Na krańcach luster

Okładka książki Na krańcach luster Piotr Ferens
Okładka książki Na krańcach luster
Piotr Ferens Wydawnictwo: Białe Pióro kryminał, sensacja, thriller
482 str. 8 godz. 2 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Białe Pióro
Data wydania:
2014-10-09
Data 1. wyd. pol.:
2014-10-09
Liczba stron:
482
Czas czytania
8 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364426148
Średnia ocen

8,1 8,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Słowiańskie strachy. Antologia opowiadań grozy. Część 2 Piotr Borowiec, Piotr Ferens, Krzysztof Haczyński, Karolina Kaczkowska, Tomasz Krzywik, Maciej Szymczak, Honza Vojtisek, Flora Woźnica, Zeter Zelke
Ocena 6,9
Słowiańskie st... Piotr Borowiec, Pio...
Okładka książki Kochankowie niedoskonali Sylwia Błach, Brudnopis, Tomasz Czarny, Krzysztof T. Dąbrowski, Eryk Edwardsson, Piotr Ferens, Michał Grabowski, Dariusz S. Jasiński, Agnieszka Nosek, Justyna Przystawska, Katarzyna Skrzyńska, Anna Sobkowiak, Mateusz Stypułkowski, Maciej Szymczak, Dominika Tomczak, Marzena Woźniak
Ocena 8,4
Kochankowie ni... Sylwia Błach, Brudn...
Okładka książki Antologia polskiej grozy Dagmara Adwentowska, Piotr Barej, Jakub Bielawski, Sylwia Błach, Piotr Ferens, Grzegorz Gajek, Wojciech Gunia, Dawid Kain, Agnieszka Kwiatkowska, Kazimierz Kyrcz jr, Marek Łukaszewicz, Tomasz Siwiec, Marta Sobiecka, Michał Stonawski, Maciej Szymczak
Ocena 7,6
Antologia pols... Dagmara Adwentowska...
Okładka książki Słowiańskie koszmary Dagmara Adwentowska, Piotr Barej, Sylwia Błach, Katarzyna Bromirska, Piotr Ferens, Artur Grzelak, Krzysztof Haczyński, Radosław Jarosiński, Daniel Jaśko, Aleksandra Kozioł, Marta Krajewska, Agnieszka Kwiatkowska, Marek Kwietniewski, Jacek Pelczar, Agata Poważyńska, Mikołaj Rybacki, Tomasz Siwiec, Michał Stonawski, Maciej Szymczak, Adrian Turzański, Mariusz Wojteczek, Flora Woźnica
Ocena 6,5
Słowiańskie ko... Dagmara Adwentowska...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,1 / 10
16 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1286
651

Na półkach: , , ,

Podobno lustra mogą ukazywać, czy też odbijać wydarzenia z innych czasów i miejsc. Może wystarczy uwierzyć, aby przed nami odzwierciedlił się miniony czas. Na pewno zastanawiacie się, dlaczego piszę o lustrze. Otóż, lustra w powieści Piotra Ferensa odgrywają bardzo ważną rolę. O ile nie najważniejszą. Ile w tym prawdy, a ile fantazji, trudno powiedzieć. Wiadomo, że do dziś lustra właśnie wykorzystywane są w szeregach obrzędów, a sama magia luster cieszy się popularnością od chwili ich stworzenia.

Na krańcach luster to bardzo dobra książka, która stanowi prawdziwy tygiel gatunkowy. Mamy tu zdecydowanie thriller, ale także powieść sensacyjną i przygodową, kryminał oraz fantastykę. Sceną dla opowieści staje się stolica Francji. Sam Paryż został przedstawiony z dużą dbałością o szczegóły i ma się wrażenie, jakby było się w nim razem z bohaterami tej książki.

Ale do rzeczy. Daniel Naderski przyjeżdża do Paryża na prośbę notariusza Kunzta, w związku ze śmiercią swojego przyjaciela, światowej sławy pianisty i kompozytora Augusto Sentire. Na miejscu okazuje się, że żona Augusto, Elizabeth, zaginęła w tajemniczych okolicznościach. O zbrodnię zostaje oskarżony wieloletni przyjaciel Elizabeth i Augusta, Christopher Audri. Daniel nie wierzy w winę mężczyzny i niezależnie od prowadzonych działań przez paryską policję, prowadzi własne, prywatne śledztwo. Pomaga mu dziennikarka Arnette Terrastess, dzięki której wiele drzwi staje przed nim otworem, a z pozoru nierozwiązywalne sprawy znajdują wyjaśnienie.

Daniel wraz z Arnette dowiadują się o kilku innych niewyjaśnionych, dziwnych zniknięciach czy zaginięciach. Szybko okazuje się, że za owymi niezrozumiałymi dematerializacjami stoją lustra. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale to właśnie lustra mają odpowiadać za spowodowanie śmierci i zniknięcie co najmniej kilku osób. Jednym z takich magicznych luster jest zwierciadło, znajdujące się w mieszkaniu odziedziczonym przez Daniela. Z początku wszyscy zainteresowani podchodzą do sprawy bardzo sceptycznie, ale kolejne tajemnicze zdarzenia powodują uwiarygodnienie wcześniej założonej teorii. Tylko jak nakłonić lustro do współpracy?

