Esej o duszy polskiej. Z posłowiem A.D. 2012

Okładka książki Esej o duszy polskiej. Z posłowiem A.D. 2012 Ryszard Legutko
Okładka książki Esej o duszy polskiej. Z posłowiem A.D. 2012
Ryszard Legutko Wydawnictwo: Zysk i S-ka historia
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Język:
polski
ISBN:
9788377850213
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Ryzyko bycia Polakiem Ryszard Legutko, Jan Polkowski
Ocena 6,5
Ryzyko bycia P... Ryszard Legutko, Ja...
Okładka książki ARCANA nr 151-152 Andrzej Bobkowski, Włodzimierz Bolecki, Józef Czapski, Ryszard Legutko, Piotr Prachnio, Maciej Urbanowski, Marek Zagańczyk
Ocena 8,7
ARCANA nr 151-152 Andrzej Bobkowski, ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
82
81

Na półkach:

To będzie recenzja wielowątkowa i wielodygresyjna.

Na warszawskich Powązkach znajduje się skromny nagrobek z napisem „Henryk Jabłoński. Historyk”. Tak zapewne życzył sobie zmarły lub jego rodzina. Ale czy ktoś w ogóle pamięta, że twarz Rady Państwa PRL, smutny cień WRON-u i niemy głos reżimu Wojciecha Jaruzelskiego był z wykształcenia historykiem? Oraz o tym, że pominąwszy obowiązkowe marksistowskie skażenie, jego prace o początkach polskiej niepodległości są warte uwagi, a grono wypromowanych przez niego historyków II RP, znaczące?

Ale mało kto kojarzy jego osobę z tym krótkim okresem działalności naukowej, podobnie jak z niewątpliwymi zasługami z okresu wojny.

Polityka wciąga niestety do granic zatracenia. Jabłoński u szczytu swej politycznej kariery wystąpił z wnioskiem o nadanie Jaruzelskiemu tytułu Marszałka Polski, czego nawet pomieniony nie zdzierżył, gdyż mimo wszystko miał jako taki kontakt z rzeczywistością.

Skąd taki długi i pozornie niewiele mający wspólnego z omawianą książką wstęp? To moje wyjaśnienie faktu, że nie potrafię ocenić książki Legutki w oderwaniu od całokształtu jego działalności. Zazwyczaj, gdy ktoś (czy to Jabłoński czy Legutko) raz już raz „wszedł w nurt” polityki, musi sobie zdawać sprawę, że jego kariera naukowa na tym się zakończyła. Oraz z tego, że będzie oceniany za całokształt – że istnieją aktywa i pasywa, że po stronie „ma” są być może dęte apanaże, a po stronie „winien” konieczność poddawania się ocenom, a te nie zawsze będą wybiórcze.

„Esej o duszy polskiej” poleciła mi osoba, którą cenię i z którą lubię dyskutować. Wiedząc, że dylematy autora są jej dość bliskie, przeczytałem z najwyższą uwagą. Mnie zresztą też stan polskiej duszy dręczy, ale – jak w miarę czytania sobie uświadamiałem – na zgoła innych płaszczyznach.

Pierwsza część książki, nazwijmy ją: diagnostyczna, jest w miarę do przyjęcia. Autor ma sprecyzowane poglądy na wiele kwestii, wypowiada się arbitralnie, z wieloma jego opiniami trudno mi się zgodzić, ale wszystko mieści się w granicach rozsądnego dyskursu. Tak dzieje się do strony 119, kiedy to Legutko przestaje być naukowcem, a nawet zaangażowanym publicystą, a przechodzi powoli do funkcji polityka, żeby nie powiedzieć politruka. Nie chciałbym tutaj odbierać autorowi prawa do krytykowania Unii Europejskiej, której instytucje od wielu lat wypłacają mu pensje, przepraszam – diety. Większym problemem jest dla mnie krytykowanie przez niego polskiego społeczeństwa, a dokładnie tych licznych grup, których Legutko nie ceni, nie widzi i zapewne ich zdania nie jest w stanie w ogóle uznać. Domagając się wolności państw w ramach UE, nie widzi w ogóle potrzeby wolności (a zwłaszcza wolności nieodpowiadających mu poglądów) u siebie. I nie tylko wolności, ale elementarnego szacunku. Zamiast podjąć próbę wyważonej dyskusji i może refleksji nad zainicjowaną we wrocławskim liceum debatą o krzyżach w salach lekcyjnych, czego można jednak było oczekiwać od byłego ministra edukacji, nazwał jej inicjatorów „rozwydrzonymi i rozpuszczonymi przez rodziców smarkaczami”, a ich zachowanie „typową szczeniacką zadymą”. I tutaj pana ex-ministra i aktualnego europosła spotkał pech: pełnoletni maturzyści postanowili swojej wolności wypowiedzi i dobrego imienia bronić. I zrobili to skutecznie. Ot takie postscriptum do eseju o duszy polskiej – cytując klasykę „Mądrym dla Memoryału, Kompatriotom dla Refleksji, Laikom dla Nauki”.

