Moja przygoda z "Eperu" dobiegła już końca.

Zacznę może od rzeczy które mi się nie podobały.
Opisy momentami zanudzały, rozmówki między Wiki i Anną też czasami można było sobie darować. Przyznam, że wprowadzenie niezbyt zachęcające. Jednakże z każdą kartką było coraz bardziej interesująco i od momentu poznania przez Annę Lea książka zaczęła wciągać. Uważam Augusto, że miałaś niesamowicie dobry pomysł na fabułę. Szczerze powiedziawszy zaskoczyło mnie, że rodzima pisarka zdołała stworzyć coś tak dobrego. Nie przepadam za "naszymi" autorkami prócz małych wyjątków jak Zarzycka, Rodziewiczówna Chmielewska, Kubacka. Uważam jednak, że znalazłam kolejną która zasili szeregi tych rodzimych i jesteś nią Ty. Książka skojarzyła mi się z dwoma innymi Obsydianem i Intruzem - muszę dodać, że obie były fantastyczne. Wędrowcy mnie zaintrygowali i od połowy książki nie mogłam się oderwać. Trzeba mieć bogatą i dobrze rozwiniętą wyobraźnię, by wykreować coś takiego. Książa była dopieszczona i to czuło się podczas czytania. Bardzo dobrze stworzone postacie. Ucieszyło mnie to, że akcja nie jest obsadzona w Polsce, bo to skreśliłoby ją już na początku, ale to, że Anna i Wiki są Polkami w ogóle mi nie przeszkadzało. Nie miałam żadnego problemu z wizualizacją bohaterów i zdarzeń. Mimo tego, że książka obszerna (550 stron) czyta się niezwykle szybko. Nikt nie pożałuje wydanych na nią pieniędzy. Jest jednak jednak jedna rzecz - musicie lubić fantasy. Jestem urzeczona tą powieścią i samym pomysłem na nią. Czekam na część drugą i Augusto zyskałaś kolejnego czytelnika, który będzie towarzyszył Ci z każdą powieścią. Czekam na Habbatum! bo przez zakończenie książki i Epilog o mało nie odgryzłam wargi, a paznokcie już zostały skrócone


Dziękuję i zachęcam KAŻDEGO nie tylko nastolatków, ale i osoby dorosłe do sięgnięcia po tę książkę.

Moja przygoda z "Eperu" dobiegła już końca.

Zacznę może od rzeczy które mi się nie podobały.
Opisy momentami zanudzały, rozmówki między Wiki i Anną też czasami można było sobie darować. Przyznam, że wprowadzenie niezbyt zachęcające. Jednakże z każdą kartką było coraz bardziej interesująco i od momentu poznania przez Annę Lea książka zaczęła wciągać. Uważam Augusto, że...