Namiętność niejedno ma imię

Okładka książki Namiętność niejedno ma imię Stefania Jagielnicka-Kamieniecka
Okładka książki Namiętność niejedno ma imię
Stefania Jagielnicka-Kamieniecka Wydawnictwo: Psychoskok literatura piękna
182 str. 3 godz. 2 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Psychoskok
Data wydania:
2015-02-20
Data 1. wyd. pol.:
2015-02-20
Liczba stron:
182
Czas czytania
3 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379002955
Tagi:
Namiętność niejedno ma imię Stefania Jagielnicka-Kamieniecka miłość szpital psychiatryczny zraniona dusza Psychoskok
Średnia ocen

4,3 4,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,3 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
836
227

Na półkach: , ,

Z autorką spotykam się po raz kolejny. Łączy mnie z nią niejaki sentyment, gdyż książka Zabójstwo z urojenia była pierwszą z Psychoskoku, którą recenzowałam.

Teraz, przy drugim podejściu do twórczości pani Jagielnickiej - Kamienieckiej mam jeszcze bardziej namieszane w głowie, bo Namiętność niejedno ma imię jest tak skrajnie nie w moim guście i tak bardzo z "przesłaniem".

Martyna jest Polką mieszkającą w Wiedniu; dziewczyna całkowicie odcina się od swojego rodzinnego kraju, brzydzi się rodakami, nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Pracuje jako asystentka dentystyczna, dobrze zarabia, jest z siebie dumna, że poza granicami Polski świetnie się jej powodzi. Jednak jest to tylko założona na potrzeby otoczenia maska, bowiem Martyna jest bardzo nieszczęśliwa. Ciągnie się za nią trauma z dzieciństwa, gdyż... Nie zna swojego ojca. Zupełnie nic o nim nie wie. Mało tego. Jedyna osoba, która mogłaby pomóc jej w tej kwestii - matka - rażąco ucina temat.

Martyna popada w obsesję odnalezienia ojca; zaczyna upatrywać go w kolejnych starszych mężczyznach spotkanych na swej drodze, rozpaczliwie szuka tego, który mógłby jej odpowiedzieć na nurtujące ją pytania, desperacko pragnie być córeczką kochaną przez swojego tatusia. Psychoza doprowadza ją do granicy.

Nie wiem co bardziej mnie irytowało w tej publikacji - czy naiwność głównej bohaterki, czy jej głupota. Z jednej strony nie mogę uwierzyć, że tak dziecinna postać jest dorosłą kobietą, jednak z drugiego punktu widzenia było mi jej żal. Niezrozumiana, odtrącana przez matkę, nieusatysfakcjonowana uczuciem płci przeciwnej, infantylnie idąca przez życie, nagminnie chwytająca się każdej deski ratunku. Po tytule powieści spodziewałam się fajerwerków, namiętności, intymności, emocji, ogromu uczuć - nie dostałam tego. Mogłam przewidzieć, że "niejedno imię" bywa skrajnie przewrotne. Nie zawsze wielkie uczucia nazywane bywają namiętnością; dla głównej bohaterki słowem tym określane są desperacja, łatwowierność, dziecinność. Jeśli to autorka miała na myśli, to publikacja zgadza się z tytułem pod każdym względem.

Współczułam Martynie z każdą stroną czytania powieści. Nie zdaję sobie sprawy, co muszą czuć dzieci z rozbitych rodzin, lub takie, które w ogóle nie znają swoich rodziców, gdyż ja wzrastałam (wciąż wzrastam) w cudownej, szczęśliwej rodzinie, za którą codziennie dziękuję. Nie wyobrażam sobie do jakich tragedii prowadzą nieustanne walki z myślami, chęci odszukania swojej tożsamości, pragnienia bycia akceptowanym i kochanym przez najbliższych. Dopiero po lekturze tej książki umiem wydobyć to "drugie dno", kryjące się za niestabilnością emocjonalną Martyny. "Tonący brzytwy się chwyta" nabrało nowego znaczenia. Nie ma granic, przeszkód, skrupułów, bo:

"Wiesz... Kiedyś w jakiejś książce znalazłam stwierdzenie, że jeśli czegoś mocno pragniemy, to cały wszechświat sprzysięga się, byśmy mogli spełnić nasze marzenie." /s. 45

Tak jak wspomniałam wcześniej, powieść ta wzbudziła we mnie skrajne emocje. Od chęci rzucenia tą książką w kąt, w złości na Martynę, po częściowe zrozumienie jej motywów. Ciężko mi ją oceniać.