Wcześniejszego, jeszcze „publicystycznego” Legutkę zdarzało mi się czytać na łamach „Rzeczpospolitej” czy w innych miejscach, nie bez przyjemności. Ale lektura „Eseju” w połączeniu z innymi wypowiedziami autora powoduje, że spośród ostatnich tekstów Legutki za najlepszy i szczególnie warty upamiętnienia uważam następujący: „Wyrażam szczere ubolewanie, iż użyte przeze mnie słowa spowodowały naruszenie dobrego imienia i godności osobistej Pani Zuzanny Niemier i Pana Tomasza Chabinki.”

Wasz Marchołt

To będzie recenzja wielowątkowa i wielodygresyjna.

Na warszawskich Powązkach znajduje się skromny nagrobek z napisem „Henryk Jabłoński. Historyk”. Tak zapewne życzył sobie zmarły lub jego rodzina. Ale czy ktoś w ogóle pamięta, że twarz Rady Państwa PRL, smutny cień WRON-u i niemy głos reżimu Wojciecha Jaruzelskiego był z wykształcenia historykiem? Oraz o tym, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1757
1756

Na półkach:

Taka swoista pułapka ten tytuł. Taki na wyrost, chyba że mam rozbieżny z autorem zakres pojęć – esej i dusza polska.
O ile na określenie tych rozważań?, wykładów?, diagnozy? (tutaj też bym się sprzeczała) czy rozprawki (bo autor stawia tezę, którą stara się udowodnić argumentami),jeszcze bym przystała (pod warunkiem, że interdyscyplinarność eseju wyczerpuje się w dwóch dziedzinach – historii i polityki),o tyle na duszę polską już nie. Nie ma tutaj bowiem nic z metafizyki, filozofii czy archeologii psychologicznej sięgającej archetypów przejawianych w szeroko pojętej kulturze. To publikacja, którą nazwałabym rozprawą na temat historii tożsamości Polaków od czasów II Rzeczpospolitej do czasów współczesnych, widzianej z prawej strony poglądów politycznych. Inna rzecz, że po tak zatytułowaną publikację, nie sięgnęłabym. Jednak ta dusza, ten esej i że autor filozofem jest, a przede wszystkim koleżanka ją rekomendująca, jako wnikliwą, trafną i bezkompromisową, sprawiły, że się skusiłam.
Do tej pory zastanawiam się, czy słusznie?
Faktycznie, nie mogę odmówić rozważaniom celności w obnażaniu zjawisk społecznych, procesów historycznych i politycznych wpływających na formowanie się tożsamości Polaków, czy raczej jej braku według autora, a przynajmniej problemów z jej określeniem. Nie boi się przy tym nazywać rzeczy po imieniu (rządy zbira za komuny i prostaka w III Rzeczpospolitej),ukazując ich współczesne skutki w świadomości narodowej i postawach społecznych. Kreśli smutny obraz społeczeństwa-ofiary: "agresji niemieckiej, komunistycznego zniewolenia, społecznej destrukcji oraz terytorialnego zaboru". Ukazuje przekrój społeczny narodu z jego warstwą rządzących, elitą intelektualną, opozycją, narodu przykościelnego i rzeczpospolitej kibiców w swojej zmienności dziejowej, warunkowanej czynnikami historyczno-politycznymi. Dobrze wyjaśnia zawiłości polskiej polityki i meandry historii wpływające ostatecznie na współczesną jakość polskiego społeczeństwa, punktując jego wady – lenistwo intelektualne, schamienie sfery publicznej, w której Polska jest "miejscem głośnego rechotu, nieustannych bluzgów, przekleństw, bluźnierstw, wyzwisk, wulgarności, wrzaskliwej histerii", nieumiejętność kreatywnego korzystania z szeroko pojętej wolności, aspiracja do bycia przeciętniakiem, dostosowywanie się elit intelektualnych do tego, co niższe, która zamiast pobudzać – usypia, ekspansywność kultury masowej, strategia podporządkowania się Unii Europejskiej, degradacja roli wychowania i szkoły z tendencją do ścisłego dostosowywania edukacji do systemu polityczno-gospodarczego, uległość wobec intelektualnego autorytaryzmu, niechęć do tego, co wyższe (tak zwana skrócona perspektywa),egalitaryzacja kultury…
