Dom ojców
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Poza serią
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2022-03-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-03-23
- Liczba stron:
- 240
- Czas czytania
- 4 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381914253
- Tagi:
- literatura polska
Ta opowieść to podróż w czasie i przestrzeni do świata naszych przodków – tych, których pamiętamy, i tych sprzed setek tysięcy lat. Bo choć szkolne podręczniki o tym milczą, historia ziem, na których dziś żyjemy, nie zaczęła się od Mieszka. W południowej Polsce odnaleziono liczące nawet do pół miliona lat ślady protoplastów współczesnego człowieka, a w jednej z jaskiń Jury Krakowsko-Częstochowskiej pozostałości po grupie przedstawicieli kultury magdaleńskiej, być może zabitych i zjedzonych w kanibalistycznej uczcie około piętnastu tysięcy lat temu. Ten malowniczy wapienny pejzaż to dom naszych ojców, dziadów i pradziadów, którzy mówią do nas w snach, wracają w podświadomych lękach.
Książka Andrzeja Muszyńskiego wymyka się klasyfikacjom: to przepiękna proza autobiograficzna i prehistoryczny reportaż śledczy zarazem. To historia pełna barwnych postaci, a nasi przodkowie należący do różnych gatunków hominidów są odmalowani równie żywo, jak dziadek czy sąsiedzi autora.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Moja mała ojczyzna
Nie wierzyłem rodzicom, kiedy mówili, abym nie spieszył się z dorastaniem. Jako dziecko wciąż denerwowała mnie wydłużająca się lista zakazów. Zakładałem, że z osiągnięciem pełnoletności w końcu będę mógł robić wszystko, nawet napić się tego bursztynowego płynu zwanego piwem w ilościach wskazujących na czystą głupotę. Im byłem starszy, tym częściej uświadamiałem sobie, że bycie dzieckiem wcale nie było takie złe. Mnóstwo wolnego czasu, szkoła, wyjścia ze znajomymi, rower, piłka, komputer, wiosna, lato, jesień, zima i od początku. Czysta beztroska.
Może w miastach było inaczej. Dzieciństwo spędziłem w małej wiosce na Mazurach, więc ciągłe wypady poza dom były czymś normalnym. Wchodziło się na rower i jechało, gdzie nogi poniosą, najczęściej żużlówką do lasu. Jednak nie przekładało się to na wzrost zainteresowania otaczającą mnie okolicą. Liczyła się tylko teraźniejszość, a nie przeszłość. Ważna była dorosłość poza Mazurami, a nie pozostanie w pięknych rodzinnych stronach. Kompletnie inaczej niż u Andrzeja Muszyńskiego.
„Dom ojców” to książka nietypowa. Trochę reportaż, list miłosny i lekcja historii. Dlaczego reportaż? Historia zaczyna się bardzo oryginalnie. Otóż autor opisuje, jak kupił kawałek pola i zaczął uprawiać ziemię. A że nie miał o tym najmniejszego pojęcia, musiał przejść przyspieszony kurs poprowadzony przez okolicznych chłopów i wujka Google’a. Muszyński przedstawia nam więc krok po kroku okolicę, ludzi, zwyczaje, przesądy. Dzięki temu powoli poznajemy niewielki wycinek Jury Krakowsko-Częstochowskiej, małą ojczyznę autora.
Dlaczego list miłosny? Nie ma co ukrywać, związek emocjonalny Muszyńskiego z Jurą jest intensywny, nadzwyczajny i intymny. Miłość do skalnych terenów, ciepłe wspomnienia dziecięcych wypadów rowerowych i w końcu osiedlenie się między Olkuszem a Ojcowem jasno pokazują, że autor traktuje Jurę jako swoje miejsce na ziemi i ani myśli szukać innego. W sumie doskonale go rozumiem. Odwiedzałem te tereny nieraz i wiem, że bardzo łatwo się w nich zakochać.
