Arkadia
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Tytuł oryginału:
- Arcadia
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2017-04-12
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-04-12
- Data 1. wydania:
- 2012-01-01
- Liczba stron:
- 352
- Czas czytania
- 5 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324045402
- Tłumacz:
- Wiesław Marcysiak
- Tagi:
- komuna sekta
- Inne
Ridley, zwany Lutkiem, urodził się w Arkadii – hippisowskiej komunie – w dniu jej powstania. Wśród Wolnych Ludzi dorasta, przeżywa
najważniejsze inicjacje, spotyka Helle – miłość swojego życia. Kiedy chłopiec ma czternaście lat, Arkadia upada, a on i rodzice opuszczają ją jako ostatnia rodzina. Czy na zawsze?
Ridley po raz pierwszy styka się ze światem zewnętrznym, jego okrucieństwem i pięknem. Nowy Jork, do którego trafia, jest dziki i obcy.
Choć on sam się przystosowuje, odnajduje pasję, małżeństwo jego rodziców, którzy w pozornie pozbawionej zasad Arkadii tworzyli trwały związek, rozpada się.
Dwadzieścia lat po opuszczeniu komuny w życiu Ridleya pojawia się ukochana Helle, a uśpione marzenie o idealnym świecie odżywa.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ziemia obiecana?
„Arkadia” była wyczekiwaną drugą wydaną w Polsce powieścią Lauren Groff, po znakomicie przyjętej „Fatum i furii”, która swą sławę zyskała głównie tym, że za swoją ulubioną powieść 2015 roku uznał ją Barack Obama. Groff napisała „Arkadię” trzy lata przed swoim największym bestsellerem, ale nad Wisłę książki amerykańskiej autorki dotarły w odwrotnej kolejności. Czytelnik musi się więc pogodzić i z tym, że „Arkadia” to nie jest szczyt literackich możliwości Groff i nie dorównuje jej późniejszemu dziełu. Kto czytał „Fatum i furię” ten wie, że nie jest to łatwa proza. „Arkadia” jest jednak jeszcze bardziej eksperymentalna i niestety nierówna.
Akcja książki dzieje się na przestrzeni czterdziestu lat, od 1968 do 2018 roku. Tytułowa Arkadia to hipisowska komuna, którą główny bohater powieści, Ridley Stone, zwany Lutkiem, zamieszkuje z rodzicami i dziesiątkami innych osób. Jest pierwszym dzieckiem, które urodziło się po założeniu komuny, której członkowie nazywają siebie Wolnymi Ludźmi i wyznają hasło „Równość. Miłość. Praca. Otwartość na potrzeby każdego”. Arkadia nie ma jednak z wolnością tak wiele wspólnego jakby mogło się wydawać. W idealnym świecie priorytetem nie jest bowiem dobro jednostki, lecz całej grupy. Założeniem jest stworzenie świata odizolowanego od cywilizacji, w którym każdy ma swoje miejsce i zadanie. Wszystko jest tu wspólne i wszystko się wspólnie robi. Życiem Wolnych Ludzi rządzi zaś zbiór zasad, nad których przestrzeganiem czuwa ich samozwańczy przywódca, Rączka. Co istotne, Arkadię poznajemy z punktu widzenia Lutka – a więc oczami naiwnego, melancholijnego dziecka, w dodatku uważanego za zacofane w rozwoju, które jednak jest w stanie dostrzec wszystkie rysy na tym pozornie kryształowym obrazku. Lutkowi nie umykają drobne niesnaski w społeczności, zdrady, ukradkowy płacz kobiet, depresyjne nastroje własnej matki, dostrzega to, czego być może inni nie dostrzegają – że tak naprawdę Arkadia swoich mieszkańców unieszczęśliwia. Takie niedogodności jak głód i zimno idą jednak w parze z przyzwoleniem na rozwiązłość seksualną i odurzanie się narkotykami, a ten rodzaj eskapizmu ma wśród Arkadian wielu zwolenników. Z czasem w utopijnej rzeczywistości rodzą się jednak konflikty, pojawia się bunt, na teren komuny wkracza policja, a kolejne rodziny opuszczają Arkadię. Utopia pomału upada.
