Idź, postaw wartownika
- Kategoria:
- literatura piękna
- Cykl:
- Zabić drozda (tom 2)
- Tytuł oryginału:
- Go Set a Watchman
- Wydawnictwo:
- Filia
- Data wydania:
- 2015-11-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-01-01
- Data 1. wydania:
- 2015-01-01
- Liczba stron:
- 368
- Czas czytania
- 6 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380750586
- Tłumacz:
- Maciej Szymański
- Tagi:
- powieść amerykańska rasizm walka równouprawnienie amerykańskie Południe literatura amerykańska
- Inne
Książka nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Literatura piękna.
"Wyspą każdego człowieka, Jean Louise, jego wartownikiem jest sumienie.”
Maycomb, Alabama. Dwudziestosześcioletnia Jean Louise Finch, zwana Skautem, powraca z Nowego Jorku w rodzinne strony, do starzejącego się ojca. Na południu Stanów Zjednoczonych panuje zamęt polityczny; trwają spory wokół kwestii nadania Murzynom pełni praw obywatelskich. Powrót Jean Louise do domu staje się gorzko-słodkim doświadczeniem, gdy na jaw wychodzi bolesna prawda o jej krewnych, o mieszkańcach miasta, w którym dorastała, o ludziach najbliższych jej sercu. Wspomnienia z dzieciństwa wracają wysoką falą, lecz teraźniejszość Maycomb wystawia na ciężką próbę wszystkie prawdy i wartości, w które Skaut niezłomnie wierzyła. Szkicując zupełnie nowy portret bohaterów "Zabić drozda", powieść "Idź, postaw wartownika" jest zarazem znakomitym studium młodej kobiety wkraczającej w dorosłe życie w trudnych czasach - czasach bolesnych, ale i niezbędnych przemian, czasach rozliczenia z iluzjami przeszłości. To dziennik podróży, w której jedynym przewodnikiem jest sumienie człowieka.
Powieść "Idź, postaw wartownika" powstała w połowie lat pięćdziesiątych. Wydana dopiero dziś, pozwala nam lepiej zrozumieć i docenić talent Harper Lee. Jest niezapomnianym świadectwem mądrości, człowieczeństwa, pasji, humoru i precyzji pisarki; głęboko poruszającym dziełem sztuki, z jednej strony barwnie opisującym czasy wielkich przemian, a z drugiej uświadamiającym czytelnikowi to, jak przemożny wpływ wywarły one na świat współczesny. "Idź, postaw wartownika" nie tylko potwierdza ponadczasową wartość klasycznej powieści "Zabić drozda", ale też staje się jej nieodłącznym towarzyszem, nadając klasykowi amerykańskiej literatury nowe znaczenie, nowy kontekst i nową głębię.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Drozd na warcie
Sumienie jest prawdopodobnie jedną z pierwszych zalet, które dzieci rozwijają. Od małego uczy się ich systemu moralnego, co jest dobre a co złe. Świat z tej perspektywy wygląda czarno-biało. To proste zasady, gdzie nie ma niczego pośrodku. Lecz sumienie nigdy nie przestaje się rozwijać. Ewoluuje wraz wiedzą, doświadczeniem i stanowi nieodłączny element dorastania. Nagle, jak główna bohaterka nowej powieści Harper Lee, orientujemy się, że stajemy się kimś zupełnie innym, niż niegdyś byliśmy.
Jean Louise Finch przyjeżdża do rodzinnego Maycomb z Nowego Jorku, po miesiącach rozłąki. Czule wita się ze swym narzeczonym na stacji, pragnie spędzić chwile z rodziną. Dookoła bliscy nie zastanawiają się nad jakąkolwiek zmianą, lecz w Jean Louise narastają wątpliwości. Czy jest nadal tą samą nieokiełznaną Skaut, którą także i my znaliśmy?
„Idź, postaw wartownika” to druga powieść Harper Lee, autorki jednej z najsławniejszych amerykańskich powieści, „Zabić drozda”. Jednak w rzeczywistości nie jest to nowa powieść, a już na pewno „Idź, postaw wartownika” nie jest powieścią pisaną przez prawie dziewięćdziesięcioletnią kobietę. To książka napisana jeszcze w latach 50., co widać po stylu i duchu czasu. Fabuła stanowi kontynuację do „Zabić drozda”, przywołując dorosłą postać Skaut (Jean Louise), starzejącego się Attitusa Fincha (ojca dziewczynki), a także echa brata (Jema) czy kompana zabaw (Dilla).
