Początek bardzo obiecujący, kiedy dziewczyna dostaje pieniądze, a potem okazuje się, że musi spłacić swój dług. Ale im dalej w las, tym coraz gorzej. Sam seks i to nawet nie do końca taki pikantny, jakiego oczekiwalibyśmy od bohatera Valentine'a Rotha. Notorycznie powtarzające się "Jezu Chryste, Kyrie...", że wręcz chciałoby się dokończyć "... Kyrie eleison".

Początek bardzo obiecujący, kiedy dziewczyna dostaje pieniądze, a potem okazuje się, że musi spłacić swój dług. Ale im dalej w las, tym coraz gorzej. Sam seks i to nawet nie do końca taki pikantny, jakiego oczekiwalibyśmy od bohatera Valentine'a Rotha. Notorycznie powtarzające się "Jezu Chryste, Kyrie...", że wręcz chciałoby się dokończyć "... Kyrie...

Co prawda okładka za bardzo mnie nie przekonywała, ale wyszłam z założenie, że nie należy oceniać książki po okładce.
Niestety w przypadku tej książki mogłam zaufać swojemu przeczuciu. No nic, stało się. Przeczytałam książkę, a teraz wrzucam swoje odczucia.
Jednak najpierw przybliżę trochę fabułę.
*
Główna bohaterka, Kyrie po śmierci ojca przejmuję rolę głowy rodziny. Zaharowując się na śmierć, ledwie wiążąc koniec z końcem chcąc zapewnić chorej matce i młodszemu bratu lepszą przyszłość. Nie jest to proste tracąc kolejną pracę, tym samym grunt pod nogami. Bo jak teraz Kyrie pomoże matce, która załamała się po śmierci męża i wylądowała w zakładzie? Brat znajduje się daleko od siostry i problemów, które nagle zaczynają się dziewczynie mnożyć, ciągnąc na dno.
No i tutaj wkracza nasz tajemniczy darczyńca, który od tak sobie zostawia pod drzwiami dziewczyny kopertę z pokaźnym czekiem. Wiadomo wydaje się to być dziwne, ale oferta jest kusząca, tym bardziej, że problemy zaczynają przytłaczać, a taka pomoc jest zbawieniem.
Jedna koperta, druga, trzecia, kolejna i tak mija rok. Nagle po tym czasie zastrzyk gotówki się kończy, a pod drzwiami zamiast kolejnej koperty pojawia się nieznajomy.
Ale to nie on jest rycerzem w lśniącej zbroi, po Kyrie przychodzi pracownik. Ma on dostarczyć dziewczynę do swojego pracodawcy. Pracodawcy, który przez cały ten czas obserwował Kyrie i czekał na moment, kiedy w końcu będzie ją miał u siebie.
Opaska na oczy, wyjazd do Nowego Yorku, mężczyzna, który nie zdradza nic o sobie.
Tajemniczo, intrygująco, gorąco, czyż nie?
*
Tak też było na samym początku, ale ileż można czytać ten sam schemat. Robi się to nudne.
Facet ma w zasięgu ręki cały świat, jest diabelnie seksowny i zachciewa mu się biednej dziewczyny, z którą chce poprowadzić grę. Oczywiste, że ona musi się w nim zakochać. Do tego mnóstwo seksu. Och i ach, dziewczyna miała innych partnerów przed „naszym Panem Doskonałym”, ale ten czyni cuda w łóżku i nie tylko. Oboje boją się zaufać drugiej osobie. Valentine czy też Roth pozwala Kyrie jako jedynej przebić się przez swoją zbroję. Wiecie wtedy pojmują, że są sobie przeznaczenie. Ale! Jest tutaj wielkie ale, bo musi być drama, bez tego się nie obejdzie. Kyrie dowiaduje się strasznej rzeczy o swoim ukochanym. To on był człowiekiem, który zmienił jej życie w koszmar. Jego spotkanie z ojcem Kyrie uruchomiło maszynę nieszczęść. I wtedy po odkryciu tej druzgocącej wiadomości, następuje rozstanie bohaterów na jakiś czas. Chwila nieszczęśliwej miłości i seks na zgodę.
Nie no, naprawdę męczyłam się czytając. Czasem chce się przeczytać jakiś fajny erotyk, ale ten to klapa moim zdaniem. Miałam okazję przeczytać kilka innych książek Jasindy Wilder, niestety ta się plasuje bardzo nisko.
Było w tej książce kilka fajnych momentów, ale ja osobiście potrzebuję czegoś więcej by mnie porwało ;) Historia nawet zaczęła się fajnie, potem coś się posypało, a sceny seksu non stop -męczące.

