Pamiętam . że książka była bardzo fajna . Filmu nie oglądałem i nie mam zamiaru . Druga część już była według mnie gorsza .

Pamiętam . że książka była bardzo fajna . Filmu nie oglądałem i nie mam zamiaru . Druga część już była według mnie gorsza .

Książka niby mi się podobała, ale czasami opisy były tak monotonne, że łapałam się na tym, iż zwyczajnie w świecie wyłączałam się podczas czytania. Wybijałam się z rytmu, musiałam przypominać sobie to, co właśnie czytałam. Bardzo to było drażniące! Nie mniej, historia ciekawa, chociaż nie należąca do tych, które zapadną na długo w pamięci.

Książka niby mi się podobała, ale czasami opisy były tak monotonne, że łapałam się na tym, iż zwyczajnie w świecie wyłączałam się podczas czytania. Wybijałam się z rytmu, musiałam przypominać sobie to, co właśnie czytałam. Bardzo to było drażniące! Nie mniej, historia ciekawa, chociaż nie należąca do tych, które zapadną na długo w pamięci.

Jakie to było słabe. Niby znany reżyser, utalentowany scenarzysta, a opisy i dialogi w książce jakby je tworzył podniecony gimnazjalista, a nie dojrzały autor. Już pierwsze strony rażą nieudolnymi scenami zbliżeń między główną bohaterką, a jej uczniem. Niedoświadczona kochanka, która przed chwilą przestała być dziewicą, wzbija się na wyżyny swoich umiejętności w sztuce kochania, czego mogłaby jej pozazdrościć obyta w temacie matrona. Bez strachu, bólu, młodzieńczego zakłopotania. Oczywiście jest młoda, piękna, a przy tym piekielnie inteligentna. Mogłaby się ubrać w wór pokutny, a i tak dosłownie każdy facet będzie wodził za nią wzrokiem. Hello, Mary Sue.

Dalej, scena dramatyczna, głodna kobieta szuka ratunku u swojego byłego profesora, a ten wyobraża sobie jak rzuca ją na biurko i "zdziera majteczki z fikających nóżek". Takie "perełki" wybijają mnie z rytmu, nie pozwalają się zaczytać. Nazywam je rojeniami starego dziada.

Inni bohaterowie też nie są "lepsi'. Każdy przystojny, mówi w kilku językach i dialektach, ukończył szkoły z wyróżnieniem, a po dziadku odziedziczył pół Warszawy i Ząbki. Te dialekty zwłaszcza to chyba jakaś fascynacja autora.

Każda napotkana przez bohaterów (komisarz, adwokat, dozorca) kobieta jest w jakiś sposób uprzedmiotawiana. Czy to urzędniczka na poczcie: "starawa, ale ładna", klientka w kancelarii "swoje lata ma, ale z łóżka bym nie wyrzucił", żona dozorcy, która jedyne co to "przepoczwarzyła się w staruchę czekając na męża", standardowo służące o falujących biustach i "murzyńskich" pupach. Nawet po śmierci kobieta musi być oceniona przez pryzmat wyglądu. Jakbym czytała wynurzenia nastolatka, który chodzi z kolegami po mieście i ocenia urodę dziewcząt.

Gdyby takie zachowanie było przypisane do konkretnej postaci, jakiegoś erotomana-gawędziarza, to wiadomo, świetny pomysł. Natomiast chyba każdy męski bohater w tym "dziele" ma tę cechę i jest ona niezdrowo uwypuklona, przez co te postaci tak na prawdę zlewają się w jedną, są płaskie, nijakie, podobne do siebie.

Te erotyczne skojarzenia nie raz pojawiają w tak niedorzecznych momentach, że aż trudno uwierzyć, że autor pisze to na serio. Chyba, że sam Majewski wszędzie widzi bujne piersi i zagryzane wargi, a jak wchodzi do piekarni po bułkę, to za każdym razem w myślach rozbiera panią ekspedientkę.

