Próbowałam zabrać się za tą książkę od bardzo długiego czasu, ale szczerze mówiąc przez dwa miesiące pozostawałam przy samym zastanawianiu się nad kupieniem, kolejne dwa przeleżała na półce nieruszona, a na następne kilka zostawiłam ją po przeczytaniu około stu stron. Właściwie nie wiem, dlaczego tak długo trwało, zanim zabrałam się za prawdziwe czytanie, ale cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z tym dziełem.

Głównym bohaterem opowieści jest Mikael Blomkvist - dziennikarz i wydawca magazynu "Millenium". Pewnego dnia otrzymuje on zlecenie od Henrika Vangera stojącego na czele wielkiego koncernu. Pozornie ma on się zająć napisaniem kroniki rodzinnej Vangerów, ale jest to tylko przykrywka dla prawdziwego zadania. Henrik od wielu lat próbuje dowiedzieć się, co stało się z jego siostrzenicą, Harriet, która zaginęła ponad trzydzieści lat wcześniej. Z początku Mikael nie jest przekonany do tego zlecenia, jednak z czasem wciąga się w sprawę Harriet coraz bardziej. W rozwiązaniu zagadki pomaga mu genialna researcherka - Lisbeth Salander.

Muszę powiedzieć, że jest to jedna z najlepszych książek jakie w życiu czytałam. Nie wiem, może wynika to z tego, że z kryminałami nie miałam wcześniej zbyt wiele do czynienia, ale jednak przedstawiona opowieść zrobiła na mnie naprawdę duże wrażenie. Z początku zaintrygował mnie tytuł, który naprawdę bardzo przyciąga wzrok. Byłam też trochę przerażona grubością tej książki, chociaż w trakcie czytania uznałam, że mimo wszystko opowieść nie jest wcale tak długa, jakby się wydawało.

Ze wszystkich postaci najbardziej polubiłam Lisbeth Salander - jedną z nielicznych bohaterek tego typu opowieści, która nie jest tylko bierną obserwatorką (jak to kobiety mają w zwyczaju we właśnie takich książkach), ale tworzy akcję razem z Mikaelem. Podobała mi się jej niezależność i upór.

Cała opowieść na pewno zaskakuje, szczególnie jej zakończenie. Naprawdę cieszę się, że trafiłam na tą książkę i myślę, że kiedyś jeszcze przeczytam ją ponownie, bo naprawdę bardzo przypadła mi do gustu.

Próbowałam zabrać się za tą książkę od bardzo długiego czasu, ale szczerze mówiąc przez dwa miesiące pozostawałam przy samym zastanawianiu się nad kupieniem, kolejne dwa przeleżała na półce nieruszona, a na następne kilka zostawiłam ją po przeczytaniu około stu stron. Właściwie nie wiem, dlaczego tak długo trwało, zanim zabrałam się za prawdziwe czytanie, ale cieszę się, że...