Ocena: 2/5

Co prawda okładka za bardzo mnie nie przekonywała, ale wyszłam z założenie, że nie należy oceniać książki po okładce.
Niestety w przypadku tej książki mogłam zaufać swojemu przeczuciu. No nic, stało się. Przeczytałam książkę, a teraz wrzucam swoje odczucia.
Jednak najpierw przybliżę trochę fabułę.
*
Główna bohaterka, Kyrie po śmierci ojca przejmuję rolę głowy rodziny....

Początek książki intrygujący, wskazywał na nieoklepaną fabułę. Niestety potem było tylko gorzej. W sumie nie powinnam była spodziewać się czegoś innego po tej autorce, ale kurcze zaczęła naprawdę świetnie. Mniej więcej od 1/4 czytałam na siłę, licząc, że ten dreszczyk z początku wróci. Ostatnich kilkadziesiąt stron przeleciałam.

Początek książki intrygujący, wskazywał na nieoklepaną fabułę. Niestety potem było tylko gorzej. W sumie nie powinnam była spodziewać się czegoś innego po tej autorce, ale kurcze zaczęła naprawdę świetnie. Mniej więcej od 1/4 czytałam na siłę, licząc, że ten dreszczyk z początku wróci. Ostatnich kilkadziesiąt stron przeleciałam.

Niestety nie ukończyłam. 75% wykończyło mnie totalnie i odpuściłam, co zdarza mi się naprawdę rzadko.
Książka ma zero fabuły, po 3/4 wiemy tyle ile po 2 pierwszych rozdziałach, a potem są tylko sceny seksu w szczegółach i tyle. Nic się nie rozwija ta historia. Już nawet nie chce się dowiedzieć jak się kończy, bo przestało mnie to interesować po entej scenie erotycznej ciurkiem.
Pomysł był dobry i to chyba tyle jeśli chodzi o plusy.

Niestety nie ukończyłam. 75% wykończyło mnie totalnie i odpuściłam, co zdarza mi się naprawdę rzadko.
Książka ma zero fabuły, po 3/4 wiemy tyle ile po 2 pierwszych rozdziałach, a potem są tylko sceny seksu w szczegółach i tyle. Nic się nie rozwija ta historia. Już nawet nie chce się dowiedzieć jak się kończy, bo przestało mnie to interesować po entej scenie erotycznej...

Kyrie właśnie straciła pracę, ma na głowie masę rachunków i grozi jej eksmisja z mieszkania. I akurat wtedy, kiedy najbardziej potrzebuje pieniędzy, dostaje kopertę z czekiem na dziesięć tysięcy. Nie wie, kto jest nadawcą, a oprócz czeku w kopercie jest tylko kartka ze słowem „TY”. Początkowo waha się, czy go spieniężyć, ale nie ma innego wyjścia i bierze pieniądze. W następnym miesiącu sytuacja się powtarza – otrzymuje kolejny czek i notatka ze słowem „NALEŻYSZ”. Jak można się domyślić, za miesiąc zdarza się do samo – tym razem notatka brzmi „DO MNIE”.
„TY NALEŻYSZ DO MNIE”.
Kto by nie spanikował?
Notatki się kończą, ale czeki przychodzą co miesiąc jeszcze przez dziewięć miesięcy. I równo rok później do jej drzwi puka mężczyzna i twierdzi, że czas oddać dług…


To moja pierwsza książka tej autorki, inne jakoś mnie zniechęcały. I cieszę się, że zaczęłam od tej serii, bo zdecydowanie zachęca do ego, żeby sięgnąć po inne. Fajny styl pisania, bardzo szybko i łatwo się czyta, a gorące sceny bardzo… no cóż, gorące. ;)
Sam pomysł na fabułę wydawał mi się oryginalny, ciekawy i w tym się nie rozczarowałam, choć jak dla mnie początek rozegrał się trochę za szybko, ten pierwszy rok został tak pobieżnie opisany, wolałabym, jakby był trochę bardziej rozwinięty. Co do postaci… mężczyzna, który wysyłał pieniądze Kyrie jest bardzo skryty, dba o swoją prywatność, jest tak skryty, że początkowo nie zdradza jej, jak się nazywa, więc ja też nie zdradzę imienia, choć jest świetne i będę posługiwać się nazwiskiem. ;) Roth przez jakiś czas nawet nie chce pokazać, jak wygląda i Kyrie chodzi w opasce na oczy. I tu przechodzimy do tego, co uwielbiałam w nim najbardziej – jego słowa. Cholera, ten facet potrafi gadać. :D Kyrie nie musiała go nawet widzieć, żeby ją oczarował, wystarczyło to, co mówił.
Od samego początku mówił jej też, że ma przed nią jakiś sekret, który – kiedy go pozna – zmieni wszystko. I choć akurat domyślałam się, że właśnie o to chodziło, to bardziej zdziwił mnie moment, jaki on wybrał, żeby powiedzieć jej prawdę. No co za wyczucie czasu.
Podsumowując, podobało mi się i jestem ciekawa, co się wydarzy w kolejnych częściach. Jedyna rzecz, do jakiej mogłabym się przyczepić to to, że w czasie, gdy u niego przebywała, praktycznie w ogóle nie myślała o rodzinie i przyjaciółce. Ale można to zrozumieć, kiedy taki facet zawróci ci w głowie, chyba wszystko inne może przestać się liczyć. Kyrie przyrównała Rotha do Alexandra Skarsgårda i według mnie pasuje. ;)
W każdym razie polecam.

