Ojciec tysiąca sierot

Okładka książki Ojciec tysiąca sierot Leonard Pluta
Okładka książki Ojciec tysiąca sierot
Leonard Pluta Wydawnictwo: Muza reportaż
576 str. 9 godz. 36 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Father of Thousand Orphans
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2015-06-17
Data 1. wyd. pol.:
2015-06-17
Liczba stron:
576
Czas czytania
9 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328701403
Tłumacz:
Agnieszka Engel
Tagi:
reportaż
Średnia ocen

8,3 8,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,3 / 10
62 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
468
458

Na półkach:

No cóż...autor trochę "popłynął" z beletrystyką...ale, mimo wszystko, przeczytałam do końca i cieszę się że mogłam poznać osobę księdza Franciszka Pluty (za to co uczynił na rzecz polskich dzieci zabranych z ZSRR podczas II wojny światowej).

No cóż...autor trochę "popłynął" z beletrystyką...ale, mimo wszystko, przeczytałam do końca i cieszę się że mogłam poznać osobę księdza Franciszka Pluty (za to co uczynił na rzecz polskich dzieci zabranych z ZSRR podczas II wojny światowej).

Pokaż mimo to

avatar
853
772

Na półkach: , , ,

Historia księdza który uratował ponad tysiąc polskich dzieci wywożąc je z kraju zakłamania, śmierci, terroru, pogardy, obłudy i fałszu- tak chodzi tutaj o ZSRR. Niezwykła opowieść pełna dramatycznych wydarzeń, wspomagana co prawda miejscami wymyślonymi historiami, ale większość z tego co opisał nam Leonard Pluta jest prawdą, niezwykle gorzką, trudną do zrozumienia, a tym bardziej do zaakceptowania. Prawda brutalna, rzeczywista, namacalna.
Bezduszność władz sowieckich wobec narodu polskiego. Jawne, świadome wyniszczanie , bezduszne, bezlitosne, wyrachowanie mające na celu eksterminację, ludobójstwo. W tym wszystkim pewien ksiądz który urodził się 24 grudnia z resztek gliny jakie Pan Bóg miał w swoich rękach. Niski, niepozorny, ale mocny duchem, niepokonany , uparty, w końcu to Polak !
Książka niezwykle mądra, zawierająca bardzo dużą liczbę pozytywnych myśli, czynów i ludzi. Książka droga, książka krzyż na plecach który każdy z nas musi nieść. Wymagajcie od siebie nawet wtedy kiedy inni nie będą tego robić. Tak tylko w ten sposób możemy coś w życiu osiągnąć.
Ojciec tysiąca dzieci to wielokilometrowa podróż do wnętrza człowieka ukazuje nam niewyobrażalne , niewypowiedziane zło, ale także dla przeciw wagi jest także ujmujące, dziwnie piękne dobro. Dlaczego dziwnie piękne ? Ludzie spodziewają się różnych rzeczy, nauczeni pewnymi wydarzeniami z przeszłości liczymy się z tym, że świat jest zły, nastawieni jesteśmy obojętnie lub negatywnie, a tutaj przychodzi niespodziewane dobro, tak wielkie tak ogromne , że aż nas to dziwi……ale w głębi duszy cieszy. Pełno przygód i nieprzygód. Pod górę i pod prąd. Z deszczu pod rynnę – niezwykła długa droga pełna wyrzeczeń, rozpaczy, utraty i powrotu wiary nie tylko w Boga, ale także w człowieka. Na tej drodze zbrodniczy system komunistyczny, na tej drodze pełno tej ludzi życzliwych jeszcze wczoraj obcych dzisiaj przyjaciół takich prawdziwych, na całe nasze życie którzy nam pomogą zawsze , wszędzie i w każdej sytuacji. I to jest piękne, tak samo jak piękna i niezwykła jest ta książka. Ja wiem i zdaję sobie z tego sprawę, że miejscami autor trochę podkoloryzował tu i ówdzie, ale całość jest jak najbardziej prawdziwa, bo opisało ją życie. Życie i świat pisze najlepsze scenariusze. Piękne miejsca mogą być piekłem na ziemi, ale także również oazą spokoju, radości prawdziwym edenem , rajem z którego nas wygnano. To od człowieka zależy to jakim miejscem uczynimy dany kawałem zależnej od nas ziemi……..
Książka pełna ludzkich wad i zalet. Wzniosłych czynów i czynów które zasługują tylko na pogardę. Niezwykle pouczająca, pełna łez które warto wypłakać, dusza wtedy się nawilża…..i wiemy, że jest jeszcze coś ten świat wart i my także.
Polecam, bo naprawdę warto sięgnąć po tą książkę.

