Pionek
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Anna Serafin, Sebastian Strzygoń (tom 2)
- Seria:
- Ślady zbrodni
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Dolnośląskie
- Data wydania:
- 2016-03-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-03-18
- Liczba stron:
- 440
- Czas czytania
- 7 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788327155252
- Tagi:
- antropolog dziennikarz gwałt literatura polska manipulacja niebezpieczeństwo seryjny zabójca strach Śląsk śledztwo wyścig z czasem zabójstwo
W gliwickim parku zostaje brutalnie zamordowana młoda dziewczyna. Przypomina to lokalnej społeczności o seryjnym mordercy, który zabijał kobiety w Bytomiu, Gliwicach i Zabrzu. Skazany za te zbrodnie Wampir z Szombierek niedługo wyjdzie na wolność. Niezależny dziennikarz Sebastian Strzygoń wraca do sprawy sprzed lat. Pomaga mu antropolożka Anna Serafin. To ona podejmuje się przeprowadzić wywiad z wampirem. Mnożą się pytania, komuś bardzo zależy, by przeszłość pozostała pogrzebana. Teraźniejszość też nie daje o sobie zapomnieć … Kto rozstawia pionki w tej niebezpiecznej grze?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wampir z Zagłębia
– Czy oskarżony jest mordercą?
– No, jak z tego, co słyszałem, to wynika…
Z tego, co wiem, co się dowiedziałem, no to tak.
Te oto słowa, które na rozprawie w lipcu 1975 roku wypowiedział domniemany Wampir z Zagłębia, czyli Zdzisław Marchwicki, kołaczą w umyśle każdego, kto w jakikolwiek sposób uczestniczył w rozwikłaniu spraw morderstw, o które człowiek ten był posądzany. I mimo upływającego wciąż czasu słowa te nie zanikają w pamięci. Zapamiętali je także ci, którzy tylko interesują się wątkiem zbrodni seryjnych morderców – badacze, pisarze, a nawet ja sama. Dlatego nie mogłam przejść obojętnie wobec nowej powieści duetu państwa Kuźmińskich pt. „Pionek”, która tego tematu bardzo mocno dotyka.
Akcja powieści zabiera czytelnika na Śląsk – do miejsc ściśle związanych z czarnym złotem i wszystkim tym, co go dotyczy. Tam bowiem, w gliwickim parku, zostają znalezione zwłoki młodej dziewczyny. Okoliczności zbrodni szybko przywodzą na myśl wspomnienia sprzed lat, gdy na terenie Bytomia, Gliwic i Zabrza grasował wampir – mężczyzna napadający i mordujący kobiety. Człowiek, przez którego wieczorami ulice pustoszały, przez którego mężczyźni spóźniali się do pracy, by móc bezpiecznie odprowadzić bliskie sobie kobiety w miejsca, gdzie zdążały. Człowiek, który wzbudzał w ludziach lęk niebotycznych rozmiarów… Tymczasem koszmar zdaje się powracać, tym bardziej że mężczyzna, który został skazany za morderstwa sprzed lat, niebawem ma wyjść na wolność. Znany z powieści „Śleboda” tegoż samego duetu pisarskiego, Sebastian Strzygoń, dziennikarz parający się blogerstwem, szybko odnajduje w temacie wampira z Szombierek szansę dla swojej kariery. Podejmuje wątek i wraca do mrocznych spraw sprzed lat, jednak tok wydarzeń zmusza go do zaproszenia do współpracy przy niełatwym dziennikarskim śledztwie… kobiety. Jedyną, która w jego mniemaniu mogłaby się zgodzić, jest Anna Serafin, która towarzyszyła mu przy badaniu sprawy zabójstwa górala. Anna godzi się pomóc, jednak to, co przyniesie tok wydarzeń związanych z tym śledztwem, przejdzie jej najśmielsze oczekiwania i wywróci jej ledwo poukładane na nowo życie do góry nogami.
Z kolei moje najśmielsze oczekiwania przeszła całość powieści duetu Kuźmińskich. Już przy lekturze „Ślebody” wiedziałam, że mam do czynienia z talentem pokaźnych rozmiarów, a „Pionek” utwierdził mnie w tym przekonaniu. Pokazał też, że ten pisarski tandem nie stoi w miejscu, a nieustająco się rozwija, szlifuje warsztat i dopracowuje sylwetki swoich bohaterów, co wyjątkowo dobrze widać na przykładzie Anny Serafin, która z lekko irytującej mnie podlotki powoli przeobraża się w znacznie dojrzalszą kobietę (choć nadal nieidealną).
W toku powieści natykamy się na liczne retrospekcje, które mają na celu przybliżyć dzieciństwo oprawcy, czarnego charakteru powieści, co z kolei wskazuje na solidne przygotowanie się autorów do jej stworzenia – w dobry i czytelny sposób ukazują cechy osobowościowe złoczyńców, środowisko, z jakiego często się wywodzą, ich życie rodzinne. Ciekawym zabiegiem wg mnie jest też zainspirowanie się przypadkiem Zdzisława Marchwickiego, który zmusza do rozmyślań nad słusznością wykonania na nim kary śmierci.
