rozwińzwiń

Sezon na słoneczniki

Okładka książki Sezon na słoneczniki Igor T. Miecik
Okładka książki Sezon na słoneczniki
Igor T. Miecik Wydawnictwo: Agora Seria: Reporterzy Dużego Formatu reportaż
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Reporterzy Dużego Formatu
Wydawnictwo:
Agora
Data wydania:
2015-03-01
Data 1. wyd. pol.:
2015-03-01
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788326817106
Tagi:
Ukraina korupcja manipulacja przemoc reportaż wojna
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
47 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
436
435

Na półkach: ,

kibicuje normalności
Normalności dla Ukraińskiego narodu/państwa

reportaż ok

a ja
po raz enty uświadamiam sobie jakie mam szczęście że jestem Polakiem
może to banalne , może podniosłe
ale jest to fakt

kibicuje normalności
Normalności dla Ukraińskiego narodu/państwa

reportaż ok

a ja
po raz enty uświadamiam sobie jakie mam szczęście że jestem Polakiem
może to banalne , może podniosłe
ale jest to fakt

Pokaż mimo to

avatar
21
20

Na półkach:

Dla mnie to wartościowa poznawczo pozycja, odbiegająca dalece od obowiązującego dziś politycznie poprawnego obrazu Ukrainy. Jest też wątek o Nadiji Szewczenko, która też wcale nie jest taka brązowa (pomnikowa),jak lansuje się ją powszechnie.

Dla mnie to wartościowa poznawczo pozycja, odbiegająca dalece od obowiązującego dziś politycznie poprawnego obrazu Ukrainy. Jest też wątek o Nadiji Szewczenko, która też wcale nie jest taka brązowa (pomnikowa),jak lansuje się ją powszechnie.

Pokaż mimo to

avatar
2340
2337

Na półkach: ,

Autor zabiera nas w podróż po Ukrainie w czasach po zwycięstwie Majdanu. Jedzie, aby sprawdzić, co stało się z rodziną matki, ludźmi, których pamięta z lat dziecinnych, z wakacji spędzanych u babci. Podejmuje się tego niebezpiecznego zadania ponieważ świetnie mówi po rosyjsku i ma namiary na znajomych, wraz z obietnicą pomocy z ich strony. Podczas wyjazdu spotka się z rozmaitymi ludźmi. Będzie rozmawiał z nacjonalistami i separatystami. Będzie słuchał o tym, jak wygląda życie zwyczajnych obywateli, w jaki sposób radzą sobie z brakiem gotówki, jak żyje się w strefie działań wojennych. Opisze losy zawodowych żołnierzy, ale też mafiozów i biznesmenów. Odwiedzi kobiety z dziećmi mieszkające w obozie dla uchodźców. Książka wyjątkowo wyważona, pozbawiona napuszonych opinii wypowiadanych z piedestału znawcy. Tu są tylko historie. Najczęściej smutne i przygnębiające, tak jak smutna i przygnębiająca jest wojna. A najtrudniejsze są refleksje płynące z lektury. Konflikt nie zgasł, doprowadził do tego, iż rodziny są skłócone między sobą, miasta wyniszczone, zrujnowana gospodarka, a ludzie pałają do siebie nienawiścią. I to ci, którzy byli dla siebie kiedyś sąsiadami. Przejmujący, wciągający reportaż. Polecam.

Autor zabiera nas w podróż po Ukrainie w czasach po zwycięstwie Majdanu. Jedzie, aby sprawdzić, co stało się z rodziną matki, ludźmi, których pamięta z lat dziecinnych, z wakacji spędzanych u babci. Podejmuje się tego niebezpiecznego zadania ponieważ świetnie mówi po rosyjsku i ma namiary na znajomych, wraz z obietnicą pomocy z ich strony. Podczas wyjazdu spotka się z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
330
39

Na półkach: , ,

Książka bardzo tendencyjna, jednostronnie ukazująca ukraińską tematykę ("władza w Kijowie super, ruscy terroryści be"). Napisana jest jednak dobrze, zwłaszcza końcowe rozdziały zrobiły na mnie znakomite wrażenie - dobra reporterska robota.

Niestety nie mogę dać oceny wyższej niż 5/10. Ilość niepotrzebnych lub brakujących przecinków, literówek i błędów w tej książce jest dla mnie, czytelnika, obrażająca. Relacja "ostatniego świaTka wydarzeń" to już był szczyt. Oczywiście to zarzut bardziej do korekty i wydawnictwa, niż do samego autora. Tym niemniej, trochę to skandaliczne.

