Żółty książę

Okładka książki Żółty książę Wasyl Barka
Okładka książki Żółty książę
Wasyl Barka Wydawnictwo: KEW literatura piękna
368 str. 6 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Жовтий князь
Wydawnictwo:
KEW
Data wydania:
2022-09-09
Data 1. wyd. pol.:
2022-09-09
Liczba stron:
368
Czas czytania
6 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378933014
Tłumacz:
Maciej Piotrowski
Tagi:
Ukraina Hołodomor Stalin
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
33 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1252
184

Na półkach:

Hołodomor - cyniczny plan Stalina mający na celu całkowitą likwidację ludności ukraińskiej. Niestety bardzo mało jest informacji na ten temat, pomimo że od zdarzeń opisanych przez autora niedługo minie 100 lat. Lektura przejmującą i nieprawdopodobna, bo jak to jest możliwe żeby taką udrękę zgotował człowiekowi inny człowiek!

Hołodomor - cyniczny plan Stalina mający na celu całkowitą likwidację ludności ukraińskiej. Niestety bardzo mało jest informacji na ten temat, pomimo że od zdarzeń opisanych przez autora niedługo minie 100 lat. Lektura przejmującą i nieprawdopodobna, bo jak to jest możliwe żeby taką udrękę zgotował człowiekowi inny człowiek!

Pokaż mimo to

avatar
203
194

Na półkach:

Bardzo przejmująca książka, czytając którą naprawdę można wpaść w zadumę, może ogarnąć smutek. Historia Wielkiego Głodu opisana w sposób prozatorski. Nie jest to typowe suche opracowanie naukowe na ten temat, ale rekonstrukcja tego, jak w tym okropnym czasie zwykła ukraińska rodzina walczyła o przetrwanie. Bardzo polecam, dla zadumy nad tym, co niesie ze sobą komunizm.

Bardzo przejmująca książka, czytając którą naprawdę można wpaść w zadumę, może ogarnąć smutek. Historia Wielkiego Głodu opisana w sposób prozatorski. Nie jest to typowe suche opracowanie naukowe na ten temat, ale rekonstrukcja tego, jak w tym okropnym czasie zwykła ukraińska rodzina walczyła o przetrwanie. Bardzo polecam, dla zadumy nad tym, co niesie ze sobą komunizm.

Pokaż mimo to

avatar
182
20

Na półkach:

Bardzo poruszająca książka....W końcu wyszło na jaw co się działo na Ukrainie w latach 30...

Bardzo poruszająca książka....W końcu wyszło na jaw co się działo na Ukrainie w latach 30...

Pokaż mimo to

avatar
124
96

Na półkach:

Wasyl Barka w prozatorki sposób zebrał doświadczenia swoje i tych, którzy przetrwali zbrodnie ludobójstwa Hołodomor. A to nadaje jej rangę szczególnego dokumentu – świadectwa, Świadectwa, które musiało czekać aż 60 lat, by móc się ukazać publicznie w Ukrainie.
Żółty Książe w przejmujący sposób pokazując niewyobrażalną tragedię ludzi którzy muszą oddać ostatni kęs pożywienia, stają się wyrzutkami bez żadnych praw, więźniami we własnym domu, we wsi, umierającymi z głodu obok hałd gnijącego zboża. Towarzyszymy rodzinie Myrona Jaseneca w powolnym odchodzeniu poszczególnych członków rodziny, zanikaniu woli oporu i nadziei, znikaniu i zapadaniu się całej wioski, zabójstwie człowieczeństwa. Towarzyszymy też świadkom i bezpośrednim sprawcom tej tragedii – opasłym ruskim towarzyszom wprowadzającym kolektywizację i nowy mir na polecenie Stalina, mieszkańcom miast, którzy brzydzą się tymi chodzącymi trupami i leniami, co to do pracy nie chcą się wziąć.
Trudny temat, trudna książka – taka, która powoduje ból, gdy się ją czyta.

Wasyl Barka w prozatorki sposób zebrał doświadczenia swoje i tych, którzy przetrwali zbrodnie ludobójstwa Hołodomor. A to nadaje jej rangę szczególnego dokumentu – świadectwa, Świadectwa, które musiało czekać aż 60 lat, by móc się ukazać publicznie w Ukrainie.
Żółty Książe w przejmujący sposób pokazując niewyobrażalną tragedię ludzi którzy muszą oddać ostatni kęs...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4
3

Na półkach:

Wysokiego gatunku literatura. W oparciu o osobiste przeżycia autora i latami zbierane relacje świadków powstała opowieść o Wielkim Głodzie z lat 1933 -1934 , którego osią jest chłopska rodzina z małej wsi na Ukrainie. Wpleciona w tą opowieść symbolika z Apokalipsy św. Jana tylko potęguję grozę opisywanych zdarzeń. Kunszt literacki autora przeniósł mnie w czasie do tamtej wsi i rodziny i tamtych niewyobrażalnie strasznych czasów, co udaje się tylko WIELKIM pisarzom. Brawo też dla polskiego tłumacza