Fabuła jak fabuła. Jak na kryminał, przewidywalna.

Po autorze tego formatu, spodziewałam się czegoś lepszego. Rozczarowałam się. Teraz nie chce mi się czytac nawet "Małej matury".

Jakie to było słabe. Niby znany reżyser, utalentowany scenarzysta, a opisy i dialogi w książce jakby je tworzył podniecony gimnazjalista, a nie dojrzały autor. Już pierwsze strony rażą nieudolnymi scenami zbliżeń między główną bohaterką, a jej uczniem. Niedoświadczona kochanka, która przed chwilą przestała być dziewicą, wzbija się na wyżyny swoich umiejętności w sztuce...

Naprawdę mało odkrywcze.

Naprawdę mało odkrywcze.

Z jednej strony książka bardzo mi się podobała. Lekka historia, romans w tle i czasy okupacji dały niesamowity klimat tej książce, dzięki czemu czytanie szło sprawnie i lekko. Z drugiej strony czegoś mi brakowało, jakiegoś napięcia i akcji. Były momenty że opis był tak monotonny, że zapominałam o czym ja to wcześniej czytałam. Zakończenie książki fajne, ale po czasie stało się jasne i klarowne. Znowu zabrakło zaskoczenia. Nie mniej jednak nie była to zła książka.

Z jednej strony książka bardzo mi się podobała. Lekka historia, romans w tle i czasy okupacji dały niesamowity klimat tej książce, dzięki czemu czytanie szło sprawnie i lekko. Z drugiej strony czegoś mi brakowało, jakiegoś napięcia i akcji. Były momenty że opis był tak monotonny, że zapominałam o czym ja to wcześniej czytałam. Zakończenie książki fajne, ale po czasie stało...

Bardzo przyjemny kryminał retro. Realia okupowanej Warszawy, piękny epizod lwowski. Czekam na drugą część.

Bardzo przyjemny kryminał retro. Realia okupowanej Warszawy, piękny epizod lwowski. Czekam na drugą część.

Niezły kryminał w stylu klasycznym, którego akcja dzieje się w okupowanej Warszawie,a także we Lwowie i w Zakopanem. Pomimo, że zakończenie jest dość przewidywalne to książkę czyta się z zaciekawieniem.

Niezły kryminał w stylu klasycznym, którego akcja dzieje się w okupowanej Warszawie,a także we Lwowie i w Zakopanem. Pomimo, że zakończenie jest dość przewidywalne to książkę czyta się z zaciekawieniem.

Czyta się błyskawicznie. Początek zaskakująco dobry, ale im dalej tym, mam wrażenie, słabiej. Bardzo rozbudowane wątki kończą się często nijak. Przesadnie dużo erotyzmu jak na ten gatunek. Niektóre opisy są infantylne. Początkowe dobre wrażenie osłabło pod koniec.

Czyta się błyskawicznie. Początek zaskakująco dobry, ale im dalej tym, mam wrażenie, słabiej. Bardzo rozbudowane wątki kończą się często nijak. Przesadnie dużo erotyzmu jak na ten gatunek. Niektóre opisy są infantylne. Początkowe dobre wrażenie osłabło pod koniec.

Kiedyś to podobno takie wypociny pisało się na atłasie żeby można było z mniejszym niesmakiem wziąć do ręki

Kiedyś to podobno takie wypociny pisało się na atłasie żeby można było z mniejszym niesmakiem wziąć do ręki

Fabuła nieciekawa, brak dynamicznej akcji i jakiegokolwiek napięcia. Bohaterowie bardzo stereotypowi, w negatywnym tego pojęcia znaczeniu.

Fabuła nieciekawa, brak dynamicznej akcji i jakiegokolwiek napięcia. Bohaterowie bardzo stereotypowi, w negatywnym tego pojęcia znaczeniu.