Książka bardzo tendencyjna, jednostronnie ukazująca ukraińską tematykę ("władza w Kijowie super, ruscy terroryści be"). Napisana jest jednak dobrze, zwłaszcza końcowe rozdziały zrobiły na mnie znakomite wrażenie - dobra reporterska robota.

Niestety nie mogę dać oceny wyższej niż 5/10. Ilość niepotrzebnych lub brakujących przecinków, literówek i błędów w tej książce jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
711
705

Na półkach: , , ,

By dobrze zrozumieć, a przede wszystkim wciągnąć się trzeba być pasjonatem takiego rodzaju literatury. Ja po książkę sięgnęłam wyłącznie z ciekawości. Zainteresowała mnie jej tematyka: życie na Ukrainie w świetle ostatnich wydarzeń, rewolucji na Majdanie. Moja ciekawość została zaspokojona.
Czytelnik dostaje mnóstwo szczegółów, zarówno tych dotyczących podłoża politycznego, jak i odczuć zwykłego mieszkańca.
Był też dla mnie jeden szczególnie ciekawy rozdział: dotyczył zaginięć ludzi. O tym się nie mówi w środkach masowego przekazu, tam dowiemy się tylko o ofiarach wojny (ile osób zostało zabitych) lub o walczących osobistościach, kimś kogo znamy.
Dlatego właśnie potrzebne są takie książki: w nich ważna jest i jednostka i "masa"
Bardzo podoba mi się okładka. Oprócz zdjęcia podoba mi się nasycenie kolorów.

By dobrze zrozumieć, a przede wszystkim wciągnąć się trzeba być pasjonatem takiego rodzaju literatury. Ja po książkę sięgnęłam wyłącznie z ciekawości. Zainteresowała mnie jej tematyka: życie na Ukrainie w świetle ostatnich wydarzeń, rewolucji na Majdanie. Moja ciekawość została zaspokojona.
Czytelnik dostaje mnóstwo szczegółów, zarówno tych dotyczących podłoża...

więcej Pokaż mimo to

avatar
380
379

Na półkach:

Tytułowy sezon na słoneczniki można rozumieć dwojako: po pierwsze jest dokładnie tym czym jest – okresem w którym należałoby zebrać dojrzałe już kwiaty, a czego się nie robi, bo wojna, i kule świszczą nad głową; po drugie, żółte słoneczniki i błękitne letnie niebo oddają symbolikę ukraińskiej flagi – bezkresne pola zbóż pod otwartym niebem, nadinterpretowując – jest to więc czas dla Ukrainy, czas by zebrać owoce obecnej sytuacji, wykorzystać szansę.

Na książkę składają się wcześniej publikowane reportaże, pisane na bieżąco dla Gazety Wyborczej, dokumentujące sytuację już po masakrze i zwycięstwie aktywistów z Majdanu. Od wiosny 2014, przez lato do pierwszych chłodów. Był to trudny, patowy czas. Do chwili obecnej sytuacja nie uległa zmianie, i nic nie wskazuję na to że uda się zrobić porządki: ukrócić korupcję, zachować integralność terytorialną, podnieść poziom życia, reanimować gospodarkę i zabliźnić rozbabrane rany. Wręcz przeciwnie – podziały i antagonizmy się intensyfikują. Umacniają się z miesiąca na miesiąc – wraz z nowymi tragediami na froncie i poza nim. Wyczuwalne jest wszechobecne zniechęcenie i znużenie.
W dopiskach do kolejnych reportaży, zatytułowanych „Na Marginesach” autor dotyka wątków autobiograficznych, dzieciństwa i własnych związków z Donbasem. Świetnie współgra to z głównymi tekstami i stanowi zarazem dobre uzupełnienie.

Reportaże Igora T. Miecika bardzo dobrze się czyta, są przystępne i ciekawie zarysowują przed polskim czytelnikiem realia regionu, bieżącą politykę i historię, jaka miała wpływ na taki a nie inny (nieco skomplikowany) status quo. Ale nie czynią tego wyczerpująco. Dobry reportaż oprócz sygnalizowania problemu, powinien go też wyjaśniać. Autor częściowo to robi, ale dociekliwy czytelnik może oczekiwać większej ilości informacji.