Historia księdza który uratował ponad tysiąc polskich dzieci wywożąc je z kraju zakłamania, śmierci, terroru, pogardy, obłudy i fałszu- tak chodzi tutaj o ZSRR. Niezwykła opowieść pełna dramatycznych wydarzeń, wspomagana co prawda miejscami wymyślonymi historiami, ale większość z tego co opisał nam Leonard Pluta jest prawdą, niezwykle gorzką, trudną do zrozumienia, a tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
17
6

Na półkach: ,

Opasłe tomisko pełne nieznanych mi wcześniej informacji.Zachwyciłam się. Przeczytałam jednym tchem.

Opasłe tomisko pełne nieznanych mi wcześniej informacji.Zachwyciłam się. Przeczytałam jednym tchem.

Pokaż mimo to

avatar
208
110

Na półkach:

pierwsza myśl, jaka naszła mnie, biorąc tą książkę do ręki - może być ciężko. sporych rozmiarów, prawie 600 stron i w dodatku o księdzu. Ale zachwyciła mnie od pierwszych stron. żal było, jak przeczytalam, że to koniec. chciałam jeszcze. niesamowite pokłady ufności w Boga, w którego ten wyjątkowy ksiądz wierzył i pomimo tylu nieszczęść nie utracił tej wiary.. pomagał i zrobiłby wszystko dla swoich sierot , które nie miały nikogo na świecie prócz tego małego wielkiego człowieka, ich wyzwoiciela ze strasznego zwiazku sowieckiego podczas wojny. .

pierwsza myśl, jaka naszła mnie, biorąc tą książkę do ręki - może być ciężko. sporych rozmiarów, prawie 600 stron i w dodatku o księdzu. Ale zachwyciła mnie od pierwszych stron. żal było, jak przeczytalam, że to koniec. chciałam jeszcze. niesamowite pokłady ufności w Boga, w którego ten wyjątkowy ksiądz wierzył i pomimo tylu nieszczęść nie utracił tej wiary.. pomagał i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
98
54

Na półkach: , ,

Książka arcydzieło. Aż nie wiem co napisać. Dosyć gruba księga bo prawie 600 stron, ale jak zacznie się czytać to nie wiadomo kiedy skończyć. Człowiek pragnie więcej i więcej się dowiedzieć o losach Ojca Franciszka Pluty i jego "adoptowanych" dzieci. Przepiękna a zarazem przejmująca historia. Cóż tu dużo mówić - Gorąco polecam!!

Książka arcydzieło. Aż nie wiem co napisać. Dosyć gruba księga bo prawie 600 stron, ale jak zacznie się czytać to nie wiadomo kiedy skończyć. Człowiek pragnie więcej i więcej się dowiedzieć o losach Ojca Franciszka Pluty i jego "adoptowanych" dzieci. Przepiękna a zarazem przejmująca historia. Cóż tu dużo mówić - Gorąco polecam!!

Pokaż mimo to

avatar
1341
804

Na półkach:

"Siłę charakteru mierzy się chęcią i zdolnością człowieka do podejmowania wyzwań i pokonywania przeszkód". (str 308)
Jest to zbeletryzowana historia oparta na faktach. Ksiądz Franciszek otrzymuje misję przewiezienia 160 polskich sierot ze Związku Radzieckiego do Indii. Jest to czas wojny (rok 1942). Ta grupa miała być kartą przetargową za 100 ton lekarstw, żywności i ubrań między PCK w Indiach, a Rosjanami. Śledzimy tę podróż pełną przygód, niespodzianek, niebezpieczeństw i dramatów.Same dzieci przedstawione są jako tło , ogół, nie poznajemy bliżej żadnego z nich. Natomiast autor skupia się na grupie ludzi, którzy narażając swoje zdrowie i życie pomogli tym dzieciom uciec od oprawców, prześladowań, głodu, bólu, rodzinnych tragedii, robactwa w wyśnioną krainę marzeń. Ich niewiarygodnym poświęceniu i oddaniu sprawie dzieci, by stworzyć im namiastkę domu i godziwych warunków bytowych. Poznajemy wielką siłę przyjaźni ludzi innej narodowości i pochodzenia społecznego, którzy w realizacji wspólnego zadania potrafili się zjednoczyć.Wiara i nadzieja wiele razy zostają wystawione na próbę, raz wzlatując w górę, raz spadając w dół.Jest wiele zabawnych i humorystycznych historii związanych z tworzeniem zalążka Polski na obcej ziemi. Oddanie księdza, który by chronić swoje stadko nie zawaha się przed niczym. Jego niesamowita pomysłowość w realizacji zadania, którego się podjął.Dla mnie trochę za dużo tu Boga i niesamowitych zbiegów okoliczności, które autor podciąga pod miano cudów, lecz sama historia niesamowita i czyta się ją z niedowierzaniem.Wiele marzeń, które w zetknięciu z rzeczywistością pękają jak bańka mydlana.Wstrząsające opisy w listach dzieci stanowią dowód ich gehenny, pobytu na zsyłce lub sierocińcach i świadectwo bestialstwa i okrucieństwa komunistycznych rządów sowieckich oprawców. Książka jest potwierdzeniem niesamowitego oddania i poświęcenia księdza Franciszka i dużej grupy ludzi, którzy zrobili wszystko by ocalić niewygodnych małych świadków rosyjskiego reżimu.

