Księga snów
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Tytuł oryginału:
- Das Traumbuch
- Wydawnictwo:
- Otwarte
- Data wydania:
- 2017-02-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-02-02
- Liczba stron:
- 424
- Czas czytania
- 7 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375154054
- Tłumacz:
- Mateusz Borowski
- Tagi:
- Mateusz Borowski
Życie człowieka to suma wyborów.
Dokonuje ich w każdej sekundzie.
Ale czy wie, jakie naprawdę będą ich skutki?
Czy może sprawić, by zły wybór doprowadził do szczęśliwego zakończenia?
Henri. Reporter wojenny. Żył w ciągłym zagrożeniu, jednak najbardziej przerażał go stały związek i założenie rodziny. Ratuje tonącą dziewczynkę, ale sam zapada w śpiączkę.
Eddie. Redaktorka w wydawnictwie. Kiedyś związana z Henrim. Jej ustabilizowane życie burzy informacja, że uczynił ją odpowiedzialną za podejmowanie wszystkich decyzji dotyczących jego leczenia.
Sam. Wyjątkowo inteligentny i wrażliwy trzynastolatek. Łatwo rozpoznaje uczucia innych, a emocje opisuje za pomocą kolorów. Marzy o tym, aby w końcu poznać ojca, którego losy śledził przez całe życie.
Przeszłość i teraźniejszość, rzeczywistość i marzenia, prawda i to, co się prawdą wydaje, splatają się w jedną historię. Ścieżki trójki bohaterów krzyżują się w krainie snów, gdzie zacierają się granice, a wspomnienia dają drugą szansę na życie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Między światami. Na rozstaju dróg
„Księga snów” Niny George zamyka cykl trzech jej powieści (w jego skład wchodzą również „Księżyc nad Bretanią” i „Lawendowy pokój”), który dotykał problemu nieskończoności. Niemiecka pisarka i dziennikarka w swej najnowszej książce chciała „opowiedzieć o […] strachu przed przemijaniem, budując ‘bajkowe’ rzeczywistości równoległe, istniejące ‘między światami, niebem i ziemią.” „Księga snów” dotyczy również relacji międzyludzkich. Tych, które zostały zaprzepaszczone i tych, które właśnie są odbudowywane. To spotkanie z ludźmi, których niszczy dogłębnie paraliżujący strach, dotkliwa samotność, niewysłowiona tęsknota za bliskością i poczuciem bezpieczeństwa oraz potworny lęk przed śmiercią.
Samuel Valentiner ma 13 lat. To niezwykle inteligentny chłopiec (iloraz inteligencji 148, członek Mensy) będący synestetykiem. Jest chorobliwie nieśmiały i nadwrażliwy, nie potrafi poradzić sobie z intensywnością życia, z natłokiem odczuć i wrażeń. Osaczony przez wrażenia, których zwyczajni ludzie nie rejestrują, przyznaje, iż „[o]dbiera(…) rzeczywistość nietypowo. Dostrzega(…) barwy dźwięków, głosów i muzyki.” Rodzice Sama nie są razem. Chłopca wychowuje mama, Mariefrance (kiedyś korespondentka wojenna), która stworzyła rodzinę z innym mężczyzną, Steve’em. Ojciec Sama to Henrie M. Skinner, także korespondent wojenny, wyróżniony przez „Magazyn ‘Time’ jako Człowiek Roku - jeden z tych którzy „ryzykują życie, żeby opowiedzieć o jego ciemnych stronach”. Mężczyzna jest praktycznie nieobecny w życiu syna, choć to nie tylko jego wina. Mariefrance od lat starała się zniechęcić Sama do ojca. Najpierw ograniczyła Henriemu prawa do spotkań z dzieckiem, później przypisywała mu wszystkie najgorsze cechy, by wybić Samuelowi z głowy chęć kontaktów z tatą. Nie udało się. Sam nieustannie śledził w gazetach poczynania ojca, czekał na jakiś sygnał od niego, choćby najmniejsze zainteresowanie. Ale Skinner milczał zatopiony we własnym cierpieniu. Pogrążony w ciemności, depresji i bezsensie istnienia, nie miał o sobie najlepszego zdania. Był świadomy, że jest kiepskim ojcem, ale pragnął to zmienić. Prawie mu się udało. Kiedy śpieszy się do Sama do szkoły, by spędzić z nim Dzień Ojca i Syna, na skutek nieszczęśliwego splotu okoliczności, zostaje potrącony przez samochód. Do szkoły nie dociera, niestety.