W tekście jest dużo zwrotów kolokwialnych, mowy żywej, pełnej emocji, niewiele zaś opisów plenerów czy miast (tego wszystkiego tego wymusza wizualizację, autor praktycznie z tego rezygnuje). Odciąża nas, a jednocześnie przekazuje to co najistotniejsze, tak by pojąć wymiar bieżących problemów. Pokazuje nam codzienność z konfliktem w tle, z wojną domową która toczy się na wschodzie, ale wpływa na sytuację w całym kraju. Kraju, który nawet w okresie pokoju nie radził sobie najlepiej, a teraz ma wyjątkowo trudny orzech do zgryzienia (i niewiele zębów).
Dialogi zdaje się być bardziej rekonstruowane niż odwzorowywane z nagrań. Przemawia za tym ogólne podobieństwo, tempo wypowiedzi. Na przykład młoda kobieta która kilka razy uniknęła śmierci, wylicza te epizody w dokładnie ten sam sposób co Rosjanka podsumowująca obecną sytuację we wschodniej Ukrainie.
Książka jest bardzo dobra – tak pod kątem literackim jak i informacyjnym. Mimo że opisuje smutne tematy i trudne sprawy, czyta się ją z dużą przyjemnością.

Poza kilkoma literówkami i opuszczonym zaimkiem, wynikającymi z pośpiesznego pisania i równie pośpiesznej korekty, nie w ma w tekście technicznych błędów, razi jednak pewien błąd merytoryczny. Na setnej stronie Igor T. Miecik wspomina o „celtyckich runach” tworzących symbol ochotniczego batalionu Azow. Owszem, jest coś takiego jak kreślone znaki celtyckiego pisma, ale autor myli je z runami germańskimi. Motyw z loga batalionu Azow przypomina herby rodowe SS – tworzy go czarny Wolfsangel (wilczy hak) i leżące pod nim, w tle: Schwarze Sonne (czarne słońce). Od razu przychodzi na myśl posadzka zamku Wewelsburg (coś w rodzaju nazistowskiego Camelotu, SS-mani bawili się tam w okultystów).
Ukraińska prawica sympatyzuje z symboliką i ideologią nazistowską, co jak się zdaje ma związek z tym, że Ruś Kijowską zakładali im Waregowie, a po latach zależności (jak nie od Polski to od Rosji),Hitler jawił się jako ten, który pomoże w utworzeniu niepodległego państwa. Zbawiciel.
(Nacjonalizm zabarwiony neonazistowski sympatiami jest zjawiskiem wyjątkowo śmierdzącym... pomijając fakt milionów ofiar ludzkich z okresu II wojny światowej, ideologia ta kompromituje się całkowicie pod kątem intelektualnym).
Jest to czymś w rodzaju paradoksu, że o idee wolnościowe, demokratyczne, wstąpienie do UE – tłukli się na kijowskim Majdanie między innymi neonaziści i skrajna prawica; a teraz, kiedy Ruscy weszli, ci sami ludzie kontynuują walkę zbrojną na wschodzie. W prawdzie niewielki procent tamtejszego społeczeństwa to radykałowie, ale sam fakt że jest ich na tyle dużo by rzucali się w oczy, i przewijali codziennie w głównych odsłonach dzienników, budzi niepokój. Sformułowano kiedyś w ramach socjologii taką myśl, że wojna „oczyszcza” społeczeństwo z kłopotliwych elementów. Jak widać, sprawdza się to w praktyce, bo ludzie giną tysiącami – niestety nie tylko nacjonaliści, ale też zdrowi na umyśle patrioci.
Każdy rozsądny Polak kibicuje Ukraińcom, ale warto też nadmienić, że takie kwestie, to część gorzkich faktów które są u nas konsekwentnie pomijane. W Rosji jest wręcz przeciwnie – tam sprzyjają tworzeniu wrogiej propagandy. I tak źle i tak niedobrze.

Tytułowy sezon na słoneczniki można rozumieć dwojako: po pierwsze jest dokładnie tym czym jest – okresem w którym należałoby zebrać dojrzałe już kwiaty, a czego się nie robi, bo wojna, i kule świszczą nad głową; po drugie, żółte słoneczniki i błękitne letnie niebo oddają symbolikę ukraińskiej flagi – bezkresne pola zbóż pod otwartym niebem, nadinterpretowując – jest to więc...

więcej Pokaż mimo to

avatar
117
71

Na półkach:

Zbiór rewelacyjnych reportaży zza wschodniej granicy.
Szkoda, że tak mało i że wszystko można było przeczytać w wydaniach świątecznych "Wyborczej" (na przestrzeni kilku miesięcy).
Czekam na więcej Panie Miecik!

Zbiór rewelacyjnych reportaży zza wschodniej granicy.
Szkoda, że tak mało i że wszystko można było przeczytać w wydaniach świątecznych "Wyborczej" (na przestrzeni kilku miesięcy).
Czekam na więcej Panie Miecik!