"Siłę charakteru mierzy się chęcią i zdolnością człowieka do podejmowania wyzwań i pokonywania przeszkód". (str 308)
Jest to zbeletryzowana historia oparta na faktach. Ksiądz Franciszek otrzymuje misję przewiezienia 160 polskich sierot ze Związku Radzieckiego do Indii. Jest to czas wojny (rok 1942). Ta grupa miała być kartą przetargową za 100 ton lekarstw, żywności i ubrań...

więcej Pokaż mimo to

avatar
454
54

Na półkach: ,

Historia jest bardzo ciekawa, tylko jak dla mnie trochę za bardzo uduchowiona i podkolorowana. Ksiądz, który bez przerwy się modli, a dobry bóg oczywiście za każdym razem spełnia jego prośby. Trochę za bardzo to naiwne. Dzieci gdzieś tam w tle, taka bezkształtna masa, trudno o nich coś konkretnego powiedzieć, poza tym, że się wszystkie w Związku Radzieckim niemiłosiernie wycierpiały. No i trochę mnie wkurzało zepchnięcie w cień wszystkich cywilów, którzy tym dzieciom pomagali i odwalali czarną robotę (urzekły mnie zwłaszcza zaradność i spryt pana Chmury). Bez nich ta misja nie miała szans powodzenia i bez ich zaangażowania najgorętsze modlitwy księdza nic by nie pomogły. Ale cóż - książka miała być laurką dla księdza Pluty i jako taka spełnia to zadanie bardzo dobrze. Tylko się zastanawiam, czy te dzieci przymuszane do codziennych modlitw i mszy naprawdę były tym zachwycone i czy to rzeczywiście było to, czego najbardziej potrzebowały po przebytych traumach.

Historia jest bardzo ciekawa, tylko jak dla mnie trochę za bardzo uduchowiona i podkolorowana. Ksiądz, który bez przerwy się modli, a dobry bóg oczywiście za każdym razem spełnia jego prośby. Trochę za bardzo to naiwne. Dzieci gdzieś tam w tle, taka bezkształtna masa, trudno o nich coś konkretnego powiedzieć, poza tym, że się wszystkie w Związku Radzieckim niemiłosiernie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15448
2030