Więcej recenzji na www.wirtualnaksiazka.blogspot.com

Z autorką spotykam się po raz kolejny. Łączy mnie z nią niejaki sentyment, gdyż książka Zabójstwo z urojenia była pierwszą z Psychoskoku, którą recenzowałam.

Teraz, przy drugim podejściu do twórczości pani Jagielnickiej - Kamienieckiej mam jeszcze bardziej namieszane w głowie, bo Namiętność niejedno ma imię jest tak skrajnie nie w moim guście i tak bardzo z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
590
489

Na półkach: , , ,

To już moje drugie spotkanie z twórczością Pani Stefani Jagielnicką – Kamieniecką. Pierwsza książka autorki w moim odczuciu była dobra. Zaś jeżeli chodzi o drugą myślałam, że będzie na równym poziomie, co pierwsza, a może nawet i lepszym. Pamiętając w jakim gatunku pisała autorka, spodziewałam się podobnej historii, a to mogło tylko zwiastować bardzo ciekawą lekturę. A jakie odczucia towarzyszyły mi w trakcie czytania – przekonajcie się sami…

„Powieść stanowi, między innymi, frapujące studium różnych rodzajów namiętności. Jej duchowych odmian, lecz również tych, wynikających z biologiczno-chemicznej burzy hormonów, czy też z perwersyjnych fantazji. Te cielesne prowadzą do tragicznych konsekwencji. Duchowe – niekoniecznie, a przy tym przedstawione są w porywający sposób.
Główna bohaterka Martyna jest zahukana, melancholijna i skryta, gdyż nigdy nie zaznała matczynej czułości i w ogóle nie zna swego ojca. Jedyny sposób na złagodzenie poczucia wyobcowania stanowi dla niej akt seksualny. Gdy poznaje jakiegoś mężczyznę, od razu idzie z nim do łóżka i zakochuje się nieprzytomnie. Niestety, zawsze bez wzajemności, na co ma też wpływ pewna jej wstydliwa, intymna ułomność. W poszukiwaniu swego rodziciela naraża się na upokarzający seks z dwoma lowelasami, w tragikomiczny sposób odgrywającymi role jej ojca i wujka. Inny mężczyzna okazuje się zboczeńcem, który ją oszałamia kokainą, więzi i maltretuje, co doprowadza dziewczynę do psychozy i pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Jej matkę namiętne pragnienie kupna drogich skrzypiec doprowadza do prostytucji. Zakochany w Martynie młody muzyk uwikłany jest w homoseksualny stosunek z krytykiem muzycznym, który zostaje zamordowany przez jednego z przypadkowych kochanków.
Jednak najbardziej ekscytujące są karty powieści przedstawiające namiętną, romantyczną miłość, jako związek dwóch dusz, skutych nierozerwalnym, zapisanym w gwiazdach, łańcuchem przeznaczenia.
Jest to niezwykła opowieść. Dramatyczna, nabrzmiała emocjami. Jej ułomni bohaterowie wzbudzają naszą empatię, gdyż autorka sięga w głąb kobiecej duszy i serca wrażliwego młodzieńca. Świetna, wciągająca i poruszająca lektura”


Sam opis książki jest bardzo intrygujący. Jednak środek mnie rozczarował. Szukałam na stronach powieści namiętności, którą miałam tu znaleźć, wedle opisu. Niestety, nie znalazłam jej. Owszem były momenty, w których dochodziło do zbliżeń seksualnych, ale nie nazwałabym tego namiętnością. Autorka ucinała wszystko za nim na dobre zdążyło się cokolwiek rozpocząć. Widocznie mamy dwa różne pojęcia słowa namiętność. I bez alkoholu i kokainy, nie ma możliwości, aby „namiętność” się pojawiła.