Kyrie właśnie straciła pracę, ma na głowie masę rachunków i grozi jej eksmisja z mieszkania. I akurat wtedy, kiedy najbardziej potrzebuje pieniędzy, dostaje kopertę z czekiem na dziesięć tysięcy. Nie wie, kto jest nadawcą, a oprócz czeku w kopercie jest tylko kartka ze słowem „TY”. Początkowo waha się, czy go spieniężyć, ale nie ma innego wyjścia i bierze pieniądze. W...

Jasindę Wilder i jej twórczość uwielbiam, dlatego po Alphę sięgnęłam bez wahania, zwłaszcza, że opis brzmiał bardzo zachęcająco.

Kyrie to 24-letnia dziewczyna, która samotnie zmaga się z problemami codzienności – po śmierci ojca, 7 lat temu, musiała zająć się chorą matką i młodszym bratem – utrzymać ich i zadbać o ich przyszłość. Uczy się, pracuje i...ledwie wiąże koniec z końcem. Matka przebywa w ośrodku opiekuńczym, brat studiuje na drugim końcu kraju, a Kyrie właśnie traci kolejną posadę i nagle okazuje się, że chyba sięgnęła dna – długi rosną, pracy nie ma i koniec wydaje się już naprawdę bliski.

I właśnie wtedy w swojej skrzynce Kyrie znajduje kopertę, a w środku czek na 10 tys. dolarów z dopiskiem „TY”. To dosyć niecodzienna i nietypowa sytuacja, więc trudno się dziwić, że dziewczyna nie wie, co z tym zrobić, jak się zachować – w końcu ma świadomość, że nie ma nic za darmo, że to podejrzane, ale ponieważ ma nóż na gardle, realizuje czek, uznając, że co ma być, to będzie. Mija miesiąc i pojawia się kolejna koperta, kolejny czek, tym razem z dopiskiem „NALEŻYSZ”, a za miesiąc następna ze słowami „DO MNIE”. Kyrie już wie, że pewnie w końcu przyjdzie jej spłacić dług, ale nie ma wyjścia i przez kolejne miesiące realizuje następne czeki.

Mija rok – do jej drzwi puka mężczyzna i informuje dziewczynę, że przyjechał ją ODEBRAĆ. Od tej chwili już nic w życiu dziewczyny nie będzie takie samo. Kyrie trafia do Nowego Yorku, do królestwa tajemniczego mężczyzny, który nie chce ujawnić, kim jest – do tego stopnia, że nie zdradza jej swojego imienia, a dziewczyna musi mieć cały czas zawiązane oczy, żeby go nie zobaczyć. Intrygujące, prawda?

Przyznam szczerze, że autorka mnie zaskoczyła i pokazała się z zupełnie innej strony, niż dotychczas (mówię oczywiście o serii „Falling”). Nietrudno było się domyślić, że „Alpha” będzie powieścią erotyczną i faktycznie tak jest, ale do połowy właściwie nic nie dzieje się w tym temacie, tzn. dzieje się, ale bardziej w sferze emocji, tajemnic, elektryzującego napięcia, nie tylko erotycznego.

Autorka miała naprawdę świetny pomysł na fabułę, a bohaterowie są tak wyraziści, ciekawi i zagadkowi, że nie sposób się oderwać od lektury. Momentami, powieść może wydawać się zbyt cukierkowa, dla niektórych pewnie będzie też za dużo seksu, ale wielbicielki pikantnych romansów z bogatym księciem w roli głównej na pewno będą zadowolone.

Książkę czytałam po angielsku i nie wiem, czy jakieś wydawnictwo zamierza ją przetłumaczyć, ale mam nadzieję, że tak, bo to bardzo intrygująca historia i kolejne cudowne oblicze twórczości Jasindy Wilder. No i ta sensualna okładka…cudo!

Jasindę Wilder i jej twórczość uwielbiam, dlatego po Alphę sięgnęłam bez wahania, zwłaszcza, że opis brzmiał bardzo zachęcająco.

Kyrie to 24-letnia dziewczyna, która samotnie zmaga się z problemami codzienności – po śmierci ojca, 7 lat temu, musiała zająć się chorą matką i młodszym bratem – utrzymać ich i zadbać o ich przyszłość. Uczy się, pracuje i...ledwie wiąże koniec z...