Dawną Skaut i Jean Louise dzielą lata dorastania, doświadczenia i przede wszystkim spojrzenie z zewnątrz małomiasteczkowej społeczności. Styl jest dojrzały, analiza sytuacji i echa dziecięcych wspomnień dogłębne i świadome. Na pierwszy rzut oka nasuwa na myśl aura opowiadań Alice Munro, powrotów i zderzeń z małomiasteczkową hipokryzją, niezauważalną dla oczu żyjącego wewnątrz tych zasad dziecka. Jean Louise, po światowych doświadczeniach z metropolii, ma świeże spojrzenie. Tym bardziej narasta w niej zdziwienie i szok. Uderza w nią konserwatyzm społeczności, wszelkie bariery, przed którymi jako dziecko uciekała. Od niej, jako od dorosłej, wymagane jest zaakceptowanie wszystkich zasad obowiązujących w Maycomb oraz poukładanie życia u boku od dawna przypisanego dla niej męża.
Podobnie jak w „Zabić drozda”, i tu Harper Lee, porusza problem rasowy. Trwa spór w kwestii nadania praw obywatelskich Murzynom. Lecz coś, co dla Skaut wydaje się oczywiste, dla małomiasteczkowej tolerancji jest nie do pomyślenia. Rasizm, z którym styka się Jean Louise pozostawia w niej niesmak nie tylko po tradycyjnym spotkaniu gospodyń domowych przy kawce. Najtrudniejszym do przełknięcia jest stanowisko i działania jej niedoszłego męża, Hanka Clintona. Lecz to właśnie w związku ze swoim ojcem przeżywa najdotkliwszy szok. Odkrycie prawdy o poglądach Atticusa, to upadek Boga, zrzucenie autorytetu z piedestału. To więcej niż rozczarowanie. Jean Louise odcina się od przeświadczenia Skaut o nieomylności i niepodważalnej prawości swojego ojca. Uczucia mieszają się z nienawiścią, oszukaniem i wielkim pragnieniem porzucenia samej siebie. Ojciec Skaut, niegdysiejszy bohater, okazuje się być rasistą i człowiekiem sprzeciwiającym się nadania prawom Murzynom. To nie tylko upadek ideałów, ale także gorzkie doświadczenie, gdy nasi bohaterowie okazują się być ludźmi z krwi i kości, słabymi i, o dziwo, pełnymi wad.
„Idź, postaw wartownika” to słowa, które padają z ust księdza podczas czytania kazania w kościele. Choć Słowo Boże nie pozostawia wiernych zasłuchanymi, sam cytat mocno oddziałuje na dwoje bohaterów (Jean Louise i jej wujka). …ty zaś, moja panno, urodzona z własnym sumieniem, gdzieś po drodze przywarłaś jak pąkla do sumienia swego ojca. (…) Byłaś emocjonalną kaleką, wspierałaś się na nim, szukałaś u niego odpowiedzi na wszelkie pytania, mylnie przyjmując, że twoje i jego odpowiedzi zawsze będą tożsame – tłumaczy siostrzenicy doktor Finch. Zderzenie własnego sumienia z sumieniem innych jest najboleśniejszą nauką. Wyspą każdego człowieka, Jean Louise, jego „wartownikiem” jest sumienie. Każdy ma własne. Każdy stawia swojego strażnika na własnej wieży.
Harper Lee powraca po 55 latach z nową powieścią, powieścią, której wersją dysponowała nawet przez wydaniem swojego debiutu. Można zachodzić w głowę, co sprawiło, że na dalsze losy Skaut musieliśmy tak długo czekać. Można. Ale cóż skoro właśnie się doczekaliśmy. Dotąd w historii literatury Harper Lee istniała jako autorka jednej powieści. „Idź, postaw wartownika” udowadnia i umacnia pozycję klasycznego bestsellera, podkreśla talent i wartość przekazu. To niebywałe być świadkiem (i być w dodatku stuprocentowo tego pewnym) premiery klasyki literatury.
