Życiorysta
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2014-10-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-10-22
- Liczba stron:
- 300
- Czas czytania
- 5 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328014206
- Tagi:
- literatura kontrowersje
W swoich esejach bierze na warsztat rozmaite postaci z panteonu literatów, postaci historycznych, oryginałów: od Danuty Wałęsowej poprzez braci Grimm, Kafkę, aż po Hitlera. Tom szkiców biograficznych z osobistym autorskim wymiarem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
O książkach pisać jak Rudnicki...
Jak tu zrecenzować kogoś, kto sam recenzuje? Jak napisać, że drażni, kiedy i wkurza, i zachwyca?
Tych, którzy czytają kwartalnik Agory „Książki”, teksty Janusza Rudnickiego zgromadzone w wydanym w październiku 2014r. przez Wydawnictwo W.A.B. zbiorze „Życiorysta" nie zaskoczą. Z częścią zetknęli się już bowiem na pewno. I niewątpliwie je pamiętają, bo stylu Rudnickiego zapomnieć nie sposób. Nie pozostawia on bowiem czytelnika obojętnym, zarówno przez wyrazistość opinii, jak i dosadność języka. Dlatego też drażni i zachwyca. Prowokuje, ale i wzbudza zazdrość.
Czego się w zbiorze „Życiorysta" spodziewać?
Teksty ułożone są w trzech działach: W stronę biografii, W stronę recenzji i Miejsca. Dział pierwszy W stronę biografii to różnorodne formalnie opisy lektur polskich i zagranicznych, przedstawiających ciekawe z różnych względów postacie świata kultury i polityki. Punktem wyjścia są aktualnie ukazujące się na rynku wydawniczym biografie i autobiografie. Niejednokrotnie opowieść Rudnickiego wyrasta z lektury kilku tekstów, skupionych wokół danej postaci.
Kto zainteresował pisarza? Na przykład wielki, ale i jednocześnie mizerny Richard Wagner, dla którego jest Rudnicki bezlitosny. Bracia Grimm, których nazywa fabrykantami. Znany krytyk Marcel Reich-Ranicki, „człowiek z korka". Danuta Wałęsowa, którą podziwia za perfekcyjny mechanizm samoobrony, ale i tak szuka jej prawdziwej za „gładkimi zdaniami" „Marzeń i tajemnic". To bracia Ratzingerowie. Franz Kafka. Angela Merkel i żona Helmuta Kohla. W tej części jest i plażowa lektura - ciężkostrawna „Mein Kampf" z niepublikowanym dotąd listem Tomasza Manna do Hitlera. Pisarz przedstawia postacie wyłaniające się z lektur, traktując je dość bezceremonialnie. Jak również książki, które o nich opowiadają. Czasem wprost skarży się na niedolę recenzenta, który musi przebrnąć przez stronice nudne niemiłosiernie, by dla swojego czytelnika wychwycić cokolwiek prawdziwego. Nie mam złudzeń, że lektura Rudnickiego swobodnie zastępuje lekturę właściwą, że te opowieści o książkach lepsze są zapewne niż one same. Dzięki niemu wiem, do czego nie ma już po co sięgać.
W dziale drugim W stronę recenzji za to raczej odmiennie. Tu wskazówki, po co warto sięgnąć. Więc i teksty krótsze, czasem 2-3-stronicowe, a w nich wypunktowane powody, dla których trzeba, warto, należy. Niekiedy bezwzględny zachwyt (np. Petra Hulová „Plastikowe M3, czyli czeska pornografia”) i deklaracja wierności (Adam Wiedemann, „Czyste czyny”), czasem życzliwe zainteresowanie (reportaże Mariusza Szczygła), lub tylko sugestia, by zajrzeć, bo wypunktowane i niedostatki (Günter Wallraff, „Z nowego, wspaniałego świata”). Wśród tych tekstów także chwytliwe „Palę lektury!” - wołanie o oddech dla polskich uczniów i przewietrzenie szkolnego kanonu. I wiele innych tytułów, nieobcych na pewno w miarę zorientowanemu w tym, co ukazywało się na w ostatnich latach w Polsce, czytelnikowi.
