5/10 – PRZECIĘTNY

Yael odbiera dziwne wiadomości od niezwykłych istot, które pojawiają się we wnętrzu lustra. Tajemnicze cienie przekazują jej enigmatyczne wskazówki, twierdząc, że są one nie tylko kluczem do jej przeszłości, ale również odpowiedzią na największe tajemnice tego świata. Młoda kobieta z pomocą dziennikarza Thomasa oraz speca od geopolityki Kamela próbuje rozwikłać zagadkę. Szybko jednak przekonuje się, że nie jest to zadanie ani łatwe, ani bezpieczne. Jej śladem podążają ludzie, którym z jakiegoś powodu bardzo zależy na tym, by Yael nie dotarła do prawdy.

Maxime Chattam bierze się za spiskową teorię dziejów i tworząc powieść pełną zagadek, szyfrów oraz symboli wkracza w niszę literackiego thrillera, w której do tej pory kojarzyła mi się głównie z Danem Brownem. Moim zdaniem Amerykanin nie musi się jednak obawiać, że w osobie Chattama wyrósł mu poważny konkurent, ponieważ „Tajemnice chaosu” to książka co najwyżej średnia. Przede wszystkim przekombinowana w warstwie fabularnej, przez co zupełnie traci swoją wiarygodność. Motyw rządzącego światem lobby przemysłowo-biznesowego i stojącej za nim grupy ludzi, którzy pociągają za wszystkie sznurki, jest intrygujący i wcale nie tak nieprawdopodobny jakby się wydawało. Niemniej opisany przez Chattama sposób prowadzenia walki o władzę, jaką między sobą toczą owe szare eminencje, przypomina co najwyżej rozgrywkę nastolatków przy karcianej grze RPG. Po pewnym czasie wszechobecne zagadki zaczynają irytować, a bohaterowie (istni geniusze, którzy bez pudła odgadują najbardziej niedorzeczne łamigłówki) sprawiają wrażenie zupełnie nierealnych. W tym aspekcie cała historia wydaje się być mocno naiwna i naciągnięta do granic wytrzymałości. Szkoda, bo sam zamysł był godny uwagi, a w książce Chattama można odnaleźć parę ciekawych spostrzeżeń na temat współczesnego świata. „Tajemnice chaosu” to przede wszystkim jawna krytyka wspomnianego lobby, które dla własnego zysku wykorzystuje zaprogramowane na konsumpcjonizm społeczeństwo, posługując się przy tym metodami daleko wykraczającymi nie tylko poza granice ogólnie przyjętych norm moralnych, ale też prawa. Pikanterii powieści dodają poskładane w logiczną całość elementy odpowiadające za spiskową teorię dziejów. Czytelnik może dowiedzieć się m.in. o symbolach masońskich poukrywanych na banknocie dolarowym, kim był Salvador Allende, kto przewidział katastrofę Titanica oraz jakie zaskakujące fakty łączą prezydentów Lincolna i Kennedy’ego.

„Tajemnice chaosu” to książka dla raczej specyficznej grupy odbiorców i z czystym sumieniem mogę ją polecić co najwyżej zagorzałym fanom autora lub miłośnikom teorii spiskowych. Reszta czytelników może przeczytać chyba tylko po to, by odkryć kilka smaczków o których mowa powyżej. Osobiście wolę jak Chattam tworzy mroczne thrillery o psychopatycznych mordercach, zamiast zajmować się wydumanymi zagadkami i teorią spisku.

5/10 – PRZECIĘTNY

Yael odbiera dziwne wiadomości od niezwykłych istot, które pojawiają się we wnętrzu lustra. Tajemnicze cienie przekazują jej enigmatyczne wskazówki, twierdząc, że są one nie tylko kluczem do jej przeszłości, ale również odpowiedzią na największe tajemnice tego świata. Młoda kobieta z pomocą dziennikarza Thomasa oraz speca od geopolityki Kamela próbuje...