Martyna mieszka w Wiedniu, nie czuje się polką, a Austriaczką. Od lat wyobraża sobie swojego ojca jako bogatego biznesmena, który pochodzi z Wiednia. W pewnym momencie szuka go w przypadkowych starszych mężczyznach. Oprócz tego ma problem z mężczyznami i określaniem uczuć wobec nich. Każdy kto ją przygarnie do łóżka, to ten jedyny. Zwraca uwagę mężczyzn swoim wyglądam. Mając piękne, naturalne długie blond włosy i prawie idealna figurę, której niedoskonałości, to krótkie nogi i mały biust, nie ma mężczyzny, który przeszedłby obojętnie obok niej. A ona przez to od razu traci głowę. Mająca dwadzieścia sześć lat dziewucha, nie posiada rozumu, a może nawet jest opóźniona w rozwoju psychicznym.

Chyba już nie uda mi się przekonać do twórczości autorki. Po raz kolejny zawiodłam się na tym, co stworzyła. Przynajmniej „Zabójstwo z urojenia” było ciekawe i niosło ze sobą jakieś przesłanie, a tutaj wszystko jest zwykłym rozczarowaniem. Styl mnie odpychał, a to co pisarka próbowała przekazać poprzez tę lekturę, jest dla mnie jedną niewiadomą. W żadnym wypadku nie mogłam zrozumieć postępowania głównej bohaterki, a tym bardziej jej toku rozumowania. Moja pięcioletnia córka ma więcej oleju w głowie niż bohaterka powieści. Skoro nie umie odróżnić co jest dobre, a co złe, to znak, że jest z nią coś nie tak. Nie wierzę, że ktoś mógłby sądzić inaczej.

Dodatkowo pojawiają się dodatkowe opisy innych bohaterów, mniej ważnych dla całej historii. Wciśnięte ni z gruszki, ni z pietruszki. I tak się zastanawiam po co one się tam znalazły. Czyżby w niektórych momentach brakowało pomysłu na ciągnięcie tej błazenady, a może trzeba było zapchać czymś strony, aby książka zyskała większą objętość? Kolejny absurdalny pomysł, odstraszający czytelnika, a najgorsze jest to, że wybijało to z rytmu i dezorientowało. Kilkukrotnie odkładałam książkę na bok, musiałam ochłonąć od tej głupoty. Często parskałam i wybuchałam histerycznym śmiechem. Mało brakowało, a waliłabym głową w ścianę.


Moja ocena: 1/10

To już moje drugie spotkanie z twórczością Pani Stefani Jagielnicką – Kamieniecką. Pierwsza książka autorki w moim odczuciu była dobra. Zaś jeżeli chodzi o drugą myślałam, że będzie na równym poziomie, co pierwsza, a może nawet i lepszym. Pamiętając w jakim gatunku pisała autorka, spodziewałam się podobnej historii, a to mogło tylko zwiastować bardzo ciekawą lekturę. A...

więcej Pokaż mimo to

avatar
401
331

Na półkach:

KILKA SŁÓW
Myślę, że ocenienie tej książki wcale nie będzie proste, gdyż jest to pozycja bardzo specyficzna. Co więcej sam temat "dysfunkcyjnej rodziny" został ujęty w kontrowersyjny sposób. Co chciała osiągnąć autorka? Rozgłos? Szok? Nie wiem, trudno mi to ocenić.


FABUŁA

Martyna jest dzieckiem z dysfunkcyjnej rodziny. Nigdy nie poznała swojego ojca. Nie zna jego imienia, nie wie jak wyglądał. Jej bardzo pobożna matka nie chce zdradzić żadnego szczegółu. To bardzo frustrujące dla małej Martyny, a później dla jej dorosłego wcielenia. Co więcej matka Martyny, też nie jest wymarzona. W dzieciństwie, wywierała bardzo wielką presję na córce. Za wszelką cenę próbowała ją nauczyć gry na skrzypcach i fortepianie. Nigdy nie okazywała córce miłości. To wszystko bardzo źle wpłynęło na życie dorosłej Martyny. Jest ona kobietą bardzo skrytą i melancholijną. Jej jedynym sposobem na złagodzenie samotności i poczucia wyobcowania jest akt seksualny, początkowo z miłości, później z samej potrzeby. W Wiedniu, prócz pracy, Martyna stara się odnaleźć ojca, jednak jej poszukiwania kończą się dla niej pasmem niepowodzeń i upokorzeń, po których co raz ciężej się pozbierać. W tą historię uwikłany jest również Martin, który zakochał się w Martynie, bez wzajemności. Jest młodym muzykiem, będącym w związku homoseksualnym z krytykiem muzycznym. Co wyniknie z tej historii? Czy bohaterowie odnajdą szczęście?