Bardzo podoba mi się fakt, że pisarze znaleźli sobie swój mały kącik w nurcie kryminału i stworzyli powieści (mam tu na myśli „Ślebodę” oraz „Pionka”), które bardzo mocno wyróżniają ich w gąszczu innych twórców, bowiem i w jednej, i w drugiej powieści spotykamy się z gwarą. W „Ślebodzie” – z góralską, a w „Pionku” – ze śląską.
Całość recenzowanej przeze mnie powieści, jak i poprzednia, którą miałam przyjemność czytać, każą mi z pełną świadomością stwierdzić, że na polskim poletku powieści z trupem w tle dzieje się dobrze, a nawet bardzo dobrze. Granice owego poletka już nie zamykają się tylko na nazwiskach: Miłoszewski, Mróz czy Czubaj – one zaczynają się rozrastać i umacniać dzięki dwójce znakomitych pisarzy – Małgorzacie i Michałowi Kuźmińskim. Jeśli jeszcze nie znacie ich twórczości, to koniecznie to nadróbcie – nie będzie to czas stracony.
Ewa Szczepańska
Oceny
Książka na półkach
- 1 846
- 1 076
- 329
- 38
- 35
- 29
- 27
- 26
- 26
- 23
Opinia
Wiecie co, to jest aż dziwne, że powieść, do której mogę zgłosić tyle konkretnych zastrzeżeń uznaję za aż tak dobrą. Że tyle razy coś mi lekko zgrzytało w tekście, tyle razy podczas lektury miałem wrażenie, że coś jest trochę nie tak, a mimo to czytałem z taką przyjemnością, miałem z tego tekstu taką frajdę.
Pozostaje krótko omówić zastrzeżenia. Po pierwsze sama historia jakoś tak nie angażowała. Jakoś tak nas nie interesowała. Sprawa z trupem dziewczyny była, miałem przynajmniej takie wrażenie, ledwo zaznaczona, ledwo ją czułem. Jest jakaś zamordowana studentka... i już. Odruchowo chciałem dopisać "jest jakieś śledztwo", ale go właśnie nie było :) Nic nie było. Sprawa ze śląskim wampirem sprzed lat - ok., tu śledztwo jest, ale czy ktoś się przejął jego losem? Czy ktoś kibicował, by go oczyścili/nie oczyścili z zarzutów? Ja nie. Skoro już jesteśmy przy wampirze, to cały opis spotkania z nim, gdzie jest kreowany na inteligentnego manipulatora był... no właśnie, długo się wydawało, że był nie wiadomo po co. Co ciekawe w pewnym momencie w tekście mamy naśmiewanie się z takiej kreacji morderców w popkulturze, gdy dostajemy dostęp do myśli jednej z postaci :) W sumie to dość zabawne, w kontekście kreacji powieściowego mordercy. Ok., pod koniec dostajemy wyjaśnienie, nawet ciekawe, ale czy wiarygodne?
Efektem ubocznym tego, że w powieści praktycznie nie mamy przedstawionego śledztwa jest fakt, że postać policjanta wypada blado. Jest w książce scena, w której spotyka się on z naszą dzielną antropolożką, aż się prosiło, by ten moment, w którym ich drogi się splatają był poprzedzony równolegle prowadzonymi historiami ich zmagań z tą samą sprawą. Jakimś "lustrem", "lustrowym" prowadzeniem ich wątków. Nie ma niczego takiego.
Nie do końca rozumiem, czemu autorzy tak się upierają, by myśleć o tym cyklu jako o etnokryminałach. Już w wypadku Ślebody miałem tę wątpliwość, tu powróciła ona ze znacznie większą siłą. Elementów etno nie było wiele, prawdę mówiąc były ledwo zaznaczone, i to raczej we wczesnych partiach tekstu. Nie jest to zarzut, bo czytałem to jako kryminał, zwyczajnie stwierdzenie faktu.
Plus za wstawki z zakresu antropologii kultury, wplecione w dialogi bohaterów, jednoznacznie na plus, zaciekawiały, zachęcały do własnych poszukiwań i nie brzmiały sztucznie. Obraz zdeprawowanej młodzieży i zgnębionej klasy robotniczej w porządku. Wstawki z przeszłości wampira intrygujące. Również opis tych "nieszczęśliwych na swój własny, konkretny sposób" rodzin jednoznacznie na plus. Atmosfera powieści jest o wiele mroczniejsza niż w "Ślebodzie", ale to też nie jest przecież wadą książki. Miłosne przeprawy dwojga głównych bohaterów troszkę mnie zmęczyły, ale obiektywnie pewnie mogły się podobać.
Dla jasności - powieść jest naprawdę dobra, wciągająca, ciekawa, z wyrazistymi bohaterami, świetnie napisana. I, co ważne na tle współczesnych kryminałów, tu był pomysł.
Wiecie co, to jest aż dziwne, że powieść, do której mogę zgłosić tyle konkretnych zastrzeżeń uznaję za aż tak dobrą. Że tyle razy coś mi lekko zgrzytało w tekście, tyle razy podczas lektury miałem wrażenie, że coś jest trochę nie tak, a mimo to czytałem z taką przyjemnością, miałem z tego tekstu taką frajdę.
więcej Pokaż mimo toPozostaje krótko omówić zastrzeżenia. Po pierwsze sama historia...