Gniew
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Teodor Szacki (tom 3)
- Seria:
- Mroczna Seria
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2014-10-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-10-08
- Liczba stron:
- 380
- Czas czytania
- 6 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328009356
- Tagi:
- Teodor Szacki
- Inne
Gniew to pożegnanie z Szackim, jednym z najbardziej znanych bohaterów kryminalnych w Polsce, dostrzeżonym i docenionym na świecie, co potwierdzają recenzje i wyróżnienia dla kolejnych wydań książek Zygmunta Miłoszewskiego za granicą.
Prestiżowy „Publisher’s Weekly” w recenzji "Uwikłania" napisał, że czytelnicy będą chcieli kontynuacji losów prokuratora Szackiego. I trochę żal, że autor – równie stanowczo jak swego czasu Artur Conan Doyle – obwieścił koniec przygód swojego bohatera!
25 listopada 2013 prokurator Teodor Szacki zostaje wezwany do zrujnowanego bunkra koło poniemieckiego szpitala miejskiego. W czasie robót drogowych odnaleziono tam stary szkielet. Szacki bezrefleksyjnie „odfajkowuje Niemca”, jak się tutaj nazywa wojenne szczątki, i każe przekazać je uczelni medycznej, gdzie wiecznie brakuje eksponatów do celów dydaktycznych. Nie przypuszcza, że to, co wydawało się końcem rutynowej procedury, jest początkiem najtrudniejszej sprawy w jego prokuratorskiej karierze. Sprawy, która pozbawi go prawniczego dystansu, zmusi do wyborów ostatecznych i okaże się ostatnim dochodzeniem prokuratora Teodora Szackiego.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Skazani na Olsztyn
Z wielką niecierpliwością czekałem na ostatnią (podobno) część cyklu o prokuratorze Teodorze Szackim, bardzo udanie zapoczątkowanego „Uwikłaniem” i równie efektownie kontynuowanego „Ziarnem prawdy”. W mojej ocenie obydwie te książki stanowią właściwie osobny podgatunek powieści kryminalnej, i to nie tylko na krajowym podwórku. Rzadko kiedy tak mało istotną rolę, jak w książkach Miłoszewskiego, odgrywa w powieści kryminalnej odpowiedź na fundmentalne pytanie „kto zabił?”, a w zamian tak istotne stają się perypetie obyczajowe głównego bohatera, język dialogów, trafność opisów i refleksji. Do tego dochodzi soczysta publicystyka, piętnująca m.in. lokalnych włodarzy, w tym przypadku Olsztyna.
Trzeba przyznać, że po prostu znakomite są filipiki Miłoszewskiego pod adresem olsztyńskich projektantów i urbanistów, których dokonania autor określa w pewnym momencie jako puszczenie pawia w przestrzeń publiczną. Dostaje się też lokalnym patriotom, przywiązanym do wielokrotnie pojawiającego się motywu jedenastu jezior w granicach miasta. No właśnie, jeżeli miałbym coś do zarzucenia autorowi tych olsztyńskich obserwacji, to zbyt częste ogrywanie tych samych motywów. Faktem jest, że na Ziemiach Odzyskanych nowi gospodarze pod względem zagospodarowania przestrzennego poczynali sobie wręcz po barbarzyńsku. Zauważyłem to już jako dzieciak, jadący na kolonie do Giżycka: imponujące, klasyczne budynki z czerwonej cegły i nabżdżone pomiędzy nimi współczesne kloce. Temat jest z pewnością warty zauważenia, podobnie jak specyficzna synchronizacja olsztyńskiej sygnalizacji świetlnej, ale żeby aż tyle razy?