Książka Na krańcach luster jest bardzo udanym debiutem Piotra Ferensa. Autor zachwyca pięknym, plastycznym i elokwentnym językiem, powolnym budowaniem napięcia i ogromną dbałością o szczegóły. Cudownie czytało mi się tę powieść, która napisana została w narracji pierwszoosobowej, dzięki której poznajemy myśli głównego bohatera. Szczerze mówiąc, to nie ma się do czego przyczepić. Może tylko do pracy korektorskiej, ale to już nie jest winą autora. Książkę ozdabiają proste, ale bardzo sugestywne rysunki, wykonane czarną kreską autorstwa Tomasza Lipki. Rysunki te świetnie pasują do powieści i stanowią dopełnienie słowa pisanego.

Na krańcach luster zachwyca niesamowitym, magicznym klimatem. Nawet czasami nudne opisy czyta się jak najciekawszą opowieść. Do tego podobno jedno z najpiękniejszych miast w Europie, kuszące swoją własną magią, malowniczymi uliczkami i licznymi zabytkami. No i jakże tajemnicze, wręcz wydawałoby się baśniowe lustra, które przywodzą na myśl drugą część Alicji w Krainie Czarów (Po drugiej stronie lustra).

Na krańcach luster jak się okazuje można zobaczyć i przeżyć bardzo wiele, często niebezpiecznych historii. Nie dziwi więc, że większość z nich została zablokowana znakami runicznymi. A po za tym żeby przejść na drugą stronę, oprócz wiary oczywiście, potrzebne są znaki na rękach, dzięki którym lustro się dla nas otworzy. Na szczęście do dziś chyba nie zostało ani jedno magiczne zwierciadło, a nawet jeżeli, to kto z nas tak naprawdę chciałby znaleźć się w odbitym świecie, gdzie nie wiadomo, co nas czeka. Tymczasem możecie sobie zafundować podróż na tę drugą stronę lustra, zatapiając się w lekturze powieści Piotra Ferensa. Uważam, że to bardziej bezpieczna rozrywka. Polecam.

http://monweg.blogspot.com/2016/04/na-krancach-luster-piotr-ferens.html

Podobno lustra mogą ukazywać, czy też odbijać wydarzenia z innych czasów i miejsc. Może wystarczy uwierzyć, aby przed nami odzwierciedlił się miniony czas. Na pewno zastanawiacie się, dlaczego piszę o lustrze. Otóż, lustra w powieści Piotra Ferensa odgrywają bardzo ważną rolę. O ile nie najważniejszą. Ile w tym prawdy, a ile fantazji, trudno powiedzieć. Wiadomo, że do dziś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2662
2656

Na półkach:

Prawda zbrodni skrywa się w odbiciu.

"Czasami to, czego tak usilnie szukamy znajduje się zbyt blisko nas byśmy mogli to odnaleźć."

Interesująca powieść z elementami sensacji, grozy, kryminału i fantastyki. Wciąga i sprawia, że chętnie przenosimy się w jej nierzeczywisty i magiczny świat. Przyjemny i plastyczny styl narracji, z wielką szczegółowością opisujący miejsca, zdarzenia i postaci. Jednak ten nacisk na detale nie przytłacza czytelnika, a wręcz odwrotnie, dodaje książce różnobarwnego uroku i niepowtarzalnego klimatu. Fabuła bardzo intrygująca, autor wycisza nasze emocje, aby za chwilę nieoczekiwanie przenieść nas do tajemniczych zdarzeń. W ten sposób wzmacnia nasze zainteresowanie i z jeszcze większą gorliwością podążamy za przebiegiem akcji. Nic co wydaje się oczywiste takim w tej powieści nie jest, a to co powinno mieć cechy stałości przedstawia się nam ze strony posiadającej tendencję do dużej zmienności. Bardzo ciekawa gra czytelnicza, wciąga i zachęca do dalszych wędrówek. Umiejętnie dozowane napięcie, inteligentne drażnienie wyobraźni czytelnika, zmuszanie do kreatywności i nieszablonowości w snuciu przypuszczalnych scenariuszy rozwoju akcji.