Fabuła jest prosta, opiera się na irracjonalnych działaniach głównej bohaterki. Autorka wprowadziła też kilka wątków pobocznych, uzupełniających całą historię.

MARTYNA
Poznajmy Martynę, Polkę, asystentkę dentystyczną, mieszkającą i pracującą w Wiedniu. Do tej pory nic nie jest niezwykłe. Jednak to wcale nie jest taka prosta historia. Martyna nienawidzi Polaków, brzydzi się nimi i w ogóle nie czuje się Polką. Boi się rozmawiać z matką o ojcu. Nie potrafi dorosnąć. Nie umie określić swojego pochodzenia. Jest bardzo zagubiona i nieszczęśliwa. Odtrąca miłość, gdy ta jest w pobliżu, a goni za nieznanym. Poczucie wyobcowania znika podczas aktu seksualnego, ale to rozwiązanie tylko chwilowe, gdyż żaden z jej partnerów nie jest wstanie jej pokochać.
Jej historia byłaby smutna, gdyby nie fakt, że jest tak irracjonalna. Martyna nie zachowuje się, jak dorosła kobieta, a mała dziewczyna, która nigdy nie dorosła. Szuka ojca, znając tylko jego imię, a nie wiedząc jak wygląda, w jakim kraju mieszka, co doprowadza ją do kłopotów. Sypia z przypadkowymi mężczyznami, niektórzy traktują ją jak prostytutkę, ale to jeszcze nie jest najgorsze. Prawdziwy kryzys, zaczyna się gdy zostaje uwięziona, a później trafia do szpitala psychiatrycznego. Traci pracę, a Martin przestaje na nią czekać i znajduje sobie dziewczynę.
To kreacja bardzo dziwna. Z jednej strony, jest to dosyć ciekawe studium osobowości. "Martyna" to przykład dziecka z dysfunkcyjnej rodziny, które nie potrafi odnaleźć swojej tożsamości i jest zagubione w dorosłym życiu. Jednak irracjonalność jej zachowania, niszczy tą kreację.

BOHATEROWIE
Autorka stworzyła wielowątkową powieść, z różnymi bohaterami. Poznajemy Martina, jego kochanka, rodziców, matkę Martyny, domniemanych ojców. Każdego z bohaterów, autorka stara się nam przedstawić, co wprowadza trochę bałaganu do całej historii. Natomiast sam dobór "obsady" wydaje się całkiem interesujący.
- Mężczyźni, szukający kobiet na jedną noc,
- Brutalny agent,
- Pobożna prostytutka,
- Rodzice martwiący się o jedynaka,
- Uparta kochanka,
- Nieszczęśliwy gej,
- Homoseksualny krytyk.
To wszystko sprawia, że nie można napisać, iż autorka nie miała pomysłu. Po prostu zrealizowała go w bardzo skomplikowany i niezrozumiały sposób.


Cała recenzja dostępna tu :http://artemis-shelf.blogspot.com/2015/04/stefania-jagielnicka-kamieniecka.html

KILKA SŁÓW
Myślę, że ocenienie tej książki wcale nie będzie proste, gdyż jest to pozycja bardzo specyficzna. Co więcej sam temat "dysfunkcyjnej rodziny" został ujęty w kontrowersyjny sposób. Co chciała osiągnąć autorka? Rozgłos? Szok? Nie wiem, trudno mi to ocenić.


FABUŁA

Martyna jest dzieckiem z dysfunkcyjnej rodziny. Nigdy nie poznała swojego ojca. Nie zna jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
699
135

Na półkach: , ,

Nie od dzisiaj wiadomo, że nasze poczucie tożsamości ma silny związek z osobami, wokół których się wychowywaliśmy. W życiu każdego człowieka rodzice odgrywają kluczową rolę. Czasem jest ona pozytywna, niekiedy wręcz odwrotnie. Los bywa różny, kapryśny, złośliwy, a niekiedy wręcz okrutny. Ludzie mają niebywałą zdolność przystosowywania się, jednak niekiedy bywa i tak, że potrzeba odnalezienia tej zaginionej cząstki ich samych nie daje im spokoju.