Nieco poniżej oczekiwań wypadła również warstwa obyczajowa. Relacje Szackiego z przyjaciółką Żenią oraz z córką nie są, niestety, opisane z takim polotem i autentyzmem, jak to się działo choćby w „Uwikłaniu”, gdzie np. romans Szackiego z dziennikarką Moniką to proza psychologiczna naprawdę wysokich lotów, a nie tylko narracyjny wypełniacz. Widać, że w kolejnych odsłonach swojej trylogii Miłoszewski coraz bardziej przenosi punkt ciężkości z kreowania realistycznych, pełnokrwistych postaci na rzecz bohaterów świadomie jednowymiarowych, karykaturalnych. O ile w pierwszej części żona Szackiego czy kochanka były postaciami jak najbardziej serio, o tyle w „Ziarnie prawdy” pojawiło sie już więcej osób o niemal komiksowej proweniencji, jak np. seksowna sędzia Tatarska. W „Gniewie” ta tendencja nasiliła się jeszcze bardziej i w rezultacie proporcje osób „realnych”, jak sam Szacki czy jego córka Helena, do tych „spłaszczonych”, obdarzonych zabawnymi nazwiskami, przechyliły się wyraźnie na korzyść tych drugich.
Więcej umowności i humoru to, rzecz jasna, nic złego, tyle że przełamywanie powagi humorem nie zawsze się sprawdza – w przypadku „Gniewu” zabieg ten niezbyt skutecznie wspiera bardzo poważną tematykę przemocy domowej, z którą autor postanowił się zmierzyć. Gdy powieściowe kontrasty stają się zbyt znaczne, gdy drastyczne opisy domowej gehenny sąsiadują z zabawnymi zachowaniami takich postaci, jak Myślimir Szcząchor czy Ludwik Frankenstein, powieść trochę traci - zarówno na walorach edukacyjnych, jak też rozrywkowych.
Odrębną kwestia jest samo zakończenie. Uwzględniając osoby, które lekturę „Gniewu” mają dopiero przed sobą, powiem jedynie, że finał rozczarował mnie i zdezorientował. Być może o taki właśnie efekt autorowi chodziło. Jeżeli tak, to brzydko się zabawił.
Trochę powybrzydzałem, ale też poprzeczka moich oczekiwań wobec Miłoszewskiego była zawieszona jak dla Siergieja Bubki. Nie twierdzę, że autor ją strącił, ale jednak w moim osobistym rankingu ustawiam „Gniew” na trzecim miejscu, za „Uwikłaniem” i „Ziarnem prawdy”. Poprzestanie na zaledwie trzech częściach cyklu o Teodorze Szackim nie jest może aż tak złą decyzją, pod warunkiem jednak, że kolejne powieści Zygmunta Miłoszewskiego nie będą przypominały „Bezcennego”, ale najlepsze fragmenty jego poprzedniczek.
Bogusław Karpowicz
Oceny
Książka na półkach
- 16 855
- 3 875
- 3 371
- 422
- 179
- 173
- 123
- 122
- 98
- 96
Opinia
http://ruderude-czyta.blogspot.com/2015/05/19-gniew-zygmunt-mioszewski.html
Byliście kiedyś w Olsztynie ?
Pan Miłoszewski na pewno był.
Tak się składa, że od około pięciu lat mieszkam w Olsztynie. Przeprowadziłam się tu na studia, zachęcona pięknymi krajobrazami, milionem jezior w okolicy i plażami, opalaniem, spożywaniem alkoholu na Kortowskim kampusie- na łonie natury- gdzie z jednej strony mamy piękne na pierwszy rzut oka jezioro (w rzeczywistości stan czystości tego jeziora jest bardzo niski, więc ani razu nie zdecydowałam się w nim „wykąpać”),a z drugiej las- idealny na wieczorne ogniska integracyjne. Dodatkową zaletą było mieszkanie z dala od rodziców.
Wszystko było pięknie- oczywiście tak jak się zapowiadało- do momentu nadejścia końca jesieni no i zimy, kiedy to:
„Z nieba leciał jakiś warmiński szajs, ani deszcz, ani śnieg, ani grad.”
Na początku mojej przygody z Olsztynem, architektura ani komunikacja nie miały większego znaczenia (podejrzewam, że większość przyjezdnych studentów ma to za przeproszeniem w nosie). Po kilku latach zaczęłam zwracać na to uwagę, to otoczenie stało się moją codziennością i, chcąc czy nie chcąc, byłam na nie skazana..