Runy, lustra, szklane oczy, stara księga, co mają ze sobą wspólnego? Dlaczego giną ludzie w niewyjaśnionych jak dotąd okolicznościach? Co lub kto łączy wydarzenia sprzed wieku z obecnymi? W jaki sposób dotrzeć do prawdy o śmierci światowej sławy pianisty? Próby uzyskania odpowiedzi na te i inne pytania, okażą się dla Daniela Naderskiego bardzo niebezpiecznym wyzwaniem, wkroczeniem w nieznane światy i uwolnieniem się od ograniczeń zmysłów. Główny bohater zmuszony będzie przedefiniować wiedzę na temat bliskich znajomych i przyjaciół, odkryć na nowo fragmenty życia z własnej przeszłości, stawić czoło lękom i obawom. To nietuzinkowa postać, konkretna, wyrazista i zadziwiająca swoją otwartością wobec napotykanych irracjonalnych zjawisk, dyskomfortu nieposiadania jednoznacznych odpowiedzi na nurtujące pytania. Sympatyzujemy z nią i z uwagą śledzimy jej poczynania, podobnie jak pozostałych powieściowych osób. Książka zapewnia godziny przyjemnego zaczytania. Bardzo udany debiut, wprowadza czytelnika paryskim klimatem w nieprawdopodobny świat lustrzanych odbić, z którym trudno jest się nam rozstać.

bookendorfina.blogspot.com

Prawda zbrodni skrywa się w odbiciu.

"Czasami to, czego tak usilnie szukamy znajduje się zbyt blisko nas byśmy mogli to odnaleźć."

Interesująca powieść z elementami sensacji, grozy, kryminału i fantastyki. Wciąga i sprawia, że chętnie przenosimy się w jej nierzeczywisty i magiczny świat. Przyjemny i plastyczny styl narracji, z wielką szczegółowością opisujący miejsca,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
762
14

Na półkach:

Bardzo przyzwoity debiut, dobrze rokujący przyszłości autora, ale nie oszukujmy się - to jednak debiut i to widać.
Nie będę się skupiać na streszczeniu fabuły, gdyż mnóstwo moich poprzedników zwolniło mnie z tego obowiązku, przejdźmy zatem do rzeczy.
Język faktycznie plastyczny, momentami poetycki, ale nie mogłam pozbyć się wrażenia, że niektóre opisy są "wydmuszkami", nad którymi autor pracował tak długo i tak mu zależało żeby były jak najbardziej kunsztowne, że gdzieś w połowie zapomniał, co chciał przekazać. Momenty bardziej wartkiej akcji bronią się o wiele lepiej, gdyż widać, że autor mniej się skupiał nad formą, a bardziej nad treścią, na korzyść całości.
Sama koncepcja fabuły - bardzo kreatywna, jednak trochę naiwna, odrobinę za dużo przypadków, nagłych oświeceń w magiczny sposób wyciągających głównego bohatera z impasu, rozwiązań "na siłę". Odniosłam wrażenie, że autor rozwijał się razem z książką - dlatego właśnie uważam że dobrze rokuje to jego przyszłym dziełom. Kwestia dodatkowa: nowy świat, choćby nie wiem jak bardzo fantastyczny, ma jednak swoje prawa i warto znać podstawy zanim zacznie się pisać: stwierdzenia typu "aorta na szyi" rażą straszliwie i psują efekt całości. Braku podstawowej wiedzy darować nie można.
Na największą reprymendę zasługuje jednak korekta. Rozumiem: małe wydawnictwo, publikacja (jak przypuszczam) własnymi kosztami, ale pani przeprowadzająca "korektę" (cudzysłów celowy) powinna zastanowić się nad zmianą zawodu. Czy w ogóle przeczytała tę książkę? Przecinków w tak fantazyjnych miejscach nie widziałam nawet w wypracowaniach z podstawówki, a stwierdzenia "okres czasu" to już obraza dla czytelnika, który zainwestował pieniądze, aby przeczytać gotową książkę, a nie brudnopis.
Ogółem - bardzo porządna książka, ale ocena na LC raczej na zachętę autorowi niż rzeczywista.

Bardzo przyzwoity debiut, dobrze rokujący przyszłości autora, ale nie oszukujmy się - to jednak debiut i to widać.
Nie będę się skupiać na streszczeniu fabuły, gdyż mnóstwo moich poprzedników zwolniło mnie z tego obowiązku, przejdźmy zatem do rzeczy.
Język faktycznie plastyczny, momentami poetycki, ale nie mogłam pozbyć się wrażenia, że niektóre opisy są "wydmuszkami",...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1437
86

Na półkach:

"Lustra są trochę podobne do ludzi. Widzą wiele, ale nie wszystko zapamiętują. Czasami zwyczajnie zasypiają i nie mają pojęcia, co też odbija się w ich zwierciadłach. Z pewnością w ich pamięci znajdują się wydarzenia, które zwróciły ich uwagę. Tak samo jak w naszym życiu, bywa, że jesteśmy świadkami scen, które tkwią w naszym umyśle, aż do śmierci, każdego dnia tak samo żywe, jak wtedy, kiedy je ujrzeliśmy."

Dla jednych lustro to przedmiot, w którym powstaje obraz odbity przedmiotów znajdujących się przed nim, dla innych - przedmiot magiczny, będący portalem do innych wymiarów. Zwierciadło od najdawniejszych czasów pobudzało ludzką wyobraźnię, służyło jej do nawiązywania kontaktów z innym światem, przepowiadania przyszłości, przywoływania zdarzeń minionych i dopiero z biegiem czasu stało się przedmiotem czysto użytkowym, łechcącym ludzką próżność. Ze swojego dzieciństwa do dziś pamiętam pewne wydarzenia, które utwierdziły mnie na długie lata w przekonaniu, że lustro to przedmiot ze wszech miar niezwykły, kryjący w sobie tajemnice dostępne nie dla każdego. Jedno z wydarzeń wiąże się ze śmiercią i pogrzebem osób mi bliskich. Jeszcze nie tak dawno, gdy ktoś umierał, często odchodził z tego świata we własnym łóżku. Jego ciało, przygotowane już do ostatniej podróży, pozostawało zazwyczaj w jednym z pomieszczeń w domu, gdzie rodzina i każdy kto zechciał mógł przyjść i pożegnać zmarłego zanim zatrzaśnie się nad nim wieko trumny. I ja, jako kilkuletnie dziecko, przebywając u babci, spotkałam się tą praktyką. Zafascynowana obserwowałam dorosłych przewijających się przez pokój, w którym znajdował się zmarły. Wtedy też po raz pierwszy spotkałam się ze zwyczajem zasłaniania luster znajdujących się w domu zmarłego. Jak wytłumaczyła mi babcia, lustro uważa się za nieprzewidywalny magiczny przedmiot, którego siła wzmocniona energią uwolnionej duszy może okazać się niebezpieczna dla żyjących. Drugim z tych wydarzeń była lektura "Po drugiej stronie lustra" Lewisa Carrolla. Perypetie Alicji w magicznej krainie sprawiły, że jeszcze bardzo długo po zetknięciu się z książką Carrolla, wypróbowywałam wszystkie lustra i lusterka i starałam się za ich pośrednictwem trafić do fantastycznego świata opisanego na jej kartach. Doświadczenia te pobudziły moją ciekawość i rozbudziły fantazję. Zafascynowana mocą, kryjącą się w wypolerowanej powierzchni, wierzyłam, że przekroczenie lustrzanej ramy jest naprawdę możliwe. Ale nawet będąc dzieckiem, wyczuwałam, że po drugiej stronie lustra niekoniecznie znajduje się bezpieczny świat, bo to, że niezrozumiały dla mnie, to było oczywiste. Intuicja podpowiadała mi, że skoro ja mogłabym przejść do innego świata, to i ktoś lub coś mogłoby przedostać się do mojego. Postanowiłam więc nie kusić losu i zaprzestałam prób przeniknięcia. No, może tylko raz na jakiś czas, dźgnę palcem taflę lustra, by upewnić się, że to tylko przedmiot optyczny, będący na wyposażeniu mojego domu.

Daniel Naderski, główny bohater książki Piotra Ferensa "Na krańcach luster", przybywa do Paryża w związku z tragicznymi wydarzeniami. Jego przyjaciel Augusto Sentire ginie w niewyjaśniony sposób, a jego żona Elizabeth, znika w tajemniczych okolicznościach kilka dni wcześniej. Naderski staje się spadkobiercą ich mieszkania i sekretu, który ono skrywa. Strzępy faktów, dotyczące obu spraw - zniknięcia/porwania Elizabeth i śmierci Augusto - sprawiają, że główny bohater postanawia przyjrzeć się im bliżej. Im bardziej Daniel zagłębia się w przeszłości swoich przyjaciół i odkrywa kolejne puzzle tej niezwykłej historii, tym mocniej utwierdza się w przekonaniu, że to, co miało miejsce w domu przy Fungere wykracza poza ramy racjonalnego pojmowania świata. Śledztwo prowadzone przez Naderskiego i jego kompanów prowadzi do zaskakującego finału i udowadnia, że magia nie zniknęła jeszcze z naszego świata.

"Broniłem się uciekając całkiem pustymi ulicami Paryża, gdzie świt wił się wstęgami wczesno-porannych, zimnych mgieł. Słyszałem dziwny, nienaturalnie brzękliwie szklany stukot ich butów, raz drobny, to znów wydłużony jakby rozciągnięty w czasie. Pamiętam, jak w pewnej chwili odwróciłem się i ujrzałem tuż za sobą jednego z nich. Miał głęboko osadzone srebrne oczy i ziemistą cerę. Snop światła poraził mnie. (...) Usta dziwacznego i przerażającego stwora rozwarły się i do mych uszu dobiegł chrzęstliwy krzyk, przejmujący i paraliżujący zarazem całe ciało:
– Przeeeeeeeejdziesz z naaaaaaaaami!"

Lektura "Na krańcach luster" pochłonęła mnie bez reszty. Zupełnie zapomniałam o otaczającej mnie rzeczywistości. Już po pierwszych kilkunastu stronach byłam pewna, że tej nocy nie dane będzie mi zasnąć. Odkrywanie wraz z bohaterami krok po kroku wszystkich tajemnic, skrytych w zakamarkach Paryża, skutecznie przykuło moją uwagę. Powieść Ferensa to ciekawe połączenie thrillera i fantastyki z dużą dozą przygody. Fabuła trzyma w napięciu do finału tej niezwykłej opowieści. I choć czytelnik z biegiem czasu zaczyna się coraz więcej domyślać, wciąż jest zaskakiwany.

