - postanawiają organizować kolacje. Troszkę na kształt "tefałenowskich" "Ugotowanych". Ale aby wyróżniać się na tle innych oferujących usługi gastronomiczne postanawiają stworzyć bardzo oryginalne menu...

Do momentu odbycia się pierwszej kolacji (bo, a jakże, interes się rozwijał, wszak kolacja zaspokoiła wybredne gusta wybrednej klienteli) wszytko grało i buczało. Szybka, zaskakująca akcja, napięcie, zwroty, niesamowite, ale bardzo wiarygodnie opisane metody pozyskiwania... strawy na kolację. No pychotka. Ale później zaczęło się wszytko sypać. Jakieś nowe postaci pojawiające się ni z gruchy ni z pietruchy, jakieś koligacje mafijne? Nie pomógł tez fakt, że szybko domyśliłam się kto pociąga za sznurki i stoi na czele tego interesu kulinarnego. Zdecydowanie zbędny był pomysł opisywania "przechowalni" mięsa, rzeźni i metod tortur... Autor chciał dodać szczyptę chili, ale chwycił za solniczkę i doprawił nią i tak przesolone już danie.

Generalnie: pomysł rewelacyjny, wstrząsający i niebezpiecznie balansujący na granicy prawdopodobieństwa. Wykonanie: do polowy świetne: klimacik, porządna, ale nieprzesadzona doza obrzydliwości i świństewek. Charakterystyka postaci, przemiana zwyczajnych chłopaków w monstra... bez żadnych etycznych zahamowań, również zasługuje na uwagę. Da się zauważyć, że jakoś w połowie książki autor ewidentnie szukał pomysłu na ciekawe zakończenie. I mu nie wyszło.
Mimo wszytko: polecam, chociaż nadal na podium pozostaje "Dziewczyna w walizce", chociaż paradoksalnie właśnie w niej było więcej dłużyzny, to "szalona miłość" była zaserwowana z większą finezją. W "Sekretnej kolacji" autor postawił na suspens. Z mizernym skutkiem.

Nie są to wykwintne farfalle ze szparagami, wędzonym łososiem i tofu z sosem malinowym, ale taki cheeseburger z macka=) Ale i tak polecam=)

Szef kuchni - Raphael Montes - zaprasza na degustację swojego najnowszego dania. Będzie to przede wszystkim pełna różnorodnych, często wzajemnie się wykluczających smaków potrawka mięsna;). Odrażające, mocno pikantne opisy zbrodni są; delikatna, subtelna nuta ludzkiej wrażliwości i wyrzutów sumienia jest; słodycz sukcesu jest, tak jak i gorzki smak porażki, kiedy wszytko...