Po wypadku Henri jest w śpiączce, nie ma z nim kontaktu, a rokowania są złe. Sam odwiedza go po kryjomu przed zazdrosną o uczucia syna mamą. O tragicznym zdarzeniu dowiaduje się również była dziewczyna Henriego, Eddie, którą ten ustanowił jako osobę reprezentującą jego interesy w przypadku zagrożenia życia. Skinner przez trzy lata „stanowił centrum [jej] świata, wokół niego kręciły się [jej] tygodnie, dni i uczucia napędzane jego obecnością.” Kochała go do szaleństwa, a on odrzucił jej miłość. Teraz znów się spotykają, ale okoliczności stały się bardziej drastyczne, czy jest zatem szansa choćby na pojednanie?
To doświadczenie, tak trudne zarówno dla Eddie jak i Sama, całkowicie zmienia ich optykę. Henri, który utknął „między brakiem końca i brakiem początku”, ma wreszcie obok siebie ukochane istoty, którym wcześniej nie dawał odczuć, ile dla niego znaczą. Wcześniej podejmował złe decyzje, szukał własnego miejsca w życiu, sam przekreślał wszystkie możliwości. Teraz dochodzi do smutnego wniosku: „Życie mija(ło) w milczeniu (…) Odgrodziłem się od miłości, dzieci, i nocy, które mógłbym przespać. Wtedy przestałbym się bać śmierci.” Obecnie lekarze informują o ciągle pogarszającym się stanie zdrowia Henriego, a on niestety nic nie może zrobić, by odbudować relacje z najbliższymi. Słyszy, co się wokół niego dzieje, chciałby zareagować, ale nie może nic powiedzieć. Działać może za to Eddie, która ryzykując utratę zaufania obecnego partnera, codziennie odwiedza Henriego, dba o niego, a nawet przynosi mu… zapachy! To aromaty tego, co kiedyś wspólnie jedli i pili oraz „[r]zeczy z przeszłości. Stare gazety. Wilgotny piasek. Rozmaryn. Świeże naleśniki (…) Codziennie szukam w pamięci tego, co lubił.” I choć lekarze twierdzą, że pacjent na pewno nie słyszy ich i nie rozumie, Eddie codziennie puszcza Henriemu muzykę, którą lubił, szczególnie tanga, do których tańczyli. Poza tym myje mu stopy, namaszcza je olejkiem, masuje go, mówi do niego. Jej codzienność zmienia się, a ona sama przechodzi błyskawiczną metamorfozę: „Wydaje mi się, że nigdy nie żyłam tak intensywnie jak teraz. Z każdym dotknięciem ciała Henriego czuję, jak moje życie się rozszerza. Cierpię, kocham, walczę. Wszystko, co piękne, staje się piękniejsze niż kiedykolwiek. Wszystko, co błahe, oddala się. Czuję się tak, jakbym wreszcie znalazła się we właściwym miejscu.”
Sam tymczasem, w przeciwieństwie do swego ojca, prowadzi życie pełne przeżyć. Nie jest ono łatwe i wygodne, ale zdecydowanie pełniejsze niż życie jego najbliższych. Może to dlatego, że odbiera rzeczywistość nietypowo? A może dlatego, że nie oszukuje, jest uczciwy i szczery w stosunku do ludzi? Chłopiec dobrze ‘czuje’ ojca i chce towarzyszyć mu w tym trudnym czasie zawieszenia. Czasami wstydzi się, że jest niepozbierany, że myli piętra i zamiast do sali ojca, wchodzi na oddział ‘dla warzyw’; do pokoju, z którego słychać muzykę, i w którym dostrzega Madelyn – uroczą „dziewczynę o przenikliwym spojrzeniu…” Walkę ze sobą stoczyć będzie musiało serce i rozum… Tylko czy uczucie może wykiełkować w takim miejscu?
„Księga snów” to poruszająca historia balansująca między życiem a śmiercią, między strachem a spełnieniem. Nina George subtelnie, z wyczuciem i delikatnością prowadzi czytelnika przez narrację trzech związanych ze sobą osób, pozwalając czytelnikowi spojrzeć na te same fakty z różnych perspektyw. Nie brak tu miejsca na egzystencjalną refleksję, na chwilę zadumy nad kondycją współczesnego człowieka i nad tym, ile możemy zyskać, gdy pozbędziemy się strachu. Zresztą tam, po drugiej stronie nie jest chyba aż tak źle i można się tam z pomocą pewnych atrybutów szybko odnaleźć: „Można zabrać ze sobą wszystko to, co za życia tak trudno było nam zatrzymać, to, co czujemy tylko przez chwilę, czasem w skrytości ducha. Można zabrać ze sobą szczęście. I miłość. Wszystkie najpiękniejsze godziny życia, światło niosące spokój, piękny zapach, śmiech i przyjaźń. Wszystkie pocałunki, najczulsze pieszczoty, śpiew. Wiatr, który smaga twarz i tango. Muzykę, szelest trawy, która jesienią pokrywa się w nocy szronem. Migotanie gwiazd, radość, odwagę i wielkoduszność. To wszystko można zabrać. To wszystko istnieje pomiędzy. Niech wasze serca nigdy nie będą puste...” Zatem do zobaczenia!