Dlaczego lekcja historii? Otóż opowieść Muszyńskiego w pewnym momencie idzie w niezwykle intrygującym kierunku. Autor – szukając bezpośredniego kontaktu z naturą – zaczyna snuć rozważania o pierwszych ludziach (i ich przodkach),którzy dotarli do Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Dostajemy więc krótką historię ludzkości i opis prehistorycznych znalezisk w jaskiniach. Przyznam, iż te fragmenty trochę mnie zaskoczyły, ale jednocześnie pokazały, jak głęboko w swych zainteresowaniach zabrnął autor.
Jak sami widzicie, „Dom ojców” to książka nietypowa. Jeżeli chcecie wziąć udział w tej oryginalnej podróży przez czas i przestrzeń, to już wiecie, co was czeka. Enigmatyczny opis na okładce zapewne niejednego czytelnika zniechęci, ale od tego są recenzje, aby pewne kwestie wyklarować. Tak więc mam nadzieję, że teraz już wiecie, czego się spodziewać. Ja na swój sposób jestem zadowolony z lektury, jednak odnoszę wrażenie, że przez swoją zaskakującą tematykę książka jest mimo wszystko niedokończona. Czegoś mi brakuje, ale chyba nie do końca sam wiem czego. Ale to tylko moje zdanie, z którym rzecz jasna nie musicie się zgadzać. Najlepiej przekonać się samemu.
Michał Wnuk
Książka na półkach
- 133
- 88
- 12
- 9
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
Cytaty
Jak jeszcze, poza wędrówką, oddać hołd tym ludziom, żyjąc na ziemi użyźnionej ich prochem?
OPINIE i DYSKUSJE
Nierówna książka. Czasami bardzo wciągająca i interesująca, czasami nudna i całkiem o niczym. Ładny język.
Nierówna książka. Czasami bardzo wciągająca i interesująca, czasami nudna i całkiem o niczym. Ładny język.
Pokaż mimo toDom ojców to podróż wielowymiarowa, do historii całkiem niedawnej, ale i prahistorii miejsca (Jury Krakowsko Częstochowskiej),z którego wywodzi się rodzina autora i z którym związał się on sam w momencie podjęcia decyzji o budowie domu i zamieszkaniu na stałe.
Andrzej Muszyński próbuję zrozumieć miejsce, które go tak fascynuje, odnaleźć jego (a pewnie i tym samym swoją) tożsamość –bazę i korzenie, wytłumaczenie postaw osób żyjących z nim współcześnie. A ponieważ miejsce krajobrazowo jest niezwykłe i wyróżniające się z otoczenia, to i wpływ warunków fizycznogeograficznych na mieszkańców i ich sposób życia i zachowania zapewne istotny. To założenie (niewypowiedziane wprost w książce) wybrzmiewa w treści.
Z jednej strony mamy zatem portret współczesnych mieszkańców malej ojczyzny autora, opis ich zwyczajów, przekonań, zachowań - pewnej zachowawczości, rezerwy, pragmatyzmu i zamknięcia na otoczenie i nowinki ze świata. Książka zaczyna się od opisu zmagań z miejscem, kłopotów z jego zakupem, nieudanymi próbami ujarzmiania roli i upraw ekologicznych po osiedleniu się pod skałą. W miarę wrastania w miejsce, osadzania się, rozpoznawania zwyczajów i prawideł (odwiecznych),jakimi kierują się miejscowi autor sięga coraz głębiej w historie i czas, doszukując się śladów pramieszkańców, ich butności w Jurze i dolinkach podkrakowskich. Równolegle kieruje się coraz bardziej ku naturze, przyrodzie. Druga część książki to głownie poszukiwania informacji i dowodów na życie w tym miejscu w czasach przed homo sapiens.
Książka jest napisana bardzo ładnym językiem. Jej rytm wciąga. Towarzyszenie autorowi w poszukiwaniach i odkrywaniu prehistorii były również i dla mnie interesującą i zaskakującą podróżą.
Dom ojców to podróż wielowymiarowa, do historii całkiem niedawnej, ale i prahistorii miejsca (Jury Krakowsko Częstochowskiej),z którego wywodzi się rodzina autora i z którym związał się on sam w momencie podjęcia decyzji o budowie domu i zamieszkaniu na stałe.
więcej Pokaż mimo toAndrzej Muszyński próbuję zrozumieć miejsce, które go tak fascynuje, odnaleźć jego (a pewnie i tym samym swoją)...
