Życiorysta dwa
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2017-03-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-03-15
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328036963
- Tagi:
- Adolf Hitler artysta Czechy czeska kultura Czesław Miłosz eseje Franz Kafka kompozytor kultura kultura polska literatura malarz Maria Skłodowska-Curie Niemcy pisarz polityka Polska Richard Wagner sylwetki
Powrót zadziornego krytyka i pisarza życiorysty! Zbiór błyskotliwych próz, portretów literackich i recenzji Janusza Rudnickiego
Znakomity zbiór felietonów, portretów literackich i małych próz jednego
z najlepszych polskich krytyków. Poprzez komentarze do współczesnej literatury, biografie znanych postaci, jak Hans Frank, Zofia Stryjeńska, Stefania Wilczyńska czy Czesław Miłosz, a także celne obserwacje społeczne i polityczne Rudnicki tworzy wyrazisty, barwny i pasjonujący dyskurs o dzisiejszej Polsce.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Sprawozdanie z rabowania grobów
„Życiorysta dwa”, jak sama nazwa wskazuje, jest kontynuacją wydanego w roku 2014 zbioru krótkich esejów Janusza Rudnickiego. I znowu pisarz bierze na warsztat biografie kilku znanych ludzi (tym razem są wśród nich Zofia Stryjeńska, Czesław Miłosz czy Maria Skłodowska-Curie),znowu bez odrobiny żenady skupia się na najmroczniejszych stronach ich egzystencji, znowu dopieka im złośliwie. Pozostaje przy tym jednak czujny, przenikliwy, krytyczny; przypomina, jak zwykle, tego jednego człowieka w zaplutym barze, który raczej obserwuje, ale kiedy się odezwie, to bez pudła. Aż chce się powiedzieć: Rudnicki pełną gębą!
W drugiej części „Życiorysty”, co dla Rudnickiego typowe (także w tekstach publikowanych w prasie),zdecydowanie najważniejszy jest język. Niepodrabialny i niepowtarzalny styl tego pisarza można wyczuć na kilometr, a literackiego zamieszania, które wprowadza, nie da się z niczym pomylić – jeśli nie wykażą się Państwo rozsądkiem i postanowią podążyć za tymi zapętlającymi się, pokręconymi zdaniami, śledzić te wszystkie gry, w których autor celuje, to koniec okaże się zaskakujący: forma zupełnie pokryje treść, a Pani lub Pan siedzieć będzie w oszołomieniu, zastanawiając się, o czym właściwie czytał. Nie chciałbym nikogo wprowadzić w błąd, dlatego dodam szybko, że Rudnicki nie pisze ładnie, nie ma w jego frazie za grosz patosu, ba, nie ma w niej nawet elegancki – jest to barok, owszem, ale barok brudny, tłusty, upaćkany czym się da, raczej szelmowski niż inteligentny; przepychanie znaczeń, poszukiwanie wspólnych brzmień zupełnie obcych sobie wyrazów, nieskończone, zdaje się, podążanie za jednym niby tropem, który w wyniku wszystkich tych mutacji po jakimś czasie zupełnie nie przypomina samego siebie. Ja daję się złapać na zapach surowego mięsa tkwiący w zdaniach Rudnickiego za każdym razem i zastanawiam się, dlaczego właściwie nie wymienia się go w gronie najlepszych polskich stylistów.
Nie jest to oczywiście lektura dla wszystkich. Esteci powinni trzymać się od „Życiorysty dwa” z dala – choć wydaje się, że biografia to gatunek wręcz stworzony dla czytelników ceniących spokój i wyważenie, to w zderzeniu z dzikim Rudnickim staje się po prostu wybuchowa. Warto dodać, że w ostatniej części książki zatytułowanej „W stronę prozy”, zebrane zostały teksty, z braku lepszego słowa pod językiem, fabularne – a w tych pisarz folguje sobie już zupełnie, nie tylko rzuca wulgaryzmami i kpi z bohaterów, ale pokazuje obrazy odrzucające. Choć nie ukrywam, że przy zamykającym tom opisie spotkania Rudnickiego z Kuczokiem śmiałem się w głos, a to zdarza mi się przy lekturze wyjątkowo rzadko.