„(…) wszystko, co w Olsztynie było ładne, co nadawało temu miastu charakter, co sprawiało, że było interesujące nieoczywistą urodą twardej i zahartowanej kobiety z Północy- wszystko zbudowali Niemcy. Cała reszta była w najlepszym razie obojętna, najczęściej brzydka.”
„(…) projektanci szpitala byli nie tylko pierwszymi w powojennej historii miasta, którym udało się osiągnąć coś więcej, niż puścić pawia w przestrzeń publiczną.”
„(…)osobnik zarządzający ruchem nie wierzy w zieloną falę, bo wtedy ludzie się za bardzo rozpędzają, co stwarza zagrożenie w ruchu drogowym (…)”
Po przeczytaniu książki Miłoszewskiego jeszcze bardziej otworzyłam oczy na wszystko to, co mnie otacza i pozostawię to bez większego komentarza. „Liznęłam” też odrobinę historii tutejszych terenów, co było całkiem fajnym doświadczeniem.
A tramwaje budują. Wszystkie linie na raz, dzięki czemu miasto tonie w korkach, a ludzie jeżdżą pod prąd, żeby zdążyć do domu chociaż na kolację.
Przechodząc do treści. Już na samym początku Szacki dostaje sprawę, „odfajkowanie Niemca”, zapowiada się, że szybko mu pójdzie, sprawa się skończy i dostanie coś nowego, fajniejszego. Jak się okazało, sprawa jest bardziej poważna niż komukolwiek by się wydawało.
Najpierw zawiła sprawa tożsamości trupa, później kostne puzzle, dywagacje nad motywem zabójcy, który morduje w bardzo specyficzny sposób. Na tylnej okładce można przeczytać:
„(…) autor zmienia reguły gry z czytelnikiem i sprawia, że zamiast zastanawiać się, kto zabił, próbujemy zgadnąć, kto i dlaczego zostanie zabity.”
Z początku myślałam, że to jakieś brednie, bo cały czas zastanawiałam się, kto może być zabójcą. Moje nastawienie zmieniło się- sama nawet nie wiem kiedy. Nie ma możliwości, żeby ktokolwiek zgadł, kim jest morderca i co jest jego motywem. Najciekawiej robi się, kiedy w grę wchodzą przeżycia Szackiego, ta sprawa jest wyjątkowa w porównaniu do poprzednich (w poprzednich częściach powieści), ta trafia dogłębnie w niego, atakując jego ciało i wszystkie neurony.
Dodatkowo w książce pojawia się motyw relacji ojciec- córka, który został całkiem ciekawie zaprezentowany. Pojawiają się kłótnie, problemy, później próby porozumienia. W niektórych sytuacjach potrafię odnaleźć siebie i swojego ojca.
Zarówno początek, jak i sam koniec, niemiłosiernie mi się dłużyły. Mam wrażenie, że to przez nazbyt bogate opisy i delikatny bałagan w treści. Sama końcówka rozczarowała mnie. Zupełnie nie podoba mi się sposób, w jaki (rzekomo) ostatnia część została zakończona.
Miłoszewski po raz kolejny pokazuje czytelnikom z jaką łatwością wpasowuje swoje wymyślne historie w rzeczywistość, bezpośrednio jej dotykając, wytykając błędy i niedociągnięcia w systemie czy funkcjonowaniu miasta- w tym przypadku Olsztyna.
Brawo Panie Miłoszewski.
Teraz czekam na ekranizację.
http://ruderude-czyta.blogspot.com/2015/05/19-gniew-zygmunt-mioszewski.html
więcej Pokaż mimo toByliście kiedyś w Olsztynie ?
Pan Miłoszewski na pewno był.
Tak się składa, że od około pięciu lat mieszkam w Olsztynie. Przeprowadziłam się tu na studia, zachęcona pięknymi krajobrazami, milionem jezior w okolicy i plażami, opalaniem, spożywaniem alkoholu na Kortowskim kampusie- na łonie natury-...