Cytaty pochodzą z recenzowanej książki
Agnieszka Biczyńska
Oceny
Książka na półkach
- 1 305
- 642
- 221
- 34
- 27
- 24
- 18
- 11
- 10
- 10
Opinia
"Łapacz snów" Stephena Kinga ( bo tak brzmi prawidłowe tłumaczenie tej powieści, zresztą to jest oczywiste dla każdego, kto choć trochę lizną język angielski )
... A więc Łapacz snów przyciągną do siebie "Księgę snów" Niny George, wręcz magnetycznie..., a po "Księdze snów", takiej potężnej dawce magii dla umysłu, pełnej abstrakcji, sennych niedopowiedzeń, tajemnic zapadłem na "Bezsenność" Kinga, bo musiałem sobie od snu odpocząć. A po BEZSENNOŚCI przyjdą pewnie jakieś koszmary, albo MARZENIA I KOSZMARY!!!
...
NA "BEZSENNOŚCI" Kinga już chorowałem, więc jeśli chcecie dowiedzieć się cóż to za niezwykłe uczucie, zachęcam do przeczytania tamtej recenzji, w której opisałem wszystkie swoje wrażenia; zadają one cały kłam wszelkim negatywnym opiniom; bo kto z tej książce Kinga nie zobaczy żadnej wartości, to nie powinien sięgać po inne; ta książka jest jak test, czy ktoś się nadaje na jego książki, czy też nie...
...
...dobra wystarczy, pora skupić się na "Księdze snów", muszę wam przecież powiedzieć, tak w ogóle to napisać, w jak wspaniałą podróż mnie zabrała!!!
Niezwykła "Księga snów" - niezwykła wyobraźnia jej autorki...
Wyobrażam sobie, że sen jest jak wszechświat..., - nieokreślony, o zatartych granicach, poznany w niewielkim stopniu, niczym jedna gwiazda na nocnym nieboskłonie...
...umysł jest taki sam, to w nim mieści się sen, który bierze się z naszym myśli, to one snują się po podświadomości i rzeźbią wszystko...
...taki jest sen - to nasza kraina, w której wszystko jest możliwe, niezwykłe, nieokreślone, niejasne, niewiadome, tajemnicze, irracjonalne, intrygujące!!! To balansowanie na wszystkich rzeczywistościach, jakie tylko istnieją!!! "Ksiąga snów" jest taką krainą, a przynajmniej w taki sposób Nina George ją napisała. Płynące wątkami myśli są do końca nieokreślone, mgliste, niejednoznaczne i aby je uchwycić, zrozumieć i zinterpretować choć w przybliżeniu tak jak autorka, trzeba czytać międz wierszami. Lecz magia ludzkiej wyobraźni i tak namaluje sobie to po swojemu. Zresztą zawsze tak się dzieje. Książki dzielą się na te określone, których abstrakcja nie jest skomplikowana, a samą treść większość interpretuje w podobny sposób oraz na te nieokreślone w takim stopniu jak nieokreślony jest bezkres oceanu, wszechświata, czy ta niezwykłej kraina naszego snu...!!!
Jak już wcześniej wspomniałem "Księga snów" zabrała mnie we wspaniałą podróż, lecz jednocześnie bardzo smutną, przepełnioną bólem po stracie, tęsknotą, strachem przed śmiercią, ostatecznym rozstaniem ze światem, bliskimi. Bo sama śmierć, nie powinna być straszna. Tak mi się przynajmniej wydaje. To tylko ten nasz strach przed nią, upływ czasu, który w stronę śmierci każdego dnia nas popycha, przybliżając do niej jest tak przerażający...
"Kraina snów" jest też pełna nadziei, że ostatecznie wszystko ułoży się dobrze, że też czas oczekiwania wynagrodzi wszystkie chwile zwątpienia...
...
