Kolejna wizyta w „Światach Pilipiuka” za mną. Była to cudowna odskocznia od męczącej codzienności…choć chyba w tym wypadku nie powinnam narzekać na brak czasu, bo nadmiar obowiązków pozwolił mi nieco dłużej delektować się lekturą.

„Reputacja” to zbiór pięciu opowiadań, przy czym proporcja Skórzewski : Storm to 1:4. Za to autor ma u mnie minus, bo ja uwielbiam doktora Skórzewskiego i nigdy nie mam go dość. I ponowna wizyta w Bergen u jego boku była uroczą podróżą sentymentalną, zwłaszcza że nie trzeba było już liczyć kroków. Co prawda można by pisarzowi zarzucić, że kalkę z własnej twórczości zastosował, ale moim zdaniem wyszło świetnie. Pilipiukowi mistrzowsko udał się Skórzewski. Nie wiem, jak on to zrobił, ale mnie ten bohater po prostu hipnotyzuje do tego stopnia, że czasami sobie myślę, że nie ważne, że to postać fikcyjna i tak chcę wyjść za niego za mąż ;)

Co innego Robert Storm – archeolog, pasjonat historii, poszukiwacz rzeczy, które nie mają prawa istnieć, jest jednocześnie jednym z najbardziej irytujących pilipiukowskich bohaterów. Podejrzewam, że po prostu Staszek Grążel z „Oka Jelenia” dorósł, wykształcenie zdobył, zmienił tożsamość i oto przed nami stanął Storm - niezwykle zaradny facet z ogromną wiedzą, dla którego przeszłość jest wciąż trwającą formą dokonaną teraźniejszości i może właśnie dlatego w kluczowych sprawach współczesności jest wielkim pierdołą. Nie zmienia to faktu, że bardzo lubię czytać o jego przygodach, bo te wszystkie artefakty, które w ręce Roberta trafiają pozwalają snuć pisarzowi cudowne opowieści, w które chcę wierzyć.

Dopóki ze Stormem mogę się kręcić w wirze historii, wszystko jest pięknie. Ale powroty do rzeczywistości i narzekania na zepsuty świat oraz bajdurzenie o ideale kobiety, która się marzy Robertowi, podwyższają mi ciśnienie. No cóż, nie może być przecież za pięknie i że wszystko ma mi się podobać.

„Reputacja” potwierdza reputację Pilipiuka jako twórcy fascynujących opowiadań. Paweł Skórzewski jest oczywiście moim ulubieńcem, ale opowiadanie „Wielbłądzie masło” jest po prostu genialne. Polecam.

Kolejna wizyta w „Światach Pilipiuka” za mną. Była to cudowna odskocznia od męczącej codzienności…choć chyba w tym wypadku nie powinnam narzekać na brak czasu, bo nadmiar obowiązków pozwolił mi nieco dłużej delektować się lekturą.

„Reputacja” to zbiór pięciu opowiadań, przy czym proporcja Skórzewski : Storm to 1:4. Za to autor ma u mnie minus, bo ja uwielbiam doktora...