Przed lekturą słyszałem coś o tej książce, gdyż wyszła nakładem Wydawnictwa Czarne, które pilnie śledzę. Przyznam jednak, że nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Już po lekturze stwierdzam, że sam pomysł jest dosyć kuriozalny, ale co najważniejsze - bardzo dobrze książka się broni. Wszak czyż nie znamy dziesiątek książek i filmów bazujących na świetnych pomysłach, a koncertowo spieprzonych?
W skrócie Dom ojców jest o miejscowości Ojców i okolicy (Jura Krakowski-Częstochowska) i poszukiwaniu ojców (przodków),ale nie tych żyjących dziesiątki czy setki lat temu, lecz tysiące, a więc przodków prehistorycznych.
Autor wychodzi od klasycznej wspomnieniowej opowieści, aby dojść do fantazji na temat ludzi, którzy zasiedlali te tereny aż 500 tys. lat temu. Autor spotyka się więc nie tylko z homo sapiens, ale i innymi gatunkami rodzaju homo zamieszkującymi tę okolicę przez nawet setek tysięcy lat. Jak pisałem na początku, jest to dziwny pomysł, ale przyznam, że bardzo mnie wciągnęła książka i jest ona po prostu bardzo dobrze napisana. Sama Nike dla Muszyńskiego wydaje mi się, że byłaby nieco na wyrost, ale finałowa 7. czemu nie? Zobaczymy, jak dalsze lektury.
IG: somniumscipionis
Przed lekturą słyszałem coś o tej książce, gdyż wyszła nakładem Wydawnictwa Czarne, które pilnie śledzę. Przyznam jednak, że nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Już po lekturze stwierdzam, że sam pomysł jest dosyć kuriozalny, ale co najważniejsze - bardzo dobrze książka się broni. Wszak czyż nie znamy dziesiątek książek i filmów bazujących na świetnych pomysłach, a...
więcej Pokaż mimo toJakim ładnym i empatycznym językiem pokazane ludzkie losy, na przestrzeni czasu.. przeszłość, teraźniejszość i odwieczność... Każdy z rozdziałów zaczynałam z sympatią, uśmiechem na ustach.. kilka razy wzruszyłam się... "Jak jeszcze, poza wędrówką, oddać hołd tym ludziom, żyjąc na ziemi użyźnionej ich prochem?""
Jakim ładnym i empatycznym językiem pokazane ludzkie losy, na przestrzeni czasu.. przeszłość, teraźniejszość i odwieczność... Każdy z rozdziałów zaczynałam z sympatią, uśmiechem na ustach.. kilka razy wzruszyłam się... "Jak jeszcze, poza wędrówką, oddać hołd tym ludziom, żyjąc na ziemi użyźnionej ich prochem?""
Pokaż mimo toPrzyznam, że nie udało mi się uchwycić założeń, jakie przecież autor uczynić powinien, nim zacznie pisać. Inaczej powstaje to, co powstało.
Owszem, początek był interesujący - oto syn chłopa z chłopów nie miał miłości do ziemi, wybrał inne życie. Aż nagle poczuł przeogromną potrzebę bycia rolnikiem, ba, utrzymywać się z pracy w gospodarstwie. Zadanie stawia sobie trudne - zaczyna od zera absolutnego kupując nigdy nieuprawiany ugór, który zamierza rolniczo ucywilizować.
To zmaganie się z ziemią oraz własną niewiedzą (bo tak nie lubił wsi, że niczego się nie nauczył) jest nawet ciekawe i z niecierpliwością czekałam, jak to się skończy.
No, i nie wiem nic, bo szanowny autor zaczął jeździć rowerem po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, pokazywać czytelnikowi i sobie każdą skałkę, zakręt drogi i wir rzeczki... A potem wchłonęła go prastara historia tych ziem i nagle czytam ...przewodnik turystyczny czy archeologiczny okraszony nawet zdjęciami.
Historia powrotu niewiernego chłopa do ziemi gdzieś się między dywagacjami, wspomnieniami, wrażeniami przeszłymi i obecnym zagubiła.