„Arkadia” dość ostro ocenia pojęcie utopii, pozostawiając jednak Czytelnikowi miejsce do refleksji. W drugiej części swojej książki Groff zderza wyobrażenie o idealnym świecie z zastaną rzeczywistością, choć nie na tyle, na ile mogłaby to zrobić. Nie dowiemy się bowiem, jakiego szoku doznał Lutek po „wyjściu na zewnątrz” ani jak został przyjęty jako ten „inny” w szkole i jak udało mu się zostać fotografem i wykładowcą. Wiemy za to, że jest w nim ogromna tęsknotą za Arkadią i ogromny do niej sentyment, który odzywa się szczególnie mocno w obliczu choroby jego matki. I w obliczu nadchodzącej apokalipsy, u progu której stoi świat roku 2018. Wybucha bowiem pandemia śmiertelnej choroby, z którą kolejne kraje sobie nie radzą. Kwarantanna, setki ofiar, zamknięte szkoły, miasta zapełnione przez uciekinierów – Ziemię ogarnął ogólny kryzys. Katastrofa nie dotyka jednak Lutka bezpośrednio, trudno więc zrozumieć czemu służyć ma ten wątek, potraktowany przecież przez Autorkę powierzchownie, raczej jako tło zamykających powieść wydarzeń. Nie mniej, zwiększa on wrażenie odrealnienia całej tej historii, która przecież wcale taka nierealna nie jest – wystarczy spojrzeć na wspólnoty amiszów, którzy zresztą zainspirowali Autorkę do napisania tej powieści (jej rodzice wywodzili się z takiej wspólnoty), o faktycznie istniejących komunach hipisów nie wspominając.
Lauren Groff nazywana jest przez Wydawcę mistrzynią niedopowiedzenia i w wypadku „Arkadii” jest nią rzeczywiście, zresztą to wspólny mianownik tej książki z późniejszą (lub jak kto woli, wcześniejszą) „Fatum i furią”. W Arkadii jednak zdania Autorki są znacznie bardziej rwane, a przedstawiane wydarzenia pokazane w urywkach, fragmentach, z których nie do końca klei się spójna i oczywista całość. Groff niepotrzebnie sili się na oryginalność, stylistyczne i językowe eksperymenty. Skupia się też więcej na psychologii, a mniej na jakiejkolwiek akcji. „Arkadia” jest przez to bardzo poetycka, natomiast nie służy to opowiadanej historii. Lepiej byłoby gdyby Groff postawiła na tradycyjny opis, mniej impresyjny, bardziej linearny. Być może tak podana fabuła przemówiłaby do Czytelnika bardziej, bo by go po prostu wciągnęła. Tymczasem „Arkadię” czyta się ciężko, na raty, bez większej przyjemności (a szczególnie przez dwie pierwsze z jej czterech części), choć jednocześnie ma się uczucie obcowania z ewidentnie dobrą literaturą.
Na koniec pozostaje pytanie, co takiego przez „Arkadię” chce nam Lauren Groff przekazać. Wydaje się, że nie chodzi tu ani o ocenę ruchu hipisowskiego ani o krytykę utopijnych wizji świata. „Arkadia” jest raczej pochwałą rodziny, gloryfikacją więzi rodzinnych, idealizacją dzieciństwa, a przy tym zwyczajną – niezwyczajną opowieścią o miłości i przemijaniu. Zresztą Arkadią – w dosłownym tego pojęcia znaczeniu - dla każdego będzie coś innego, a ta książka doskonale to pokazuje.
Malwina Sławińska
Oceny
Książka na półkach
- 284
- 167
- 75
- 8
- 5
- 4
- 4
- 4
- 3
- 3
Opinia
Zapraszam -> blog-projektksiazka.blogspot.com
Lauren Groff to ostatnio jedna z jaśniejszych gwiazd na firmamencie literatury. Barack Obama określił jej “Fatum i furię” za najlepszą książką roku. Mogłabym się z tym spierać ale ile czytelników, tyle opinii, a ich uwierzcie, było sporo. “Arkadia” jest jedną z pierwszych powieści w dorobku autorki. Jakie tym razem będą krążyć o niej opinie?