Język powieści zasługuje na szczególne wyróżnienie. Jest bardzo plastyczny i sugestywny, pełno w nim zachwycających porównań i niespotykanych połączeń słów. Brzmiał dla moich uszu jak najpiękniejsza melodia, w której każdy nowy instrument wzbogaca ją o świeże brzmienia. Sprawia, że "Na krawędziach luster" czyta się bardzo przyjemnie, podkreśla klimat powieści. Przez większość książki czytelnik styka się z narracją prowadzoną w pierwszej osobie i poznaje fakty oczami Daniela Naderskiego, jedynie prolog powieści napisany jest w trzeciej osobie. Dzięki takiemu zabiegowi czytelnik, mając dostęp do m.in. wspomnień i przemyśleń głównego bohatera, może lepiej wniknąć w opowiadaną historię i bliżej przyjrzeć się samemu protagoniście.

Bohaterowie to zwykli, choć bardzo ciekawscy i jak się okazuje nietuzinkowi ludzie. Każdy chce pomóc w rozwikłaniu zagadki, a przynajmniej tak się może wydawać na pierwszy rzut oka. Postaci rozwijają się wraz z biegiem akcji, stają się bardziej przekonujące, a czytelnik dowiaduje się o nich coraz to nowych rzeczy. Każda z nich dokłada swoją cegiełkę do opowieści.

Książka Ferensa świetnie wpisuje się w nurt literatury osnuty wokół toposu lustra. Odkrywa przed czytelnikiem nie tylko niepokojącą moc tkwiącą w zwierciadłach, ale i prawdę o ukrytych pragnieniach każdego człowieka. Lustro widzi więcej. Staje się narzędziem, dzięki któremu autor obnaża ludzkie słabości i lęki. Człowiek w swoim dążeniu do realizacji marzeń, szczególnie tych najbardziej przez niego pożądanych, potrafi uczynić wiele. Często posuwa się zbyt daleko, a echa jego czynów jeszcze długo pobrzmiewają w przyszłości.

Na blogu: http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/2015/03/na-krancach-luster-piotr-ferens.html

"Lustra są trochę podobne do ludzi. Widzą wiele, ale nie wszystko zapamiętują. Czasami zwyczajnie zasypiają i nie mają pojęcia, co też odbija się w ich zwierciadłach. Z pewnością w ich pamięci znajdują się wydarzenia, które zwróciły ich uwagę. Tak samo jak w naszym życiu, bywa, że jesteśmy świadkami scen, które tkwią w naszym umyśle, aż do śmierci, każdego dnia tak samo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
752
248

Na półkach: ,

Dawno już żadna książka nie wciągnęła mnie na tyle mocno, bym nie mogła przestać o niej myśleć nawet wówczas, gdy zajmowałam się czymś zupełnie innymi niż czytaniem. Nawet kiedy ją odkładałam, moje myśli fruwały wokół niej. Wciągająca od pierwszych słów, z intrygującym początkiem i równie bogatym ciągiem dalszym, nie pozwalała skupić się na dłużej na zwykłych, codziennych rzeczach.

Bohaterem powieści jest Daniel Naderski, Polak, który związany z Paryżem zarówno prywatnie, jak i zawodowo, udaje się właśnie w podróż do stolicy Francji na wezwanie notariusza. Smutne i niepokojące wieści o śmierci wieloletniego przyjaciela, wpędzają Daniela w nostalgiczny nastrój. Na razie nikt nie wie, co się stało i dlaczego Augusto Sentire, wybitny pianista, został zamordowany, a jego żona przepadła w tajemniczych okolicznościach. Daniel jedzie do Paryża z nadzieją na rozwiązanie owych zagadek. Na miejscu okazuje się, że wszystko jest jeszcze mocniej skomplikowane, niż wydawało się na początku i Daniel zostaje we Francji trochę dłużej niż zamierzał. Ze względu na przyjaźń i wspólnie spędzone lata, Danielowi bardzo zależy na wyjaśnieniu okoliczności śmierci przyjaciela, zwłaszcza że towarzyszy jej wiele niejasności. Okazuje się bowiem, że Augusto został znaleziony w swoim mieszkaniu, połowicznie przewieszony przez duże lustro i ledwie go wyciągnięto. To, czego dowiaduje się Daniel później, sprawia, że krew krzepnie mu w żyłach, a jego wiara w zwyczajne rzeczy tego świata, ulega poważnemu zachwianiu.

"Miałem wrażenie, że świat zatrzymał się nagle i nadstawił ucha, jednocześnie wstrzymując wszystkie oddechy życia. Coś w mojej pamięci poruszyło się i przypomniało pewne dość odległe zdarzenie z czasów mojego dzieciństwa (...). Boimy się w życiu różnych rzeczy, ale chyba najgorzej jest wtedy, kiedy to właśnie dziecięce lęki dorastają wraz z nami i stają się w naszej świadomości niemniej dorosłe, niż my sami".

