Elementy treści świetnie zazębiają się w książce, co bardzo się ceni. Po przeczytaniu pozostał jednak pewien niesmak - autor, jak mi się wydaje, przemilczał kwestię najważniejszą, kwestię osi fabuły... Kto kieruje telekracją? Książka stwarza wrażenie dość chaotycznej, ale może właśnie z tego powodu umieszczono na okładce zapisek "psychodeliczny Nabokov dla czytelników epoki komputerowej", jakby usprawiedliwienie.

Cennym nabytkiem pamięci została teoria oranusa, ujmująca człowieka jako istotę będącą obiektem niezwykle silnego wpływu telewizji. Łącząc teorię buddyzmu - człowiek jako obserwator samego siebie identyfikujący się z pragnieniami zamiast tylko je postrzegać, z teorią montażu telewizyjnego - na czas oglądania programu w telewizji w człowieku wyodrębnia się wirtualna osoba, która odnosi mylne wrażenie, że jest autorem ruchów siatkówki, które w istocie modeluje ruch kamery oraz jej ułożenie. Zadaniem zaś samych programów telewizyjnych jest wysyłanie oglądającemu je, wirtualnemu "ja", impulsów nakłaniających go do akumulacji pieniędzy (wow-impulsy oralne), a następnie ich wydawania (wow-impulsy analne). Poza tymi dwoma rodzajami istnieją również wow-impulsy wypierające, których zadaniem jest uniemożliwianie jakiejkolwiek refleksji nt wszystkich impulsów. Na skutek ciągłego bombardowania człowieka tymi impulsami wirtualne "ja" staje się konstrukcją, która nie zanika po wyłączeniu telewizora i zajmuje miejsce podstawowego "ja", od tego czasu celem przemienionego człowieka jest przejście od osobowości oralnej (skupionej na gromadzeniu pieniędzy), w analną - skupioną na wydawaniu zasobów.

Zapisałam tę teorię dla informacji czytających oraz, przede wszystkim, sobie - ku pamięci.

Elementy treści świetnie zazębiają się w książce, co bardzo się ceni. Po przeczytaniu pozostał jednak pewien niesmak - autor, jak mi się wydaje, przemilczał kwestię najważniejszą, kwestię osi fabuły... Kto kieruje telekracją? Książka stwarza wrażenie dość chaotycznej, ale może właśnie z tego powodu umieszczono na okładce zapisek "psychodeliczny Nabokov dla czytelników epoki...