Wysokiego gatunku literatura. W oparciu o osobiste przeżycia autora i latami zbierane relacje świadków powstała opowieść o Wielkim Głodzie z lat 1933 -1934 , którego osią jest chłopska rodzina z małej wsi na Ukrainie. Wpleciona w tą opowieść symbolika z Apokalipsy św. Jana tylko potęguję grozę opisywanych zdarzeń. Kunszt literacki autora przeniósł mnie w czasie do tamtej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
472
199

Na półkach:

Oceniłam tę książkę jako rewelacyjną, ale nie z przyjemności czytania ale za temat, który jest treścią książki. Wiem, że niedawno trochę na temat Hołodomoru się pisze ale ta książka jest napisana przez osobę, która tego doświadczyła. Sam autor pisał w autobiografii, że głód przetrwał z trudem, wyniszczony fizycznie z głodową chorobą i ranami, z których sączył się brązowawy płyn, ledwie chodził. Wasyl Barka był nauczycielem, poetą i żołnierzem a potem emigrantem w USA. Książkę pisał w latach 1958-1961. Wydana była na emigracji w 1962r. W Polsce jest teraz pierwsze jej wydanie. Trzeba się dowiedzieć dlaczego Ukraińcy chcą walczyć o swoją niepodległość, chociaż lektura nie jest lekka.

Oceniłam tę książkę jako rewelacyjną, ale nie z przyjemności czytania ale za temat, który jest treścią książki. Wiem, że niedawno trochę na temat Hołodomoru się pisze ale ta książka jest napisana przez osobę, która tego doświadczyła. Sam autor pisał w autobiografii, że głód przetrwał z trudem, wyniszczony fizycznie z głodową chorobą i ranami, z których sączył się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
510
510

Na półkach:

Wielki Głód na Ukrainie, zwany powszechnie Hołodomorem, miał miejsce w latach 1932-1933 i oznaczał dla ludności niewyobrażalne cierpienie, a także śmierć milionów ludzi. To, podobnie jak wiele innego zła, zrobili ludziom inni ludzie i do dzisiaj trudno objąć ten fakt rozumem.

O ile dość dużo reportaży i opracowań popularnonaukowych podjęło ostatnio tematykę Hołodomoru, myślę tu choćby o niezwykle rzetelnej i wspaniale napisanej książce Anne Applebaum, to powieść traktuje Wielki Głód raczej po macoszemu. Czyżby problem był zbyt trudny do udźwignięcia, a może mało literacko nośny? Wasyl Barka „Żółtym księciem” zadaje kłam tym twierdzeniom.

W niedużej wiosce Klenotoczy życie biegnie ustalonym rytmem, dzielone między dom z gromadką dzieci, ciężką pracę i modlitwę do Boga. Do tutejszej cerkwi przyjeżdżają ludzie z sąsiednich posiołków, gdzie cerkwie już dawno przerobiono na magazyny czy świetlice. Rodzina Jasenciów, którą poznajemy na samym wstępie, także jakoś daje sobie radę, a w domu słychać rozrabianie i dziecięcy śmiech. Nadchodzi jednak pamiętna niedziela, gdy ze stolicy przybywa przedstawiciel władzy centralnej. Od tego momentu nic już nie będzie takie samo. Rozpoczyna się odgórnie sterowana akcja rozkułaczania wsi. Chłopów dzieli się na kategorie od kułaków i podkułaków aż po biedotę. A wszechwładna i doskonale opracowana propaganda już potrafi napuścić jednych na drugich i przy okazji ograbić wieś z ostatniego ziarna pszenicy.

Rekwizycje, jakie z naruszeniem ludzkiej godności, z krzykiem i biciem odbywają się po domach, robią przygnębiające wrażenie. Czytałam o tym w opracowaniach, jednak w powieści wszystko jest jakby bardziej żywe, dotyczy ludzi, których już trochę poznaliśmy i zdążyliśmy polubić. „Co chwilę wbijają pręty w ziemię. Kopią dziury w sadzie, wyrywają każdy palik. Rozwalają stos drewna. Karczują pieńki, podnoszą kamienie, nurkują w pokrzywach. Przewracają ogrodzenie.” Zabierają nawet „wyszczerbiony garnuszek ze smalcem”, ostatni bochenek chleba ze stołu i worek z nasionami słonecznika. I czynią to z prawdziwą przyjemnością, wręcz z uśmiechem na okrutnej twarzy, patrząc przy tym na wylęknione dziecięce buzie. Co ma zatem jeść rodzina z kilkorgiem dzieciaków, kiedy zabrano jej wszystko? Proszę, nie pytajcie. Czasem lepiej nie wiedzieć.

Potem zaś zaczyna się najgorsze. Powolne umieranie. Kronika cichego gaśnięcia, dzień po dniu, bez żadnej nadziei. Najpierw poddają się dzieci, takie jak Mykoła i Andrijek - „zaczął polegiwać z otwartymi oczyma, jakby niedomagał. W spojrzeniu młodszego synka niekiedy migotały iskierki, chociaż upodobnił się do staruszka – na cieniutkiej jak łodyga szyi kołysała się wielka głowa.”

Powieść jest rozłożeniem stanu głodu na najdrobniejsze elementy. Deprywacji fizycznej, bolesnej w dosłownym tego słowa znaczeniu, gdy skręcają się jelita, puste i pulsujące tą pustką, szukające czegokolwiek, co by je zapełniło, wysycha skóra i ubywa ciała, człowiek „niknie w oczach” i nie jest to przenośni, towarzyszy dojmująca bezradność. Ona odbiera wszelką chęć walki.

Obrazy głodu są tutaj bardzo naturalistyczne, widzimy każdy kolejny i kolejny etap wyniszczania organizmu, popadania od złości i gniewu w całkowitą apatię. Ciężko się o tym czyta i długo później rozmyśla. Jak to jest, gdy myśleć można już tylko o jedzeniu, nic innego nie jest ważne. Czy jesteśmy wówczas jeszcze ludźmi? Jak to jest, gdy patrzysz na umierające z głodu dziecko i nic nie możesz dla niego zrobić. Możesz tylko patrzeć albo zamknąć oczy. Przyznam, ze nie chciałam sobie tego wyobrażać.

Jednocześnie zaś ludzie we wsi widzą, jak puste samochody wjeżdżają do młyna, a wyjeżdżają pełne ziarna. Wszystko to, całe to dobro, jedzie prosto do Moskwy. „Zgromadzeni zbili się w grupki i zastygli, chudzi jak pale, w łachmanach zamiast ubrań, przykuci spojrzeniem do bramy. Za nią jest ich zboże, zdobyli je w pocie czoła, tam jest mąka! Można by upiec choć bochenek, odżyć, uratować się… Bieda przygina do ziemi, w mrok, bez żadnej nadziei na pomoc czy ratunek. Bezsilni i cherlawi padają na ziemię, nieruchomieją, z kogoś już dusza uleciała, tak blisko bramy!”

Przyjrzyjmy się sile emocji tkwiących w tym krótkim fragmencie i wyobraźmy sobie, że podobnie naładowany gniewną, bezsilną rozpaczą jest cały tekst „Żółtego księcia”. Tak właśnie czuli zwykli ludzie. Autor doskonale orientuje się w temacie, o którym pisze, ale też wie o wiele więcej, wie o najdrobniejszych odczuciach, o wewnętrznym stanie świadomości, czy też raczej jej powolnej utraty, był bowiem świadkiem, uczestnikiem Hołodomoru, przeżył go, co wielu się nie udało, i dużo z tego, co opisuje jest zapewne nie tylko wytworem jego wyobraźni.

I choć książka została napisana w latach 60-tych, przypuszczam, że nawet po upływie 30 lat od opisywanych wydarzeń nie musiał autor zbytnio wysilać pamięci, gdyż takie przeżycia pozostają w człowieku wiecznie żywe i nie dają się zepchnąć w niebyt.

Literacko książka nie zestarzała się ani trochę. Hiperrealistyczne, budzące grozę sceny przemieszane są tutaj nie tylko z opisami wręcz poetyckimi, ale też z mowa prostą, chłopską i takim też spojrzeniem na świat. Archaizowany język, z wieloma słowami potocznymi, wziętymi z ukraińskiej dawnej wsi, tłumaczonymi tutaj w przypisach dla lepszego zrozumienia, bardzo powieść wzbogacił. Co najważniejsze, nic tu się z sobą nie kłóci, wszystko spójnie przylega i pasuje. Do tego stopnia, że przez książkę pędzimy z prędkością światła, nie chcąc się zatrzymać, póki nie zamkniemy ostatniej strony. „Żółty książę” to wielka, symboliczna w swej wymowie epopeja smutku i zarazem pomnik pamięci milionów ludzi cynicznie i planowo zagłodzonych na śmierć przez nieludzki system.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Wielki Głód na Ukrainie, zwany powszechnie Hołodomorem, miał miejsce w latach 1932-1933 i oznaczał dla ludności niewyobrażalne cierpienie, a także śmierć milionów ludzi. To, podobnie jak wiele innego zła, zrobili ludziom inni ludzie i do dzisiaj trudno objąć ten fakt rozumem.

O ile dość dużo reportaży i opracowań popularnonaukowych podjęło ostatnio tematykę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
42
27

Na półkach:

Przejmująca.

Przejmująca.

Pokaż mimo to

avatar
305
55

Na półkach:

Wybitna proza w doskonałym tłumaczeniu.

Wybitna proza w doskonałym tłumaczeniu.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    113
  • Przeczytane
    35
  • Posiadam
    9
  • 2023
    3
  • Historia
    3
  • Literatura ukraińska
    3
  • Teraz czytam
    2
  • 2022
    2
  • Legimi
    2
  • Przeczytane w 2022
    2

Cytaty

Więcej
Wasyl Barka Żółty książę Zobacz więcej
Wasyl Barka Żółty książę Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także