Zakończę tym, od czego wielu czytelników w księgarniach zaczyna spotkanie z książką – od blurba. Nie będę go, oczywiście, przytaczał, ale jeśli rozważają Państwo kupno tego zbiorku, to polecam przeczytać to, co na tyle okładki Rudnicki sam o sobie powiedział. Te kilka zdań doskonale oddaje dziki urok tomiku – to rzeczywiście raczej działalność hieny cmentarnej niż biografa. Hieny, dodajmy, diablo utalentowanej.
Bartosz Szczyżański
Książka na półkach
- 57
- 53
- 25
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Błyskotliwe, kpiące, kontrowersyjne relacje z lektur, próbki prozy i recenzji.
Wartościowe refleksje z lektury książki Ingeborg Haffert 'Eine Polin fur Oma'. O przede wszystkim złych, bardzo złych stronach pracy Polaków, którzy zatrudniają się w Niemczech do opieki nad starymi ludzmi.
Niezgrabny w doborze kalejdoskop tekstów.
Błyskotliwe, kpiące, kontrowersyjne relacje z lektur, próbki prozy i recenzji.
Pokaż mimo toWartościowe refleksje z lektury książki Ingeborg Haffert 'Eine Polin fur Oma'. O przede wszystkim złych, bardzo złych stronach pracy Polaków, którzy zatrudniają się w Niemczech do opieki nad starymi ludzmi.
Niezgrabny w doborze kalejdoskop tekstów.
Pierwszy "Życiorysta" to było coś. Błyskotliwe recenzje, bardzo wciągające.
"Życiorystwa dwa" to taki miks - trochę życioryzmów, trochę recenzji, trochę prozy własnej. Nie, że nie lubię - bo lubię. Ale jakoś tak albo życioryzmy albo proza.
Niemniej - czytało się z przyjemnością i mimo wszystko polecam!
Pierwszy "Życiorysta" to było coś. Błyskotliwe recenzje, bardzo wciągające.
Pokaż mimo to"Życiorystwa dwa" to taki miks - trochę życioryzmów, trochę recenzji, trochę prozy własnej. Nie, że nie lubię - bo lubię. Ale jakoś tak albo życioryzmy albo proza.
Niemniej - czytało się z przyjemnością i mimo wszystko polecam!
Podchodziłam do książki pozytywnie i podtrzymuje swoją opinie. Wiele ciekawostek opisanych w sposób przykuwający uwagę. Polecam, w szczególności jako książka w podróży. Każdy rozdział jest wspaniałym początkiem do rozmów z współpasażerami.
Podchodziłam do książki pozytywnie i podtrzymuje swoją opinie. Wiele ciekawostek opisanych w sposób przykuwający uwagę. Polecam, w szczególności jako książka w podróży. Każdy rozdział jest wspaniałym początkiem do rozmów z współpasażerami.
Pokaż mimo toSzkoda, naprawdę wielka szkoda, że pan Rudnicki okazał się januszem przez małe jot. Że w jego głowie pełnej niebanalnych porównań i metafor słowo "kobieta" kojarzy się z jednym tylko rzeczownikiem również na literę ka. Więc zakończę przygodę z jego tekstami na drugim życioryście.
Szkoda, naprawdę wielka szkoda, że pan Rudnicki okazał się januszem przez małe jot. Że w jego głowie pełnej niebanalnych porównań i metafor słowo "kobieta" kojarzy się z jednym tylko rzeczownikiem również na literę ka. Więc zakończę przygodę z jego tekstami na drugim życioryście.
Pokaż mimo toTrafiona zatopiona po raz kolejny. Kapitalny Pan Rudnicki. Inteligentne poczucie humoru to z pewnością znak rozpoznawczy tego Pana. Ja Go uwielbiam.
Trafiona zatopiona po raz kolejny. Kapitalny Pan Rudnicki. Inteligentne poczucie humoru to z pewnością znak rozpoznawczy tego Pana. Ja Go uwielbiam.