Monika Samitowska-Adamczyk
Oceny
Książka na półkach
- 2 620
- 2 374
- 873
- 166
- 74
- 44
- 35
- 35
- 29
- 21
Opinia
Zdarza się, że w towarzystwie ktoś skupia na sobie uwagę, bo ma do powiedzenia coś ważnego albo śmiesznego. No i mówi. Mówi, mówi, mówi, a kiedy kończy, zapada niezręczna cisza. Słuchacze spoglądają po sobie niepewnie i wreszcie ktoś zbiera się na odwagę i pyta zdezorientowany: eee… no i co?
W węźle kolejowym Maycomb pociągi stają tylko na żądanie. Zwykle jednak nie zatrzymują się w samym węźle (cokolwiek to znaczy), ale kilkaset jardów dalej, żeby podróżny musiał wracać kawał drogi z ciężkimi tobołami. Konduktor informuje wtedy wysiadających pasażerów, że… prawie zapomniał (o ich prośbie o zatrzymanie pociągu). Ot, wiecznie powtarzana złośliwość, a może żart.
Dwudziestosześcioletnia Jean Louise Finch od kilku lat mieszka w Nowym Jorku i do rodziny, zwłaszcza do starego ojca, przyjeżdża raz w roku na dwa tygodnie. Zwykle latała samolotem, lecz tym razem postanowiła pojechać pociągiem. Poprosiła o wysadzenie jej w węźle Maycomb, ale skład zatrzymał się ze czterysta jardów dalej, a życzliwy i taktowny konduktor – tak, życzliwy i taktowny, bo nie zwracając uwagi na jej niekompletny ubiór, sprawnie pomógł jej, gdy miała problemy ze składanym łóżkiem – poinformował ją z szerokim uśmiechem, że… prawie zapomniał.
Eee… no i co?
Mąż ciotki Alexandry postanowił porzucić rodzinę i zostać na rybach – stan ten trwa już od lat. Synowi zapowiedział, że ten może go odwiedzić, ale tylko po to, żeby ojca zabić.
Eee… no i co?
Takich momentów jest w powieści więcej. Na szczęście są i inne; cudowne fragmenty wspomnień z dzieciństwa, w których przejawia się prawdziwy talent Harper Lee. Dlatego zupełnie nie dziwi mnie, że wydawca kazał jej wywalić te „dorosłe” kawałki i zstąpić je relacją dziecka. Bo to autorce „Zabić drozda” wychodziło znakomicie.
Jean Louise Finch, zwana w dzieciństwie Skautem (scout – ang. harcerz, traper, zwiadowca), przyjeżdża do Maycomb odwiedzić ojca, siedemdziesięciodwuletniego prawnika Atticusa Fincha, który od pewnego czasu cierpi na reumatoidalne zapalenie stawów. Mieszkająca z nim ciotka Alexandra (przeprowadziła się, kiedy stało się jasne, że mąż z tych ryb raczej już nie wróci) jest w tym przedsięwzięciu złem koniecznym, za to spotkania z synem – według ciotki – białej hołoty, Henrym Clintonem, ubiegającym się o jej przychylność od wielu lat, to już dla Jean Louise czysta przyjemność. Jednak tym razem nie wszystko przebiega tak, jak zwykle.
Jean Louise pamięta jeszcze, jak jej ojciec zaryzykował karierę, ujawniając fałszywość oskarżenia Murzyna o gwałt dokonany rzekomo na białej dziewczynie, ale to było dawno temu, bo teraz, z ogromnym zaskoczeniem, dowiaduje się, że Atticus należy do Rady Obywateli Maycomb, rasistowskiej organizacji pragnącej za wszelką cenę utrzymać segregację rasową. Potencjalny narzeczony, Henry Clinton też, jak najbardziej. Także wielu innych ludzi, których kiedyś uważała za przyzwoitych i prawych. Teraz używają słowa „czarnuch”, twierdzą, że równość oznacza właśnie segregację, że „czarnuchy” do spółki z komunistami ukrzyżowały Jezusa itp.