Mogłabym tak wymieniać dalej, bo wad, jak się okazuje, mamy całe mnóstwo, ale po co, skoro już po takiej dawce i od momentu odzyskania niepodległości w 1989 roku, w opisie zaczyna się wyczuwać poglądy polityczne autora, które pieczętuje to zdanie – "Nieuczony politruk czy komunistyczny krytyk walczący z wrogą klasowo twórczością ma swój odpowiednik w liberalno-demokratycznych apologetach równości ekspresji, wyzwolicielach z fałszywej świadomości, ideologach wkluczania wykluczonych czy krytykach sztuki i myśli wyrażającej dominację klasy, rasy i płci". Przekładając na ludzki język – liberalna demokracja stworzyła pospolitość, w której Polakom dobrze i nie chcą słyszeć o odtworzeniu kultury wyższej, czyli "niektórych zniszczonych struktur społecznych, ożywienia pewnych instytucji oraz wprowadzenia standardów stosowności". Bardzo się zaczynam bać, kiedy czytam takie zdania, a zwłaszcza przetykane słowami – „pewnych” czy „niektórych”. Zresztą wszystkie te rozważania są bardzo ogólne, nieodwołujące się do konkretnych zjawisk społecznych, będąc odtworzeniem obrazu, a nie interpretacją przyczyn jego powstania, nie licząc w tej roli samej historii.
I tak z pięknie pokazanych dziejów tożsamości Polaków (część o komunizmie podana idealnie i polecam ją licealistom) zaczęła z czasem skrzeczeć i zgrzytać polska scena polityczna z prawej strony.
To nie jest złe. Autor ma do tego prawo. Po to napisał książkę, by wyrazić swoje poglądy wynikające z niepokoju i troski o stan świadomości narodowej tożsamości Polaków.
Tylko ja się pytam, do jakiego typu odbiorcy chce dotrzeć autor?
Zawężające poglądy polityczne to raz, a dwa – język narracji. Sitem testującym niech będzie to zdanie – "Obowiązująca wykładnia inteligencji jako stanu zamkniętego spoglądającego z góry na demos polityczny, jakkolwiek nadal podtrzymywana, ulega jaskrawej anachronizacji w świetle rosnących wpływów demosu kulturowego". – oraz gęsto stosowane pojęcia typu – antecedensy, apologia, internalizacja, idolatria, i żeby było ciekawiej – bête noire czy amor fati. Bez sięgania do słownika, można nie przebrnąć do następnego zdania. Obawiam się, że to jest dowód na to, żem z tych „prostaków” kultury masowej, którzy „śmią” nie mieć pojęcia, co to jest entente cordiale. Tak, typowe dziewczę "całkowicie wychowane w PRL-u i w Polsce liberalno-demokratycznej, nie miało nawet pośredniego związku z wykształceniem klasycznym". Greki, łaciny się nie uczyło i teraz taki skutek. Profesora się nie rozumie, bo lubić na szczęście musu nie ma.
Tylko dlaczego rozumiałam Profesora Zbigniewa Mikołejkę i jego publikacje "Jak błądzić skutecznie"? Bo pisał dokładnie o tym samym, ale poprzez człowieka, dla ludzi i po ludzku wywołując rezonans w moim sercu, umyśle i duszy, w trosce o wszystkich Polaków.
Wszystkich.
Nie ja jedna zmierzyłam się z tą książką.
Moja poprzedniczka stosowała na niej metodę Napoleona – każdy wolny skrawek marginesu zapełniała definicjami. Miałam więc dużo łatwiej w poszerzaniu zasobu pojęć. To jedna korzyść. A drugą jest zrozumienie całej złożoności postaw politycznych w tym zdaniu – Komunizm był o tyle dobry, o ile z nacjonalizmem walczył, a o tyle zły, o ile z nacjonalizmem mógł być połączony.
naostrzuksiazki.pl