Dokładnie tak dzieje się z Martyną, główną bohaterką książki „Namiętność niejedno ma imię” Stefanii Jagielnickiej-Kamienieckiej. Wychowywana przez matkę, nigdy nie poznała swojego ojca. Jego nieobecność uczyniła niemałe spustoszenie w psychice dziewczyny, która nigdy tak naprawdę nie dorosła. Mała, stęskniona dziewczynka w ciele dorosłej kobiety wciąż pozostała żywa. Tak samo głodna informacji, co wcześniej. I im starsza, tym bardziej pochłonięta obsesją odnalezienia rodzica, przez którego w jej sercu było puste miejsce. W swoich niesłabnących poszukiwaniach Martyna popełnia błąd za błędem, nie zatrzymując się choćby na moment. Niezależnie od okoliczności, jej cel jest ten sam. Zawsze i wszędzie. I nawet miłość, na odmianę ta z nieco większą szansą na przetrwanie, zdaje się zbyt słaba, by w porę otworzyć jej oczy i zobaczyć, co tak naprawdę robi. Czym jej poszukiwania są. Jak łatwym jest celem dla wszelkiego rodzaju oszustów…

Selfpublishing (a dokładniej vanity press ) rządzi się swoimi prawami i jest to tak samo jasne, jak i zrozumiałe. Prawdziwe perełki trudno jest tam odnaleźć, co nie znaczy, że to kompletnie niemożliwe. Z pozytywnym, choć wciąż ostrożnym, nastawieniem sięgałam po tę książkę. Moje doświadczenia z tego rodzajem publikacji jest raczej słodko-gorzkie. Tematyka tej powieści wydała mi się na tyle trudna, dziwna i skomplikowana, że zdecydowałam się zaryzykować. Dysfunkcje rodzinne zawsze mnie ciekawiły, a ta przedstawiona w tej powieści była oczywista.

Niestety, choć nie wiem jak bym się starała, nie potrafię powiedzieć zbyt wiele dobrego na temat tej książki. Jak to często bywa – pomysł jest, ale z wykonaniem nie wyszło. Martyna to postać, która być może miała uchodzić za opętaną, może po prostu chorą, nie wiem. Wyszła naiwna, prostacka, papierowa kobieta, której tok myślowy jest niebywale krótki i ubogi. Dysfunkcje dysfunkcjami, obsesja obsesją, jednak to, co robi Martyna, jej decyzje, wybory, przemyślenia są po prostu odrealnione. I może można by było uznać, że jej mentalność została zamierzona, by podkreślić zniszczenia dokonane w jej psychice, gdyby inni bohaterowie nie wykazywali podobnego mentalnego upośledzenia - przepraszam, ale nie umiem tego inaczej nazwać.

Martin – chłopak, który zakochuje się w Martynie, jej matka, każdy „ojciec” jakiego spotyka po drodze – przejawiają tę samą irracjonalność, co główna bohaterka. Jest ona może nieco mniejsza, można wyłuszczyć z ich myśli i przekonań drobiny racjonalności i właściwego postrzegania świata, ale nie na tyle, by dało się odebrać tę historię jako dramat, a nie tanią groteskę. Może o to właśnie autorce chodziło? O groteskę? Niestety nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć.

Sam styl nie ma czytelnikowi niczego do zaoferowania. Szczerze mówiąc liczyłam na coś stylistycznie lepszego choćby z tego względu, że to nie jest pierwsza książka autorki. Nie wspominając już nawet o tym, że z zawodu jest dziennikarką. Jej kariera pod tym względem jest imponująca i byłam pewna, że jeśli historia zawiedzie, będę miała do czynienia przynajmniej z tekstem, którego miło się będzie czytać. Tymczasem dostałam słaby tekst, słabych bohaterów, i choć może obiecującą historię, to niestety kompletnie zrujnowaną przez wszystko, co powyższe.

Podsumowując; „Namiętność niejedno ma imię" to książka, która niestety nie zdobyła mojego uznania. Mogę przyklasnąć pomysłowi. Wydaje mi się bowiem odpowiednio skomplikowany i kontrowersyjny, by mieć szansę na zdobycie większego grona czytelników. Jest nawet nie tak bardzo oderwany od rzeczywistości, jak niestety jego wykonanie. W takiej formie wszystko, co jest na plus w historii Martyny, zostaje brutalnie zamordowane przez absurd. Wątki mające szanse wzbogacić powieść zostały uproszczone do granic możliwości, co tylko całości zaszkodziło.