Tu warto wspomnieć, że segregacja rasowa oficjalnie zakończyła się w USA 2 lipca 1964 roku dzięki ustawie prezydenta Lyndona Johnsona o prawach obywatelskich, jednak przez wiele lat jeszcze teoria i praktyka nie szły, zwłaszcza na południu, z sobą w parze.
Z tego wątku (tego, czyli rasizmu Atticusa Fincha, jego obłudy i zakłamania – należał przecież do Ku-Klux-Klanu) wydawca „Zabić drozda” też zrezygnował – czemu zupełnie się nie dziwię, bo napawa on odrazą – proponując autorce rozwinięcie tematu procesu Murzyna oskarżonego niesłusznie o gwałt i ograniczenie się tylko do niego.
W „Idź, postaw wartownika” wątek prawa i sprawiedliwości też się pojawia. Murzyn, prowadząc auto po pijanemu, spowodował wypadek, w którym zginął biały. Atticus rozważa przyjęcie sprawy Franka (wnuka Calpurni, czarnej kucharki Finchów), nie po to jednak, by go ratować, ale żeby uniemożliwić dostęp do niego „murzyńskim obrońcom” (którzy mogliby go może jakoś wybronić) i szybciutko nakłonić biedaka do przyznania się do winy. Co za s…syństwo!
Jean Louise rozmawia z doktorem Finchem (bratem Atticusa) i Henrym, próbując zrozumieć, co tu się dzieje, co się z jej bliskimi stało, ale mętnych wyjaśnień pierwszego z nich nie rozumie, a oportunizm drugiego uważa za wstrętny. Rozmawia też z ojcem, który kiedyś twierdził: „równe prawa dla wszystkich, szczególne przywileje dla nikogo”, ale dzisiaj uważa, że człowiek nie powinien mieć prawa głosu tylko dlatego, że jest człowiekiem. Smutne. Przykre.
Na koniec przyznam tylko, że żądania zwrotu pieniędzy za „Idź, postaw wartownika” oraz taka właśnie propozycja ze strony niektórych (nielicznych) księgarń w USA nie dziwią mnie zupełnie. Tak, tak właśnie wyglądało życie w USA pół wieku temu. Tak, pierwsza czarnoskóra Amerykanka idąca do „białej” szkoły musiała być chroniona przez uzbrojonych w broń palną szeryfów. Tak, przed białymi chrześcijanami i ich agresją i nienawiścią. Ale… patologię życia społecznego (moim zdaniem!) się wyplenia, a nie robi na niej pieniądze i promuje. Nic dziwnego, że poznając prawdę o ojcu, o Henrym i innych mieszkańcach swojego ukochanego Maycomb, Scout Finch dostaje torsji.
Zawiedziony nie jestem, wydanych pieniędzy nie żałuję – spodziewałem się takiej właśnie zawartości – chciałem się tylko upewnić… jak bardzo we współczesnym świecie upadają obyczaje, jak daleko można się posunąć, żeby zarobić.
Czy jest to książka… niedobra? Ależ nie! Jest tylko bardzo, bardzo smutna. I choć zapewne ludzie, którzy się na niej obłowili, mają inne zdanie, uważam, że nigdy nie powinna zostać wydana, i naiwne, łzawo-sentymentalne zakończenie tego nie zmieni.
„Notatki osobiste” Jana Pawła II (a prosił, żeby spalić je po jego śmierci!), wydane przez człowieka, któremu ufał, księdza Dziwisza, też nie powinny ujrzeć światła dziennego.
"Złoty najpierw wiek nastał. Nie z bojaźni kary, lecz z własnej chęci człowiek cnoty strzegł i wiary" – to już przeszłość, a szkoda…
Zdarza się, że w towarzystwie ktoś skupia na sobie uwagę, bo ma do powiedzenia coś ważnego albo śmiesznego. No i mówi. Mówi, mówi, mówi, a kiedy kończy, zapada niezręczna cisza. Słuchacze spoglądają po sobie niepewnie i wreszcie ktoś zbiera się na odwagę i pyta zdezorientowany: eee… no i co?
więcej Pokaż mimo toW węźle kolejowym Maycomb pociągi stają tylko na żądanie. Zwykle jednak nie...