Pewnie podobnie, jak niejeden czytelnik.
Przyznam, że nie udało mi się uchwycić założeń, jakie przecież autor uczynić powinien, nim zacznie pisać. Inaczej powstaje to, co powstało.
więcej Pokaż mimo toOwszem, początek był interesujący - oto syn chłopa z chłopów nie miał miłości do ziemi, wybrał inne życie. Aż nagle poczuł przeogromną potrzebę bycia rolnikiem, ba, utrzymywać się z pracy w gospodarstwie. Zadanie stawia sobie trudne -...
Przyznaję, gdzieś w połowie zaczęło mi się nudzić, ale potem zainteresowała mnie historia ukryta w jaskiniach Jury i Ojcowa. Lubię styl pisarza, lekki, pełny przemyśleń, dla mnie coś pomiędzy Stasiukiem a Myśliwskim
Przyznaję, gdzieś w połowie zaczęło mi się nudzić, ale potem zainteresowała mnie historia ukryta w jaskiniach Jury i Ojcowa. Lubię styl pisarza, lekki, pełny przemyśleń, dla mnie coś pomiędzy Stasiukiem a Myśliwskim
Pokaż mimo toKsiążka poetycka choć fabularna. Nostalgiczna opowieść o ziemi swojego dzieciństwa, ziemi ojców, w końcu ziemi przodków. Pomysł na narrację naprawdę zaskakujący. Jest opowieścią autobiograficzną, w której autor prowadzi czytelnika przez Jurę Krakowsko-Częstochowską patrząc na nią oczami dorosłego i dziecka zarazem. Wszystko łączy ziemia i natura. Dużo w niej nostalgii, wspomnień z dzieciństwa, obrazów które na zawsze zostały w sercu autora. Przez pryzmat tej swojej krainy autor sięga do prehistorii i próbuje zbudować obraz życia praprzodków na tych ziemiach. Opowieść która rozbudza wyobraźnie, a jednak bywa momentami odrobinę nużąca. Może gdyby miał więcej czasu potrafiłbym docenić jej wielki kunszt literacki.
Książka poetycka choć fabularna. Nostalgiczna opowieść o ziemi swojego dzieciństwa, ziemi ojców, w końcu ziemi przodków. Pomysł na narrację naprawdę zaskakujący. Jest opowieścią autobiograficzną, w której autor prowadzi czytelnika przez Jurę Krakowsko-Częstochowską patrząc na nią oczami dorosłego i dziecka zarazem. Wszystko łączy ziemia i natura. Dużo w niej nostalgii,...
więcej Pokaż mimo toTo mogła być bardzo dobra książka, ale zabrakło porządnej redakcji. Uporządkowania potoku myśli autora, posegregowania skojarzeń, sproblematyzowania rozdziałów. Te wszystkie wątki - biograficzny, historyczny, archeologiczny (najciekawszy moim zdaniem),geograficzny, a nawet oniryczno-poetyckie dygresje były do opanowania, ale nad surowym tekstem chyba nikt z autorem nie pracował. Nie przegadał tego, a może tekst się nie uleżał i naprędce został oddany wydawnictwu? Szkoda - wyszła średnio strawna "sałatka", wszystko że wszystkim. Są w tej książce smaczniejsze kąski, jak opis kupowania domu, próby pracy z ziemią, opisy odkrywania przeszłości - z archeologami i mieszkańcami Jury; świetny fragment o tym, co znajdywano w jaskiniach. Pierwsza połowa jest zdecydowanie lepsza, bardziej przemyślana. Poczułam ulgę po przeczytaniu całości, zmiany wątków w drugiej połowie niesamowicie męczyły i irytowały.