Obaj pędzili na pierwsze spotkanie, chcieli się poznać, nadrobić to, co czas zdążył już im zabrać. To, co się wydarzyło, bo nie powiem dokładnie o co chodzi ( delikatnie tylko zbliżę się do uchylenia rąbka tajemnicy ) budzi cały szereg wątpliwości czym tak naprawdę jest nasze życie, do czego zmierza? Czy jest ustawione od a do z, czy może przypadki mnożą kolejne, bez większego porządku i dlatego to wszystko dla człowieka jest nieodgadnione, takie tajemnicze? Nie wiem jak to działa, mogę się tylko domyślać. Dla mnie nasze życie, istnienie i przenikanie jest mieszanką przeznaczenia i przypadku, lecz o tym szerzej wspomnę w recenzji do "BEZSENNOŚCI, która jest już praktycznie gotowa, choć wymaga drobnych poprawek i ostatecznego przeglądu...
...
Wydaje nam się, że ze wszystkim zdążymy, że wyciśniemy z życia co tylko najlepsze. Rzucamy się w pęd naszej przyszłości bez dłuższego zastanowienia. Wszędzie się spieszymy, pędzimy na złamanie karku!!! I w tym pędzie nie widzimy upływającego czasu, tego jak szybko przecieka nam przez palce. Ludzie poświęcają się dla pracy, wchodzą w milion relacji, które tak do końca szczęścia im nie dadzą, a czas ciągle ucieka. Poświęcenie dla pracy, dla tych wszystkich relacji miłosnych, koleżeńskich, sprawia, że zaniedbujemy czas dla naszych bliskich, dla siebie samych. Nie mamy czasu na to, by nacieszyć się ich obecnością, a przy tym się wyciszyć, uspokoić ten pęd życia, spokój ducha. Ja wiem, że każdy chce na własną rękę ruszyć w przyszłość, przeciąć pępowinę, usamodzielnić się. Tylko, że oni też nas mogą potrzebować. Nie musimy im poświęcać każdą chwilę życia, ale trochę siebie samych można im dać. To im się należy. Rodzice i dziadkowie, bo to ich w dużej mierze mam na myśli wychowywali nas przez lata i gdy my jesteśmy już dorośli, oni są o wiele starsi niż kiedyś i tej pomocy z pewnością potrzebują, tylko się o nią nie upominają. Tak zostali przecież wychowani, ale pewnie trochę im jest przykro, gdy młodzi uciekają w swoje życie, a o nich całkowicie zapominają.
Rodziców i dziadków dałem tylko na przykład, ale ta myśl, dotyczy też tych wszystkich, którzy zaniedbują relację z najbliższymi. Tego czasu, który stracą na pogoń za własnymi marzeniami nigdy nie odzyskają. Dobrze jest mieć trochę wspomnień, w których było tego miejsca również i dla bliskich. O sobie też nie można zapomnieć, bo nasza dusza, umysł jest tak samo ważne...
"Księga snów" jest pokrzepiająca, dla tych, co wierzą w duszę, życie po śmierci, w tą taką niewiarygodną rzeczywistość, niewiarygodną, bo budzącą tak mnóstwo wątpliwości...
...ja nie mam w tym względzie żadnych wątpliwości!!!
Bez duszy człowiek byłby jedynie zewnętrzną, skorupą, bez wnętrza, niczym wydmuszka...Nie mógłbym żyć z taką świadomością...
###
Autorka zostawiła w tej książce swój smutek, tęsknotę, wewnętrzny ból, pustkę, milion emocji ukrytych w głębi serca. Jednym słowem mówiąc zostawiła w mniej kawał swojej duszy. Do tego napisała ją pięknym językiem.
...
DOKŁADNIE TAK, PRAWDA UBRANA W PIĘKNE, UROKLIWE SŁOWA
...tę książkę po prostu trzeba przeczytać!!!
Bo nigdy nie za późno na nowy rozdział. Trzeba żyć nadzieją i być dobrej myśli. Nie zawsze los będzie sprzyjał, ale takie nastawienie jest bardzo ważne. O nadziejach i nowych rozdziałach też będzie trochę w tej książce...
P.S. Polecam film z Robertem Redfordem i Jane Fondą z 2017 roku "Our souls at night" ( piękny film - niespodziewałem się aż tak wielkich wrażeń i emocji, piękna treść) o dojrzałeś miłości, bo nigdy nie jest za późno na nowy rozdział w księdze snów naszego życia...
Tylko w niektórych refleksjach pasował do książki, nie całkowicie, ale i tak niektóre wartości w nim ukazane, są również i w książce Niny George!!!
"Łapacz snów" Stephena Kinga ( bo tak brzmi prawidłowe tłumaczenie tej powieści, zresztą to jest oczywiste dla każdego, kto choć trochę lizną język angielski )
więcej Pokaż mimo to... A więc Łapacz snów przyciągną do siebie "Księgę snów" Niny George, wręcz magnetycznie..., a po "Księdze snów", takiej potężnej dawce magii dla umysłu, pełnej abstrakcji, sennych niedopowiedzeń, tajemnic zapadłem...