No i po niedługim czasie wróciłam do Lou … Jakoś pomimo, że starałam się najpierw przeczytać inną książkę – bardzo ciągnęło mnie do tego co dalej dzieje się u Lou, Natana i reszty bohaterów z poprzedniej części .
Lou próbuje żyć po śmierci Willa. Mimo żałoby i bólu jaki cały czas czuje po jego odejściu… Po wędrówce i życiu naprawdę w Europie, powraca do swojego rodzinnego miasta. Lecz czeka na nią niejedna niespodzianka od życia…

Porównanie „Kiedy odszedłeś” do „Zanim się pojawiłeś” jest niemożliwe. W tym zestawieniu wypada dużo słabiej na tle pierwszej części. W dalszym ciągu stanowi jednak świetną pozycję. Były momenty, że główna bohaterka Lou trochę mnie irytowała, czasem przesadzała, zbyt wiele brała na swoje ramiona, jakoby była to winna Will’owi, tym samym wprowadzając coraz to większy chaos do swojego życia.

W powieści najciekawsze były opisy grupy wsparcia – ich spotkania wzniosły dużo humoru. Uświadomiły też, jak ciężko pogodzić się ze śmiercią najbliżej sercu osoby. Nieważne, czy w wyniku choroby czy wypadku. Ona zawsze przychodzi za wcześnie. Jest to bez wątpienia książka, która w głównej mierze uczy i radzi jak poradzić sobie ze śmiercią najbliższej dla nas osoby.

No i po niedługim czasie wróciłam do Lou … Jakoś pomimo, że starałam się najpierw przeczytać inną książkę – bardzo ciągnęło mnie do tego co dalej dzieje się u Lou, Natana i reszty bohaterów z poprzedniej części .
Lou próbuje żyć po śmierci Willa. Mimo żałoby i bólu jaki cały czas czuje po jego odejściu… Po wędrówce i życiu naprawdę w Europie, powraca do swojego...