To mogła być bardzo dobra książka, ale zabrakło porządnej redakcji. Uporządkowania potoku myśli autora, posegregowania skojarzeń, sproblematyzowania rozdziałów. Te wszystkie wątki - biograficzny, historyczny, archeologiczny (najciekawszy moim zdaniem),geograficzny, a nawet oniryczno-poetyckie dygresje były do opanowania, ale nad surowym tekstem chyba nikt z autorem nie...
więcej Pokaż mimo toNie pykło między nami. I to "nie pykło" przez duże "P"... niestety😔
Należę do osób, których fascynacja tym skąd pochodzimy przeradza się w lekką obsesję. Nastawiłam się na mnóstwo ciekawostek - jak wynikało z blurba - na temat kopalnych skamieniałości hominimów. A tymczasem dostałam zlepek dziwacznych poetyczno-onirycznych przemyśleń, snów, wizji na temat Jury krakowsko-częstochowskiej i wyimaginowanych pierwotnych mieszkańców tych ziem. Totalny misz-masz i chaos przekazu.
Nie chcę być okrutna w swoich osądach, ale dawno się tak nie umęczyłam czytaniem....a przecież takie poetycko-oniryczne klimaty realizmu magicznego, odmienności w prozie i nietypowości pisarskiej lubię i doceniam 😊Rozczarowała mnie ta książka. Sam początek był całkiem obiecujący, dogoniła mnie nostalgia i tęsknota za latami dzieciństwa. Z rozrzewnieniem migały mi w wyobraźni dawno minione beztroskie chwile.
Ja jednak byłam spragniona wiadomości nt. linii rozwojowych rodzaju Homo....
Zaledwie garść ciekawostek nt. naszych przodków autor zmieścił na kilku stronach (a szkoda!). Na pocieszenie przytoczę dwie ciekawostki z paleoantropologii, dla mnie nowe:
-"(...) w odległej przeszłości środowisko premiowało mięsożerców, bo darów lasu zaczynało brakować. Na sawannie wśród zwierząt toczyła się brutalna walka o padlinę i człowiek musiał ją podjąć, aby przetrwać. Z początku stanowił ostatnie ogniowo w łańcuchu padlinożerców. Zostawały mu często wyłącznie kości, odkrył jednak, że jest w nich niezwykle pożywna substacja-szpik. Albo mózg: wystarczy rozłupać czaszkę kamieniem. Odkrył też, że uderzając kamieniem o kamień, można uzyskać lepsze, ostrzejsze formy. Z początku były to prymitywne narzędzia otoczakowe (...). Ok. 2,5 mld lat temu pojawił się człowiek zręczny - Homo habilis" - podoba mi się to stwierdzenie. Być może to było przełomowe dla rodzajua Homo we wspinaczce na szczyt intelektualnego nieprawdopodobieństwa 😊
-znajdujące się na kościach tzw. linie Harrisa (w tomografii jaśniejsze pasy w przynasadowych częściach kości, poprzeczne w stosunku do ich osi) są wskaźnikiem zakłóceń wzrastania kości w wyniku chorób czy silnego stresu wywołanego ekstremalnym głodem.
Dochodzę jeszcze do wniosku, że takie książki też są potrzebne. Lepiej, że w ogóle wywołała we mnie emocje, chociażby negatywne, niżby miała być nijaka w powodzi wydawanych tytułów.
Jeśli podoba Wam się moja recenzja, to zapraszam po więcej:
https://www.instagram.com/anemonenemorose/
Nie pykło między nami. I to "nie pykło" przez duże "P"... niestety😔
więcej Pokaż mimo toNależę do osób, których fascynacja tym skąd pochodzimy przeradza się w lekką obsesję. Nastawiłam się na mnóstwo ciekawostek - jak wynikało z blurba - na temat kopalnych skamieniałości hominimów. A tymczasem dostałam zlepek dziwacznych poetyczno-onirycznych przemyśleń, snów, wizji na temat Jury...
W moim odczuciu to dość mocno poetycka opowieść o pochodzeniu człowieka i jego związku z naturą. Niełatwa dla mnie lektura, ale parę razy pobudziła moją wyobraźnię i polubiłam bohatera (narratora?). Ciekawe ilustracje. Widać trud autora, by przygotować takie dzieło.
W moim odczuciu to dość mocno poetycka opowieść o pochodzeniu człowieka i jego związku z naturą. Niełatwa dla mnie lektura, ale parę razy pobudziła moją wyobraźnię i polubiłam bohatera (narratora?). Ciekawe ilustracje. Widać trud autora, by przygotować takie dzieło.
Pokaż mimo to