----
http://vegaczyta.blogspot.com

Nie od dzisiaj wiadomo, że nasze poczucie tożsamości ma silny związek z osobami, wokół których się wychowywaliśmy. W życiu każdego człowieka rodzice odgrywają kluczową rolę. Czasem jest ona pozytywna, niekiedy wręcz odwrotnie. Los bywa różny, kapryśny, złośliwy, a niekiedy wręcz okrutny. Ludzie mają niebywałą zdolność przystosowywania się, jednak niekiedy bywa i tak, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
16

Na półkach:

Powieść stanowi, między innymi, frapujące studium różnych rodzajów namiętności. Jej duchowych odmian, lecz również tych, wynikających z biologiczno-chemicznej burzy hormonów, czy też z perwersyjnych fantazji. Te cielesne prowadzą do tragicznych konsekwencji. Duchowe – niekoniecznie, a przy tym przedstawione są w porywający sposób.
Główna bohaterka Martyna jest zahukana, melancholijna i skryta, gdyż nigdy nie zaznała matczynej czułości i w ogóle nie zna swego ojca. Jedyny sposób na złagodzenie poczucia wyobcowania stanowi dla niej akt seksualny. Gdy poznaje jakiegoś mężczyznę, od razu idzie z nim do łóżka i zakochuje się nieprzytomnie. Niestety, zawsze bez wzajemności, na co ma też wpływ pewna jej wstydliwa, intymna ułomność. W poszukiwaniu swego rodziciela naraża się na upokarzający seks z dwoma lowelasami, w tragikomiczny sposób odgrywającymi role jej ojca i wujka. Inny mężczyzna okazuje się zboczeńcem, który ją oszałamia kokainą, więzi i maltretuje, co doprowadza dziewczynę do psychozy i pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Jej matkę namiętne pragnienie kupna drogich skrzypiec doprowadza do prostytucji. Zakochany w Martynie młody muzyk uwikłany jest w homoseksualny stosunek z krytykiem muzycznym, który zostaje zamordowany przez jednego z przypadkowych kochanków.
Jednak najbardziej ekscytujące są karty powieści przedstawiające namiętną, romantyczną miłość, jako związek dwóch dusz, skutych nierozerwalnym, zapisanym w gwiazdach, łańcuchem przeznaczenia.
Jest to niezwykła opowieść. Dramatyczna, nabrzmiała emocjami. Jej ułomni bohaterowie wzbudzają naszą empatię, gdyż autorka sięga w głąb kobiecej duszy i serca wrażliwego młodzieńca. Świetna, wciągająca i poruszająca lektura.

Powieść stanowi, między innymi, frapujące studium różnych rodzajów namiętności. Jej duchowych odmian, lecz również tych, wynikających z biologiczno-chemicznej burzy hormonów, czy też z perwersyjnych fantazji. Te cielesne prowadzą do tragicznych konsekwencji. Duchowe – niekoniecznie, a przy tym przedstawione są w porywający sposób.
Główna bohaterka Martyna jest zahukana,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
900
698

Na półkach:

Czy Martynie uda się odnaleźć ojca? Czy będzie wstanie rozeznać, co jej dobre a co złe? Czy Martin pomoże jej uwolnić się od demonów przeszłości, a jego miłość uleczy jej zranioną duszę? Przekonasz się, czytając wciągającą i zaskakującą powieść „Namiętność niejedno ma imię”.

Czy Martynie uda się odnaleźć ojca? Czy będzie wstanie rozeznać, co jej dobre a co złe? Czy Martin pomoże jej uwolnić się od demonów przeszłości, a jego miłość uleczy jej zranioną duszę? Przekonasz się, czytając wciągającą i zaskakującą powieść „Namiętność niejedno ma imię”.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    24
  • Przeczytane
    11
  • Posiadam
    4
  • 2015
    2
  • Egzemplarz recenzencki
    1
  • Biblioteczka domowa I
    1
  • 2015
    1
  • Posiadam EBOOK
    1
  • Posiadam :)
    1
  • Poszły w świat
    1

Cytaty

Więcej
Stefania Jagielnicka-Kamieniecka Namiętność niejedno ma imię Zobacz więcej
Stefania Jagielnicka-Kamieniecka Namiętność niejedno ma imię Zobacz więcej
Stefania Jagielnicka-Kamieniecka Namiętność niejedno ma imię Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także