Daniel jest świadkiem niezwykłych i tajemniczych zdarzeń, które wychodzą poza ramy szarości dnia codziennego i które mocno potrząsają powałami jego racjonalnego świata. W rozwiązaniu tych tajemnic pomaga mu dziennikarka z "Le Monde" Arnette, która razem z nim postanawia przeprowadzić małe śledztwo w sprawie śmierci Augusto i zniknięcia jego żony Elizabeth. Nieoczekiwanie sprzymierzeńcem naszego bohatera zostaje również komisarz paryskiej policji Alex Degonre. Docierają oni do dowodów na to, że na krańcach luster również istnieje świat. Równoległy. Zupełnie inny, choć podobny, pełen istot - niby podobnych do nas - a jednak różniących się od ludzi jak noc od dnia. To - zarówno Daniela, jak i czytelnika - jednocześnie fascynuje, jak i przeraża.

"Lustra są trochę podobne do ludzi. Widzą wiele, ale nie wszystko zapamiętują. Czasami zwyczajnie zasypiają i nie mają pojęcia, co też odbija się w ich zwierciadłach. Z pewnością w ich pamięci znajdują się wydarzenia, które zwróciły ich uwagę. Tak samo jak w naszym życiu, bywa, że jesteśmy świadkami scen, które tkwią w naszym umyśle, aż do śmierci, każdego dnia tak samo żywe, jak wtedy, kiedy je ujrzeliśmy".

Razem z Danielem i jego przyjaciółką coraz mocniej zagłębiamy się w tajemnice i sekrety, nie tylko luster, ale i samego Daniela oraz Augusta. Augusto Sentire bowiem, nawet po swojej śmierci, skrywa mroczne sekrety, o których nawet Daniel - jego bliski i długoletni przyjaciel - nie miał pojęcia i które teraz mocno nim potrząsają. Niewiarygodny splot wydarzeń ujawnia również tajemnicę Daniela, o której on sam także nie ma zielonego pojęcia. Zaskakuje go ona na tyle mocno, że jest on teraz w stanie uwierzyć naprawdę we wszystko.

"No, ale trudno zaprzeczać czemuś, co widziało się na własne oczy i to nie przez jakieś tam mgnienie oka, tylko zdecydowanie dłużej. Może i jest to jakaś magiczna sprawka".

Daniel postanawia odszukać żonę przyjaciela, Elizabeth, o ile ta jeszcze żyje, bo niestety co do tego nikt nie ma pewności. Nic bowiem konkretnego nie wiadomo o jej zniknięciu. Policja przypuszcza, że ktoś mógł ją porwać, ale nie potrafi wysnuć hipotezy, kto mógł to zrobić i po co.

Książka wciąga od pierwszego zdania. Prolog napisany jest z punktu widzenia trzeciej osoby, cała reszta książki - w pierwszej osobie. I choć nie przepadam za narracją pierwszoosobową, tu po prostu nie mogło być inaczej. Lekkie pióro autora, a przy tym poetyckie, chwilami wręcz elokwentne słownictwo, barwne i bogate, sprawiają, że czytanie tej powieści, to po prostu czysta przyjemność. Czyta się ją bardzo dobrze, autor stosuje ciekawe i kolorowe porównania, posługuje się pięknym, literackim językiem i nawet ze zwykłego opisu, potrafi on uczynić coś nietuzinkowego. Poniżej cytat, który wpadł mi niesamowicie w ucho - cały Paryż Piotr Ferens zamknął w jednym zdaniu:

"Pamiętam, że zachwyciłem się wówczas tym wspaniałym miastem, ową metropolią tętniącą skumulowanym życiem, tchnącą oddechem historii dawnych wydarzeń, zapisanych w wąskich uliczkach, zdobnych kamienicach i szerokich mostach spajających miasto nad spokojną wstęgą leniwej Sekwany".

Autor ma talent do sugestywnych opisów i choć mogłoby się zdawać, że chwilami tworzy zbyt długie zdania, to potrafi to robić na tyle dobrze, by ze zwykłej gry na pianinie stworzyć piękny, poetycki obraz. Jestem oczarowana barwnością tej poetyckiej strony książki i uważam, że jest to jej największa zaleta. Bo - jak już wspomniałam - czytanie tej książki to naprawdę coś bardzo przyjemnego.

