Oceniając całokształt, fajna, momentami zaskakująca, zupełnie poprawna powieść SF. Nic dodać, nic ująć. Czytało się przyjemnie, fajnie śledziło się losy wszystkich bohaterów aż do samego zakończenia. Pomysł oryginalny, spójny, dający spore możliwości manewru w przygodach. Bardzo polecam! Bardzo fajnie spędzony czas :)

Oceniając całokształt, fajna, momentami zaskakująca, zupełnie poprawna powieść SF. Nic dodać, nic ująć. Czytało się przyjemnie, fajnie śledziło się losy wszystkich bohaterów aż do samego zakończenia. Pomysł oryginalny, spójny, dający spore możliwości manewru w przygodach. Bardzo polecam! Bardzo fajnie spędzony czas :)

Część - na szczęście ostatnia - znacznie przyjaźniejsza czytelnikowi, z wartką akcją i... no, i tyle. Kłopot w tym, że właśnie w tej części z całą jaskrawością wyłazi podstawowy problem trylogii - brak fabuły.

Autorka zbudowała sobie ogromny świat, pełen zróżnicowanych planet, ludów, sekt, fikuśnych statków kosmicznych i ogólnie technologii, wykreowała też religijne i filozoficzne systemy. Splotła to wszystko w bogatą panoramę galaktycznego uniwersum, opisała z detalem, sypnęła też garścią bohaterów z drobiazgowo opracowanym życiorysem, wciskając całą tę kreację w coś koło tysiąca stron prozy. I wspaniale, tylko sama kreacja rzeczywistości to za mało na dobrą powieść. Przydałaby się jeszcze jakaś fabuła i rozpoznawalni bohaterowie. A z tym są tutaj ogromne problemy.

Bohaterów niby jest kilkoro, mają swoje imiona, historie i wygląd, opisani są jednakże na jedno kopyto, i na jedno kopyto się zachowują - może za wyjątkiem kobiety. A ponieważ do tego autorka stosuje wobec każdego z nich cztery do pięciu określeń (imię, rasa, status, koligacje),nadzwyczaj łatwo się pogubić w tym, kto co robi i mówi. O tyle jednak nie ma to znaczenia, że - jak już nadmieniłem - zupełnie braknie tu fabuły. Czytając trzeci tom, w którym bohaterowie zostają porwani i uciekają przez dwie czy trzy planety, zaczyna krystalizować się w głowie czytelnika podejrzenie, że donikąd to nie prowadzi. Że można by wyciąć kilkaset stron, i nadal nic by to nie zmieniło w cyklu. Postaci bowiem nie dążą do jakiegoś mitycznego rozwiązania, nie siłują się z mocarnym przeciwnikiem, nie przechodzą przeobrażenia, któremu finał nada jakiekolwiek znaczenie. Ot, poruszają się to tu, to tam, a za całą intrygę robi chyba próba uwolnienia się spod kurateli dotychczasowego klanu. Innymi słowy - kwestia uwolnienia się jest formą fabularnego nawiasu (rozpoczyna pierwszy tom i kończy trzeci),pomiędzy który wepchnięta została wata w postaci odrobinki lotów, kilku strzelanin oraz oceanu jałowych rozmów i parafilozoficznych dywagacji. Do niczego konkretnego to nie służy, nic nie wnosi, ale za to bezwstydnie kradnie czas.

Lojalnie więc uprzedzam - po Atalayę można sięgać tylko w ostateczności, jak już nic innego nie ma w zasięgu ręki.

Część - na szczęście ostatnia - znacznie przyjaźniejsza czytelnikowi, z wartką akcją i... no, i tyle. Kłopot w tym, że właśnie w tej części z całą jaskrawością wyłazi podstawowy problem trylogii - brak fabuły.

Autorka zbudowała sobie ogromny świat, pełen zróżnicowanych planet, ludów, sekt, fikuśnych statków kosmicznych i ogólnie technologii, wykreowała też religijne i...

Przeczytałam książkę po latach po raz drugi, bo nie mogłam sobie przypomnieć dlaczego mam ją na półce z ulubionymi pozycjami. Odebrałam całą trylogię pozytywnie. Książkę szybko się czyta, łatwo nawiązuje się kontakt z bohaterami. Jest bohaterstwo, zdrada, przyjaźń, nienawiść i kosmos.

Przeczytałam książkę po latach po raz drugi, bo nie mogłam sobie przypomnieć dlaczego mam ją na półce z ulubionymi pozycjami. Odebrałam całą trylogię pozytywnie. Książkę szybko się czyta, łatwo nawiązuje się kontakt z bohaterami. Jest bohaterstwo, zdrada, przyjaźń, nienawiść i kosmos.

II i III tom porównywalny
Szybkie, niespodziewane zwroty akcji . Ciekawi wciąż Ci sami główni bohaterowie.
Zakończenie losów naszych bohaterów raczej nie zaskakuje ;) ale samo stworzenie grupy ATALAYA i cele ich misji SZLACHETNE PRZYMIERZE ciekawe ....hm ciekawe.....
Dlatego polecam Trylogie choć po przeczytaniu I tomu troszkę się zraziłam i byłam pełna obaw czy przebrnę przez dwa kolejne tomy. Udało się i było warto.

II i III tom porównywalny
Szybkie, niespodziewane zwroty akcji . Ciekawi wciąż Ci sami główni bohaterowie.
Zakończenie losów naszych bohaterów raczej nie zaskakuje ;) ale samo stworzenie grupy ATALAYA i cele ich misji SZLACHETNE PRZYMIERZE ciekawe ....hm ciekawe.....
Dlatego polecam Trylogie choć po przeczytaniu I tomu troszkę się zraziłam i byłam pełna obaw czy...

Rewelacja

Rewelacja

Naciągana za uszy... Trochę.

Naciągana za uszy... Trochę.