Niby dużo wiedziałam o zespole przed lekturą, ale były rzeczy w książce Marka Beaumonta, które były dla mnie nowością. Jego wprawne pióro sprawiło, że przeczytałam tę pozycję w tempie błyskawicznym. Nie ma tu aż tyle słodzenia, ile można było się spodziewać po dziennikarzu będącym fanem Muse. Trochę przeszkadzały mi bardzo kwieciste opisy poszczególnych utworów, ale taki jest po prostu styl brytyjskich dziennikarzy muzycznych. Dla fanów powinna być to satysfakcjonująca lektura.

Niby dużo wiedziałam o zespole przed lekturą, ale były rzeczy w książce Marka Beaumonta, które były dla mnie nowością. Jego wprawne pióro sprawiło, że przeczytałam tę pozycję w tempie błyskawicznym. Nie ma tu aż tyle słodzenia, ile można było się spodziewać po dziennikarzu będącym fanem Muse. Trochę przeszkadzały mi bardzo kwieciste opisy poszczególnych utworów, ale taki...

Fakty są takie: Muse jest wyjątkowy, ale jeśli sięgnąłeś po tą książkę, to raczej już to wiesz...
Książka to zbiór zarówno opisów powstania zespołu, potem przebytych tras oraz sesji nagrań poszczególnych albumów + wycinki wywiadów z członkami Muse lub innych, ważnych postaci (producenci, managerowie).
Ogólnie bardzo dobrze się to czytało i szybko, a co znajdziesz w środku nie będę pisał, bo wiadomo że rock, alkohol + fajna dawka opisu tych Tytanów Muzyki od strony, do której fan na co dzień nie ma dostępu.
Z wad, to rzeczywiście skupienie się na Matt'cie jest dość wyraźne, a także płyta Resistance została tak po macoszemu potraktowana (każdy inny album ma dokładnie opisaną każdą piosenkę, o Resistance tylko kluczowe).
Ogólnie, jeśli uwielbiasz Muse, bierz i czytaj w ciemno!
Love is our resistance!

Fakty są takie: Muse jest wyjątkowy, ale jeśli sięgnąłeś po tą książkę, to raczej już to wiesz...
Książka to zbiór zarówno opisów powstania zespołu, potem przebytych tras oraz sesji nagrań poszczególnych albumów + wycinki wywiadów z członkami Muse lub innych, ważnych postaci (producenci, managerowie).
Ogólnie bardzo dobrze się to czytało i szybko, a co znajdziesz w środku...

Zaczęłam czytać tą książkę, bo w ostatnim czasie bardzo często słuchałam Muse. Niestety nie udało mi się dostać biletów na ich koncert :(

Biografia opisuje fragmenty życia zespołu, zaczynając od dzieciństwa Matta Bellamy’ego, a kończąc na albumie „The 2nd Law“. Czytałam książkę po angielsku i przyznaję, że to zarazem trudna i męcząca lektura. Osobiście uważam, że biografia za bardzo skupia się na Mattcie, rozumiem jednak to posuniecie ze strony autora, bo to Matt napisał większość piosenek.

Czy warto przeczytać?

Jeżeli jesteś wielkim fanem Muse i chcesz się dowiedzieć jak wyglądała finansowa strona ich sukcesu i pragniesz przeczytać kluczowe wywiady w jednym miejscu, to powinieneś przeczytać tą książkę.

Osobie, która dopiero zaczęła słuchać Muse, polecam poczekać aż ich muzyka ją wystarczająco zafascynuje, aby przeczytać tę biografię.

Zaczęłam czytać tą książkę, bo w ostatnim czasie bardzo często słuchałam Muse. Niestety nie udało mi się dostać biletów na ich koncert :(

Biografia opisuje fragmenty życia zespołu, zaczynając od dzieciństwa Matta Bellamy’ego, a kończąc na albumie „The 2nd Law“. Czytałam książkę po angielsku i przyznaję, że to zarazem trudna i męcząca lektura. Osobiście uważam, że biografia...