Sam pomysł z lustrem bardzo mnie wciągnął, choć być może nie jest wcale niepowtarzalny i pojawiał się już wcześniej w literaturze, a sama historia skojarzyła mi się z niektórymi książkami Grahama Mastertona (choć o bardziej wysublimowanym języku). Przedstawiona została bardzo dobrze i interesująco, od książki ciężko się oderwać i osobiście czytałam w każdej wolnej chwili, rezerwując sobie na nią niedzielę i kilka wieczorów. Ku mojej radości nie jest wcale taka krótka, bo liczy sobie prawie pięćset stron i za każdym rogiem czekało na mnie coś nowego. Nie wiem, czy zgodnie z opisem wydawcy, nazwałabym tę powieść sensacyjną. Waham się, ale fakt faktem, że tutaj sporo się dzieje, ale nie ma biegania z bronią w ręku po paryskich ulicach i strzelanin w wąskich, brukowanych uliczkach. Jest jednak ciągła atmosfera z dreszczykiem, jakby czyjaś obecność w tle w pustym mieszkaniu, wyczuwalna, choć nie do końca widoczna. Jakbyśmy w ciemnym pokoju słyszeli czyjś oddech i nie potrafili go zlokalizować.

"Odbicie było poszarpane i blade. Miejscami niepełne, jak na starym, zniszczonym, przez czas filmie. Przydymione kolory opływały wszystkie widziane przez nas kształty, kreśląc ich granice wypłowiałymi, słabo odznaczającymi się barwami".

Wadą książki są przecinki pojawiające się nagminnie w miejscach, gdzie nie powinno ich być. Zdań, w których ich nadużyto jest sporo, podobnie jak tych, w których ich brakuje. Przykładowo:

"Zapomniał, pan, nam jeszcze powiedzieć (...)".

"Niech się, pan, nie martwi".

"Ja też tak, to wtedy odebrałam (...)".

Znalazłam też jeden błąd ortograficzny. Wracając jeszcze do wspomnianej interpunkcji... Pierwszy raz zdarzyło mi się, że nadmiar owych przecinków w ogóle nie zepsuł mi przyjemności z czytania. Na ogół irytują mnie tego rodzaju błędy i przeszkadzają w lekturze, jednak tutaj, ten język, jego barwność i - zapierające chwilami dech w piersiach - opisy, pozwalają skupić się wyłącznie na akcji i na bohaterach.

O, właśnie, jeszcze słówko o bohaterach. Po przeczytaniu pierwszych stu stron uznałam, że są dość ubogo wykreowani. Może poza Danielem, którego poznajemy poprzez jego myśli, działania i to, co sam nam o sobie mówi. Później jednak zmieniłam zdanie, ponieważ te pierwszoplanowe postacie dają nam się poznać właśnie poprzez akcję książki i wzajemne interakcje.

Dużym plusem książki są czarno-białe rysunki Tomasza Lipki, który skromną, prostą kreską, potrafił zbudować nastrój i napięcie tak samo umiejętnie jak autor powieści. Świetnie wpasowują się w całość i bardzo mi się spodobały. Podobnie jak okładka: piękna, trafna i klimatyczna.

"Na krańcach luster" to książka, do której na pewno jeszcze kiedyś wrócę. Warto, ponieważ za każdym razem można w niej odkryć coś nowego, doszukać się czegoś, czego za pierwszym razem nie wyłuskaliśmy. Powieść wędruje na moją półkę oznaczoną opisem "ulubione". Ma niesamowitą atmosferę, lekko ezoteryczną, często wywołującą ciarki na plecach. I do tego Paryż i jego klimatyczne uliczki - cudowny.

Polecam z czystym sumieniem i czekam na kolejne książki spod pióra Piotra Ferensa. Jeśli będą podobne do tej, wezmę w ciemno.

*cytaty pochodzą z książki
**opinia również na moim blogu autorskim: http://marta.kolonia.gda.pl/connieblog

Dawno już żadna książka nie wciągnęła mnie na tyle mocno, bym nie mogła przestać o niej myśleć nawet wówczas, gdy zajmowałam się czymś zupełnie innymi niż czytaniem. Nawet kiedy ją odkładałam, moje myśli fruwały wokół niej. Wciągająca od pierwszych słów, z intrygującym początkiem i równie bogatym ciągiem dalszym, nie pozwalała skupić się na dłużej na zwykłych, codziennych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
137
2

Na półkach:

"Na krańcach luster" to powieść trzymająca w napięciu już od pierwszych stron. Autor zabiera nas w pasjonującą podróż do Paryża. Jesteśmy świadkami tajemniczych zdarzeń, w które zostaje wciągnięty główny bohater. Wraz z nim rozwiązujemy powoli zagadkę tytułowych luster i zbrodni.
Już od czasów "Alicji po drugiej stronie lustra" ten lustrzany świat fascynuje coraz bardziej. Nie jest to kolejna opowieść z lustrami w tle. To jedna z lepszych powieści z nimi w roli głównej.
Książka z każdą stroną wciąga coraz bardziej. Nie można się później wręcz od niej oderwać aż do ostatniej strony.
Polecam!!