Pokaż mimo to

avatar
1853
1505

Na półkach: , , , ,

Kolejny tom reportaży Miecika traktuje o współczesnej Ukrainie, ma też charakter osobisty, bo bliska rodzina autora żyje w Donbasie ogarniętym wojną. Jawi się z tego tomu Ukraina jako kraj głęboko podzielony, zżerany korupcją i bandytyzmem, nieporadnie stawiający czoła agresji militarnej, szukający swojej tożsamości i tradycji, niepewny co do przyszłości. W sumie wymowa książki jest pesymistyczna.

To już trzeci tom reportaży Miecika, czytałem wiele z tych reportaży w gazetach, ale zebrane razem robią inne wrażenie. To również książka bardzo osobista, bo matka autora przeżyła dzieciństwo w Donbasie, jej siostry pozostały na Wschodzie, i ten rys osobisty, opisanie losów rodziny matki, która została w Sowietach a teraz żyje na Ukrainie, dodaje książce specjalnego waloru.

Po lekturze trudno wyciągnąć jakieś ogólne wnioski na temat Ukrainy, tak zróżnicowany jest to kraj, tak podzielony. Lwów to zupełnie inny świat niż Donbas, w Kijowie ludzie się bawią, na wschodzie trwa brutalna wojna, mamy wielką nędzę i wielkie bogactwo. W sumie książka to trochę taka mozaika, pokazująca obrazy i historie ilustrujące obecną sytuację Ukrainy.

Mamy obraz Donbasu: to region w fazie rozkładu, infrastruktura się rozpada, kopalnie nie pracują, węgiel wydobywa się z biedaszybów.

Autor spotyka się z nacjonalistami ze Lwowa: dla nich podstawą budowania tożsamości narodowej jest UPA, Bandera i SS Galizien.

Pisze o Krymie, na którym przed inwazją rosyjską, szalały bandytyzm i korupcja. Gangsterzy siłą zajmowali dochodowe biznesy, najlepszą ziemię, a teraz ci gangsterzy albo gryzą ziemię, albo stali się politykami: deputowanymi czy innymi ważniakami.

Sporo pisze o korupcji, prawdziwym raku toczącym Ukrainę. Charakterystyczny tu cytat następujący: „System zbudowany na intelektualnej tępocie, politycznym zamordyzmie, powszechnej ludzkiej zawiści i korupcji, która nie tyle rozsadza porządek i dobry obyczaj, co sama tym porządkiem się staje, zwyczajem powszechnym, prawem nadrzędnym. Ukraińska korupcja: cicha konstytucja, nowy dekalog.”

Opisuje bandytyzm separatystów, którzy na zajętych terenach grabią wszystko, co można spieniężyć. Spotyka uchodźców z terenów zajętych przez samozwańcze republiki: Ługańską czy Doniecką, którzy stracili cały dorobek życia.

Jest to też kraj głęboko podzielony, mówi żołnierz ukraiński: „My tam, na wschodzie, gnijemy w okopach. Nie ma co żreć, nie ma jak się myć, a przyjeżdżam na przepustkę do Kijowa albo choćby do Dniepropetrowska – wakacje! Wojna? Jaka wojna? Dziewczyny pachnące, na obcasach, chłopcy się szczerzą z błyszczących aut. Słońce na plażach, steki w restauracjach, całą noc tańce w klubach.”

Znajduje też wysepki normalności czy sukcesu: dobrze pracująca fabryka czekolady w Winnicy, własność obecnego prezydenta Poroszenki, czy miasto Dniepropietrowsk rządzone przez gubernatora Kołomyjskiego, który ani myśli o sojuszu z separatystami, twardo stoi przy Ukrainie. Ale to wyjątki niestety.

Wszystko to zebrane razem daje obraz niezwykle pesymistyczny, czarno widzę przyszłość tego kraju, naszego wielkiego sąsiada, bardzo źle to wróży dla naszej ojczyzny.

Kolejny tom reportaży Miecika traktuje o współczesnej Ukrainie, ma też charakter osobisty, bo bliska rodzina autora żyje w Donbasie ogarniętym wojną. Jawi się z tego tomu Ukraina jako kraj głęboko podzielony, zżerany korupcją i bandytyzmem, nieporadnie stawiający czoła agresji militarnej, szukający swojej tożsamości i tradycji, niepewny co do przyszłości. W sumie wymowa...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    124
  • Przeczytane
    54
  • Posiadam
    19
  • Ukraina
    5
  • E-book
    3
  • Reportaż
    3
  • Ebooki
    2
  • Literatura faktu
    2
  • Kindle
    2
  • Papier
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Sezon na słoneczniki


Podobne książki

Przeczytaj także