Taka swoista pułapka ten tytuł. Taki na wyrost, chyba że mam rozbieżny z autorem zakres pojęć – esej i dusza polska.
O ile na określenie tych rozważań?, wykładów?, diagnozy? (tutaj też bym się sprzeczała) czy rozprawki (bo autor stawia tezę, którą stara się udowodnić argumentami),jeszcze bym przystała (pod warunkiem, że interdyscyplinarność eseju wyczerpuje się w dwóch...

więcej Pokaż mimo to

avatar
288
173

Na półkach:

Po książce będącej jednym z głośniejszych manifestów polskiej prawicy po 1989 roku, napisanej przez profesora filozofii i bezsprzecznie wysokiej klasy intelektualistę, spodziewałem się dużo więcej.

Przede wszystkim jednak trzeba zaznaczyć, że dużo jest tu prawdy. Legutko ma rację wskazując na 50 lat PRL-u jako kluczowy czynnik, który wpłynął destrukcyjnie na mentalność Polaków. Wszystko to prawda, ale będzie to odkrywcze jedynie dla kogoś, kto nieszczególnie śledzi polską prawicową publicystykę. Dużo rzeczy o których pisze Legutko zostało już wyrażonych w innych miejscach, chociażby w "Polactwie" Ziemkiewicza. Na korzyść "Eseju..." świadczy zwięzłość i "hasłowość", co jednak z drugiej strony można też odebrać jako minus.

Główne mankamenty książki:
1. Generalizacje. Oczywiście, że pisząc o kolektywnych bytach jak naród trzeba po nie sięgać, ale biorąc pod uwagę również krótką objętość książki (a w niej jeszcze mnóstwo dygresji) - autor traci obraz rzeczywistości, sprowadzając złożone rzeczy do prostych haseł. Oprócz tego sprowadza wszystkich do jednego worka, tracąc fakt, że w obrębie Polaków jest mnóstwo podgrup.
2. Abstrahowanie od innych czynników niż PRL i "elity III RP". Autor zdaje się powtarzać mantry, którymi żyje prawicowa publicystyka, ale które sprowadzają mentalność i problemy Polaków do paru czynników, pomijając inne, może mniej polityczne i mniej nośne, ale jednak istniejące. Pisząc tekst w 2008 roku Legutko zupełnie pominął to, że duża część społeczeństwa w małym stopniu ukształtowała się w PRL-u i w małym stopniu słuchała intelektualistów spod znaku "Gazety Wyborczej", o czym zresztą sam pisze Legutko. (No właśnie, w wielu miejscach zamiast opisywać "polską duszę", autor opisuje "polskie elity", "polskie odtwórcze życie intelektualne" i odpływa w "prawicowe dygresje", niewiele wnoszące do tematu).
3. Posłowie, które nie przystoi intelektualiście tej klasy. Nie widzę sensu w jego dodaniu do drugiego wydania książki. Przypomina ono bardziej polityczne, populistyczne przemówienie, a nie chłodną analizę własnej książki po kilku latach.
4. Niby to tylko jeden z wielu wątków, ale Legutko szczególnie go podkreśla, więc i ja go omówię. Autor walczy z przekonaniem o "polskiej megalomanii", uważając, że bardziej jesteśmy narodem chcącym podobać się innym, cechującym się mikromanią. Nie przeczę, że zjawisko, które opisuje Legutko miało i ma miejsce, ale jednocześnie całkiem duża część Polaków jest narodowymi megalomanami i jest to oczywiste, zwłaszcza w czasach rządów PiS. To jest właśnie problem, który opisałem wcześniej - nie ma jednego "Polaka". OK, można argumentować, że mikromanię promował establishment w latach 90., ale jednak bardzo znacząca część społeczeństwa ucieka w drugą skrajność, nie ma co tego lekceważyć.