Lutek urodził się w Arkadii, nowej hippisowskiej komunie. Od początku był uważany za wątłego, a nawet nieco opóźnionego w rozwoju chłopca. Był mały, nie mówił, chodził często własnymi drogami. W małej społeczności rządzonej przez charyzmatycznego przywódcę w której mieszkał z rodzicami wszyscy byli równi. Dzielono się pracą i obowiązkami. Mieszkano w wielkim domu, który wyremontowali własnymi rękami. Mimo braku pieniędzy i okresowego głodu żyło im się dobrze. Do czasu. Do Arkadii spływa coraz więcej ludzi chcących być częścią społeczności. Nie wszyscy będą potrafili dostosować się do warunków. Niektórzy z nich to narkomani i pijacy. Zaczyna brakować miejsca, jedzenia, podstawowych środków do życia. Gdy na terenie społeczności dochodzi do tragedii, Lutek z rodzicami postanawiają odejść z Arkadii na zawsze. Jak odnajdzie się mały chłopiec w wielkim mieście?
“To nieważne, że historia nie zawsze jest prawdziwa. Lutek manipuluje obrazami: wie, że historie nie muszą być oparte na faktach, aby były żywe. Rozumie, czując w sobie, jakby chłostał go wiatr, że kiedy tracimy coś więcej niż je same, tracimy samych siebie.”
Przyznaję, nie polubiłam się z Lauren Groff przy naszym pierwszym spotkaniu. Czytanie ‘Fatum i Furii’ szło mi nad wyraz topornie. Nie wiem czym zachwyciła Baracka Obamę ale najwyraźniej coś w niej musiało być. Wiem jednak, co urzekło mnie w “Arkadii” Język jakim posługuje się autorka. Lauren Groff jest absolutną mistrzynią operowania słowem. Wystarczy wczytać się w treść, by odszukać drobne ukryte znaczenia i subtelne porównania, a jest ich w książce wiele. Świat opisany z perspektywy dziecka jest pełen magii i szczerych spostrzeżeń. Jednak raj jaki zna chyli się ku upadkowi, a Lutek będąc młodym chłopcem, nie do końca potrafi to zauważyć.
“Masz tylko konkretną liczbę dni w życiu, aby próbować być szczęśliwym.”
Autorka dzieli fabułę na cztery części, w pierwszej z nich przedstawiając mechanizmy i pracę wspólnoty w Arkadii. Nie ma w niej ‘własności prywatnej’, jest wspólne wychowywanie dzieci i wolna miłość. Dalej obserwujemy powolny upadek tego małego raju na ziemi i wyjazd Lutka. Kolejne dwie przedstawiają życie dorosłego już Ridley’a, żyjącego skromnie, wychowującego samotnie córkę. W wyniku choroby matki, Lutek będzie zmuszony powrócić do miejsca w którym się urodził. Jednak Arkadia już nie jest tym, czym była kiedyś. Zdecydowanie zabrakło mi tego rytualnego przejścia, dostosowania się Lutka do nowego świata. Taki przeskok byłby na pewno wielkim przeżyciem dla młodego chłopaka, a w powieści została wspomniana jedynie awersja do urządzeń elektronicznych i skromne życie. Początek powieści zauroczył mnie swoimi barwami, środek zaczął nużyć powtarzającymi się schematami i opowieściami ‘o niczym’. Dopiero koniec przedstawił nam ten prawdziwy, realny świat.
Po lekturze “Arkadii” polubiłam Lauren Groff trochę bardziej, jednak dalej czekam na powieść, która dosłownie zmieni mój świat i zostanie w mojej pamięci na zawsze, ponieważ wierzę, że autorka ma do tego zdolności. Pisze książki trudne, skłaniające do myślenia i Dla osób, które pokochały jej “Fatum i furię” jej najnowsza powieść z pewnością się spodoba.
Zapraszam -> blog-projektksiazka.blogspot.com
więcej Pokaż mimo toLauren Groff to ostatnio jedna z jaśniejszych gwiazd na firmamencie literatury. Barack Obama określił jej “Fatum i furię” za najlepszą książką roku. Mogłabym się z tym spierać ale ile czytelników, tyle opinii, a ich uwierzcie, było sporo. “Arkadia” jest jedną z pierwszych powieści w dorobku autorki. Jakie tym razem będą krążyć...