Na półkach: , ,

Chyba w 2014 przez przypadek obejrzałam dokument o indyjskim maharadży, którzy podczas drugiej wojny światowej stworzył przytulisko dla pond tysiąca wojennych sierot polskich, których reszta rodziny zginęła w Rosji czy też Kazachstanie. W filmie wypowiadała się nawet część ocalonych w ten sposób ludzi.
A moje czytelnicze drogi doprowadziły mnie teraz do książki, w której opisane są losy i wysiłki ojca Franciszka, kapelana wojskowego, który właśnie odpowiedzialny był za zebranie sierot oraz transport dzieci do Indii. W 1942 r. , w samym centrum wojennej gorączki, podjął się tak trudnej misji. Te pełną niebezpieczeństw, trudności i wyrzeczeń podróż z na długo zapamiętał, a czytelnicy mogli dzięki lekturze poznać całą jego dzielną ekipe. Pierwsza wyprawa to 166 polskich sierot i dodatkowy mały urwis Norbert, który nie miał papierów. Problemów dostarczały i władze radzieckie, i NKWD, a niemożnością było dowieźć dzieci do Moskwy i skoordynować ich dalszą wędrówkę, bo przecież trwała wojna. Norbert się nawet specjalnie zgubił, by nie narażać całej grupy, a przy okazji zwędził mocno wypchany portfel, który przydał się na łapówki i zakup pożywienia po drodze.
Ta historia mnie uwiodła, zaczarowała, gdy śledziłam losy pełnych poświęcenia polskich lekarzy, hinduskich kierowców i zwykłych ludzi, którzy bezinteresownie wspierali tę akcję. Zgroz e budziła pazerność Rosjan, którzy potrafili wieźć zwłoki polskich dzieci i domagać się 5 kopiejek za takie „nieruszające się” dziecko, a za żywe 10 kopiejek. Oczywiście gdzieś trzeba było te dzieci pochować.
Na miejscu w Indiach ojciec Franciszek zobaczył, że obóz niegotowy więc sam z innymi pracownikami ( kobiety-opiekunki, pracownicy, kierowcy) pod nadzorem inżyniera hinduskiego dokończył dzieła. Dr Jasiński i inni ruszyli konwojować następne sieroty, a tymczasem komendant obozu musiał się nieźle nagimnastykować, by zdobyć potrzebne fundusze dla ekipy budowlanej. Nieocenioną pomocą ojca Franciszka okazała się nieustraszona Angielka, która uformowała oddziały skautek i harcerek, wpajając rozbrykanym sierotom dyscyplinę i dobre maniery. Niestety była nieuleczalnie chora i nie było dla niej ratunku, więc ostatnie chwile poświęciła obcym dzieciom.
Wkrótce po tragicznej, przedwczesnej śmierci maharadży , ojciec Franciszek ruszył do Ameryki by znaleźć im kochające rodziny. Niestety zaznał wiele goryczy, bo Amerykanie płąwiąc się w dobrobycie nie mieli ochoty podzielić się swoim sukcesem z obcymi. Poza tym ZSRR rozpętał kampanie oszczerstw, że ojciec Franciszek jest oszustem, i że Polakom nigdy się w Rosji źle nie działo, że nie było wcale masowej eksterminacji i wysyłania Polaków do łagrów. Amerykanie łatwo dawali wiarę tym doniesieniom, więc część dzieci zaczęła opisywać swe wojenne losy i stratę najbliższych przez choroby, głodowe racje żywnościowe, przesiedlenia. Ile samozaparcia i poświęcenia wymagała od ojca Franciszka ta batalia o życie i szczęście tysiąca sierot, możecie sami się przekonać. Polecam bo jest pięknie napisana, traktuje o nieznanych faktach z kulis drugiej wojny światowej, świadczy o odwadze i miłości bliźniego.

Chyba w 2014 przez przypadek obejrzałam dokument o indyjskim maharadży, którzy podczas drugiej wojny światowej stworzył przytulisko dla pond tysiąca wojennych sierot polskich, których reszta rodziny zginęła w Rosji czy też Kazachstanie. W filmie wypowiadała się nawet część ocalonych w ten sposób ludzi.
A moje czytelnicze drogi doprowadziły mnie teraz do książki, w której...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2557
1985

Na półkach:

Wspaniale opisane losy Franciszka Pluty. Niezwykłego księdza, który sporą część swojego życia poświęcić wojennym sierotom.
Historia oparta jest na faktach, niektóre pewnie są przejaskrawione, jeszcze inne dodane, niektóre pominięte. Nie można jednak nie docenić stylu w jakim napisana jest książka. Jest tu pełno lekkości, nadziei, wiary i optymizmu. Czytając tę sporą książkę czułam dookoła siebie dużo radości. Piękne losy, cudownego człowieka.

Wspaniale opisane losy Franciszka Pluty. Niezwykłego księdza, który sporą część swojego życia poświęcić wojennym sierotom.
Historia oparta jest na faktach, niektóre pewnie są przejaskrawione, jeszcze inne dodane, niektóre pominięte. Nie można jednak nie docenić stylu w jakim napisana jest książka. Jest tu pełno lekkości, nadziei, wiary i optymizmu. Czytając tę sporą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1634
482

Na półkach: , ,

Niesamowita historia oparta na faktach autentycznych!
W czasie II wojny światowej ogromna rzesza dzieci podczas zesłania w głąb ZSRR straciła rodzinę...
Sytuacja tych dzieci będących w sirocińcu zmieniła sie w 1942 roku, kiedy to opieką nad nimi przejął ojciec Franciszek. I pomogł im dotrzeć do Indii.
"Ojciec tysiąca sierot" zawiera wspomniania ojca Franciszka Pluty i przerażające opisy sytuacji jaka panowała podczas podróży.
Polecam!

Niesamowita historia oparta na faktach autentycznych!
W czasie II wojny światowej ogromna rzesza dzieci podczas zesłania w głąb ZSRR straciła rodzinę...
Sytuacja tych dzieci będących w sirocińcu zmieniła sie w 1942 roku, kiedy to opieką nad nimi przejął ojciec Franciszek. I pomogł im dotrzeć do Indii.
"Ojciec tysiąca sierot" zawiera wspomniania ojca Franciszka Pluty i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    219
  • Przeczytane
    78
  • Posiadam
    36
  • Ulubione
    6
  • Ebook
    4
  • Historia
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2015
    2
  • 2021
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ojciec tysiąca sierot


Podobne książki

Przeczytaj także