Część trzecia, Miejsca, to migawki specyficznie dramatyczno-liryczne z miejsc odwiedzanych przez autora. Będzie to Kędzierzyn Koźle, gdzie się urodził, i Warszawa z „Qchnią", azjatycką restauracyjną budą, punktem obserwacyjnym na placu Trzech Krzyży (wcześniej czy później zawsze ktoś tędy przemknie [a to będzie na przykład Magdalena Cielecka czy Andrzej Chyra]. To także moja łódka stąd do przeszłości, wiosłuję do tych, którzy skoczyli już o tyczce. To obrazki z Trewir i Luksemburga. To zapiski z codzienności, zwyczajnie bezlitosnej.
Warto zaglądać do „Życiorysy”? Warto. Szukać podpowiedzi do lektur i sposobu ich czytania.
Justyna Radomińska
Oceny
Książka na półkach
- 195
- 127
- 66
- 7
- 7
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
Cytaty
Czytelniku, zgodzisz się ze mną? Że są książki, do których wchodzi się z ociąganiem? Człowiek tak niby idzie, ale nie idzie mu , ten chód. Człowiek się kryguje, człowiek się peszy. Stoi pod drzwiami i przebiera nogami. Puka nieśmiało, cisza, nic. Zagląda przez okno, jest tam ktoś? Jeśli nie ma nikogo, to z poczuciem ulgi odchodzi, ale jeśli jest, to wchodzi i zaraz żałuje, bo z...
Rozwiń
Opinia
Z Januszem Rudnickim to była ciekawa sprawa. Wybraliśmy się z Kotem na spotkanie autorskie z Michałem "Michaśką" Witkowską podczas Festiwalu Fabuły w październiku 2014 roku. Potem było książek fragmentów czytanie. Michaśka czytał w drugiej kolejności, po tajemniczym dla nas Januszu Rudnickim. To chyba najbardziej magiczny sposób poznawania nowego nazwiska, kiedy ów osoba po prostu ujmuje cię tym, co napisała. Rudnickim wyszliśmy oczarowani. Potem w naszym księgozbiorze pojawił się "Życiorysta", na którego to Kot robił mi niebywały apetyt, wyczytując na głos co lepsze fragmenty. I wreszcie dorwałam się ja.
Jeśli myślicie, że to zbiór notek biograficznych, to zupełnie nie to. Książka Janusza Rudnickiego podzielona została na trzy części (z grubsza: biografie, recenzje i eseje o miejscach). Pierwsza część to perfekcyjnie opowiedziane refleksje po lekturze życiorysów takich postaci jak Angela Merkel czy bracia Grimm. Inteligentnie, ironicznie, czasami dosadnie. Dalej Rudnicki opowiada o książkach. Robi to w taki sposób, że grom* strzela taką nędzną opowiadaczkę książek jak ja. Chciałabym tak o książkach pisać, takim żywym językiem. Bo Rudnicki to nie gładzi, ojj nie. Inspiracja słowem ulicy, codzienności, nawet przeciętności jest wyczuwalna. No ale co z tego, skoro jest to po prostu dobre. Bardzo!
"Życiorysta" jest przebogaty we wszelkiego rodzaju smaczki, czyta się go z ogromną przyjemnością. To ten rodzaj literatury, która nie dość, że sama w sobie jest wciągająca i fascynująca, to jeszcze wskazuje kolejne tropy do przeczytania. U Rudnickiego jest ich niemal setki. Znowu lista "chcę przeczytać' niemiłosiernie się powiększyła. Już wiem, że życia nie starczy. A dopisuję. Naiwne babsko.
Rudnicki jest diabelnie oczytany, lubi bawić się słowem i konwencją. Czytanie takiego autora to naprawdę uczta. Kolejne tytuły czekają w (zawsze niekończącej się) kolejce do przeczytania, a tym czasem "Życiorystę" poleca się bardzo.
*strzeliło coś zgoła innego. Cenzura nie śpi.
Z Januszem Rudnickim to była ciekawa sprawa. Wybraliśmy się z Kotem na spotkanie autorskie z Michałem "Michaśką" Witkowską podczas Festiwalu Fabuły w październiku 2014 roku. Potem było książek fragmentów czytanie. Michaśka czytał w drugiej kolejności, po tajemniczym dla nas Januszu Rudnickim. To chyba najbardziej magiczny sposób poznawania nowego nazwiska, kiedy ów osoba po...
więcej Pokaż mimo to