Pokaż mimo toRudnicki kolejny raz pokazuje, że jest mistrzem świata
Rudnicki kolejny raz pokazuje, że jest mistrzem świata
Pokaż mimo toRudnicki jak zwykle w swoim stylu, który nie wiem jakim cudem przeniósł do tej formy literackiej, ale zrobił to po mistrzowsku. Jeśli zna się chociaż połowę pozycji lub postaci, do których odnosi się Rudnicki w "Życioryście dwa", to ma się szczęście, bo czyta się to z ogromną przyjemnością i świadomością, a czasem jakąś wewnętrzną polemiką. Jeśli nie zna się nawet połowy, to też szczęście, bo Rudnicki skutecznie zachęca do tego, żeby wejść "głębiej" i sięgnąć do tych historii. Z nim po prostu nie można się nudzić.
Rudnicki jak zwykle w swoim stylu, który nie wiem jakim cudem przeniósł do tej formy literackiej, ale zrobił to po mistrzowsku. Jeśli zna się chociaż połowę pozycji lub postaci, do których odnosi się Rudnicki w "Życioryście dwa", to ma się szczęście, bo czyta się to z ogromną przyjemnością i świadomością, a czasem jakąś wewnętrzną polemiką. Jeśli nie zna się nawet połowy,...
więcej Pokaż mimo toKrótkie niezależne od siebie rozdziały, w większości powiązane z biografiami znanych osób. Dla fanów Rudnickiego oczywista oczywistość, trzeba przeczytać. Dla tych co jeszcze nie znają: żywy, poetycki język, styl gadędziarski mistrzowsko imitujący mowę codzienną.
Krótkie niezależne od siebie rozdziały, w większości powiązane z biografiami znanych osób. Dla fanów Rudnickiego oczywista oczywistość, trzeba przeczytać. Dla tych co jeszcze nie znają: żywy, poetycki język, styl gadędziarski mistrzowsko imitujący mowę codzienną.
Pokaż mimo toRudnicki jak zwykle pisze ze swadą i z humorem, choć trzeba przyznać, że z rzadka zdarza mu się pojechać po bandzie i robi się wtedy niesmaczny (patrz: „Błękitny anioł”). Ze względu na nieprzeciętny styl warto jednak przymknąć oko na ten wybryk, bo recenzje i życiorysy w wydaniu tego autora to rzecz szczególna. Rudnicki nawet o niczym potrafi pisać interesująco, jak np. w tekście o blokadzie pisarskiej.
Rudnicki jak zwykle pisze ze swadą i z humorem, choć trzeba przyznać, że z rzadka zdarza mu się pojechać po bandzie i robi się wtedy niesmaczny (patrz: „Błękitny anioł”). Ze względu na nieprzeciętny styl warto jednak przymknąć oko na ten wybryk, bo recenzje i życiorysy w wydaniu tego autora to rzecz szczególna. Rudnicki nawet o niczym potrafi pisać interesująco, jak np. w...
więcej Pokaż mimo toCałość prezentuje się jak wielowarstwowy tort i od strony formalnej każda jej część smakuje wybornie. Jest Rudnicki recenzentem totalnym, takim, co za dobro wynagradza, a za zło karze. Czyli sędzią sprawiedliwym, jak Bóg. Lubię książki, w których autorzy ujawniają swoje literackie zainteresowania. Pisali o nich Rylski, Sobolewska, Kundera i Dehnel. Rudnicki jednak robi to inaczej. Jest jak swędzący strup – musisz go drapać aż do krwi. Tylko wtedy poczujesz perwersyjną rozkosz czytania.
Całość dostępna na: http://zcyklu.pl/na-czasie/564/Rudnicki-swedzi-rozkosznie.
Całość prezentuje się jak wielowarstwowy tort i od strony formalnej każda jej część smakuje wybornie. Jest Rudnicki recenzentem totalnym, takim, co za dobro wynagradza, a za zło karze. Czyli sędzią sprawiedliwym, jak Bóg. Lubię książki, w których autorzy ujawniają swoje literackie zainteresowania. Pisali o nich Rylski, Sobolewska, Kundera i Dehnel. Rudnicki jednak robi to...
więcej Pokaż mimo to