"Na krańcach luster" to powieść trzymająca w napięciu już od pierwszych stron. Autor zabiera nas w pasjonującą podróż do Paryża. Jesteśmy świadkami tajemniczych zdarzeń, w które zostaje wciągnięty główny bohater. Wraz z nim rozwiązujemy powoli zagadkę tytułowych luster i zbrodni.
Już od czasów "Alicji po drugiej stronie lustra" ten lustrzany świat fascynuje coraz bardziej....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Jak myślicie, co mogą kryć w sobie lustra? Czy można przejść przez nie? Niemożliwe? A może jednak...
Jeżeli lubicie połączenie magii z naszą rzeczywistością i to w spektakularnie genialny sposób, to powinniście koniecznie przeczytać tę lekturę; tajemniczą, wielowątkową i zarazem przerażająca.
Odpowiedź na pytanie, dlaczego jest to ciekawa książka, zapewne otrzyma każdy kto sięgnie i przeczyta tę pozycje. Pozycje obowiązkowo należy dodać, gdyż pisarz zaprasza nas w podróż po Paryżu jakiego nie znamy i robi to w bardzo pomysłowy sposób. Lustro jako źródło tajemniczej siły i katalizator przerażających wydarzeń jest motywem, z którym można było się już spotkać u innych autorów. Jednak nieprawdopodobne odkrycia jakie prowadzi główna para bohaterów, tajemnicze morderstwa, groza pomieszana z fantastyką sprawia, że jest to lektura nie tylko oryginalna, lecz także potrafiąca od samego początku zainteresować, wciągnąć, a w końcu zapomnieć o otaczającym nas świecie. Powieść jest doskonale napisana; satysfakcje powinni w niej znaleźć zarówno fani horroru jak i ci, którzy poszukują niezobowiązującej książki na weekend.

Jak myślicie, co mogą kryć w sobie lustra? Czy można przejść przez nie? Niemożliwe? A może jednak...
Jeżeli lubicie połączenie magii z naszą rzeczywistością i to w spektakularnie genialny sposób, to powinniście koniecznie przeczytać tę lekturę; tajemniczą, wielowątkową i zarazem przerażająca.
Odpowiedź na pytanie, dlaczego jest to ciekawa książka, zapewne otrzyma każdy kto...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3
3

Na półkach:

Świetna książka!
Naprawdę świetna książka! Niesamowity klimat. Jeżeli ktoś uwielbia sensację i magię genialnie wplecioną w naszą współczesną rzeczywistością w przepięknym Paryżu, to MUSI KONIECZNIE przeczytać tę książkę!!!
Na początku byłam trochę sceptyczna, ale tylko do momentu rozpoczęcia czytania. Mój sceptycyzm ulotnił się błyskawicznie!

W końcu miałam przyjemność czytać pozycję napisaną pięknym, plastycznym językiem, który aż dech zapiera! Szczególnie w naszym dzisiejszym świecie, najeżonym wszędobylskimi amerykanizmami i mnóstwem niecenzuralnych słów. Od pierwszej kartki znalazłam się w innym świecie. Świecie niesamowitym, pełnym zagadek, frapujących rozwiązań i intrygujących zwrotów akcji. Nic nie jest tam takie jak się nam, czytelnikom, może wydawać.

Jeżeli się nie boicie, to koniecznie zaglądnijcie w głąb lustra i przejdźcie na jego drugą stronę. A jeżeli się boicie, to tym bardziej! Bo naprawdę warto!

Dodam jeszcze, że styl pisarski autora, niebanalna fabuła i akcja, to wszystko skojarzyło mi się, jako specyficzne połączenie Dana Browna i Carlosa Ruiza Zafona, choć niewątpliwie autor prezentuje nam swój własny, bardzo dojrzały styl.

Świetna książka!
Naprawdę świetna książka! Niesamowity klimat. Jeżeli ktoś uwielbia sensację i magię genialnie wplecioną w naszą współczesną rzeczywistością w przepięknym Paryżu, to MUSI KONIECZNIE przeczytać tę książkę!!!
Na początku byłam trochę sceptyczna, ale tylko do momentu rozpoczęcia czytania. Mój sceptycyzm ulotnił się błyskawicznie!

W końcu miałam przyjemność...

więcej Pokaż mimo to

avatar
208
1

Na półkach:

Wciągająca od początku do końca.
Najlepsza książka jaką od dawna czytałam.
Autor doskonale wie jak operować słowami aby zbudować klimatyczny świat i intrygującą fabułę.
Gorąco polecam!!!

Wciągająca od początku do końca.
Najlepsza książka jaką od dawna czytałam.
Autor doskonale wie jak operować słowami aby zbudować klimatyczny świat i intrygującą fabułę.
Gorąco polecam!!!

Pokaż mimo to

avatar
242
68

Na półkach: ,

Swietny jest motyw wielu swiatow, ksiazka godna polecenia.

Swietny jest motyw wielu swiatow, ksiazka godna polecenia.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    56
  • Przeczytane
    17
  • Posiadam
    6
  • Papierowe
    1
  • Ulubione
    1
  • Mam na półkach do przeczytania-naj, naj:-)
    1
  • Zmieniły właściciela
    1
  • 2014 rok
    1
  • 2016
    1
  • Literatura "dorosła"
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Na krańcach luster


Podobne książki

Przeczytaj także