Zalety: drobiazgowo opisane kariera, twórczość zespołu oraz życie prywatne jego członków. To pierwsza na polskim rynku tak kompletna i szczegółowa biografia Muse. Najciekawiej jest wtedy, gdy przyglądamy się procesowi twórczemu zespołu, gdy poznajemy kulisy powstawania najlepszych kawałków i kolejnych płyt. Gdy obserwujemy, jak Muse się rozwija i dojrzewa, by stać się rockową mega gwiazdą zapełniającą stadiony.

Wady? Trochę ich jest. Po pierwsze, czuć bezwzględną miłość autora do zespołu, co wpływa na obiektywność książki. Narracji brakuje dystansu. Beaumont cieszy się jak nastolatek, opowiadając o młodzieńczych wybrykach swoich idoli. Dużo tu o kolejnych ich ekscesach alkoholowych i narkotykowych, orgiach, szaleństwie na scenie połączonym z niszczeniem instrumentów. Być może autor chciał tym dowieść, że członkowie Muse, choć wyglądają na wymoczków, są naprawdę drapieżni? Jakby zapomniał, że to wszystko już było, że nie jest to już żaden wyznacznik prawdziwych rockmanów. A niszczenie gitar w często wyreżyserowanym szaleństwie jest po prostu głupotą. Za posiadanie choć jednego z wioseł Matta niejeden muzyk dałby się przecież pociąć.
Efekt jest więc taki, że członkowie zespołu z pierwszych lat działalności sprawiają wrażenie niedojrzałych wyrostków, rozpieszczonych pierwszymi sukcesami gówniarzy. A opisy ich zabaw w końcu zaczynają irytować i nudzić, więc z czystym sumieniem można je pomijać, by nie zniechęcić się do – jakby nie było – utalentowanych chłopaków.

Niezbyt ciekawe są też kolejne tyrady filozoficzne Matta Bellamy’ego, opisy jego snów czy snute przez niego teorie spiskowe. Być może dlatego, że Beaumont znów opowiada o nich – jak się wydaje – z wypiekami na twarzy.

Autor jest tak zapatrzony w Muse, że umniejsza dokonania innych wybitnych zespołów. Pisze, że kiedy Muse wciąż zaskakiwał kolejnymi płytami, takie kapele jak Tool, System of a Down czy The Mars Volta zagubiły się w bezsensownie progresywnym rocku. Trzeba być nie lada ignorantem, by zaprzeczać, że powstałe wtedy albumy jak „Aenima” Tool czy „Toxicity” System of a Down to perły muzyki rockowej.

Książka więc nie powala, ale – co ważne - jest. Pierwsza na polskim rynku i, powtarzając banał, to obowiązkowa lektura dla fanów Muse, ale nie tylko. Dzięki talentowi, bogactwu muzycznej wyobraźni i potężnemu scenicznemu brzmieniu zespół stał się przecież dla rockowej publiczności tym, czym był dla niej w przeszłości Queen.

Zalety: drobiazgowo opisane kariera, twórczość zespołu oraz życie prywatne jego członków. To pierwsza na polskim rynku tak kompletna i szczegółowa biografia Muse. Najciekawiej jest wtedy, gdy przyglądamy się procesowi twórczemu zespołu, gdy poznajemy kulisy powstawania najlepszych kawałków i kolejnych płyt. Gdy obserwujemy, jak Muse się rozwija i dojrzewa, by stać się...

Świetna książka dla fanów zespołu!
Jednak nie jest napisana prostym językiem, więc jeżeli nie umie się angielskiego dość dobrze, trzeba się natrudzić nieco przy czytaniu. Mimo wszystko warto sięgnąć!
Polecam i mam cichą nadzieję, że kiedyś ukaże się polskojęzyczna wersja.

Świetna książka dla fanów zespołu!
Jednak nie jest napisana prostym językiem, więc jeżeli nie umie się angielskiego dość dobrze, trzeba się natrudzić nieco przy czytaniu. Mimo wszystko warto sięgnąć!
Polecam i mam cichą nadzieję, że kiedyś ukaże się polskojęzyczna wersja.

Trochę za bardzo rzeczowa...za mało polotu w opisie życia gwiazd rocka.

Trochę za bardzo rzeczowa...za mało polotu w opisie życia gwiazd rocka.