Żeby nie było, że książka jest tak zła - jest tutaj trochę ciekawych myśli i z pewnością tezy stawiane nt. wpływu PRL-u na mentalność Polaków są warte rozważenia, niemniej "Esej..." polecam jedynie osobom średnio zainteresowanym polityką, bo dla innych będzie tu zbyt wiele tez oczywistych lub dyskusyjnych.

Po książce będącej jednym z głośniejszych manifestów polskiej prawicy po 1989 roku, napisanej przez profesora filozofii i bezsprzecznie wysokiej klasy intelektualistę, spodziewałem się dużo więcej.

Przede wszystkim jednak trzeba zaznaczyć, że dużo jest tu prawdy. Legutko ma rację wskazując na 50 lat PRL-u jako kluczowy czynnik, który wpłynął destrukcyjnie na mentalność...

więcej Pokaż mimo to

avatar
266
237

Na półkach:

Legutko snuje rozważania na temat kształtu polskiej mentalności po trudnych doświadczeniach XX wieku z granicy filozofii historii i logiki historycznej przyjmując (co dość oczywiste) konserwatywne spojrzenie na problem. Z mojego subiektywnego punktu widzenia profesor wysnuwa wiele wniosków, które już wcześniej uważałem za zasadne, pozwala więc uporządkować mi moje poglądy na pewne aspekty współczesnej polskości. Mimo to w "Eseju" odnajduje też mankamenty. Legutko nierzadko brnie w banały i truizmy, które nie przystoją intelektualiście jego klasy, mimo to potrafię je usprawiedliwić próbą trafienia do prostszego odbiorcy ze swoimi wnioskami. Usprawiedliwić jednak nie mogę kilku myśli, które są dla mnie osobiście nieco skandaliczne i absolutnie nie do przyjęcia, np. rozważania o sztuce i kulturze w kontekście jej "społecznej użyteczności". Niemniej - z samą finalną diagnozą Legutki na temat duszy polskiej się zgadzam - współczesny Polak został odcięty od korzeni i jest od nich regularnie odcinany, za czym idzie utrata tożsamości. A cytując JP2: "Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości". Stąd dość pesymistyczny wydźwięk "Eseju". I (niestety) trafny.

Legutko snuje rozważania na temat kształtu polskiej mentalności po trudnych doświadczeniach XX wieku z granicy filozofii historii i logiki historycznej przyjmując (co dość oczywiste) konserwatywne spojrzenie na problem. Z mojego subiektywnego punktu widzenia profesor wysnuwa wiele wniosków, które już wcześniej uważałem za zasadne, pozwala więc uporządkować mi moje poglądy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
226
33

Na półkach: ,

Spodziewałem się trochę czegoś innego. Mianowicie, drobiazgowej analizy "duszy polskiej": przedstawienia jej wad, zalet, planu jak ją zmieniać by umożliwiła ona osiągnięcie celów, jakie Polacy sobie stawiają przed sobą, jak uleczyć Polaków na tyle, by znów tworzyli spójny naród. Zamiast tego książka jest w zasadzie historią duszy polskiej, jej ewolucji od początku II wojny światowej do czasów współczesnych (roku 2012). Oczywiście przez takie przedstawienie sprawy autor w jakiś sposób zdiagnozował duszę polską, ale czuję pewien niedosyt, zabrakło mi bardziej obszernego odniesienia do teraźniejszości.

Spodziewałem się trochę czegoś innego. Mianowicie, drobiazgowej analizy "duszy polskiej": przedstawienia jej wad, zalet, planu jak ją zmieniać by umożliwiła ona osiągnięcie celów, jakie Polacy sobie stawiają przed sobą, jak uleczyć Polaków na tyle, by znów tworzyli spójny naród. Zamiast tego książka jest w zasadzie historią duszy polskiej, jej ewolucji od początku II wojny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
452
2

Na półkach: ,

Bardzo prawdziwa książka. Boleśnie prawdziwa.

Bardzo prawdziwa książka. Boleśnie prawdziwa.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    20
  • Chcę przeczytać
    13
  • Posiadam
    5
  • 2016/17 kupić
    1
  • Filozofia i pochodne
    1
  • Filozofia
    1
  • 2016 r.
    1
  • Przeczytane w 2016
    1
  • Socjologia
    1
  • Historia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Esej o duszy polskiej. Z posłowiem A.D. 2012


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne